Niekoniecznie. Jeśli minister finansów rządu, który uprawia politykę miłości i nieinformowania rodaków o sprawach niedobrych (czyt. ogłupiania narodu) otwarcie mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", czyli środowiska teoretycznie krytycznie nastawionego do obecnej rady ministrów z jej premierem i stronnictw ją formujących, że "(...)przecież ciągle jest wokół ogromne ryzyko przekroczenia progu 55 proc. długu publicznego w relacji do PKB. Niektórzy sądzą nawet, że być może przekroczymy konstytucyjne 60 proc. I wtedy czeka nas katastrofa." to mamy do czynienia z oswajaniem elektoratu wobec myśli o prawdopodobnym kryzysie, który niezwykle poważnie dotknie jego portfele. Poza tym do tego dochodzi propozycja Kluzikowców dotycząca przyśpieszonych wyborów (na wiosnę - zgodnie z narracją o konieczności stabilności władzy w okresie polskiej prezydencji w UE), którą poważnie rozważa Platforma, a co może wskazywać na to, że panująca nam partia zwyczajnie obawia się jesieni .

Jedyne pocieszenie być może z tego takie, że kampania nie będzie toczyć się na modłę tematów takich jak równouprawnienie tfuuu mniejszości seksualnych, in vitro i innych pierdół z których cieszyć mogłyby się jedynie lewackie środowiska. Bardziej prawdopodobny jest nacisk na sprawy gospodarcze (co Prawo i Sprawiedliwość już zapowiedziało, a wobec czego inne partie też będą musiały się do tego ustosunkować).

Gorszy rating = gorsze oprocentowanie kredytów zaciąganych przez państwo i obligacji = większy koszty obsługi długu = większe problemy finansowe. Można zapętlić

e tam kolego, podniosą składkę rentową czy coś innego i się zbilansuje Właśnie słuchałem jak Boni dyskutuje nt zmian w OFE z jakąś Panią redaktor. Ciekawe od kiedy ich tak dług publiczny obchodzi szkoda, że idą na łatwiznę(nie dość, że ot tak można to zrobić, to jeszcze jest to mało przyszłościowe - ale kogo to obchodzi - słupki ważniejsze), przecież można by chociaż zreformować(czytaj zlikwidować) KRUS...

...i tak wszyscy spotkamy się w piekle niezależnie ile da ZUS KRUS FUS OFE...