Autor
Wiadomość
   Hyde Park -> Topic o polityce? << początek   < poprzednia   l   następna >   ostatnia >>     idź na dół   
eM
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6690 dni

**




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 14:11

  avelyn napisał:  

Ale
jedno jest pewne- o przeszłości wielu osób nigdy JUZ nie poznamy prawdy



Może coś tam poznamy...


  Cytat:  
"BOLEK" PRZYSIĘGAŁ NA KRZYŻYK

Dziś na procesie wytoczonym K. Wyszkowskiemu z powództwa L. Wałęsy zeznawał major SB Janusz Stachowiak.

Funkcjonariusz zeznał, że rejestrował Lecha Wałęsę jako tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”, który został „stosunkowo łatwo” pozyskany do współpracy, nie był zastraszany ani szantażowany, gdyż współpracownicy pozyskani groźbą byli mniej efektywni.


Natomiast „Bolek”, według zeznań funkcjonariusza, przysięgał nawet „na krzyżyk”, że będzie dobrym i sumiennym współpracownikiem. Szczegółowo opowiedział również o motywach finansowych współpracy TW "Bolka” i kwotach pieniężnych, jakie otrzymywał za donosy.


Najciekawsze jednak zeznania dotyczą jednak przyczyn, dla których funkcjonariusz nie złożył takich wyjaśnień podczas procesu lustracyjnego w 2000 roku. Miał on być wówczas zastraszany, przytoczył nawet przykłady swoich kolegów, którzy łamiąc zmowę milczenia w sprawie współpracy „Bolka”, narażali się na wytaczane im fikcyjne procesy karne; jednemu z nich wytoczono sprawę o posiadanie materiałów radioaktywnych.

Michał Stróżyk



avelyn
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7801 dni




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 14:46

  Cytat:  
System naprowadzający (lampy sygnalizacyjne) umieszczony wzdłuż pasa startowego kilka godzin po katastrofie został wymieniony przez funkcjonariuszy rosyjskich służb. Pod podanym linkiem widnieją zdjęcia z lotniska w Smoleńsku wykonane przez białoruskiego dziennikarza niedługo po katastrofie. Kilka polskich gazet ukrywa powyższy fakt, kolegia redakcyjne niedopuściły do publikacji sensacyjnych zdjęć. NIKT nawet nie chce zweryfikować ich wiarygodności. Czyżby teza o zamachu na
prezydenta RP to myślozbrodnia?


Obrazek jpg wstawiony na forum

Obrazek jpg wstawiony na forum

wiecej---> KLIK (po białorusku....)


Jeśli historia mogłaby nas czegokolwiek nauczyć, to niewątpliwie tego, że żaden naród nie stworzył wyższej cywilizacji bez poszanowania prawa do posiadania własności prywatnej
Ludwig von Mises
jns
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7059 dni




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 21:35
Nawiązując do dyskusji sprzed kilku stron, polecam. Warto przeczytać:


  rp.pl napisał:  
Już nie przeszkadza
Zdzisław Krasnodębski 14-04-2010, ostatnia aktualizacja 14-04-2010 00:25

Najbardziej dotkliwe obelgi, drwiny, poniżające wyzwiska sypały się na Prezydenta RP. Pomiatano Nim w sposób bezprzykładny, nękano Go bezustannie – pisze filozof społeczny

Od dłuższego czasu planowałem napisanie dla „Rzeczpospolitej” artykułu, w którym chciałem uzasadnić, dlaczego będę głosował na Lecha Kaczyńskiego i dlaczego uważam Go za dobrego prezydenta, za najlepszego, jakiego mieliśmy od 1989 roku. Wiedziałem, jakie będą reakcje tak wielu ludzi Mu niechętnych – że to oczywiste, bo to pisze pisowiec, lizus, oszołom od ojca Rydzyka, wyrzucony z UW za głupotę, ideolog IV RP, któremu szkoda sutych apanaży, członek Honorowego Komitetu Wyborczego Lecha Kaczyńskiego w 2005 r. Także tego ostatniego określenia używano jako obelgi.

Obelgi były zaszczytem

Od paru lat spadały na nas wyzwiska – na tych wszystkich, którzy nie chcieli przyłączyć się do chóru wylewających pomyje na głowę Prezydenta, przystąpić do walki z kaczyzmem, dołączyć się do zbożnego czynu dożynania watah. Tak jakby nie było o wiele łatwiej płynąć z głównym nurtem, pisać do „GW” i odcinać kupony od poglądów wytartych w powszechnym obrocie. Nie, wcale się nie skarżę. Te obelgi były zaszczytem. Dzisiaj wiem, że są największym zaszczytem, jaki mnie spotkał w życiu.

Znacznie potężniejsze razy spadały na współpracowników Prezydenta i polityków PiS, także takich, których kiedyś Platforma chciała mieć w swoim szeregu, jak Grażyna Gęsicka. Nie mogę zapomnieć, jak uszargano Annę Fotygę, która chciała służyć Prezydentowi, realizować jego politykę najlepiej jak umiała. Można się było nie zgadzać z tymi celami, ze sposobami ich realizacji. Ale drwiny dotyczyły sposobu bycia, wyglądu. Znamy także odwrotne przypadki – wystarczyło się odciąć od Prezydenta i jego brata, by znowu zostać uznanym za subtelnego intelektualistę, by wznosić się w rankingach zaufania, by odzyskać godność i urodę.

Był konserwatywnym socjalistą czy socjalnym konserwatystą, łączącym patriotyzm z wrażliwością społeczną i umiarkowanym konserwatyzmem obyczajowym

Najbardziej dotkliwe obelgi, drwiny, poniżające wyzwiska posypały się na Prezydenta RP. Pierwsze spadły od razu po Jego wyborze. Nie oszczędzono także początkowo Jego Małżonki, zanim postępowe panie Jej nie polubiły. Pomiatano Prezydentem w sposób bezprzykładny, nękano Go bezustannie. Nie dbano o godność najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej. Pamiętamy zabierany samolot, pamiętamy pomniejszanie rangi urzędu, który sprawował, przy pomocy usłużnych prawników i dziennikarzy.

Pamiętamy wszystkie te haniebne: „nie potrzebuję tu pana prezydenta”, „jaki zamach, taki prezydent” i „durnia mamy za prezydenta”, „trup na wrotkach”. Wyśmiewano się z Jego nazwiska – typowego, szacownego polskiego nazwiska – wyśmiewano się w Polsce, jakby to nie była już Polska, jakby to było miejsce na Polenwitze lub Polish jokes. I liczono dni, jakie pozostały do końca Jego prezydentury.

Zgromadzonym przed telewizorami Polakom cynicznie wmawiano, że ważniejsze niż ideowość są przekleństwa bezdomnego Huberta, od którego rozpoczęła się era „nowoczesnego PR” w Polsce, „Borubar”, „Irasiad”, przekręcony szalik czy flaga. Ekscytowano się „małpkami” wypijanymi przez zapraszanego dzień w dzień, wieczór w wieczór i promowanego w partii rządzącej przedstawiciela polskiego motłochu. Sam premier wyrażał się ciepło o tym wspaniałym PR-owskim pociągnięciu. (por. dzieło „Ja, Palikot”, Wydawnictwo Czerwone i Czarne, Warszawa 2010, s. 155)

Tyrady o małpce

Czołowi politycy przekraczali granicę przyzwoitości, krzycząc: „Były prezydent Kaczyński”, popisując się piskliwymi tyradami o dyplomatołkach i małpce Fiki Miki. Bo ani studia na najlepszej uczelni, ani dobra przeszłość, choćby opowiedziana tysiąc razy, nie ochronią przed obsunięciem się do poziomu motłochu. Niezawisłe sądy RP orzekały, że nazwanie prezydenta chamem nie jest obrazą, a jednocześnie skazywały doradcę prezydenta na kary za opisywanie powszechnie znanych poglądów słynnego na świecie obrońcy wolnego słowa i innych wolności.

Gdy dzisiaj patrzymy na prezydenturę Lecha Kaczyńskiego, trudno wydestylować z potoku brudu rzeczowe argumenty mogące uzasadnić tę falę nienawiści. Mówiono, że to prezydentura partyjna. Żartobliwe powiedzenie, że „misja została wykonana”, traktowano jako dowód, mimo że wszyscy wiedzieli, że relacje między braćmi nie miały charakteru podległości.

Oburzano się, że zwleka z podpisaniem traktatu lizbońskiego, chociaż zapowiadał, że go podpisze wtedy, gdy decyzję podejmą Irlandczycy. Bo tak jak w polityce wewnętrznej, także w polityce europejskiej Lech Kaczyński chciał, by nie było równych i równiejszych, tych, którym wolno wszystko, i tych, którym z góry przeznaczono miejsce poślednie. Sprawiedliwość, równe prawa dla słabszych i wolna, bezpieczna Polska – to było jego credo. Był w gruncie rzeczy konserwatywnym socjalistą czy socjalnym konserwatystą, łączącym patriotyzm z wrażliwością społeczną i umiarkowanym konserwatyzmem obyczajowym. Nie był antyeuropejski.

Gdy zostawał prezydentem, nie miał wielkiego doświadczenia międzynarodowego. Szybko się jednak uczył, bo mimo braku talentów językowych był wyjątkowej klasy umysłem. Z początku był bardzo zdziwiony tym, jak silne są interesy narodowe w Europie i jak mocno trzeba ich bronić. Chciał zadbać o pozycję swego, naszego kraju – nie inaczej niż Angela Merkel, o której zawsze wyrażał się ciepło i z uznaniem, o interes Niemiec, i jak Nicolas Sarkozy, o którym mówił z uśmiechem, że na pewno przewyższa go ekscentrycznością, o interes Francji.

Inni mieli mu za złe, że w ogóle traktat negocjował i że nań przystał. Ale Lech Kaczyński był realistą, wiedział, że Polska nie może pozostać wyizolowana. Niestety, dla Jego Polski, Polski równouprawnionej, podmiotowej, niewyrzekającej się swojej tożsamości, Polski ambitnej, zrobiło się ostatnio bardzo mało miejsca. W Europie coraz wyraźniejsza jest dominacja wielkich państw. Stany Zjednoczone coraz mniej interesują się Europą Środkową, rezygnując nie tylko z tarczy nad Polską, lecz także zabierając ochronny parasol znad głowy jej prezydenta.

Niektórzy zaczęli trzeźwieć

Lech Kaczyński był coraz bardziej osamotniony. Niedawno doszło do zwrotu na Ukrainie, coraz bardziej zagrożona jest Gruzja, ale pojawiły się znaki, że coś się zmienia. W niedzielę odbyły się wybory na Węgrzech, w których wygrał Fidesz. W Wielkiej Brytanii ogłoszono wybory, w których konserwatyści, sojusznicy PiS z Parlamentu Europejskiego, mogą odnieść zwycięstwo.

W Polsce zaczęło rosnąć zaufanie dla Prezydenta. Ostatni sondaż przed Jego śmiercią pokazywał dziewięcioprocentowy spadek poparcia dla kandydata PO i siedmioprocentowy wzrost poparcia dla Lecha Kaczyńskiego. Mnożyły się sygnały, że Polacy, że znaczna ich część zaczyna trzeźwieć, zaczyna powoli dostrzegać rzeczywistość. Za pół roku sytuacja Polski mogła być zupełnie inna. Śmierć Prezydenta przekreśliła te nadzieje.

Lecha Kaczyńskiego przedstawiano za granicą jako nacjonalistę i człowieka o skrajnych poglądach. Nigdy nim nie był. Kochał swoją rodzinę – tu nie było żartów i nie było „przebacz”. I kochał Polskę – tu też nie było żartów, nie było „przebacz”. Wiedział, że przeznaczenie postawiło Go na urzędzie w skomplikowanej sytuacji, na czele narodu zdezorientowanego. Był człowiekiem idei i wartości, nie taniej popularności. Był oryginałem.

Był nieśmiały i uparty, niereformowalny i nieustawialny. Zupełnie też niemedialny, często nieporadny przed kamerą, choć dzisiaj widzimy, że także w mediach można było go pokazywać inaczej. Potrzebował ciepła i przyjaźni, choć bywał – co zrozumiałe – nieufny i impulsywny. Był naprawdę wielkim człowiekiem. Nie potrzebowałem Jego śmierci, by to widzieć. I nie piszę tego dlatego, że się poniewczasie wzruszyłem i przyłączam do chóru zawodowych płaczek.

Nie znam innego przypadku współczesnego polityka, którego poglądy przedstawiane byłyby tak nieadekwatnie i niesprawiedliwie, w sposób tak zdeformowany. W Niemczech, i nie tylko w Niemczech, próbowano nawet zrobić z niego antysemitę, choć, jak wiemy, było wręcz przeciwnie i Jego ciepłe uczucia dla Żydów powodowały dystans u Polaków żywiących atawistyczne uprzedzenia.

Przedstawiano Go jako homofoba. Ale fakt, że to właśnie Guido Westerwelle był tym politykiem niemieckim, który nie mógł powstrzymać łez i że po swej pierwszej, inauguracyjnej wizycie w Warszawie był wobec polskiego Prezydenta pełen przyjaźni i szacunku, mówi sam za siebie.

Trzeci bliźniak

Najgorsze rzeczy spotykały Go jednak od rodaków, którzy teraz Go opłakując, czują, że zostali oszukani i wzbiera w nich gniew i wstyd. Zawsze obawiałem się, że Jego prezydentura może zakończyć się tragicznie. Bałem się, że spotka Go los podobny do losu prezydenta Narutowicza, że znajdzie się jakiś intoksowany i indoktrynowany szaleniec, który będzie chciał zakończyć ten „obciach”. Spotkał Go jednak inny los.

Elity III RP nienawiść do Niego siały świadomie i z premedytacją. Niedawno u czołowego dziennikarza, przedstawiciela ulizanego i zarazem agresywnego konformizmu, dominującego w polskich mediach elektronicznych, wyczytałem znamienną opinię: „A to obrażał się na profesora Bartoszewskiego, a to nie zaprosił Michnika na uroczystości z okazji Marca ,68, a to pomstował na (inna sprawa, że czasem słusznie) media. To sprawiło, że większość Polaków widzi w Nim raczej prezydenta jednopartyjnego, ideologicznego i uosabiającego małość wielu ludzi z jego zaplecza niż wielkość Rzeczypospolitej.”

Ale Lech Kaczyński nie zapraszał tych osób nie tylko dlatego, że spotykały Go obelgi od obu tych autorytetów, ale dlatego, że głęboko nie zgadzał się z ich projektami Polski – takiej Polski, w której generał Kiszczak może uchodzić za człowieka honoru, a Anna Walentynowicz ma dogorywać w zapomnieniu, i takiej Polski, która ma się zachowywać jak brzydka panna na wydaniu i pozwalać na rewizję europejskiej historii przez sąsiadów.

Razem z Prezydentem zginęli ludzie, którzy byli nadzieją polskiej polityki: Władysław Stasiak, Grażyna Gęsicka, Tomasz Merta, Aleksander Szczygło. Zginął Janusz Kochanowski, który podczas ostatniej rozmowy opowiadał mi o tym, jak jego i jego rodzinę zaczęły nękać odpowiednie instytucje. Zginął Janusz Kurtyka, o którego nękaniu wiedziała cała Polska. Zginęła Anna Walentynowicz, która przeżyła i próbę otrucia w 1981 roku, i stan wojenny, i lata zapomnienia w III RP. Ich wszystkich łączył jeden wspólny rys – byli ludźmi idei, a nie kariery. Byli państwowcami. Niestety już nie zabiorą głosu, by wyjaśnić, o co im chodzi, o co chodziło Prezydentowi.

Teraz już nie będzie przeszkadzał. Nie ma człowieka, nie ma problemu.

I gdy już nie ma problemu, nagle pokazano nam człowieka – jakiegoś innego Lecha Kaczyńskiego. Okazało się, że był jeszcze trzeci bliźniak. Nie nieudacznik, który napisał pracę doktorską o Leninie wtedy, gdy inni walczyli o wolność, nie zaciekły, zapiekły polityk, ale człowiek wielkiego serca i umysłu, choć skromnej postury. Teraz przez ekrany telewizorów przesuwają się zastępy tych usłużnych gadających głów, które nigdy nie potrafią zamilknąć i zawsze się pchają do pierwszego rzędu. Teraz jego dawni koledzy z opozycji pokonali amnezję i przypominają sobie wspólne czasy, choć jeszcze niedawno nie potrafili wykrztusić ani jednego życzliwego słowa.

Grubej kreski nie będzie

A od tych, którzy przy Nim stali i pozostali, wymaga się, by milczeli, by odkreślili przeszłość grubą kreską, by się pojednali, by nie zakłócali atmosfery żałoby. Ale ich – naszym – obowiązkiem wobec Niego i Nich jest mówić. Grubej kreski tym razem nie będzie.

I wy miejcie odwagę, pozostańcie sobą. Już zaczęliście dzielić łupy i dobierać się do szaf. Zróbcie kolejne „Szkło kontaktowe”, wyśmiejcie tę śmierć, wypijcie małpki. Zaproście Palikota i Niesiołowskiego. Krzyczcie: „cham” i „dureń”, i „były prezydent Lech Kaczyński”. Wyśmiewajcie i drwijcie. Bądźcie sobą. Gardzę wami. Jestem dumny, że Go znałem.

Autor jest profesorem Uniwersytetu w Bremie i Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz współpracownikiem „Rzeczpospolitej”



WNB
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6656 dni




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 22:15
Jaka wizyta, taki zamach, bo z 30 metrów nie trafić w samochód to trzeba ślepego snajpera
Zgadnijcie kto o kim wypowiada te żałosne zdanie??


Siła Płynie Z Krwią , Duma Razem Z Nią ->Duma Pomorza
Sz.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6772 dni




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 22:25
Ironia Komorowskiego na temat fikcyjnego "zamachu" w Gruzji.

Cała wypowiedź z wywiadu:

G.S.:"(...) Panie marszałku, rozpocznijmy od wczorajszego incydentu w
Gruzji – strzały podczas przejazdu prezydentów Kaczyńskiego i prezydenta
Saakaszwilego. Co to było, pana zdaniem? Zamach, prowokacja czy zbieg
okoliczności po prostu?

B.K.: Wie pan, jeżeli zamach, to powiedziałbym: jaka wizyta, taki
zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera.
Więc raczej wygląda to na coś bardzo niepoważnego, a przykrego, bo
stawiającego polskiego prezydenta w dosyć niezręcznej sytuacji i prowokująca
sytuacja do niedobrych wypowiedzi, no bo takie szybkie oskarżenie strony
rosyjskiej, nie wiadomo na podstawie jakich przesłanek, niewątpliwie ma,
będzie miało swój wpływ na sytuację polityczną w relacjach między Polską a
Rosją. Na razie są same właściwie znaki zapytania, dziwne zjawiska w postaci
wysyłania – przez Gruzinów podkreślam – samochodu z dziennikarzami na początek
kolumny w trakcie przejazdu, który nie był planowany, brak oficera BOR–u przy
polskim prezydencie, brak liczącej się ochrony w momencie oddanych strzałów.

No, wie pan, sam byłem trochę ćwiczony na okoliczność ewentualnego zamachu
jako minister obrony narodowej, wiem, że w sytuacji jakiegokolwiek zagrożenia
to osoba chroniona jest po prostu albo wciskana do samochodu i samochód
natychmiast odjeżdża, albo jest rzucana na ziemię i na niej się kładą
oficerowie ochrony. A tutaj widać zdjęcia, gdzie obaj prezydenci stoją,
rozmawiają, zdaje się, że jeden się uśmiecha. No, tysiąc znaków zapytania(...)"

Ostatnio edytowany przez: Sz., 15 kwietnia 2010, 22:34 [1 raz(y)]


P. S.
eM
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6690 dni

**




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 22:44
Jak on był taki "cwiczony" i dzień czy dwa dni po akcji z Gruzji "profesjonalnie" zdiagnozował całą sytuację to może wyjaśniłby wszystkie niejasności związane z katastrofą w Smoleńsku?

Chyba Bronek był w Moskwie "cwiczony" bo tam też już po pół godziny było wiadomo że winę za tragedie ponoszą Polscy piloci i innej wersji nawet nikt nie brał pod uwagę.

Cóż , tym razem jednak "zamach" się udał więc marszałek nic komentować nie musi. Ważniejsze sa teczki w IPN-ie ,przejęcie Kancelari Prezydenckiej i dokumenty w BBN-ie. No i oczywiście przeszukanie domu śp. Wassermana aby wyczyścić wszystkie papiery dotyczące komisji hazardowej.Tym teraz ma zaprzątnięta głowe.

P.S Maryna , ty to dopiero jesteś ironia.


Sz.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6772 dni




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 22:51
Masz mu za złe, ze przestrzegał konstytucji? Była jasna wiadomość, że nikt nie przeżył i nie wiem, skąd wytrzasnąłeś to pół godziny, jakieś wiarygodne źródło?
Nikt oprócz durnej prasy nie zwalił winy na pilotów, chyba każdy albo prawie każdy polityk w tym Komorowski mówił, że trzeba się wstrzymać z osądami do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Widzę, że spisek nadal istnieje, jakoś jak pis bezprawnie wywiózł teczki do BBNu To było cacy.

P. S W porównaniu z takim bożyszczem tłumów jak Wielkie eM na pewno.


P. S.
eM
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6690 dni

**




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 23:21

  Sz. napisał:  
Masz mu za złe, ze przestrzegał konstytucji? Była jasna wiadomość, że nikt nie przeżył i nie wiem, skąd wytrzasnąłeś to pół godziny, jakieś wiarygodne źródło?



Nie płacz już z ta konstytucją , przecież oczywiste jest że marszałek obejmuje obowiązki prezydenta i ja w to nie wnikam.Faktem jednak jest że przestraszony Komorowski wykonał skok na IPN , BBN oraz powołał nowego szefa Kancelarii Prezydenckiej już w sobotę o godz.16 , gdzie nie było to konieczne gdyż obowiązki mógł pełnić zastępca .

Czytaj proszę uważnie. Miłem na myśli że pół godziny po tragedi poszło info o winie pilotów! Może trwało to ciut dłużej ale czy mam wiarygodne zródło? Pózniej zerknę na gazeta.pl lub tvn.pl to może coś znajdę specjalnie dla ciebie bo wiem że tylko im ufasz.


  Sz. napisał:  
Nikt oprócz durnej prasy nie zwalił winy na pilotów, chyba każdy albo prawie każdy polityk w tym Komorowski mówił, że trzeba się wstrzymać z osądami do czasu wyjaśnienia przyczyn katastrofy



No widzisz , po tej sytuacji w Gruzji jakoś jeszcze nie wyjaśniono przyczyn "zamachu" a "wycwiczony" Bronek już wiedział wszystko i chętnie dzielił się swoimi "spostrzeżeniami" w radiu! Mało tego , pozwolił sobie nawet jak to napisałeś ... na "ironię" . Widzisz , dla ciebie to ironia , dla mnie zwykła złosliwość , tudzież cynizm.


  Sz. napisał:  
Widzę, że spisek nadal istnieje, jakoś jak pis bezprawnie wywiózł teczki do BBNu To było cacy.



Masz jakieś wiarygodne info?


  Sz. napisał:  
P. S W porównaniu z takim bożyszczem tłumów jak Wielkie eM na pewno.



Miło ze tak uważasz , ale tak naprawde to ja jestem bardzo skromny chłopak. Już nie raz proponowałem ci aby zapoznac się na żywo.
Szkoda że za kazdym razem odmawiasz. I czemu nick zmieniłeś Maryno droga?


Sz.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6772 dni




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 23:38
Proszę bardzo.

Co ukrywa Jan Olszewski

2008-01-24, ostatnia aktualizacja 2008-01-24 12:45

Od listopada Olszewski odmawia wpuszczenia kontroli do komisji weryfikacyjnej WSI. Doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył szef kontrwywiadu wojskowego

Kontrwywiad podejrzewa, że dokumenty komisji weryfikacyjnej, której Olszewski szefuje, mogły być bezprawnie kopiowane. W zawiadomieniu szefa SKW płk. Grzegorza Reszki jest mowa o nadużyciu funkcji przez funkcjonariusza publicznego (czyli Olszewskiego) na szkodę interesu publicznego.

Informację o tym, że twarde dyski z komputerów komisji weryfikacyjnej mogły być kopiowane, otrzymał szef MON Bogdan Klich w listopadzie, kilka godzin po zaprzysiężeniu na ministra. Właśnie wtedy zakończyła się trwająca pięć dni przeprowadzka komisji weryfikacyjnej z siedziby Służby Kontrwywiadu Wojskowego do Biura Bezpieczeństwa Narodowego przy Kancelarii Prezydenta.

Konflikt wziął się stąd, że komisja formalnie podlega SKW i premierowi, ale jej szefa - Jana Olszewskiego - mianował przed zaprzysiężeniem rządu PO wywodzący się z PiS prezydent Lech Kaczyński. I to Olszewski zdecydował o wywiezieniu dokumentów do Kancelarii Prezydenta, którego jest doradcą.

- Warunki pracy w siedzibie SKW nie gwarantowały, że ja mógłbym ponosić pełną odpowiedzialność za prace komisji. Nie będąc pracownikiem SKW, byłbym tam osobą niemile widzianą - tłumaczył Olszewski motywy przewiezienia dokumentów komisji weryfikacyjnej z MON do BBN.

Odwrócone kamery

SKW ma też problem z ustaleniem dokładnej liczby i rodzaju wywiezionych dokumentów. Olszewski nie umiał powiedzieć, ile dokumentów zostało przewiezionych. - Nie mamy nawet informacji, kto brał udział w wywożeniu materiałów. Myśleliśmy, że proces wywożenia będzie utrwalony na taśmach kamer przemysłowych w siedzibie SKW. Okazało się jednak, że na czas wywózki ktoś odwrócił obiektywy kamer do ściany - relacjonuje nasz rozmówca z SKW.

Kiedy kopiowano dokumenty?

Niezależnie od tego, gdzie komisja weryfikacyjna ma siedzibę, podlega szefowi SKW.

Dlatego 20 grudnia Reszka przesłał do Olszewskiego pismo z informacją, że chce przeprowadzić kontrolę w tajnej kancelarii, w której są przechowywane dokumenty komisji. Chodziło o sprawdzenie, jak są zabezpieczone i chronione. I czy nie są bezprawnie kopiowane.

Bo gdy minister Klich zapytał jeszcze w listopadzie ówczesnego - mianowanego jeszcze przez rząd PiS, szefa SKW płk. Andrzeja Kowalskiego czy dokumenty komisji weryfikacyjnej były kopiowane, dostał notatkę z wymijającą odpowiedzią: "Nie były kopiowane w tygodniu, w którym przeprowadzała się komisja", czyli między 13 a 17 listopada. Takie sformułowanie oznaczało, że do kopiowania mogło dojść przed przeprowadzką.

Ale nowy szef SKW nie mógł skontrolować komisji, bo Olszewski na kontrolę się nie zgodził. 27 grudnia odpisał płk. Reszce, że odmawia zgody na przeprowadzenie kontroli tajnej kancelarii w BBN. I właśnie ta odmowa Olszewskiego to jeden z argumentów przeciwko niemu, jakie znalazły się w zawiadomieniu do prokuratury płk. Reszki.

14 stycznia szef SKW przesłał do Olszewskiego kolejne pismo: tym razem poinformował go, że wymienia funkcjonariuszy SKW, którzy zajmowali się aktami komisji weryfikacyjnej w tajnej kancelarii. Już następnego dnia szef komisji weryfikacyjnej odpisał, że się na tę wymianę nie zgadza. Szef SKW uznał, że w ten sposób Olszewski po raz drugi przekroczył swoje uprawnienia.


Dodam, że po oddaniu dokumentów okazało się, że wielu brakuje. Ponad to, przeprowadza odbywała się w nocy.

Zmieniłem, byś mógł wspiąć się na wyżyny swej spostrzegawczości, gratulacje! Możesz zostać detektywem, albo jakimś kontrolerem w BBN.

Ostatnio edytowany przez: Sz., 16 kwietnia 2010, 00:00 [3 raz(y)]


P. S.
nowa od nowa
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6200 dni




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 23:56
eM-czy to Ty żeś coś tu wcześniej pisał że Tusk ze świtą trzy dni przed wizytą prezydenta leciał innym samolotem?


PZPN=Pieniądze Zagrabimy Piłke Niszczymy
eM
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6690 dni

**




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 23:57
Nie pamiętam czy pisałem , ale tak , Tusk leciał 3 dni wczesniej wojskową CASĄ.


nowa od nowa
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6200 dni




Odp: Topic o polityce? - 15/04/2010 23:58

  eM napisał:  
Nie pamiętam czy pisałem , ale tak , Tusk leciał 3 dni wczesniej wojskową CASĄ.



No własnie jest wywiad z gostkiem że lecieli tym samym-to w koncu jak to jest?


PZPN=Pieniądze Zagrabimy Piłke Niszczymy
eM
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6690 dni

**




Odp: Topic o polityce? - 16/04/2010 00:12
7 kwietnia leciał z Tuskiem ten sam pilot który 10 tego zginał w katrastrofie. Lecieli jednaki wojskową CASĄ a nie Tupolewem.

Co ciekawe w żadnych mainstreamowych mediach nie znajdziesz na ten temat informacji. Raczej nie bez przyczyny.


  Cytat:  
Spotkanie Tuska i Putina jest pełne sukcesów i komentowane, jako przełom w stosunkach Polsko-Rosyjskich. Uwaga: Rządowa delegacja ku zaskoczeniu obserwatorów nie przylatuje do Smoleńska wygodnym Tu-154 lecz wojskową CASĄ.

http://antydziad.salon24.pl/170471,mam-straszliwe-podejrzenia


Ostatnio edytowany przez: eM, 16 kwietnia 2010, 00:35 [4 raz(y)]


Sz.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6772 dni




Odp: Topic o polityce? - 16/04/2010 00:48
Więc co jest tą przyczyną, Tusk wiedział o katastrofie już 7.04? Przecież ta informacja nie może mu raczej w żaden sposób zaszkodzić.


P. S.
eM
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6690 dni

**




Odp: Topic o polityce? - 16/04/2010 01:12

  Sz. napisał:  
Widzę, że spisek nadal istnieje, jakoś jak pis bezprawnie wywiózł teczki do BBNu To było cacy.



Po 1. Olszewski i tak wcześniej przez cały czas urzędowania w SKW miał dostęp do tych dokumentów , więc jakie to ma znaczenie że przewiózl je do siedziby BBN-u? Nie wiem czy wiesz ale materiały o które się rozchodzi dotyczyły wielu nieprawidłowosci finansowo-gospodarczych do których dochodziło w Polsce , zarówno za czasów SLD jak i obecnie rządzących. Stąd tez tyle szumu w twojej gazietce która starała się uniemozliwić wyjaśnienia wielu spraw.Wychodzi więc na to że Olszewski dbał o interesy kraju.

Komorowski natomiast , jako osoba skompromitowana działalnością w MON , z premedytacją wykorzystął zaistniała sytuacje aby zrobić skok na Kancelarie Prezydenta i przejąć obciązający go raport z liwkidacji WSI.Przypomnę ci że jeszcze niedawno Bronek negocjował kupno tegoż raportu z osobą o której wiedział ( jako były minister obrony ) ze współpracuje z ruskim wywiadem. Widzisz różnicę?

Po 2. Jeśli Olszewski zrobił coś bezprawnie to podaj mi jakieś "wiarygodne zródło" mówiące o wyroku sądowym którym został on skazany.


  Sz. napisał:  
Więc co jest tą przyczyną, Tusk wiedział o katastrofie już 7.04? Przecież ta informacja nie może mu raczej w żaden sposób zaszkodzić.



Widzisz , własnie nie mam pojęcia co jest przyczyną , ale może ty wiesz dlaczego taka cisza w mediach panuje na temat samolotu którym Tusk 7 kwietnia leciał do Smoleńska?

Ostatnio edytowany przez: eM, 16 kwietnia 2010, 01:34 [5 raz(y)]


Przema
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5871 dni




Odp: Topic o polityce? - 16/04/2010 01:12
Myslalem, ze wiekszych idiotyzmow niz klotnie o miejsce pochowku nie da sie wymyslec w tych okolicznosciach. Czytajac tematy dot. tego zdarzenia zmieniam zdanie. Teorii spiskowych nie powstydzilby sie autor dobrych ksiazek sensacyjnych, aczkolwiek trudno o jakies sensowne wytlumaczenie po co i dlaczego ktos mialby to robic w taki sposob?


eM
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6690 dni

**




Odp: Topic o polityce? - 16/04/2010 01:17

  Przema napisał:  
Teorii spiskowych nie powstydzilby sie autor dobrych ksiazek sensacyjnych, aczkolwiek trudno o jakies sensowne wytlumaczenie po co i dlaczego ktos mialby to robic w taki sposob?



hmm... może po to?


  Cytat:  
Rozważania, czy pod Smoleńskiem doszło do katastrofy lotniczej, czy też zamachu, są o tyle bezcelowe, iż nie uzyskamy w przewidywalnej przyszłości żadnych dowodów na rzecz tezy niewygodnej dla Rosji, gdyż to ona decyduje, co będziemy wiedzieli i do jakich danych uzyskamy dostęp.

Służby rosyjskie mogą więc prowadzić z nami grę operacyjną na własnych warunkach, a do tego poprzez szeroką agenturę wpływu dowolnie kształtować opinię publiczną, neutralizować ludzi dla siebie niewygodnych, dezinformować i wprowadzać chaos informacyjny.


Dopuszczenie Polaków do rosyjskiego śledztwa na rosyjskim terytorium nic nie zmienia, gdyż po pierwsze: każdy chce żyć, a po drugie: to nie będzie ani polskie, ani międzynarodowe śledztwo, tylko nadal rosyjskie. Równie dobrze moglibyśmy poprzestać na zadowoleniu się stwierdzeniami znanego z prawdomówności Putina, powszechnie bowiem wiadomo, że władze na Kremlu nigdy nie kłamią, skoro same o tym zapewniają. W przeciwnym wypadku moglibyśmy narazić na szwank nowe stosunki Tusko-Putinowskie, które dostały tak pozytywnego przyspieszenia na zgliszczach samolotu. A już na pewno wywołalibyśmy niezadowolenie marszałka Komorowskiego, a przecież chyba nikt nie chce sprawić przykrości osobie wytypowanej dla nas przez „Gazetę Wyborchą”, „Tageszeitung” i media rosyjskie na przyszłego prezydenta.


Zastanówmy się jedynie, czy gdybyśmy rzeczywiście mieli do czynienia z zamachem, powstała po nim sytuacja byłaby korzystna dla Rosji, czy wręcz przeciwnie: Moskwa by na niej jedynie straciła.


Podnoszony często argument, iż miejsce katastrofy na terenie Rosji jest tak dla niej niekorzystne, iż wyklucza zamach, jest nielogiczny z trzech powodów. Na swoim terenie służby rosyjskie całkowicie kontrolują sytuację. Odebranie katastrofy przez społeczność międzynarodową zależy od działania mediów, a w tej sferze w Rosji są one jedynie instrumentem władzy, a poza nią działa nie tylko silna agentura rosyjska, ale przede wszystkim orientacja prorosyjska i gospodarcza wspólnota interesów. Wystarczy jako przykład wymienić politykę prowadzoną przez premiera Włoch Berlusconiego.


Propagandowa wygrana, nawet sprawy katyńskiej, na forum międzynarodowym jest bardzo łatwa. Oto Putin przedstawia się jako liberalniejszy od Miedwiediewa, na którego ostatnio stawiała Unia i prezydent Obama, i demonstracyjnie odcina się od stalinizmu. Premier Rosji staje się znów ulubionym demokratą - jak w roku 2000, gdy mordował Czeczenię.


I wreszcie trzeci powód, właśnie rozgrywany. Pojednanie rosyjsko-polskie wkracza ostatecznie w fazę finalną pod hasłem „kochajmy się”. Tym bardziej, że spontaniczna reakcja Rosjan, zwykłych ludzi, jest godna podziwu i imponująca swoją szczerością. Na tle tego pojednania nikt nie zauważy, jak społeczeństwo polskie akceptuje ciche, ale pełne i ostateczne podporządkowanie Polski właśnie Rosji, zamiast dotychczasowego tandemu rosyjsko-niemieckiego. Przy bliższej analizie koszty ewentualnej operacji okazują się jedynie jej zaletami.


Co dałoby Rosji pozbawienie PiS-u kierownictwa? Przypomnijmy, że lecieć miał również Jarosław Kaczyński, a gdyby do tego doszło, nastąpiłby natychmiastowy rozpad partii. Przecież, prawdę powiedziawszy, proces kolonizacji PiS przez ludzi związanych z obozem przeciwnika lub tzw. pragmatyków, czyli działaczy gotowych na każde ustępstwo w zamian za posadę, synekurę i święty spokój od prokuratorów, sądów i Czerskiej, był już bardzo zaawansowany. W wypadku przegranych wyborów doszłoby do jego szybkiej finalizacji. To właśnie pomysł takiego rozwiązania – sojuszu pragmatyków - na kilka dni przed katastrofą puszczono jako balon próbny.


Nie znamy tylko dwu rzeczy zasadniczych: jakie były prawdziwe wyniki sondaży i jaka jest sytuacja gospodarcza, tzn. kiedy nastąpi załamanie złotówki, której kurs jest sztucznie utrzymywany poprzez zwiększanie zadłużenia, z pewnością przekraczającego już 50 proc. PKB. Ale o ile?

A co za tym idzie, nie wiemy, czy z wyborami prezydenckimi można było czekać do października. W wypadku udanego procesu kolonizacji PiS lub jego rozpadu wybory parlamentarne w 2011 r. już nie byłyby niebezpieczne. To kwestia, kto będzie prezydentem, stanowiła klucz do opanowania sytuacji politycznej w Polsce.

Na Onecie można było przeczytać ok. dwu tygodni temu, iż prezydent Kaczyński z 18 proc. poparcia „goni” marszałka Komorowskiego z 17 proc. W ten sposób dzięki osiągnięciom matematyki tuskowej mogliśmy się dowiedzieć, iż 17 jest większe od 18. „Dziennikarz”, który to wymyślił, jest niewątpliwie przedstawicielem leninowskiej szkoły matematyki i w ten sposób zadał słuszny kłam matematyce burżuazyjnej. Dla nas wniosek jest jednak taki, że skoro oficjalnie ogłoszono stosunek preferencji wyborczych 18 do 17, to w rzeczywistości musiało być dla Marszałka o wiele gorzej. Musiał to być dzwonek alarmowy.

Z punktu widzenia interesów Centrum, po opanowaniu sytuacji na Ukrainie, należało całkowicie zwasalizować Polskę i pokazać partnerowi niemieckiemu, skoro ustępuje we wszystkim, że ma się stąd też wynieść. W wypadku Ukrainy agentura wykonała ogromną pracę by przekonać wszystkich, że prezydent Janukowycz jest całkowicie niezależny od Rosji. Co ciekawe tego typu „informacje” deus ex machina pojawiły się jednoc,ześnie na całym świecie. Oczywiście był to tylko przypadek i doskonała praca żądnych prawdy dziennikarzy.


Jednocześnie wymieniono jedno niesympatyczne kierownictwo w Kirgizji na inne, jeszcze gorsze, za pomocą „spontanicznej rewolucji”, przez co Centrum uzyskało dostęp do chińskiego Ujgurystanu i kluczowej dla Azji środkowej doliny Fergany. Obserwujemy więc ofensywę na wszystkich azymutach.


Dlaczego jednak Polska, opanowana całkowicie przez PO i stojące za nią środowiska byłej komunistycznej bezpieki, o czym mówili sami jej przedstawiciele, oraz agenturę marzącą o zniszczeniu IPN, miałaby być rozwiązaniem korzystniejszym dla Centrum niż Polska rozrywana wewnętrznymi sporami i niestabilna.


Premier Tusk już zdążył poinformować nas: „wyginiecie jak dinozaury”. Uważam, że oznacza to, iż jest on przekonany, że politycy uważający, iż Polska może mieć jakieś własne interesy, bronić ich, być w jakimkolwiek stopniu niezależna od Rosji i Niemiec, już nie mówiąc o prowadzeniu, o zgrozo, własnej polityki, dążący do likwidacji decydującego wpływu na życie wewnętrzne dawnych służb, mafii i agentury, to po prostu „dinozaury”. To polityka XIX-wieczna, nieaktualna, bezsensowna, niemożliwa do prowadzenia we współczesnych warunkach i śmieszna przez swoją staromodność. Właśnie tak myślące kierownictwo Polski jest idealne dla realizowania interesów Rosji.


Ale dlaczego zginęli ludzie SLD? Czy - w wypadku omawianej hipotezy - zostaliby po prostu poświęceni?


Na zmiany w byłym bloku sowieckim należy patrzeć globalnie. Tu nic nie dzieje się w jednym kraju, gdyż centrum wpływów nadal znajduje się w Moskwie. Tej pępowiny nie odcięto i nie chciano odciąć, mimo rozmaitych zabiegów symbolicznych. Jedni nie mieli dość woli i siły, inni odwagi, a jeszcze innych łączyła z Centrum wspólnota interesów i to po większej części nowych. Ostatecznie przecież większość obywateli wybiera przyszłość, chce mieć autostrady, a sowieckich agentów uważa za patriotów albo potrzebnych profesjonalistów, gdyż - jak wiadomo - Rosja nie ma żadnych interesów w Polsce ani powodów, by nam szkodzić.


W tym roku rozpoczęto, ciekawe że od Rumunii, wymianę starej agentury na nową, bardziej perspektywiczną. W tym celu poświęcono Iona Iliescu, ujawniając jego powiązania z GRU i KGB, a nawet udział tych służb w obaleniu, ohydnego zresztą, dyktatora Ceausescu i zainstalowania właśnie ekipy „wyniesionej przez spontaniczną rewolucję”. Taki już los niepotrzebnych agentów – muszą swoim kosztem uwierzytelnić nową agenturę.


Starzy komuniści doskonale wiedzą, jak działało NKWD I KGB. Dlatego nawet gdyby pod Smoleńskiem wydarzyła się katastrofa, oni jej tak nie zinterpretują, lecz zrozumieją, iż Centrum żąda od nich całkowitej rezygnacji z samodzielnej roli. Dlatego można się spodziewać szybkiej wasalizacji SLD wobec PO. Pierwszym krokiem będzie porozumienie w mediach, by natychmiast odwrócić obecny trend i zapanować nad świadomością obywateli. Musi powrócić amnezja i pogarda dla tożsamości narodowej.


I jeszcze jedna bardzo ważna kwestia. W Rosji mamy do czynienia z rywalizacją dwu ośrodków władzy: premierowskiego i prezydenckiego. Jest to niezależne od woli Putina i Miedwiediewa, ponieważ w takich wypadkach decyduje ich zaplecze. To jedni lub drudzy ludzie mogą awansować i dzielić się apanażami. Dla wszystkich już nie starczy. Dlatego wydarzenie pod Smoleńskiem, jeśli nie okazałoby się katastrofą, mogło stanowić element rozgrywki między obu obozami. Gdyby zaś było katastrofą, stanie się stawką w grze między nimi. O tym już wkrótce się przekonamy.


Każdą operację o tej skali łatwo jest uruchomić, ale jeszcze nikomu nie udało się zachować nad nią całkowitej kontroli, mimo że służby sowieckie i rosyjskie zawsze były przekonane, że akurat im takie rzeczy się powiodą. Wystarczy przypomnieć pieriestrojkę. To już jest jednak temat zupełnie innych rozważań.


Józef Darski

niezalezna.pl



Przema
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5871 dni




Odp: Topic o polityce? - 16/04/2010 01:19
Czuje sie jakbym czytal podrecznik do historii:)


Gryfsz
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 8033 dni




Odp: Topic o polityce? - 16/04/2010 10:08
eM - miales racje...PO juz zawlaszcza sobie wladze. Tak, Komorowski zapewne ma prawo podpisac ale tym samym jasno widac jakie sa priorytety tego rzadu. Skoro juz prezydent Kaczynski 'nie przeszkadza' to czemu nie zajma sie wypelnianiem obiecanek ktore mialy polepszyc zycie obywatelom...sluzba zdrowia, budowa drog itp. Jak widac sztandarowym projektem tego rzadu jest zapewnienie im samym bezkarnosci wobec prawa, nachapanie sie i zawlaszczenie wladzy. Jesli Komorowski wygra wybory to szykuje sie nam totalitarka w wydaniu Donka.


  Cytat:  
Komorowski podpisze pierwszą ustawę?

Bronisław Komorowski, fot. Tomasz Gzell
PAP
"Nasz Dziennik": Pełniący obowiązki prezydenta marszałek Sejmu Bronisław Komorowski podpisze nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej - informuje gazeta.
Zdaniem gazety, Platforma Obywatelska zastanawiała się, czy lepszym wyjściem ze względu na odbiór społeczny nie byłoby skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Miał decydować o tym PR - PO chciała pokazać, że szanuje wolę tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który był ustawie przeciwny i zapowiadał skierowanie jej do TK.

Jednak ostateczna decyzja jest inna - czytamy w gazecie.



skarbnik.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6710 dni




Odp: Topic o polityce? - 16/04/2010 10:56

  eM napisał:  
Komorowski wykonał skok na IPN , BBN oraz powołał nowego szefa Kancelarii Prezydenckiej już w sobotę o godz.16 , gdzie nie było to konieczne gdyż obowiązki mógł pełnić zastępca .



A wiesz o tym że po śmierci przełożonego wszystkie wydane upoważnienia są automatycznie unieważniane? Jak mieli kierować tymi instytucjami?

Poza tym, wszystkie inne teorie niż upadek samolotu z powodu mgły lub błędu pilota są śmieszne.


 - 1  - 2  - 3  - 4  - 5  - 6  - 7  - 8  - 9  - 10  - 11  - 12  - 13  - 14  - 15  - 16  - 17  - 18  - 19  - 20  - 21  - 22  - 23  - 24  - 25  - 26  - 27  - 28  - 29  - 30  - 31  - 32  - 33  - 34  - 35  - 36  - 37  - 38  - 39  - 40  - 41  - 42  - 43  - 44  - 45  - 46  - 47  - 48  - 49  - 50  - 51  - 52  - 53  - 54  - 55  - 56  - 57  - 58  - 59  - 60  - 61  - 62  - 63  - 64  - 65  - 66  - 67  - 68  - 69  - 70  - 71  - 72  - 73  - 74  - 75  - 76  - 77  - 78  - 79  - 80  - 81  - 82  - 83  - 84  - 85  - 86  - 87  - 88  - 89  - 90  - 91  - 92  - 93  - 94  - 95  - 96  - 97  - 98  - 99  - 100  - 101  - 102  - 103  - 104  - 105  - 106  - 107  - 108  - 109  - 110  - 111  - 112  - 113  - 114  - 115  - 116  - 117  - 118  - 119  - 120  - 121  - 122  - 123  - 124  - 125  - 126  - 127  - 128  - 129  - 130  - 131  - 132  - 133  - 134  - 135  - 136  - 137  - 138  - 139  - 140  - 141  - 142  - 143  - 144  - 145  - 146  - 147  - 148  - 149  - 150  - 151  - 152  - 153  - 154  - 155  - 156  - 157  - 158  - 159  - 160  - 161  - 162  - 163  - 164  - 165  - 166  - 167  - 168  - 169  - 170  - 171  - 172  - 173  - 174  - 175  - 176  - 177  - 178  - 179  - 180  - 181  - 182  - 183  - 184  - 185  - 186  - 187  - 188  - 189  - 190  - 191  - 192  - 193  - 194  - 195  - 196  - 197  - 198  - 199  - 200  - 201  - 202  - 203  - 204  - 205  - 206  - 207  - 208  - 209  - 210  - 211  - 212  - 213  - 214  - 215  - 216  - 217  - 218  - 219  - 220  - 221  - 222  - 223  - 224  - 225  - 226  - 227  - 228  - 229  - 230  - 231  - 232  - 233  - 234  - 235  - 236  - 237  - 238  - 239  - 240  - 241  - 242  - 243  - 244  - 245  - 246  - 247  - 248  - 249  - 250  - 251  - 252  - 253  - 254  - 255  - 256  - 257  - 258  - 259  - 260  - 261  - 262  - 263  - 264  - 265  - 266  - 267  - 268  - 269  - 270  - 271  - 272  - 273  - 274  - 275  - 276  - 277  - 278  - 279  - 280  - 281  - 282  - 283  - 284  - 285  - 286  - 287  - 288  - 289  - 290  - 291  - 292  - 293  - 294  - 295  - 296  - 297  - 298  - 299  - 300  - 301  - 302  - 303  - 304  - 305  - 306  - 307  - 308  - 309  - 310  - 311  - 312  - 313  - 314  - 315  - 316  - 317  - 318  - 319  - 320  - 321  - 

idź do góry   
  Użytkownicy on-line: 0 - Rekord: 102 - 06/04/2010 21:51

 Nie jesteś zalogowany. Możesz czytać forum, jednak aby napisać wiadomość lub zmienić ustawienia musisz się zalogować.
 l: h:


czas wykonania skryptu: 0.1 s. | wersja forum: 2.0-dev [historia]

regulamin | ostrzeżenia użytkowników
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.

© Pogoń On-Line 2000-2005