6. Kłamstwo smoleńskie - i szokująca postawa polskojęzycznych polityków. Otóż całkiem niedawno, zaledwie kilka dni temu rosyjski MAK opublikował raport końcowy w sprawie "katastrofy" smoleńskiej. Raport jest oczywiście kpiną z nas, Polaków, zaś postawa politruków sprowadza na nasz Naród hańbę! Krew mnie zalewa gdy o tym wszystkim myślę, tutaj nie mogę używać wulgaryzmów tak jak bloger Mizia na swoim blogu: "Miziaforum". A chętnie bym takich wulgaryzmów tu użył.
Po pierwsze: gdzie są dowody na to, że generał Błasik pił alkohol? Jego żona mówiła, że bardzo podniośle traktował tę podróż do Katynia 10 kwietnia 2010 roku. Zamierzał przyjąć Komunię świętą. Więc siłą rzeczy nie mógł pić alkoholu. To kłamstwo wymierzone w nasz Naród, gdyż ta wypowiedź Rosjan o alkoholu we krwi gen. Błasika rozniosło się jak robactwo po całym świecie. Natychmiast podchwyciły to syjonistyczne, globalne media i rozpoczęły szkalowanie Polaków. Choć jeśli chodzi o alkohol i narkotyki - to narody Zachodu biją nas na głowę w ich konsumpcji! Inną kwestią jest to, że krew do badań pobrano kilka dni po śmierci generała. Alkohol etylowy mógł powstać w sposób naturalny w ciągu tych kilku dni, już po śmierci - tyle powiedział biegły sądowy.
Jednak nie to jest najbardziej bulwersujące. Najgorsza w tym wszystkim jest postawa "polskich" władz. W ciągu około 30 godzin po opublikowaniu skandalicznego raportu MAK nikt nie pisnął nawet słowem! Ani prezydent, ani premier nie ucięli fali ogromnej spekulacji i oczerniania Polaków i naszego Oręża wojskowego. Jaki stereotyp Polaka utrwala w większości żydowskie media na świecie? Odpowiedzcie sobie sami..

Bardzo ciekawy wywiad z Jerzym Bahrem, byłym ambasadorem RP w Rosji. Warto poczytać. "Startujemy".

Rosja zrzuca na Polskę całą winę za spowodowanie katastrofy, która zabiła prezydenta i 95 innych osób, mówiąc że dowódca sił powietrznych wszedł do kokpitu samolotu i będąc pod wpływem alkoholu zmusił załogę do lądowania we mgle.
Polskie władze nie zgadzają się z , jak to mówią, jednostronnymi wnioskami rosyjskich śledczych. W poprzednim miesiącu, odpowiadając na wcześniejsze szkice raportu, polski rząd uważał, że nie ma dowodów wśród nagrań na wydanie rozkazu do lądowania przez obecnych na pokładzie dowódców. Dodatkowo według rządu Rosjanie nie udowodnili obecności alkoholu we krwi dowódcy sił powietrznych.
Rosyjscy urzędnicy twierdzą, ze załoga bała się reakcji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdyby nie udało się wylądować na czas, by zdążyć na historyczną ceremonię. "Wkurzy się" powiedział członek załogi w nagraniu z kokpitu, puszczonego przez rosyjskich śledczych w Moskwie.
Wnioski ze śledztwa, które stały się przedmiotem sporu, obciążają wzajemne stosunki między oboma państwami, które zdawały się poprawiać po zalewnie współczucia, zarówno publicznego jak i rządowego, jaki nastąpił po katastrofie z 10 kwietnia, w której obok prezydenta i jego żony zginęło dziesiątki polskich dygnitarzy.
Rządy obu państw zgodziły się kilka miesięcy temu, że decyzja o lądowaniu przy tak złej pogodzie na lotnisku z podstawowymi tylko urządzeniami nawigacyjnymi doprowadziło do katastrofy.
Jednakże w Polsce, kraju który był pod dominacją Moskwy w czasach sowieckich, liczono że Rosja podzieli się odpowiedzialnością za tą decyzję.
Zamiast tego, wydany w Moskwie 200 stronicowy raport MAK nic nie mówi o winie kontrolerów i dowódców lotniska w Smoleńsku. Tatjana Anodina podkreśliła, że czteroosobowa polska załoga, która miała minimalne doświadczenie w sytuacjach kryzysowych, zignorowała rady kontrolerów by lądowali gdzie indziej i poddała się presji polskich liderów.
Dowódca sił powietrznych, gen. A. Błasik miał 0,06 % poziomu alkoholu we krwi, wystarczająco by zaburzyć rozumowanie, twierdzi komisja. Puściła nagranie audio, dowodzące,że generał i szef protokołu dyplomatycznego Mariusz Kazana byli w kokpicie w czasie dolatywania do Smoleńska, gdzie polska delegacja miała uczcić masakrę polskich oficerów, zarządzoną przez sowieckiego władce J.Stalina podczas II wojny św. .
Obecność dwóch członków delegacji "miało psychiczny wpływ na decyzję pilotów do podjęcia nieuzasadnionego ryzyka dalszego zejścia do lądowania i wykonania zadania za wszelką cenę" twierdzi Anodina.
W Warszawie, minister spraw wewnętrznych J. Miller stwierdził, że Polska nie spiera się o swoją odpowiedzialność, ale dodał że śledczy przeoczyli rolę Rosji w katastrofie. Miller, który nadzoruje oddzielne polskie śledztwo, powiedział że zarówno polskie i rosyjskie władze lotnictwa były nieprzygotowane do zapewnienia bezpiecznego lądowania prezydenckiego samolotu.
Premier Polski D. Tusk przerwał urlop by nadzorować bardziej szczegółową odpowiedź rządu . Prawnicy części rodzin domagają się międzynarodowego śledztwa.
J . Kaczyński,brat poprzedniego prezydenta i lider opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość , stwierdził że "raport to kpina z Polski" i powiedział, że poprosi parlament o odrzucenie go. Zakwestionował też, że prezydent wywierał presję na załogę.
19 grudnia Polska odparła, że rosyjscy kontrolerzy powinni zamknąć smoleńskie lotnisko i kazać lądować samolotowi gdzie indziej. Również zarządca lotniska jest mocno odpowiedzialny za umożliwienie podjęcia próby lądowania, nawet mimo odrzucania jego porad przez załogę.
A. Morozow, szef komisji technicznej MAK, powiedział, że rosyjskie normy, zgodne ze światowymi, zrzucają na zagranicznych pilotów całkowitą odpowiedzialność, gdzie lądować.