PiS mialo szanse wybic sie ponad przecietnosc. Niestety pokazali kim sa, bratajac sie z Lepperem i Giertychem. Gdyby nie to, dzis byli by realna alternatywa dla PO, ktore raczej jest nie zagrozone, a PiS sam do tego doprowadzil. Za bledy sie placi, wczesniej czy pozniej. PO za swoje tez zaplaci, ale dopiero w kolejnych wyborach do Sejmu. Nie zasluguja na zaufanie i poparcie, ktore maja, ale to wlasnie slabosc PiSu doprowadzila do tego, ze jeszcze przez jakis czas moga spac spokojnie.

Takie słowa z Twojej strony to dla mnie prawdziwy zaszczyt . To bardziej Ty masz moje 100% poparcia, bo na forum jesteś dużo dłużej i o prawdzie pisałeś dużo wcześniej. Wiedz, że dużo osób na tym forum podziela Twoje poglądy, liczę więc na to, że długo będzie można jeszcze prowadzić przynajmniej w tym miejscu z Tobą dyskusje, bo przyjemnie się czyta rzeczy, które świadczą, że ludzi po prawej stronie, jest wiele. Pozdrówki więc dla tych, co zawsze po prawej stronie, po stronie prawdy

W ostatnich dniach, chciałem uczestniczyć chociaż przez media w pożegnaniach tych którzy oddali życie pod Smoleńskiem. Słuchałem przez ten czas wielu kazań, wielu słów księży które poruszyły moje serce. Wiele zdań wypowiedzianych przez nich, dało mi poczucie świadomości, wzmocniło to poczucie, że duch w narodzie nie ginie. Przeczytaj kilka kazań, albo chociaż ich fragmenty z najważniejszych uroczystości. Warto.

Hmmmm.... Zgoda. Zginęli ludzie, każda śmierć jest tragedią. Ale dla osób, które krew zalewa, widząc to w jaki sposób przestawia się w mediach ich poglądy ("Wyszydzany za niemodny patriotyzm...") jest jasny podział źli i tacy którzy są po jasnej, tej dobrej stronie mocy. Tak jak uważam, że słuszny był okrzyk "Jeszcze jeden" w wiadomym momencie, po którym media rzuciły się na Starucha i "bandytów z Łazienkowskiej", tak uważam i jestem w stanie się podpisać obiema rękami, że szkoda wielka, iż nie zginęli Ci co powinni. Los zabrał nam ludzi, którzy swoimi działaniami dbali o dobro ojczyzny. I bezapelacyjnie wolałbym, aby w locie do Moskwy, czy Berlina kipnęły czerwone mordy, od wielu lat wyniszczających najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Doskonale rozumiem ludzi wypowiadających te słowa, bo Kiszczaki, Jaruzelskie i inne kurwy, którym z całego serca życzę wszystkiego najgorszego żyją, a bohaterowie pokroju Janusza Kurtyki, Lecha Kaczyńskiego, Andrzeja Przewoźnika, Krzysztofa Putry, Zbigniewa Wassermana, Przemysława Gosiewskiego i wielu ludzi z tego tragicznego lotu, pod Smoleńskiem oddali swoje życie na ołtarzu ojczyzny. I jako katolik jestem świadom WIELKIEGO grzechu jaki popełniam życząc wszystkiego najgorszego wszelkiej maści skurwysyństwu hańbiącemu polskie godło. Opatrzność jest sprawiedliwa. Wybaczy . Kiszczaki i Jaruzele nigdy braćmi mi nie będą.
Dlatego uważam, że przedstawiając wypowiedzi ludzi obecnych w tamtych smutnych chwilach po 10 kwietnia, Pospieszalski jak zwykle zaprezentował styl dziennikarski, którego brakuje wszystkim zakłamanym dziennikarzolom z (nie)polskich mediów.

Po krytyce „Wyborczej” felietony Króla znikają z „Wprost”

Felietony Marka Króla nie będą już publikowane na łamach „Wprost”. Taką decyzję podjęła Platforma Mediowa Point Group, nowy właściciel pisma, w związku z kontrowersjami wokół ostatniego tekstu Króla, w którym skrytykował „Gazetę Wyborczą”.
W felietonie opublikowanym we „Wprost” (AWR „Wprost” 19 kwietnia br. pod tytułem „Nie polezie orzeł w Gwna” Marek Król, były właściciel i redaktor naczelny tygodnika, skrytykował m.in. „Gazetę Wyborczą” za protest wobec pochowania prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. W tekście zawarł m.in. fragment parodiujący Adama Michnika, redaktora naczelnego „Wyborczej”. Król napisał: „ Redaktor Adam chwycił zdenerwowany za telefon i zadzwonił do Andrzeja do Krakowa. „A… a… Aaandrzej naa... na… napisz list. Zde… zde… zdewaweluj Kaczora. Ty ma… ma… masz sukces z ty… tym »Katyniem«, to… tobie wolno. A my w… w… w »Gazecie« cię po… po… poprzemy”. W felietonie Król przytoczył również sformułowanie „wajdalizm”, które w odniesieniu do działalności Andrzeja Wajdy sformułował kiedyś Antoni Słonimski.
W niedzielę, 25 kwietnia na blogu Marka Króla w serwisie Wprost.pl pojawiło się oświadczenie Platformy Mediowej Point Group, w którym napisano: „Wydawca pragnie przeprosić wszystkich Szanownych Czytelników oraz Szanownych Autorów, którzy poczuli się dotknięci treścią ostatnich felietonów Pana Marka Króla, a w szczególności formą ostatniego utworu tegoż felietonisty, opublikowanego 19 kwietnia br., a więc dzień po zakończeniu żałoby narodowej. Wszystkie głosy i uwagi, które dotarły do wydawcy, zostały wnikliwie przeanalizowane”.

- Wydawca podziela pogląd Czytelników i także uważa, że tygodnik opinii nie jest właściwym miejscem na rozpowszechnianie i propagowanie tego typu treści. Platforma Mediowa Point Group zapewnia jednocześnie Czytelników, że dołoży wszelkich starań, by „Wprost” jako medium kształtujące opinie dbało o wysoki standard debaty publicznej – zarówno w sferze światopoglądowej, jak i etyczno-moralnej – głosi dalej komunikat PMPG.

Wydawnictwo poinformowało również, iż miejsce, które do tej pory zajmowały felietony Marka Króla na łamach „Wprost”, począwszy od następnego wydania tygodnika oddane zostanie redakcji i współpracującym z nią autorom.

Marek Król sprzedał 80 proc. udziałów w AWR „Wprost”, które kontrolował wraz z rodziną, Platformie Mediowej Point Group pod koniec ub.r. Obecnie zasiada nadal w radzie nadzorczej AWR „Wprost”.

Maryna , bierz przykład z chłopaka , może i do twojego pustego łba kiedyś coś dotrze , jak ci się łezka zakręciła to przytul się do swoego pluszaka którego mam nadzieje wygrałeś w promocji whiskas - od razu będzie ci lepiej

Pisz sobie dalej pizdeuszu , prawdziwy z ciebie hardcorowiec zza monitora , 10 pkt w lidze hóls należy ci się jak nic

Jeran - dziękówa za dobre słowo

PRECZ Z KOMUNĄ!





Nie pamiętam nazwiska , ale na pewno chodzi mi o księdza który odprawiał uroczystosci pogrzebowe marszałka Putry. Gdyby gdzieś była możliwość jeszcze raz wysłuchać tych słów to polecam każdemu , naprawde warto.

To są męczennicy, którzy szli wezwaniem historii, by tę historię dopełnić - tak ofiary katastrofy pod Smoleńskiem określił podczas mszy w białostockiej archikatedrze biskup łomżyński Stanisław Stefanek. - Pan prezydent i przedstawiciele narodu poszli, by tę historię dopisać. Tak starannie dobrał Bóg reprezentantów ze wszystkich środowisk. I wszystkich zaprosił do siebie - mówił biskup O Krzysztofie Putrze powiedział m.in., że "miał rzadką umiejętność przekonywania ludzi, żeby wspólnie działać". Przypominał jeden z jego motywów życiowych, by - jeśli się nie wie, jak się zachować - zachować się przyzwoicie.

Jako katolik to nikomu nie powinienes zyczyc zle zarowno walterowi komuchom(mimo ze niszczyli Polske i kosciol) i innym szujom bo rozliczy ich Bóg (kazdy z nich ma rodzine jak mozna zyczyc komus smierci do kurwy nedzy? masz ojca masz matke jak tak to sie ciesz chlopaka bo te wszystkie kurwy to jednak ludzie ktorzy maja rodziny i to rodziny zawsze czuja najwiekszy bol po stracie bliskich...) zreszta wypowiedzi calkowicie sie zgadzam bo nawet madrze mowisz

Jeran - mi jako katolikowi jest Ciebie, żal i autentycznie w niedzielę pomodlę się za Ciebie, żebyś wyszedł ze szponów Szatana, który namawia Cię do złego i każe życzyć komuś śmierci. Jeśli chodzi o bohaterów narodowych to było ich 96 z wszystkich opcji politycznych parlamentu. A czemu byli bohaterami choć za życia byli urzędnikami, parlamentarzystami, członkami załogi, rodzinami ofiar z Katynia, duchownymi... Bo mimowolnie oddali najwyższą cenę ojczyźnie żeby świat a nawet Rosja zaczęły otwarcie mówić o zbrodni Katyńskiej.

Do naszych forumowych teologów. To proszę wyjaśnijcie mi słowa Chrystusa "Przyszedłem na Ziemię czynić miecz nie pokój", albo taką sentencje "Pokój ludziom dobrej woli", a jak ktoś nie ma dobrej woli?

Jezus daje nam w tych mocnych słowach do zrozumienia, że tam, gdzie On się pojawia musi zaistnieć konflikt. Na czym on polega? Można by go określić tak: jest to konflikt między tym, co podoba się ludziom, a tym, co podoba się Bogu. Wiele bowiem z tego, co nam się podoba obraża świętego Boga. Musimy zatem być świadomi, że dziecko, które powierzy swoje życie Chrystusowi (w trakcie katechezy, spotkania ewangelizacyjnego itp.) wejdzie w konflikt z otoczeniem, a może nawet z rodzicami, jeżeli nie są oni chrześcijanami w biblijnym rozumieniu. Nie dziwmy się, bo co ma wspólnego światłość z ciemnością?! Przykłady tego konfliktu niesie codzienne życie. Czego może się spodziewać po kolegach chłopak, który w imię posłuszeństwa Bogu odmówi pójścia na wagary? Albo jak zostanie potraktowana przez koleżanki wierząca dziewczynka, która nie chce zajmować się wróżbami?