Najczęściej przytaczam wiadomości z portalu niezalezna.pl ale źródło ich jest różne. Wystarczy teraz zerknąć na dział wydarzenia na tymże portalu i sprawdzić z jakich stron pochodzą te artykuły. Ja tam widzę np . dziennik.pl , rp.pl czy rmf.pl Nie przytaczam ich z powodu moich poglądów a raczej ze względu na prawdę w nich zawartą. Więc gdzie tu hipokryzja? Przecież nie mam do ciebie pretensji że korzystasz z jednej strony , tylko o to że ta strona jest zakłamana i sieje ferment.
Jedyny link jaki wkleiłem tu z GóWna to cytowana na łamach tego szmatławca wypowiedz polityka PiS o miejscu pochówku prezydenta Kaczyńskiego. Chyba że masz na myśli coś innego to mi przypomnij bo teraz nie bardzo kojarze…
Może upił ich abp. Głódz , może nachlali się gdzieś pod sklepem , nie wiem , nie byłem z nimi , wiem jedynie że poruszali się chwiejnym krokiem przed grobem śp.Anny Walentynowicz ( długo po zakończeniu ceremoni pogrzebowej ).
Oto delegacja Bronka na fotosach:
Tu telefon do drogiego Bronisława:
i...
Meldunek Doradcy Strzałkowskiego do Marszałka - prosto spod grobu..
Olaf dwa posty wyżej napisał kto za to odpowiada...
Ostatnio edytowany przez: eM, 25 kwietnia 2010, 12:12 [10 raz(y)]
I powinni takiego delikwenta ukarac adekwatnie do tego, co sie wydarzylo.
Co do zdjec spod grobu, to sa zenujace. Nie potwierdzil bym ani nie zaprzeczyl, ze sa nachlani, bo starsi ludzie czesto sie chwieja, ale te telefony w reku draznia mnie okrutnie.
Ostatnio edytowany przez: Steryd, 25 kwietnia 2010, 12:30 [1 raz(y)]
Jeśli przytaczasz tu forum lotnictwa to i ja pozwolę sobie dodać cos od siebie. Co do Pana Bodzia Klicha. Nie trzeba dużo szukać aby zobaczyc jakie zdanie o tym lekarzu psychiatrze , historyku sztuki mają wojskowi...
Teraz przyjebałeś się do medium, które jako jedno z niewielu, bardzo niewielu, pisze rzetelnie od wielu lat na temat kibiców w tym między innymi na temat sytuacji na Legii i jako pierwsze krytykowało poczynania czerwonego towarzysza Waltera. To, że jej redaktorzy potrafią zabrać głos w sprawach takich jak ta, mocno niepopularnych (no bo jak to? bronić złych chuliganów vel bandytów?!) świadczy o tym, że stoją po stronie prawdy. Więc skończ może przypierdalanie się na przekór do eM'a i zacznij pisać o konkretach, bo wrzucasz od czasu do czasu jakieś mierne artykuły, a swoją argumentacje uzasadniasz, że "jest tak, bo ja tak uważam". I skończ może wysyłać epitety w stronę eM'a, bo jesteś po prostu mierny. Proponował Ci spotkanie na żywo i wyjaśnienie wszystkich nieścisłości, odmówiłeś więc skończ ujadanie, bo inaczej trzeba będzie traktować Ciebie jako zwykłego internetowego trolla, który myśli, że w sieci jest anonimowy.
eM wyjaśnił Ci gdzie popełniasz błąd w swoim rozumowaniu. Alkohol to alkohol. Trzeba wiedzieć kiedy można i ile można. Delegacja najwyższego w tej chwili urzędnika w kraju, jest także przedstawicielstwem narodu polskiego. Chwianie się po wódzie, czy tam winie mszalnym nad grobem ŚP Anny Walentynowicz, legendy Solidarności, bez której być może historia potoczyłaby się inaczej jest zachowaniem karygodnym. Pomyśl więc co piszesz. Bo dla mnie tłumaczenie, że wracali najebani od Głódzia (który swoją drogą ma świetne kazania) wcale ich nie usprawiedliwia. Przedstawicielstwo Marszałka Sejmu ledwo trzymało się na nogach nad grobem legendy walki o wolną Polskę. Być może to samo przedstawicielstwo będzie pełnić ważne funkcje w Kancelarii Prezydenta RP w przypadku (nie daj Boże!!), którym Prezydentem zostałby Bronek Komorowski. Dla mnie takie przedstawicielstwo niech wypierdala do Afryki na jakieś bezludne tereny, bo swoim zachowaniem hańbi najwyższe władze państwowe i samą Polskę. A Ty jeszcze w jakiś sposób przyczyniasz się do budowania obronnej linii dla tych politycznych szkodników. Opamiętaj się.
Ostatnio edytowany przez: J., 25 kwietnia 2010, 13:28 [1 raz(y)]
zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
jak nie zostawiam na którymś przystanku strach
i tych słabych, co marzenia umieją spełnić tylko w snach
Postać Bogdana Klicha jest bardzo ciekawa. To chyba pierwszy przypadek na świecie, gdzie pacyfista został ministrem MON-u. Jak wiadomo ministrem się bywa i trzeba troszczyć się o swoją karierę gdy skończy się zajmować stanowisko ministra. Bogdan Klich był założycielem, a następnie objął funkcję prezesa Międzynarodowego Centrum Rozwoju Demokracji w Krakowie, przekształconego następnie w Instytut Studiów Strategicznych (obecnie funkcję prezesa piastuje jego żona). Jednym ze sponsorów Instytutu jest Fundacja Adenauera, która z kolei finansowana jest z budżetu Niemiec. Istnieje zasadne pytanie czy przy podejmowaniu decyzji minister Klich nie kieruje się także sugestiami swoich darczyńców. Czy przypadkiem jest tez, że rzecznik rządu pan Graś korzystał (i może nadal korzysta) bezpłatnie z willi którą udostępniła dla niego pewna firma niemiecka. Ciekawe rzeczy o Fundacji Adenauera można przeczytać tutaj:
Oczywiście nie było. Kolejne bezczelne kłamstwo "GóWna":
" Byłem na pokładzie tego samolotu, który leciał do Tbilisi, do Azerbejdżanu; praktycznie przez cały czas byłem w saloniku z panem prezydentem. Twierdzenie, że to on osobiście wywierał wpływ na pilota jest absolutną nieprawdą - powiedział Bielan w radiowej Trójce.
Rzecznik PiS dodał, że nie przypomina sobie w ogóle żadnej sytuacji, w której pan prezydent Lech Kaczyński bezpośrednio rozmawiałby z pilotami."
Rozwiazania sa dwa - albo klamie pilot, albo klamie Bielan. Dla mnie bardziej wiarygodny jest pilot, bo nie jest politycznie umieszczony po jakiejkolwiek stronie.
Co do wylotu na ostatnia chwile, to cz napisze o tym "GW", czy "Rzeczpospolita", czy "NY Times" - bedzie to prawda, bo taki lot na ostatnia chwile to chyba tylko u nas mogl miec miejsce, chyba ze chcemy porownac sie do krajow trzeciego swiata, bo tam takie rzeczy rowniez sa mozliwe.
Bielan kłamie już nie pierwszy raz, przecież to jego kolega Karski złożył zawiadomienia do prokuratury, że nie został wykonany rozkaz prezydenta. Ps. uwielbiam ten temat można się z niego nieźle pośmiać.
Co do wypadku samolotu to jego efekt to wynik zaniedbań chyba wszystkich stron, jakie powinny brać udział w jego przygotowaniu.
Ostatnio edytowany przez: Pszczółek, 25 kwietnia 2010, 21:49 [2 raz(y)]
Były prezydent Litwy Valdas Adamkus zaprzeczył, jakoby prezydent Polski Lech Kaczyński kazał dwa lata temu swojemu pilotowi lądować w niekorzystnych warunkach pogodowych.
Adamkus powiedział, że w sierpniu 2008 r., gdy leciał do Gruzji z Kaczyńskim, a pilot stwierdził, że z powodu pogody lądowanie odbędzie się nie w Tbilisi, lecz na lotnisku w Azerbejdżanie, prezydent RP po prostu zapytał, czy do stolicy Gruzji będzie można dotrzeć jakimś innym środkiem komunikacji. Po otrzymaniu informacji, że transport z Azerbejdżanu do Tbilisi został już zorganizowany, Lech Kaczyński nie zadawał żadnych innych pytań ani tym bardziej nie wydawał pilotowi poleceń - twierdzi Adamkus. Prezydent RP nie komentował też postępowania załogi samolotu.
O sprawie napisał litewski publicysta Ramunas Bogdanasu, któremu Adamkus osobiście zrelacjonował przebieg zdarzeń w samolocie prezydenta Polski.
No to po Bielanie , dziennikarzu Polska The Times mamy kolejnego "kłamczuszka". Tym razem jest do prezydent Litwy:
Skoro już czytujesz to ja zacytuje oficjalny wywiad prezydenta Kaczyńskiego na stronie prezydent.pl, do którego link wkleiłem wcześniej:
Do Gruzji lecieli panowie z przygodami. Wojskowy pilot rządowego samolotu nie chciał lecieć do Tbilisi, trzeba było lądować w Azerbejdżanie i pędzić w konwoju do granicy gruzińskiej.
Nie było żadnych przesłanek, by bać się lądowania w Tbilisi.
To prawda, że wydał pan wojskowemu pilotowi rządowego samolotu polecenie lotu do Tbilisi?
Przez generałów Wojska Polskiego, nawet na piśmie. Odmówił.
Stracili panowie parę godzin i w Tbilisi, jako pierwszy pojawił się prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Wszyscy moi koledzy prezydenci chcieli lecieć do Tbilisi. Przekonanie, że Rosjanie zlikwidują jednym strzałem samolot wiozący pięciu prezydentów, było przesadzone. Zresztą, byłaby to likwidacja nie tylko pięciu awanturników, ale i lecącego z nami Radosława Sikorskiego (śmiech)
To w końcu Kaczyński też skłamał w tym wywiadzie? A co do Bielana to wieczorem już nie używa słowa to Klich wydał rozkaz, tylko ludzie Klicha wydali... pomijając w swojej wypowiedzi od kogo go dostali... jako najwyższego zwierzchnika sił zborojnych.
Niestety ta sytuacja z Azerbejdżanu i Tibilisi była jedną z przyczyn obecnej katastrofy, pilot, który w niej uczestniczył (był wtedy drugim pilotem) dwa lata później podjął decyzję o próbie lądowania niestety tragiczną, najprawdopodobniej nie ustrzegając się błędu wynikającego, że samolot w pewnym momencie znajdował się nad wąwozem, Kolejne wg przyczyny to:
zły stan lotniska, brak systemu naprowadzania, błędy ABW i BORu w zabezpieczeniu, wyścigi Kancelarii Prezydenta z Kancelarią Premiera, która wizyta będzie ważniejsza (a można było się dogadać najpierw między sobą a także z Rosjanami i połączyć obie uroczystości, na których znaleźli by się wszyscy) - efekt - Decyzją tych pierwszych tyle ważnych osób w jednym samolocie - Bor na 24h przed wylotem dostaje listę osób...
A Rosjanie chcą wszystko zwalić na pilotów i zmyć błędy ze stanem lotniska, brakiem cywilnej odwagi podjąć decyzję o zamknięciu lotniska ze względu na panujące warunki, późną reakcją innych służb poza strażą...
Ostatnio edytowany przez: Pszczółek, 25 kwietnia 2010, 22:54 [6 raz(y)]
No to po Bielanie , dziennikarzu Polska The Times mamy kolejnego "kłamczuszka". Tym razem jest do prezydent Litwy:
Skoro już czytujesz to ja zacytuje oficjalny wywiad prezydenta Kaczyńskiego na stronie prezydent.pl, do którego link wkleiłem wcześniej:
Do Gruzji lecieli panowie z przygodami. Wojskowy pilot rządowego samolotu nie chciał lecieć do Tbilisi, trzeba było lądować w Azerbejdżanie i pędzić w konwoju do granicy gruzińskiej.
Nie było żadnych przesłanek, by bać się lądowania w Tbilisi.
To prawda, że wydał pan wojskowemu pilotowi rządowego samolotu polecenie lotu do Tbilisi?
Przez generałów Wojska Polskiego, nawet na piśmie. Odmówił.
Stracili panowie parę godzin i w Tbilisi, jako pierwszy pojawił się prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Wszyscy moi koledzy prezydenci chcieli lecieć do Tbilisi. Przekonanie, że Rosjanie zlikwidują jednym strzałem samolot wiozący pięciu prezydentów, było przesadzone. Zresztą, byłaby to likwidacja nie tylko pięciu awanturników, ale i lecącego z nami Radosława Sikorskiego (śmiech)
To w końcu Kaczyński też skłamał w tym wywiadzie?
Kurde, no o czym my tu dyskutujemy. Albo kłamią media, które próbują połączyć oba zdarzenia i zrzucić winę za tragiczne smoleńskie lądowanie na prezydenta Lecha Kaczyńskiego, albo po prostu dokonują nowego ogarnięcia rzeczywistości. Bo oto Polski Żołnierz, kapitan prezydenckiego samolotu, odmawia wykonania polecenia swojemu dowódcy i zwierzchnikowi sił zbrojnych. W wojsku posłuszeństwo jest podstawową cechą żołnierza. Jeśli więc odmówił faktycznie wykonania polecenia, skompromitował jednocześnie Rzeczpospolitą, bo na pokładzie znajdowali się przywódcy innych państw, i pilot pokazał, jak traktuje się w Polsce w wojsku przełożonego. I tak źle i tak niedobrze. Ale jeśli już analizujemy to przede wszystkim nie łączmy tych dwóch zdarzeń.
zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
jak nie zostawiam na którymś przystanku strach
i tych słabych, co marzenia umieją spełnić tylko w snach
Niestety ta sytuacja z Azerbejdżanu i Tibilisi była jedną z przyczyn obecnej katastrofy, pilot, który w niej uczestniczył (był wtedy drugim pilotem) dwa lata później podjął decyzję o próbie lądowania niestety tragiczną, nie najprawdopodobniej ustrzegając się błędu wynikającego, że samolot w pewnym momencie znajdował się nad wąwozem( ... )
Widzę ze wiesz więcej niż prokuratorzy którzy po rzekomym odczytaniu czarnych skrzynek odrzucili opcję nacisków na pilota...
Czy ja napisałem, że przed lądowaniem w Smoleńsku były? Nie napisałem, że po prostu sytuacja z lądowaniem w Tibilisi była z jedną z przyczyn, pilot miał po prostu miał świadomość co może się rozpętać (sam przecież był przesłuchiwany w tej wcześniejszej sprawie) jak choćby nie spróbuje wylądować, to niestety bolesna czkawka poprzedniej sprawy i szumu jaki wtedy się zrobił. Niby pilot wtedy nie został ukarany, ale prokuratorskie śledztwo i potem to, że nie latał już z prezydentem (co chyba dla każdego pilota jest wyróżnieniem)... po prosto podziałało na załogę feralnego lotu... i wdarło się do jej psychiki.
... pod Smoleńskiem nikt już osobiście raczej nie zdążył go naciskać, bo wszyscy już nie żyli
Rozumiem że "siedziałeś" w głowie kapitana Arkadiusza Protasiuka , przedstawiciela elity wsród elity Polskich lotników , który wylatał 3000 godz. na Tupolewie , szkolonego i wielokrotnie przechodzącego szczegółowe badania psychologiczne eliminujące pilotów zbyt łatwo ulegających emocjom i wiesz że wydarzenia z Tibilisi odbiły się na jego psychice.Pewnie te drastyczne sceny z przed 2 lat tak mu się wryły w pamięć że postanowił wszystkim zrobić psikusa i wylądować kilometr od pasa i 40 metrów w prawo.
Domyślam się iż miał jeszcze koszmary, moczył się , budził w nocy oblany zimnym potem i musiał korzystać z porady terapeuty.To by wszystko wyjasniało!
I pomyśleć że takiego pilota desygnowali do samolotu z prezydentem!
Medium poprostu! Gratulacje!
Bor na 24h przed wylotem dostaje listę osób...
24 h przed wylotem? To trochę dziwne bo niektórzy dziennikarze posiadali ów listę już tydzień przed podrózą do Smoleńska...
Ostatnio edytowany przez: eM, 25 kwietnia 2010, 23:40 [4 raz(y)]
Rozumiem że "siedziałeś" w głowie kapitana Arkadiusza Protasiuka , przedstawiciela elity wsród elity Polskich lotników , który wylatał 3000 godz. na Tupolewie , szkolonego i wielokrotnie przechodzącego szczegółowe badania psychologiczne eliminujące pilotów zbyt łatwo ulegających emocjom i wiesz że wydarzenia z Tibilisi odbiły się na jego psychice.Pewnie te drastyczne sceny z przed 2 lat tak mu się wryły w pamięć że postanowił wszystkim zrobić psikusa i wylądować kilometr od pasa i 40 metrów w prawo.
Domyślam się iż miał jeszcze koszmary, moczył się , budził w nocy oblany zimnym potem i musiał korzystać z porady terapeuty.To by wszystko wyjasniało!
I pomyśleć że takiego pilota desygnowali do samolotu z prezydentem!
Medium poprostu! Gratulacje!
Widzę, że według Ciebie pilot to nie człowiek tylko robot, który wykonuje po prostu rozkazy, niezależnie od okoliczności, nie posiadający pamięci... Gratulacje dla Ciebie...
Bor na 24h przed wylotem dostaje listę osób...
24 h przed wylotem? To trochę dziwne bo niektórzy dziennikarze posiadali ów listę już tydzień przed podrózą do Smoleńska...
No i jaki był tego efekt, dziennikarze uśmiercili parę osób....
Gen. Janicki przyznał w TVN24, że listę z nazwiskami uczestników lotu BOR dostał zaledwie dzień wcześniej.
Odp: Topic o polityce? - 26/04/2010 10:03
My tu gadu gadu a tymczasem ambasador Polski w Serbii pan Andrzej Jasionowski, jeżdząc w sobotę w stanie nietrzeżwym, spowodował wypadek na autostradzie w okolicy Belgradu. Jest w stanie ciezkim, a oprócz niego w szpitalu tez jest 10-letnia dziewczynka.
Pieniądze to nie wszystko.... potrzebne są jeszcze złoto i diamenty.
Odp: Topic o polityce? - 26/04/2010 11:08Pszczółek jestem pod wrażeniem Twoich niebywałych zdolności! Z takim talentem marnujesz się w tym ligowcu.Powinieneś czym prędzej dołączyć do szpeców od lotnictwa z Gazietki Wybiorczej , którzy to bez żadnych dowodów już ferują wyroki.
Dziwie się jedynie iż min.koledzy pilota,specjalisci i przede wszystkim psycholog wykonujący testy psychologiczne mają zdecydowanie inne zdanie od Ciebie:
Joanna Zgoda-Tylman, psycholog (wykonuje testy psychologiczne w czasie rekrutacji) twierdzi, by poczekać z ferowaniem wyroków i ostrożnie oceniać pilota.
- Już pojawiają się różne krytyczne opinie pod adresem pilotów. Tymczasem są to naprawdę profesjonaliści, których stan zdrowia i stan psychiczny jest sprawdzany. Za sterami naprawdę nie siedziały przypadkowe osoby. Gdyby kapitan nie był asertywny lub gdyby nie radził sobie z komunikacją to z pewnością nie pilotowałby samolotu. Nie wiemy co się tam stało, raczej nie wierzę w to, że za katastrofę odpowiada pilot, bo był nieprzygotowany do pracy - twierdzi Joanna Zgoda Tylman.
(źródło: wp.pl)
No i jaki był tego efekt, dziennikarze uśmiercili parę osób....
Zawsze wydawało mi się że to ABW odpowiada za bezpieczeństwo prezydenta a nie dziennikarze. No ale jeśli dziennikarze znali listę pasażerów , która krazyła po sieci już tydzien przed odlotem a wywiad wojskowy i cywilny nic o tym nie wiedział , to aż strach pomyślęć jak pracują służby w naszym kraju...
Ostatnio edytowany przez: eM, 26 kwietnia 2010, 11:22 [1 raz(y)]
Pszczółek jestem pod wrażeniem Twoich niebywałych zdolności! Z takim talentem marnujesz się w tym ligowcu.Powinieneś czym prędzej dołączyć do szpeców od lotnictwa z Gazietki Wybiorczej , którzy to bez żadnych dowodów już ferują wyroki.
Dziwie się jedynie iż min.koledzy pilota,specjalisci i przede wszystkim psycholog wykonujący testy psychologiczne mają zdecydowanie inne zdanie od Ciebie:
Joanna Zgoda-Tylman, psycholog (wykonuje testy psychologiczne w czasie rekrutacji) twierdzi, by poczekać z ferowaniem wyroków i ostrożnie oceniać pilota.
- Już pojawiają się różne krytyczne opinie pod adresem pilotów. Tymczasem są to naprawdę profesjonaliści, których stan zdrowia i stan psychiczny jest sprawdzany. Za sterami naprawdę nie siedziały przypadkowe osoby. Gdyby kapitan nie był asertywny lub gdyby nie radził sobie z komunikacją to z pewnością nie pilotowałby samolotu. Nie wiemy co się tam stało, raczej nie wierzę w to, że za katastrofę odpowiada pilot, bo był nieprzygotowany do pracy - twierdzi Joanna Zgoda Tylman.
(źródło: wp.pl)
No i jaki był tego efekt, dziennikarze uśmiercili parę osób....
Zawsze wydawało mi się że to ABW odpowiada za bezpieczeństwo prezydenta a nie dziennikarze. No ale jeśli dziennikarze znali listę pasażerów , która krazyła po sieci już tydzien przed odlotem a wywiad wojskowy i cywilny nic o tym nie wiedział , to aż strach pomyślęć jak pracują służby w naszym kraju...
Mowa tutaj o pełnej liście, która zmieniała się do ostatniego dnia a za nią odpowiadała Kancelaria Prezydenta. A co do pilotów czy ja napisałem, że nie umieli oni prowadzić samolotu? Napisałem, że najprawdopodobniej jedną z przyczyn, był najprawdopodobniej ich błąd będący efektem całej masy błędów i zaniedbań innych osób - nikt nie jest nie omylny. Niestety chyba wtedy wszyscy po kolei dali d;.
Mam nadzieje, że nie zwalą całej winy na nich, bądź nawet okaże się, że to nie oni byli winni a wina leżała np w tym, że nie dostali prawidłowych informacji o lotnisku...
Czekam na wyniki śledztwa i po nich z wielką chęcią zmienię zdanie jeśli wszystko wyjaśnią, bo tylko krowa i nie zmienia zdania, przyjmuje jedyną słuszną rację propagowaną przez górę....
PS. Solidarność niech zmieni nazwę na Związek Zawodowy Prawa i Sprawiedliwosci - bo widzę ze zaczyna znowu angażowac sie w politykę po stronie jedynej slusznej partii zapominajac do czego zostala zalozona...
Ostatnio edytowany przez: Pszczółek, 26 kwietnia 2010, 11:52 [1 raz(y)]
( ... ) wina leżała np w tym, że nie dostali prawidłowych informacji o lotnisku...
Według mnie to jest najbardziej prawdopodobna przyczyna katastrofy. No ale poczekajmy do środy, zobaczymy jaką wersję przemówienia na konferencji prasowej przygotował dla Tuska Putin i FSB.Wtedy będziemy mieli bardziej przejrzystą sytuację.
Co do listy o której piszesz to raczej na dzień przed odlotem niewiele się ona zmieniła. Wypadł chyba jedynie Jarek za którego poleciał Wasserman i jeszcze dodatkowo może ze 2-3 osoby w ostatniej chwili zrezygnowały.
PS. Solidarność niech zmieni nazwę na Związek Zawodowy Prawa i Sprawiedliwosci - bo widzę ze zaczyna znowu angażowac sie w politykę po stronie jedynej slusznej partii zapominajac do czego zostala zalozona...
Masz racje , skandal! PO zniszczyło Stocznie i wiele innych zakładów pozbawiając ludzi pracy a Solidarność w ramach podziękowania nie chce dla nich zbierać podpisów.Mało tego , oni nawet nie chcą popierac Platformy i angażować się w ich kampanie wyborczą! No żesz kurwa , jak oni mogą?! Bezczelność!
PS. widzę Twoje czujne oko zauważyło ten skandaliczny news na gazietce. + za akcje
Ostatnio edytowany przez: eM, 26 kwietnia 2010, 12:08 [2 raz(y)]
Masz racje , skandal! PO zniszczyło Stocznie i wiele innych zakładów pozbawiając ludzi pracy a Solidarność w ramach podziękowania nie chce dla nich zbierać podpisów.Mało tego , oni nawet nie chcą popierac Platformy i angażować się w ich kampanie wyborczą! No żesz kurwa , jak oni mogą?! Bezczelność!
PS. widzę Twoje czujne oko zauważyło ten skandaliczny news na gazietce. + za akcje
Stocznie padły jako wynik zaniedbań kilku kolejny rządów. Zaczęło się od tego, że SLD rozwaliło holding Porta Mare a potem tylko m. in. za rządów Pis bezmyślnie pompowano kasę wiedząc, że UE się do tego przyczepi. Rząd Pis z Jarkiem na czele podjął decyzję poświęcamy Stocznie w Gdyni i Szczecinie kosztem Gdańskiej - przecież to kolebka Solidarności i rzutem na taśmę sprzedajmy ją Ukraincom a jak padną te w Gdyni i Szczecinie to nie będzie musiała ona zmniejszać produkcji - Solidarność będzie zadowolona, nastąpiła zmiana władzy to zwalmy winę na PO, że była uległa Uni, choć sami dla ratowania tych dwóch stoczni nic nie zrobiliśmy...
Zapytaj stoczniowców z Gdyni i Szczecinia co myślą o tych z Gdańska, ile razy przy okazji wieców w obronie stoczni dochodziło między nimi do kłótni... To, że m.in. przeglądam wyborczą nie oznacza, że automatycznie z wszystkim co tam piszą się zgadam, mam swój rozum i doskonale wiem, że pojawiają się tam teksty pisane np. pod ITI i ich tzw antykibolską krucjatę.
Ps. W przeciwieństwie do Ciebie przeglądając prasę przeglądam różne tytuły, nie ograniczając się do jednej opcji politycznej, aby zobaczyć inny punkt widzenia i wyciągnąć wnioski a nie bezmyślnie powtarzać co prezes karze.
Ostatnio edytowany przez: Pszczółek, 26 kwietnia 2010, 12:41 [3 raz(y)]
Odp: Topic o polityce? - 26/04/2010 12:34
To może słów kilka od pana Ziemkiewicza na temat śledztwa i wielu "nowopowstałych" znawców ds. lotnictwa i katastrof. W szczególności polecam zapoznać się z wytłuszczonymi fragmentami, w tym o Naczelnym Ekspercie RP hehe.
Towarzystwo ustaliło
Subotnik Ziemkiewicza
Nieodparcie przypomina się scena z dramatu Sławomira Mrożka „Ambasador”. Tytułowemu zachodniemu ambasadorowi w sowieckiej Rosji (z oczywistych względów sztuka tak tego nie nazywa, ale sugestie są jednoznaczne) gospodarze ofiarowują globus. Z tym, że na globusie tym nie ma zaznaczonych kontynentów. Dlaczego? Bo to jeszcze jest uzgadniane. Dopiero jak kształt kontynentów zostanie zatwierdzony przez odnośne władze, to się je na globusie umieści. Na oczywistą dla człowieka Zachodu uwagę, że istnienie kontynentów i ich kształt to część obiektywnej rzeczywistości, pada odpowiedź, równie oczywista dla człowieka sowieckiego, że bez uzgodnienia i zatwierdzenia przez odpowiednie władze nic nie jest rzeczywistością.
Nieodparcie przypomina się ta scena podczas kolejnych konferencji prasowych polskiej prokuratury, z których jasno wynika, że nie otrzymamy dostępu do „czarnych skrzynek” polskiego samolotu ani do zeznań naziemnej obsługi smoleńskiego lotniska albo jeszcze długo, albo bardzo długo. Nasz „udział” w śledztwie okazuje się ograniczać do grzecznego czekania za drzwiami, aż prokuratorzy rosyjscy zechcą nam coś wyjaśnić, i do rzucania gromów na oszołomów, którzy podnosząc drażliwe kwestie narażają na szwank świeżo ogłoszone historyczne pojednanie z Rosją. Wiadomo, że historyczne pojednania, zwłaszcza na warunkach przeciwnika, to specjalność obecnego establishmentu. Dlatego domaganie się wglądu w materiały śledztwa, a zwłaszcza jego umiędzynarodowienia, już zostało ogłoszone „pluciem Rosjanom w twarz”.
Co prawda, jak słyszę od ludzi serfujących po rosyjskim internecie, to właśnie sami Rosjanie „plują sobie w twarz” najintensywniej. To oni formułują zupełnie jednoznaczne oskarżenia; bardzo się chce, aby były one przesadne. No, ale Rosjanie swoje władze znają dobrze i dobrze wiedzą, na jakie zaufanie zasługują czekiści. Fakt, że się przeciw nim masowo nie buntują, nie oznacza wcale, że są w ocenie swego państwa ślepi i głupi.
Oczywiście, nie każde nie poparte ustaleniami śledztw domniemania co do przyczyn tragedii są przez medialny establishment potępiane. Plucie w twarz Rosjanom − nie, ale plucie na tragicznie zmarłego prezydenta, to jak najbardziej. W ciągu kilku dni wyrósł nam najwybitniejszy ekspert od katastrof lotniczych, a raczej, najwybitniejszy ekspert w każdej dziedzinie okazał się znać także i na tym. Trudno się na czymś nie znać, jak się jest z nominacji Donalda Tuska mędrcem, i to europejskim. Samolot jeszcze dymił, gdy Lech Wałęsa orzekł autorytatywnie, że to Kaczyński zabił sam siebie i wszystkich innych, bo kazał pilotowi lądować. I od tego czasu powtórzył to nie policzę już nawet, ile razy, kompletnie głuchy na rzeczywistość, na brak jakichkolwiek przesłanek wskazujących na ingerencję śp. Prezydenta w decyzję pilota, powtarzając jako niezbity dowód swej tezy − jeszcze wczoraj słyszałem to na własne uszy − wielokrotnie już zdementowaną bzdurę o rzekomym czterokrotnym podchodzeniu do lądowania.
Nie budzi to oczywiście sprzeciwu „autorytetów”, które dostały takiej histerii, gdy w programie Pospieszalskiego nie wykluczono możliwości zamachu i skrytykowano wiernopoddańczą bierność polskiego rządu wobec władz Rosji. Sugerować, że polski pilot popełnił błąd, bo był pod presją harmonogramu zaplanowanych uroczystości, znaczy iść w dobrą stronę. Sugerować, na przykład, że błąd popełnił rosyjski szef obiektu, nie zamykając lotniska, choć zgodnie z przepisami powinien, bo był pod presją harmonogramu zaplanowanych uroczystości, to skandal, hańba, plucie w twarz i nieodpowiedzialne, warcholskie próby zakłócenia pojednania. Ojciec Rydzyk ośmielił się nie czekając na wynik śledztwa zasugerować na antenie swego radia, że to zamach? Skandal, hańba i zniewaga pamięci Lecha Kaczyńskiego (?!). Wałęsa nie czekając na wynik śledztwa też już wie, jak to było i kto jest winien, i informuje o tym publikę słuchającą radia „Agory”? A, to „szacun”.
Skądinąd, euromędrzec i symbol III RP powtarza uparcie wiele rzeczy − także i to, że w 1995 roku „nie przegrał wyborów, tylko liczenie głosów”, czyli, tłumacząc z wałęsowego na polski, że wybory te Kwaśniewski sfałszował. Jak widać, jedne jego opinie salon nagłaśnia, inne taktownie przemilcza. Wałęsa może bezkarnie bredzić do woli, albowiem ustalono, że Polacy potrzebują mitu, i on właśnie jest tym mitem. A jak Mit i Symbol, to prawda o TW „Bolek”, doskonale wszak od lat „autorytetom” znana, pod korzec, morda w kubeł, a rozum niech się idzie czochrać. Ustaliło tak z grubsza to samo towarzystwo, które na okoliczność tragedii smoleńskiej ustaliło, przeciwnie, że Polacy mitów nie potrzebują, wręcz trzeba ich przed mitami bronić. Już następnego dnia autorytety na łamach swojej gazety wzywały, aby nie dopuścić do zmitologizowania katastrofy, bo mity są złe.
Mity są złe, prawda też jest zła − swoją drogą, w jaki sposób oni chcą nie dopuścić do „zmitologizowana” tragedii, jeśli pytanie o to, jak naprawdę było, czynią surowo pilnowanym tabu? Cement i tłuczone szkło zamiast mózgów, jak to już pozwoliłem sobie zdiagnozować.
A co do mitów, oczywiście − złe są tylko „ich” mity, nie „nasze”. Mit uwznioślający Lecha Kaczyńskiego jest wrogi i szkodliwy, podobnie jak mit Millenium 1966 jako symbolicznego początku końca peerelu, albo jak mit Okrągłego Stołu jako miejsca, gdzie przywódcy opozycji zdradzili i pobratali się z komunistycznym okupantem. Natomiast zupełnie inaczej jest z mitami „bezkrwawego, wspólnego sukcesu Polaków z obu stron historycznego podziału”, wspomnianym mitem Wałęsy jako nieomylnego herosa, czy mitem listu Kuronia i Modzelewskiego jako centralnego wydarzenia w historii walki z komunizmem, aktu założycielskiego całej opozycji i w dalszej perspektywie III RP.
Przy okazji, przepraszam, mała dygresja pro domo sua. Prawodawca ostatniego z wymienionych mitów, profesor Friszke, raczył wymienić mnie we wstępie do swej hagiografii Modzelewskiego i Kuronia jako przykład negatywny. Słowa mojego felietonu, podsumowujące sławny „list do Partii” jako bunt młodych, ideowych marksistów, krytykujących aparat partyjny za zbyt łagodną politykę wobec Kościoła Katolickiego, czyni przykładem historycznej ignorancji. Wielka szkoda, że nie zamieszcza owego listu w książce − ale kto ciekawy może dotrzeć do niego w wydaniu książkowym albo w internecie i przekonać się na własne oczy, że moje podsumowanie jest całkowicie uprawnione. Oczywiście, jest złośliwe i stronnicze, bo niechęć do katolickiego wstecznictwa, acz wyartykułowana wyraźnie, nie jest główną, ani nawet jedną z głównych osi krytyki PZPR za odchodzenie od pryncypiów. Ale jest w dokumencie, ogłaszanym aktem założycielskim antykomunistycznej opozycji, wyraźnie obecna, czego trudno nie uznać za chichot historii. A jeśli pan profesor nie rozumie, czym różni się felieton od opracowania naukowego, to zapraszam do słownika terminów literackich.
Wracając do śledztwa w sprawie katastrofy, które podobno – musimy w to wierzyć na słowo − jest intensywnie prowadzone, jedno na pewno się naszym władzom udało. Udało im się przekonać społeczeństwo, że jeśli prawda będzie inna, niż z góry zadeklarowano, to i tak zostanie przed Polakami zatajona. Powie ktoś, że w USA do dziś zdecydowana większość obywateli nie wierzy, żeby Kennedy’ego zabił działający w pojedynkę Lee Oswald. Ale w Ameryce nieufność obywateli do rządu nie przekłada się na państwo. W Polsce, jako żywo, granie z obywatelami w durnia zawsze się dla warstw rządzących źle kończyło.
"Jarosław Kaczyński został oficjalnym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta.
Po tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego Prawo i Sprawiedliwość musiało szybko znaleźć nowego kandydata na tegoroczne wybory.
"Tragicznie przerwane życie prezydenta, śmierć elity patriotycznej Polski, oznacza dla nas jedno: musimy dokończyć ich misję" - napisał prezes PiS w oświadczeniu, w którym ogłosił decyzję o kandydowaniu. "
wp.pl
Całe życie na MELANŻU!!!! POGOŃ SZCZECIN & LEGIA WARSZAWA
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.