Szukiełowicz, Lenczyk... to były czasy. Ciekaw jestem co się dzieje z tym pierwszym. Pamietam jego początki w Pogoni jako szkoleniowca , bardzo trudne zresztą kiedy po powrocie do ekstraklasy po trzyletniej banicji na jej zapleczu zaliczył przefatalny start okraszony praktycznie samymi porażkami no i z trybun leciało... wiadomo co, kto pamięta ten wie. Finalnie sezon skończyliśmy na niezłym jak na beniaminka 7 miejscu w tabeli i z tych samych trybun nastawienie do Szukieła zmieniło się o 180 stopni. Co do samego Lecha i pojedynków z nimi zawsze były to pasjonujące widowiska, gdzie sytuacja zmieniała się jak w kalejdeskopie A wyniki zazwyczaj były na naszą korzyść Na nikogo innego tak się nie sprezalismy jak na nich . Na przeciwnym biegunie były mecze z Legia na które, nie oszukuje nie lubiłem chodzić. Mierził nie ten sluzalczy stosunek do nich zarówno na boisku jak i na trybunach, przypuszczam że drugi aspekt przekładał na ten pierwszy, na szczęście już to się skończyło..

Mi się przypomina nasz były napastnik - Donald Djousse. Chyba wszyscy kibice Pogoni mieli już go dosyć, a on ciągle grał w podstawowym składzie. W liczbie wywrotek nie miał sobie równych :-) Pora na zmianę w ataku