Antoni Macierewicz twierdzi, że film ukazuje zdarzenie wyrwane z kontekstu. Całe spotkanie trwało ok. trzy godziny. - Fragmenty, które widziałem, mają charakter manipulacji. Ten człowiek zadał pytanie w całości, doprowadziłem do tego, że mógł je jeszcze raz powtórzyć, żeby nie było cienia wątpliwości, że nikt mu w zadaniu tego pytania nie przeszkadza - mówi w rozmowie z WP.PL Macierewicz. - Rozumiem, że komuś zależy na tym, żeby w ten sposób przedstawiać przebieg wydarzeń, to nie jest specjalnie uczciwe i nakręca u wielu ludzi poczucie, że są nieustannie atakowani - twierdzi Antoni Macierewicz.
Z relacji posła wynika, że pytanie zawierało nieprawdziwe stwierdzenie i to właśnie spowodowało ostrą reakcję osób obecnych na sali. - Pytanie opierało się na postulacie, by zespół, którym kieruję po partnersku podjął dyskusję z komisją pana Millera, a godzinę wcześniej, na samym początku taką deklarację złożyłem. Zaznaczałem, że jesteśmy na to gotowi w każdym momencie siąść do stołu z ekspertami strony rządowej i podjąć publiczną, otwartą dyskusję, która może trwać nawet tydzień. Możemy przedyskutować argument po argumencie, fakt po fakcie, ekspertyzę po ekspertyzie. To co jest problemem od blisko trzech lat to fakt, że strona rządowa, zamiast dyskutować i otwarcie przedstawiać dowody, ukrywa i przeinacza fakty. Jeżeli po godzinie takiego przedstawiania sprawy, występuje człowiek, który najpierw w niemiły sposób mnie oskarża, a następnie domaga się otwartego, merytorycznego postawienia sprawy, to u niektórych osób wywołało to reakcję, jakby z nich kpił. Zachował się jak ludzie, którym przedstawia się fakty, a oni odwracają się tyłem - relacjonuje polityk PiS.
Antoni Macierewicz zaznacza, że w odniesieniu do zadającego pytanie "nietykalność cielesna nie została naruszona w żaden sposób". - Jedno czy dwa sformułowania, które tam miały miejsce, były równie niewłaściwe, jak jego zachowanie, czego oczywiście obie strony powinny unikać - mówi poseł PiS. Przyznaje, że do tej pory nie był świadkiem podobnych sytuacji.
Odp: Topic o polityce? - 15/11/2012 00:07
Tak czy siak takie coś nie powinno mieć miejsca, a zwolennicy Macierewicza powinni pomyśleć i nie szkodzić mu, wiedząc, że takie sytuacje zawsze zostaną wykorzystane politycznie. Jak typ zadawał durne pytania to nie z agresją tylko dać Macierewiczowi odpowiedzieć i zmasakrować merytorycznie.
Zachował się jak ludzie, którym przedstawia się fakty, a oni odwracają się tyłem - relacjonuje polityk PiS.
No to wbija się takim argumenty do głowy jak chłop krowie na rowie a nie piąchami, a tak tymczasem fani Macierewicza dalej doklejają sobie etykietę "sekty", co jemu i samej partii na pewno nie pomoże. Takimi akcjami niszczy się to co PiS ciężko wypracował ostatnimi debatami.
Odp: Topic o polityce? - 15/11/2012 00:18
Niestety,lemingom nic nie wbijesz do tych pustych łbów , więc jestem w stanie zrozumieć poruszenie ludzi obecnych na sali Duch w narodzie nie umiera! Wiadomo, to nie było potrzebne ale fakt jest taki że co by pisowcy nie zrobili , to i w mediach zawsze pokażą ich jako oszołomów.
Analogiczna sytuacja wygląda z kibolami. Można się angażować w pomoc dla domów dziecka , można pomagać bezdomnym psom , można brać udział w akcjach patriotycznych. Na koniec i tak będziemy faszystami i tępym troglodytami.
Ważne że Antek w porę zareagował i ogarnął towarzystwo
PS.Szkoda że Szczepankowi ręce nie opadły jak Korwin opowiadał o niepełnosprawnych czy jak chciał tramwaje usuwać w Warszawie(tak wiem , zaraz pewnie nawet na te kretynizmy znajdziesz usprawiedliwienie ale nie interesuje mnie typ który twierdzi że nie powinno się świętować 11 listopada a jeszcze rok temu jak sam mówił "zbijał kapitał polityczny na Marszu Niepodległości").
Ostatnio edytowany przez: eM, 15 listopada 2012, 00:43 [5 raz(y)]
Odp: Topic o polityce? - 15/11/2012 00:38
Wedlug mnie to Macierewicz pokazal klase. Dla kontrastu Donald Tusk w praktycznie tej samej sytuacji zupelnie zignorowal pytajacego, a nastepnie wypowiedzial sie w sposob chamski na temat stanu umyslowego Kononowicza. Wyznawcy Tuska nie okazali sie lepsi...wyzywali Kononowicza, a nawet grozili mu. To co pokazal wtedy Tusk ze swoimi wyznawcami bylo nie tylko zaprzeczeniem tego co oficjalnie glosi PO ale takze tego kim/czym niby jest (partia wyksztalconych, mlodych, miastowych itp.). P.s.- filmiki z tego wydarzenia mozna znalezc na necie choc czesc zostala juz usunieta. Nie przypominam sobie aby rowniez wtedy szczepaneqowi opadaly rece.
Ostatnio edytowany przez: Gryfsz, 15 listopada 2012, 00:58 [2 raz(y)]
Niestety,lemingom nic nie wbijesz do tych pustych łbów , więc jestem w stanie zrozumieć poruszenie ludzi obecnych na sali Duch w narodzie nie umiera! Wiadomo, to nie było potrzebne ale fakt jest taki że co by pisowcy nie zrobili , to i w mediach zawsze pokażą ich jako oszołomów.
Jaki Duch? Dorośli faceci w sile wieku rozemocjonowani jak 15 letnie panienki.
PS.Szkoda że Szczepankowi ręce nie opadły jak Korwin opowiadał o niepełnosprawnych czy jak chciał tramwaje usuwać w Warszawie(tak wiem , zaraz pewnie nawet na te kretynizmy znajdziesz usprawiedliwienie ale nie interesuje mnie typ który twierdzi że nie powinno się świętować 11 listopada a jeszcze rok temu jak sam mówił "zbijał kapitał polityczny na Marszu Niepodległości").
Po
1. Jak Cię nie interesuje to po co o nim piszesz?
2. To proszę napisz swoimi słowami co takiego strasznego naopowiadał Korwin o niepełnosprawnych?
3. Napisz np do większości wielkich miast w USA, że trochę zacofani są bez sieci tramwajowej.
4. Jasne, że data 11 listopada to tak naprawdę nic wielkiego nie upamiętnia. Można było wybrać wiele innych dni, które bardziej nadawały się do świętowania Dnia Niepodległości
Pieniądze to nie wszystko.... potrzebne są jeszcze złoto i diamenty.
Odp: Topic o polityce? - 15/11/2012 12:43
Obejrzałem ten filmik jeszcze raz i jakoś dziwnym trafem zachowanie uczestników spotkania w żaden sposób nie przypomina mi 15 letnich panienek. Strach pomyśleć skąd Ty bierzesz takie porównania? Chłopów poniosło bo mają dosyć pierdolenia głupot przez tępych lemingów i tyle. Wielka afera. I to jeszcze na kibolskim forum. Co to za pokolenie? Zgredy mają charakter a "ugrzeczniona" młodzież jest oburzona. Dramat...
Dobrze że sepleniący , stękający , jąkający i zacinający się Korwin jest oazą spokoju i trzyma nerwy na wodzy.A piszę o nim bo mam taką ochotę i nie mam zamiaru Ci się z tego tłumaczyć .Nie interesuje mnie również Twoje zdanie na ten temat.
Wracając do tego "apolitycznego" prowokatora z Ruchu Palikota , syna wielbicielki Jurka Urbana , od którego zaczęła się afera:
Obejrzałem ten filmik jeszcze raz i jakoś dziwnym trafem zachowanie uczestników spotkania w żaden sposób nie przypomina mi 15 letnich panienek. Strach pomyśleć skąd Ty bierzesz takie porównania? Chłopów poniosło bo mają dosyć pierdolenia głupot przez tępych lemingów i tyle.
Ja widzę na tym filmie emocje statecznych facetów, którzy właśnie zachowują się jak dziewczynki, których starsza kobieta musi uspokajać. Emocje to natura kobieca i z polityką mają mało wspólnego. Polityka to kalkulacja, racjonalność i zimna krew kto tego nie potrafi to niech się tam nie pcha.
Wielka afera. I to jeszcze na kibolskim forum. Co to za pokolenie? Zgredy mają charakter a "ugrzeczniona" młodzież jest oburzona. Dramat...
To co Ty nazywasz charakterem ja nazywam głupotą. Może dlatego, że młodzież już ze mnie żadna.
Dobrze że sepleniący , stękający , jąkający i zacinający się Korwin jest oazą spokoju i trzyma nerwy na wodzy.A piszę o nim bo mam taką ochotę i nie mam zamiaru Ci się z tego tłumaczyć .Nie interesuje mnie również Twoje zdanie na ten temat.
Wolę 70-letniego Korwina niż resztę sceny politycznej intelektualnie, w 99%, miałkiej w porównaniu z nim.
Wracając do tego "apolitycznego" prowokatora z Ruchu Palikota , syna wielbicielki Jurka Urbana , od którego zaczęła się afera:
Odp: Topic o polityce? - 15/11/2012 13:21
Ja widzę tam zgredów którzy nie są politykami,tylko szarymi obywatelami, poirytowanymi sytuacją w kraju i zamiast dyskutować z debilem wolą mu zajebać.Tyle.Macierewicz zrobił to co do niego należało , zachował zimną krew i za to mu chwała. Pisząc o młodzieży miałem na myśli "grzecznych" , "kulturalnych" chłopców z miasta którzy wpisywali się wcześniej.
Ja widzę tam zgredów którzy nie są politykami,tylko szarymi obywatelami, poirytowanymi sytuacją w kraju i zamiast dyskutować z debilem wolą mu zajebać.Tyle.Macierewicz zrobił to co do niego należało , zachował zimną krew i za to mu chwała. Pisząc o młodzieży miałem na myśli "grzecznych" , "kulturalnych" chłopców z miasta którzy wpisywali się wcześniej.
Jasne, że trzeba było inne środki użyć, ale tak by żadnych śladów nie pozostawić
Pieniądze to nie wszystko.... potrzebne są jeszcze złoto i diamenty.
PS.Szkoda że Szczepankowi ręce nie opadły jak Korwin opowiadał o niepełnosprawnych czy jak chciał tramwaje usuwać w Warszawie(tak wiem , zaraz pewnie nawet na te kretynizmy znajdziesz usprawiedliwienie ale nie interesuje mnie typ który twierdzi że nie powinno się świętować 11 listopada a jeszcze rok temu jak sam mówił "zbijał kapitał polityczny na Marszu Niepodległości").
Ale co ma do tego Korwin? Ale skoro już zacząłeś, to mogę Ci przyznać, że w jego przypadku też mi ręce opadają kiedy swoimi nieprzemyślanymi wypowiedziami niszczy całe lata swojej pracy i budowania poparcia. Nie jestem już takim zwolennikiem Korwina, ale nadal ideologicznie jest mi do niego chyba najbliżej, ponadto szanuję go jako człowieka spoza systemu z zasadami, który nie wie co to PR i poprawność polityczna.
Wróćmy do tego filmiku. Co Ty porównujesz? Z resztą jeśli kibolstwo ma okładać na oficjalnej konferencji dziennikarza, któremu delikatnie mówiąc brakuje gladiatorskiej postury i zadaje niewygodne pytanie, to ja się z takim kibolstwem nie identyfikuję
Przyznaj po prostu, że tych kilku osobników, starszych panów z filmiku zachowuje się nieco sekciarsko i wieśniacko i że takie coś nie powinno mieć miejsca, a na dodatek działa na sporą niekorzyść całemu PiSowi, a nie odwracasz kota ogonem Macierewicz też mógł jasno powiedzieć, że nie akceptuje takiego zachowania i kropka. Mi ręce opadły tylko ze względu na zachowanie jednostek i uważam, że nie powinno się oceniać całego środowiska PiSowskiego przez pryzmat tego incydentu.
Przypomnij sobie atak Niesioła na jakąś dziennikarkę GP, kto wtedy się skompromitował? Niesioł czy osoba zadająca pytanie?
Pisząc o młodzieży miałem na myśli "grzecznych" , "kulturalnych" chłopców z miasta którzy wpisywali się wcześniej.
Odp: Topic o polityce? - 15/11/2012 17:51
Sam już sobie odpowiedziałeś "co ma do tego Korwin". Ja z resztą również wcześniej przyznałem że cała sytuacja była nie potrzebna , tylko dziwi mnie to oburzenie na forum "kibolskim". Widać inne pokolenie , inne podejście. Poza tym o jakim Ty dziennikarzu wspominasz? Przecież to 18 letni gówniarz , miłośnik Palikmiota:
Źle się stało - tak Jarosław Kaczyński komentuje awanturę, która wybuchła na spotkaniu z Macierewiczem. Bulwersujące nagranie ze spotkania zrobiło furorę w internecie. - Każdy może zadawać pytanie takie, jakie uważa za właściwe. Można na nie nie odpowiadać, ale należy je zadawać - powiedział.
Ostatnio edytowany przez: eM, 15 listopada 2012, 18:11 [1 raz(y)]
Odp: Topic o polityce? - 15/11/2012 19:46
eM ale kibolstwu generalnie jest obojętne jak się o nim pisze, bo co byśmy nie zrobili i tak łatkę doczepioną już mamy, i to po części z samego charakteru kibolskiego środowiska, gdzie rzeczywiście takie zdarzenia żadnego wrażenia robić nie powinny i generalnie nie robią - wie to każdy kto chociaż raz wsiadł w pociąg i pojechał w Polskę. Ale my jesteśmy młodym środowiskiem, a młodość musi się wyszumieć niewielu jest już wśród nas starszych zasłużonych wariatów takich jak K. z Legii, nie mówiąc o rocznikach takich jakie są na tym filmiku.
Jednak wiele nawet radykalnych za młodu osób zauważa, że w pewnym wieku robić pewnych rzeczy nie wypada. Oburzenie nasze nie wynika raczej ze zmiękczenia tkanki kibolskiej, tylko raczej z tego, że co innego można w środowisko kibolskim, a co innego teoretycznie starsze i stateczne osoby na spotkaniu ze znanym politykiem. Oczywiście nie można sobie dać pluć w twarz, ale ta sytuacja raczej do takich nie należała. Wreszcie jak na środowisko, które jest strasznie wyczulone (a niektórzy nawet twierdzą, że "przeczulone") na spiski i prowokacje osoby na filmiku dają się podejść łatwiutko, jak dzieci i po dupie dostaje ulubiony przez nich polityk, bo to był dziś niemal temat numer jeden (przegrał z Drimlajnerem chyba? ). Nie mówię już, że po kibolsku to oni nie powinni go próbować linczować tylko jeden odważny na solówkę (tak, wiem , że dzieciak by się obsrał, pizdą wieje od niego na kilometr )
Co do Korwina, dla mnie jest skończony i to nie dlatego, że ma wyjebane na PR czy tam polityczną poprawność, czy też że pierdoli czasem straszne głupoty (Warszawa bez tramwajów? Pojebało doszczętnie ? ), bo to tam można przeboleć, inne jego pomysły są czasem całkiem ciekawe, a sam nurt poglądów słuszny. Problemem jest sam Korwin i jego czasem skurwysyński stosunek do pracy młodych ludzi, którzy często zapierdalają by on mógł zabłysnąć. Miałem znajomego, który działał kiedyś w UPR (czy tam to już było KNP, nie pamiętam) i jak mi opowiedział jakie akcje Korwin odpierdalał to się w pale nie mieści. Mówimy tu o sytuacjach na przykład gdy mamy już przygotowaną salę, program spotkania, schodzą się goście, jest jakiś tam dyskutant, który ma z Korwinem gadać, wszystko niby dogadane z JKM i nagle wpada on, nic mu się nie podoba, to nie tak, to też i w sumie rozwiązuje spotkanie. Często mieli uczucie, że typ gra tylko na siebie.Korwin nigdy nie zbierze poważnego zaplecza politycznego i zostaje mu rola publicysty/kanapowego celebryty/ czasem kontrowersyjnego gościa w TV właśnie przez to jak traktuje współpracowników.
Tak dla kontrastu, nie oceniając poglądów/polityki/sukcesów i porażek/życiorysu (bo będzie znów gorąco ) ale sam stosunek do współpracowników, weźmy inną znaną osobę - Balcerowicz. Istnieje coś takiego jak FOR, balcerowiczowski think tank (ostatnio wydają bardzo fajną i tanią pozycję - "Odkrywając wolność"). Bardzo często pracuje na samego Leszka i dostarcza mu analiz po to by on mógł błyszczeć w mediach. Często książki Lesia to zbiór prac magisterskich/ analiz studentów/wolontariuszy FOR. Tyle, że Balcerowicz o takich osobach nie zapomina. Weźmie czasem takiego delikwenta na konferencję by pobłyszczał w mediach. Podziękuje tej i tamtej osobie za włożoną pracę. Jak ktoś się dostanie do niego na magisterkę/doktorat to już generalnie jest cieplutko. Typ jest wymagający i oprócz samej pracy musisz zapierdalać dla jakiś jego innych analiz czy nawet przysyła ci o 23 w piątek esemesa po angielsku byś mu coś tam w danych wyszukał (autentyk ). Ale po wszystkim wciśnie cie gdzieś na jakąś fajną i dobrze płatną robotę (a łapy ma długie oj długie), gdzie na dodatek scieżka kariery jest fajna a i ty jako człowiek Leszka inaczej jesteś postrzegany i mamy potem Rzońca W RPP, Karnowski w PKP, Rozkrut w MF (teraz chief economist w E&Y), Wojciechowski i tak długo by wymieniać - wszyscy od Balcerowicza. W ten sposób oni mają karierę, a on jakby co grupę mniej/bardziej lojalnych bardzo dobrych ekspertów gotów mu pomóc. Dzięki temu wpływy Balcerowicza sięgają bardzo daleko, o wiele dalej niż się wydaje ludziom, którzy widzą go tylko raz na jakiś czas w telewizji. Na dodatek są to ludzie generalnie młodzi (roczniki 70-80).
Korwin też tak mógł. Można prześledzić wiele życiorysów na prawej stronie politycznej czy tam w biznesie i zobaczyć ile osób ma swoje epizody w UPR. Kiedyś wszyscy wpatrzeni byli w niego jak w obrazek. Ale teraz w większości do JKM są zrażeni. Kto wie co mógłby teraz Korwin działał choziażby jak Leszek? Może w końcu zrealizowałby któryś ze swoich postulatów? Ale tego się nigdy nie dowiemy
Korwin też tak mógł. Można prześledzić wiele życiorysów na prawej stronie politycznej czy tam w biznesie i zobaczyć ile osób ma swoje epizody w UPR. Kiedyś wszyscy wpatrzeni byli w niego jak w obrazek. Ale teraz w większości do JKM są zrażeni. Kto wie co mógłby teraz Korwin działał choziażby jak Leszek? Może w końcu zrealizowałby któryś ze swoich postulatów? Ale tego się nigdy nie dowiemy
Bardzo trafnie go oceniłeś, choćby właśnie z tym niedocenianiem pracy innych ludzi nawet zwykłych szarych internautów, o czym wspominałem też. A gdyby JKM był inny? Bardziej elastyczny, że tak powiem bardziej przystosowany do obecnego życia publicznego, politycznego? Nie wiem, ale wiem, że by zamieszał. On ze swoją osobą teraz ma wielu zwolenników (głównie ze względu na nurt poglądowy) - 90 tysięcy fanów na Facebooku, nikt nie ma takiego wyniku. Spójrzmy na popularność i wyniki w wyborach Rona Paula za oceanem, który ma bardzo zbliżone poglądy do Janusza.
On i tak jest, mimo tego, że jest często wyśmiewany i marginelizowany, bardzo ważną postacią w polskim życiu publicznym. Istnieje na scenie jako tako ponad 20 lat, a jeszcze niedawno w wyborach prezydenckich zdobył ponad 200 tysięcy głosów, a pod górkę miał (m.in. przez siebie).
Wypowiedź Jarka bardzo OK, taką wypowiedzą temat powinien być skończony.
Bardzo trafnie go oceniłeś, choćby właśnie z tym niedocenianiem pracy innych ludzi nawet zwykłych szarych internautów, o czym wspominałem też. A gdyby JKM był inny? Bardziej elastyczny, że tak powiem bardziej przystosowany do obecnego życia publicznego, politycznego? Nie wiem, ale wiem, że by zamieszał. On ze swoją osobą teraz ma wielu zwolenników (głównie ze względu na nurt poglądowy) - 90 tysięcy fanów na Facebooku, nikt nie ma takiego wyniku. Spójrzmy na popularność i wyniki w wyborach Rona Paula za oceanem, który ma bardzo zbliżone poglądy do Janusza.
On i tak jest, mimo tego, że jest często wyśmiewany i marginelizowany, bardzo ważną postacią w polskim życiu publicznym. Istnieje na scenie jako tako ponad 20 lat, a jeszcze niedawno w wyborach prezydenckich zdobył ponad 200 tysięcy głosów, a pod górkę miał (m.in. przez siebie).
Tu nie chodzi nawet o jego większą elastyczność czy też przystosowanie do obecnego życia publicznego. Ja tam też się nie czuje przystosowany, kibolstwo też, pół kraju uważa Jarka i PiS za takich (i odwrotnie). Chodzi o to, że on nie ma zbyt dobrych cech organizacyjnych i nie jest dobry w kontaktach międzyludzkich. Nie docenia tego, co robią dla niego jego współpracownicy. Co z tego, że ma 90 tysięcy na facebooku jak nie umie kompletnie tego wykorzystać. To jest na tej zasadzie, że typy go polubią, przeczytają jakiś felieton, zgodzą się lub nie i tyle ich zaangażowania. Dla porównania MN ma na fejsie 43 tys lajków i taką samą (a może i większą) frekwencję realną. Tusku/Kaczor czy kto tam jeszcze mogą mieć o wiele mniej lajków, ale tak to jest, że liczą się te lajki wrzucone do urny wyborczej a nie na necie. Tak jak napisałeś ratuje go to, że jest jedyną póki co wyrazistą postacią swojego nurtu poglądowego, ale jest publicystą, a nie politykiem. Polityk potrafiłby spokojnie przekuć tą popularność internetową czy wśród młodzieży w jakiś tam ruch który może i dałby mu te 5% i wejście do Sejmu i dzięki temu choć trochę zrealizował program (albo rozreklamował się dalej).
Panowie zalewa nas brunatna fala! i nawet NP się załapała.
Uffff.... u nas jeszcze skrajne organizacje nie robiły "prób" pozyskania środowiska kibicowskiego Ależ mamy szczęście Powinniśmy być "zieloną wyspą" na tej mapce
Pozostając w wątku humorystycznym:
Pewien kibic po śmierci trafił do Nieba. Przywitał go Święty Piotr i zaczął oprowadzać. Kibica bardzo zainteresowała masa zegarów, które były rozmieszczone w całym Niebie, więc spytał :
- Co to za zegary i dlaczego wskazują różne godziny ?
Święty Piotr odpowiedział :
- Widzisz, każdy z tych zegarów jest powiązany z jednym człowiekiem, a ich wskazówki przesuwają się do przodu z każdym kłamstwem. W momencie urodzenia zegar wskazuje godzinę dwunastą. Tu dla przykładu masz zegar Matki Teresy - jego wskazówki nawet nie drgnęły.
- A gdzie jest zegar Donalda Tuska ?
- Ten robi za wentylator u Szefa na biurku.
Tu nie chodzi nawet o jego większą elastyczność czy też przystosowanie do obecnego życia publicznego. Ja tam też się nie czuje przystosowany, kibolstwo też, pół kraju uważa Jarka i PiS za takich (i odwrotnie). Chodzi o to, że on nie ma zbyt dobrych cech organizacyjnych i nie jest dobry w kontaktach międzyludzkich. Nie docenia tego, co robią dla niego jego współpracownicy. Co z tego, że ma 90 tysięcy na facebooku jak nie umie kompletnie tego wykorzystać. To jest na tej zasadzie, że typy go polubią, przeczytają jakiś felieton, zgodzą się lub nie i tyle ich zaangażowania. Dla porównania MN ma na fejsie 43 tys lajków i taką samą (a może i większą) frekwencję realną. Tusku/Kaczor czy kto tam jeszcze mogą mieć o wiele mniej lajków, ale tak to jest, że liczą się te lajki wrzucone do urny wyborczej a nie na necie. Tak jak napisałeś ratuje go to, że jest jedyną póki co wyrazistą postacią swojego nurtu poglądowego, ale jest publicystą, a nie politykiem. Polityk potrafiłby spokojnie przekuć tą popularność internetową czy wśród młodzieży w jakiś tam ruch który może i dałby mu te 5% i wejście do Sejmu i dzięki temu choć trochę zrealizował program (albo rozreklamował się dalej).
Panowie zalewa nas brunatna fala! i nawet NP się załapała.
No dokładnie, nie mówię, że JKM miałby stać się pierwszym PRowcem RP, chodzi po prostu o kwestie organizacyjne pod względem politycznym, tj. robienie wszystkiego aby dostać się do Sejmu (to jest priorytet, bez tego nici i wieczny marazm). Doskonale braki organizacyjne środowiska i samego Janusza uwidacznia sytuacja sprzed ostatnich wyborów parlamentarnych, gdzie mieli problem ze złożeniem odpowiednich list i wystartowaniem we wszystkich okręgach Wtedy była szansa nawet na 5%. Samo stonowanie niektórych wypowiedzi w TV dałoby może nawet podwojenie poparcia, a nie ciągła jazda z tym, że Hitler był lepszy od Tuska, bo były u niego niższe podatki (taka retoryka wobec naszych Kowalskich?!).
Co do mapy
Ten kto stworzył tą mapę chyba nie widział naszego gniazda podczas meczu z Legią
i zostając przy "nazistowskich" klimatach - Rafał Ziemkiewicz na interii
Tusk neonazista, czyli powrót taśm
Stary jestem, a czasem, wstyd się przyznać, głupi jak ten kierowca z ruskiego kawału, co próbował przejechać po oddanym przedterminowo dla uczczenia sławnej rocznicy moście. Widzi, durak, most, i jedzie! - komentowali to miejscowi, obserwując z brzegu ostatnie puszczane przez niego bąbelki. I ja tak samo, słyszę, że coś podają w opiniotwórczych mediach jako fakt, i przyjmuję to za dobrą monetę, durak!
Konkretnie, ta ekspiacja dotyczy rozmowy z redaktor Gozdyrą, która w "Polsacie" kazała mi odnieść się do wywiadu przewodniczącego ONR Przemysława Holochera dla "Frondy", zawierającego stwierdzenie, że jego organizacja jest dziś tak samo antysemicka, jak była przed wojną. Oczywiście, po wyjściu ze studia dowiedziałem się, że wspomniany wywiad niczego podobnego nie zawiera - każdy może sam sprawdzić. Dałem się babie wkręcić, stary baran, i użyć do uwiarygadniania propagandowego kłamstwa, a przecież powinienem nabrać ostrożności, gdy w tej samej rozmowie powołała się na zapowiedź szefa Młodzieży Wszechpolskiej, że narodowcy "obalą republikę".
Ludzie w moim wieku pamiętają jeszcze tak zwane "taśmy radomskie". Kapuś SB wniósł wtedy ukryty w bucie magnetofon na posiedzenie Komisji Krajowej "Solidarności", a nagranie esbeccy fachowcy pocięli w taki sposób, aby wyszło, że Wałęsa i jego szajka knują krwawy zamach stanu. Gdy np. Wałęsa mówił: "nie zgadzam się z takimi, co mówią: pójdźmy na całość i wykończmy ich, mamy dość siły, żeby skończyć z tą władzą", redaktorzy z bezpieki zostawili tylko słowa po dwukropku. Tak zmontowane taśmy emitowano potem całymi dniami w radiu i telewizji, obudowując wyrazami oburzenia zatroskanych o ład publiczny autorytetów - stanowiło to jeden z ostatnich akordów propagandowych przygotowań do wyprowadzenia na polskie ulice czołgów.
Wobec narodowców propaganda władzy stosuje dziś te same dokładnie metody. Robert Winnicki powiedział, że narodowcy chcą "położyć kres Republice Okrągłego Stołu". "Gazeta Wyborcza" zgrabnie obcięła dwa ostatnie słowa i puściła w świat histerycznego newsa, podchwyconego przez cała rządową propagandę, że oto faszystom spadła wreszcie maska: chcą obalić republikę! Mówią o tym otwarcie! Mamy ich, przyznali się!
Pamiętam brzmiącą niemal identycznie wypowiedź Donalda Tuska. Było to dawno, bardzo dawno, kiedy jeszcze lider PO obiecywał nam walkę z Układem, rozgromienie WSI i budowę IV Rzeczpospolitej, ale moja starcza pamięć przechowuje ten obraz, jak późniejszy premier potrząsa piąstką i gromko obiecuje: "Skończymy z republiką kolesiów"!
Równie dobrze można by i wtedy obciąć to ostatnie słowo i narobić histerii, że Tuskowi spadła maska, spod której wyjrzało oblicze małego Hitlerka, i się zdradził - chce w Polsce zniszczyć demokrację, mówi już o tym zupełnie otwarcie. Czegóż więcej trzeba, by społeczeństwo wreszcie zauważyło, że choć obłudnie zaprzecza, to czystej wody nazista? Obiecuje budowę autostrad - jak Hitler. Obiecuje boiska dla młodzieży, wychowanie przez sport - Hitler też zaczynał od kultu tężyzny fizycznej i umasawiania sportu. Chce dla propagandowego umocnienia swego reżimu zorganizować mistrzostwa piłkarskie - przecież zupełnie tak samo jak Hitler olimpiadę. No i jeszcze ten dziadek w Wehrmachcie, no, na litość boską, kto jeszcze może być ślepy?!
Rozwałkowawszy szybko na wszystkie sposoby te oczywiste podobieństwa Tuska do Hitlera, do tego stopnia, że w dyskursie publicznym nie byłoby już ani jednego powodu tej oczywistości kwestionować, mogłyby media przystąpić do dalszej części gnojenia "faszysty", metodą wielokrotnie sprawdzoną. Polega ona na tym, że idzie się do rozmaitych autorytetów i zadaje im pytanie, na które odpowiedź jest już w kontekście wcześniejszych publikacji oczywista: czy faszystom wolno pozwalać na swobodne uczestnictwo w debacie publicznej, na legalną działalność? Marszałak Sejmu, Senatu, różne, z przeproszeniem, autorytety moralne, muszą na to odpowiedzieć jasno: ma pani rację, pani redaktor, Platforma Obywatelska powinna zostać zdelegalizowana. Nie wiem wprawdzie, czy to możliwe przy obowiązującym prawie, bo trudno jest udowodnić, że nawołuje ona do przemocy, no ale przecież charakter tego ruchu jest dla wszystkich oczywisty.
Ludziom oglądającym telewizję wydaje się, że to oni trzymają w ręku pilota, którym władni są włączać lub wyłączać odbiornik. Zaręczam państwu, że jest odwrotnie. To ci z telewizji mają w ręku pilota, za pomocą którego wyłączają nasze mózgi albo przełączają w nich programy. Propagandowe rozwałkowywanie Wszechpolaków i ONR-owców dokonywane na naszych oczach służy modelowym przykładem, który każdy, komu jeszcze mózgu nie przełączyli, powinien na swój użytek zanalizować. Może w chwili próby zadziała to jak szczepionka.
Oczywiście, przykład to niejedyny. Kiedy Monika Olejnik każe swym gościom ustosunkować się do strasznych słów Jarosława Kaczyńskiego, że jak dojdzie do władzy to zabroni robienia takich filmów, jak "Pokłosie" (Kaczyński niczego takiego nie powiedział - redaktor Gozdyra od kogoś się dziennikarstwa nauczyła), kiedy eksperci WSI-24 z przejętymi minami komentują słowa tegoż Kaczyńskiego o "prawdziwych Polakach", których również nigdy nie powiedział, mamy do czynienia z tą samą metodą. Tylko że PiS ma jednak pewne możliwości sprostowania, pewną instytucjonalną siłę. Organizatorów "Marszu Niepodległości" można natomiast gnoić całkowicie bezkarnie, ich głos nigdzie się nie przebije, a mało kto sięgnie do źródła, by sprawdzić, czy cytat wbity mu w głowę przez operatorów telewizyjnego megapilota w istocie przypominał to, co jest szeroko cytowane.
"Wytęż wzrok" - zachęcam czytelnika, jak zachęcały kąciki rozrywek umysłowych w dawnych gazetach, i znajdź bodaj jeden konkret, który uzasadnia stawianie znaku równości pomiędzy MW i ONR a skinheadami, rasistowskimi grupami w rodzaju Blood & Honour czy hołubionym przez propagandę, bo idealnie spełniającym jej zapotrzebowanie na "brunatne zagrożenie", NOP-em. Wytęż wzrok, czytelniku, i znajdź jedno konkretne uzasadnienie dla histerycznej gadaniny o konieczności zdelegalizowania ruchu narodowego, zanim się jeszcze zdążył odrodzić.
A potem, jeśli mogę prosić, zastanów się jeszcze przez moment nad faktem, że "sprzeczności z konstytucją" organizacji narodowych, nie uznających demokracji za wartość najwyższą, podnoszą prominenci akurat Platformy Obywatelskiej. Akurat tej partii, która zawarła brzemienny w konsekwencje polityczny sojusz z tzw. Ruchem Autonomii Śląska. Ów ruch w swym statucie ma doprowadzenie do federalizacji państwa polskiego. Jak najbardziej godzi to w Konstytucję, która kształt ustrojowy Polski jasno określa i nie dopuszcza nad nim dyskusji. Nad niekonstytucyjnością RAŚ-istów jednak pani Kopacz, pan Borusewicz i inni prominentni przedstawiciele partii, która spontanicznie sprzeciwiła się uczczeniu w przyszłym roku rocznicy Powstania Styczniowego, przechodzą z wdziękiem do porządku dziennego i wcale jej nie zauważają. Podobnie, jak nie zauważają jej media, jednocześnie tak angażujące się w obronę Konstytucji przed narodowo-radykalnymi.
Czy nie dlatego - zapytam retorycznie - że antykonstytucyjność RAŚ wynika z jego chęci do osłabienia państwa polskiego i zaszkodzenia mu, a antykonstytucyjność narodowców z troski o to państwo i dążenia do umocnienia go?
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.