Wykład jak wykład, przyszedł pogadał, powiedział może ze 2-3 rzeczy ciekawe, a reszta to poszła w zapomnienie.
Sam Lesiu jako skromna osoba powiedział(na 20 lecie wprowadzenia reform), że gdyby jego projekty nie zostały wprowadzone to na dzień dzisiejszy mielibyśmy drugą Białoruś w Europie albo coś podobnego.
Głównym założeniem jego planu było przejście z gospodarki centralnie planowanej do wolnorynkowej(szybka prywatyzacja firm itd.) i zniesie hiperinflacji - 340% (tu są różne źródła, jedni podają nawet ok.660%) i umocnienie złotego. Jak wyszło ? Sami widzimy i każdy według własnych poglądów może ocenić
Taak, okres, gdy Łysiak publikował w GP, to okres w którym lekturę GP zaczynałem od ostatniej strony, którą współdzielił z Ziemkiewiczem. Ciekawe swego czasu były polemiki, wymiana zdań, felieton za felieton, między oboma panami.
obaj panowie jednak nie darza sie (juz?) sympatia...w ogole lysiak chyba nikogo nie lubi
mimo to obaj naleza wg mnie do nie tylko czołówki polskiej politycznej publicystyki, ale także do czołówki polskiej prozy o lysiaku bylo juz wyzej, a RAZ pisze fajne ksiazki (opowiadania) z fantastyki i nie tylko- jakis czas temu wydal Żywina . Dodatkowo warto zapoznać się z jego "recenzja" filmu Generał Nil
ale offtop ;p
Jeśli historia mogłaby nas czegokolwiek nauczyć, to niewątpliwie tego, że żaden naród nie stworzył wyższej cywilizacji bez poszanowania prawa do posiadania własności prywatnej
Ludwig von Mises
za "Mitologia świata bez klamek" - W. Łysiak, s. 49
[Tomasz Lis] gnoił wrogów Salonu (o Kaczyńskich napisał, że ich działalność jest „naruszeniem oczywistych standardów demokracji i państwa prawa” ), zaś lizał tyłki dygnitarzom Salonu (Leszka Balcerowicza zwał geniuszem ekonomii; w tym samym czasie ranking personalny Europejskiego Towarzystwa Ekonomicznego w ogóle nie uwzględnił Balcerowicza, podobnie jak prestiżowe wydawnictwo „Kto jest kim w światowej ekonomii”, gdzie pośród tysiąca biogramów Balcerowicz nie figuruje!).
[cytat]za "Mitologia świata bez klamek" - W. Łysiak, s. 203/204
( … ) Tysiące ludzi poszły z torbami (część poszła również na barykady watażki Leppera), gdy za finansowych rządów Balcerowicza kazano im spłacać kredyty oprocentowane znienacka ponownie (odgórnie) kilkaset razy wyżej niż figurowało w umowach zawartych między bankiem a kredytobiorcą!!! Było to bezprawie wobec obywateli – bezprawie ze strony państwa gwałcącego uczciwość za pomocą bandyckich przepisów. Stanisław Michalkiewicz (2006): Plan Balcerowicza obejmował min. Ustawę o uporządkowaniu stosunków kredytowych. Ustawa wprowadzała tzw. Zmienną stopę oprocentowania. Jeśli np. bank zawarł z klientem umowę kredytową przewidującą 4 proc. rocznie, to zmienna stopa oprocentowania wprowadzała 40 proc. miesięcznie. Wsku tego kredytobiorcy, wśród których przeważali zamożni chłopi oraz rzemieślnicy i drobni przedsiębiorcy, w jednej chwili znaleźli się na skraju bankructwa”.
Druga strona medalu była taka, że Balcerowicz zamrożiłł kursy walutowe. Skutkiem czego do Polski zawitał krótkookresowy kapitał spekulacyjny. Wymieniano dolary na złotówki i lokowano na lokatach bankowych (jako, że oprocentowanie lokat w tamtym okresie sięgało kilkudziesięciu procent rocznie). Po roku, jako, że kurs dolara był zamrożony wymieniano całą kwotę (kapitał plus odsetki) na dolary i transferowano zagranicę. Przebitka była prawie 100 procent. Ile na tym straciła polska gospadarka nikt nigdy nie oszacował, ale kwota musiała być niezła.
Ze swojej strony dodam jeszcze, że ponad tydzień temu w auli US przy ulicy Cukrowej odbył się wykład Balcerowicza o kryzysie i byłem tam. Może od czasu do czasu powiedział coś sensownego, ale polityka rozlicza się nie ze słów, a z czynów.
To tyle.
W słowach to Balcerowicz osiągnał mistrzostwo świata, ciągle poucza, że podatki powinny być mniejsze, mniej państwa w gospodarce itd. Jednak jak to się ma do jego czynów (zwłaszcza za jego II kadencji ministra finansów), kiedy jako minister postępował zupełnie na odwrót.
Pieniądze to nie wszystko.... potrzebne są jeszcze złoto i diamenty.
To jest właśnie ciekawa opcja. Słyszałem też że walczył gdzieś w Afryce . Nigdy jednak o tym oficjalnie nie mówił . Pewnie dlatego że służba w obcym wojsku bez zgody właściwych organów jest karana sądownie. Może zna ktoś jakieś szczegóły z tej bardziej „hardcorowej” części życia Łysiaka i chce się nimi podzielić?
Kiedyś kupowałem Gazetę Polską przede wszystkim dla Łysiaka tak ja teraz kupuję by poczytać ks. Isakowicza-Zaleskiego.
Ja również w każdą środe biegłem do kiosku , zakupywałem Gazetę Polską i zaczynałem lekturę od ostatniej strony. Potem wyszły te dziwne fazy z Kwiecińskim , któremu nie podobały się „antysemickie” ( ? ) teksty „Wilka” . Łysiak zachował się honorowo i zrezygnował z pisania felietonów w GP. Sam potem opisywał ta sytuacje w jednej z ostatnich książek( bodajże „Mitologia świata bez klamek” ) twierdząc iż cała sytuacja była prowokacją Sakiewicza . Pan redaktor naczelny prawdopodobnie dostał odgórne zalecenie od Jarka Kaczyńskiego , który złościł się czytając nieprzychylne mu teksty Waldka. Po odejściu Łysiaka zrezygnowałem z kupywania Gazety Polskiej , pozostaje teraz czekać na książki „Mistrza”. Nowej powieści jeszcze nie miałem okazji ocenić ale skoro Jeran poleca to przy najbliższej okazji na pewno zaopatrzę się w tą pozycję i sprawdzę jak tam z formą pisarską Waldka
Łysiak to po prostu gość, który ma jaja! Nazywa rzeczy po imieniu, co w sumie uchodzi mu na sucho, bo salon nijak nie jest w stanie go zwalczyć, ze względu choćby na to, w jaki sposób rekordy popularności biją jego publikacje.
Próbowali go zwalczać przez przemilczenie. Gdy to jednak nie pomogło Michnik wystawił do wojny jednego ze swoich redakcyjnych funkcjonariuszy , który napisał dwa paszkwile w GóWnie na temat Waldka. Oczywiście długo nie trzeba było czekać na ripostę Mistrza. Zmiażdżył on Czuchnowskiego serią argumentów przez które pękały wszelkie kłamstwa i manipulację . Dlatego tez na nic zdały się krzywe zagrywki Salonu , Łysiak był wielki i wielki pozostanie. Polecam więc każdemu aby zapoznał się z twórczością tego autora gdyż każda jego książka to klasyk!
obaj panowie jednak nie darza sie (juz?) sympatia...w ogole lysiak chyba nikogo nie lubi
Obaj panowie od lat byli "partnerami" w walce z "Salonem" . Waldek jednak troszkę zbulwersował się gdy jego "ziomek" bronił Balcerowicza . Potem jeszcze zarzucał Ziemkiewiczowi iż zmienił się i zrobil się bardziej łaskawy dla estabilishmentu.Dyskutowali na ten temat na łamach GP. RAZ przyznał ze bardzo szanuje Łysiaka , uważa go za swietnego pisarza , świetnego publicystę ale nie za specjaliste od ekonomii. A że Łysiak to "cięzki" przypadek to nie poddał się i dalej trzymał się swojego zdania. Co do jego sympatii - od niedawna zauważyłem iż ma dobre kontakty z Michalkiewiczem , faktem jednak jest że Wilk nie należy do osób zbyt towarzyskich
A "sprawy" mnie mną i emo zawsze takie będą, pewnie nawet jeśli będziemy mieć na dany temat tę samą opinię.
Maryla , jeśli masz choć trochę honoru , to daruj sobie te osobiste wycieczki w moją stronę gdyż cwaniakując na forum a odrzucając propozycje wyjaśnienia sobie wszystkiego w cztery oczy , wychodzisz na jeszcze większą pipke niż jesteś Bądz więc tak miły i "stul ryj" leszczu
Ostatnio edytowany przez: eM, 20 stycznia 2010, 18:50 [7 raz(y)]
To jest właśnie ciekawa opcja. Słyszałem też że walczył gdzieś w Afryce . Nigdy jednak o tym oficjalnie nie mówił .
O ile się nie mylę to walczył bodajże w Angoli .
Apropo Balcerowicza ,ministrem był jakim był ( złym czy dobrym , kwestia do dłuzszej dyskusji ) ale wrzucanie go do jednego wora z pewnymi czerwonymi mordami jest raczej nie na miejscu . Nie będę się na ten temat rozwodził bo mam nie wiele czasu (sesja) ale z tego co kojarzę to Balcerowicz wystąpił z partii po wprowadzeniu stanu wojennego . Niegdyś aby być kimś , niestety trzeba było choć stwarzać pozory współpracy z partią ....
pzdr
Ostatnio edytowany przez: BS, 20 stycznia 2010, 19:18 [1 raz(y)]
To jest właśnie ciekawa opcja. Słyszałem też że walczył gdzieś w Afryce . Nigdy jednak o tym oficjalnie nie mówił . Pewnie dlatego że służba w obcym wojsku bez zgody właściwych organów jest karana sądownie. Może zna ktoś jakieś szczegóły z tej bardziej „hardcorowej” części życia Łysiaka i chce się nimi podzielić?
Czasem udaje się od Łysiaka co nieco wyciągnać Odezwij się do mnie na gg.
Nowej powieści jeszcze nie miałem okazji ocenić ale skoro Jeran poleca to przy najbliższej okazji na pewno zaopatrzę się w tą pozycję i sprawdzę jak tam z formą pisarską Waldka
Dla mnie Łysiak osiągnął mistrzostwo w "Cesarskim pokerze" czyli w temacie w którym czuje się najlepiej.
obaj panowie jednak nie darza sie (juz?) sympatia...w ogole lysiak chyba nikogo nie lubi
Obaj panowie od lat byli "partnerami" w walce z "Salonem" . Waldek jednak troszkę zbulwersował się gdy jego "ziomek" bronił Balcerowicza . Potem jeszcze zarzucał Ziemkiewiczowi iż zmienił się i zrobil się bardziej łaskawy dla estabilishmentu.Dyskutowali na ten temat na łamach GP. RAZ przyznał ze bardzo szanuje Łysiaka , uważa go za swietnego pisarza , świetnego publicystę ale nie za specjaliste od ekonomii. A że Łysiak to "cięzki" przypadek to nie poddał się i dalej trzymał się swojego zdania. Co do jego sympatii - od niedawna zauważyłem iż ma dobre kontakty z Michalkiewiczem , faktem jednak jest że Wilk nie należy do osób zbyt towarzyskich
Łysiak ma ogromny żal do RAZa za to, że nie zacytował on nic a nic z niego w "Michnikowczyźnie". Waldek zwalcza Michnika znacznie dłużej niż RAZ i brak wspomniania o nim w tej książce uważa za duże faux pas. RAZ bronił się, że chciał opisać działalność Michnika, cytując tylko wypowiedzi jego (Michnika) przyjaciół i fragmenty GW.
Masz rację Avelyn opowiadania RAZa są godne polecenia, czyta się je szybko i mają dużą dawkę humoru.
Pieniądze to nie wszystko.... potrzebne są jeszcze złoto i diamenty.
Ostatnio edytowany przez: J., 5 sierpnia 2017, 17:08 [2 raz(y)]
zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
jak nie zostawiam na którymś przystanku strach
i tych słabych, co marzenia umieją spełnić tylko w snach
A "sprawy" mnie mną i emo zawsze takie będą, pewnie nawet jeśli będziemy mieć na dany temat tę samą opinię.
Maryla , jeśli masz choć trochę honoru , to daruj sobie te osobiste wycieczki w moją stronę gdyż cwaniakując na forum a odrzucając propozycje wyjaśnienia sobie wszystkiego w cztery oczy , wychodzisz na jeszcze większą pipke niż jesteś Bądź więc tak miły i "stul ryj" leszczu
Miszczem wycieczek personalnych jesteś ty, więc nie bądź aż takim hipokrytą. Ja tu się staram kulturalnie zakończyć temat, a ty musisz go jak zwykle przedłużyć obrażaniem. Pisałeś już tyle razy, ze koniec off-topu, a dalej odpisujesz. Gdzie konsekwencja?
Chciałem dopisać coś na temat, ale Łysiaka nie czytuję, więc wybaczcie off-topic.
Nie będę się na ten temat rozwodził bo mam nie wiele czasu (sesja) ale z tego co kojarzę to Balcerowicz wystąpił z partii po wprowadzeniu stanu wojennego . Niegdyś aby być kimś , niestety trzeba było choć stwarzać pozory współpracy z partią ...
Zapomniałeś dodać kiedy wstapił do partii. Rozumiem że z braku czasu Pozwolę sobie jednak skorzystać z linku który wkleił Jeran i wyręcze Cię :
"Wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, i to w czasie, gdy partia ta była szczególnie mocno skompromitowana - w 1969 roku. Gdy odliczymy trwający rok obowiązkowy staż kandydacki, okazuje się, że Balcerowicz zgłosił się do PZPR tuż po bezwzględnym moczarowskim stłumieniu ruchów studenckich i tzw. kampanii antysyjonistycznej oraz po interwencji w Czechosłowacji."
W 1969 nie przeszkadzały mu zbrodnicze praktyki komunistów , więc jakoś nie wydaje mi się aby wprowadzenie stanu wojennego było powodem dla którego Balcerowicz wystapił z PZPR.
P.S Maryna , różnica polega na tym że ja mam odwagę wszystko powtórzyć ci prosto w oczy . Ty ograniczasz się jedynie do „wrzucania” mi i cwaniakowania na forum , siedząc bezpiecznie przed monitorem . Gdzie konsekwencja? Przyjmij propozycje albo miej trochę honoru i przyznaj że jesteś trolem internetowym . Ja wtedy nie będę brał sobie na poważnie ciebie , twoich tanich wstrzyków i sprawa zamknięta
Zapomniałeś dodać kiedy wstapił do partii. Rozumiem że z braku czasu Pozwolę sobie jednak skorzystać z linku który wkleił Jeran i wyręcze Cię :
"Wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, i to w czasie, gdy partia ta była szczególnie mocno skompromitowana - w 1969 roku. Gdy odliczymy trwający rok obowiązkowy staż kandydacki, okazuje się, że Balcerowicz zgłosił się do PZPR tuż po bezwzględnym moczarowskim stłumieniu ruchów studenckich i tzw. kampanii antysyjonistycznej oraz po interwencji w Czechosłowacji."
W 1969 nie przeszkadzały mu zbrodnicze praktyki komunistów , więc jakoś nie wydaje mi się aby wprowadzenie stanu wojennego było powodem dla którego Balcerowicz wystapił z PZPR.
P.S Maryna , różnica polega na tym że ja mam odwagę wszystko powtórzyć ci prosto w oczy . Ty ograniczasz się jedynie do „wrzucania” mi i cwaniakowania na forum , siedząc bezpiecznie przed monitorem . Gdzie konsekwencja? Przyjmij propozycje albo miej trochę honoru i przyznaj że jesteś trolem internetowym . Ja wtedy nie będę brał sobie na poważnie ciebie , twoich tanich wstrzyków i sprawa zamknięta
Co za różnica, czemu wystąpił. Liczy się, że zapisał się do partii i tkwił w niej 20 lat. Pewnie domyślał się, iż komunizm chyli się ku upadkowi i że by zaistnieć oraz ustawić się w 'nowych czasach' musi jak najszybciej odejść z PZPR. Inaczej nie byłby brany do końca na poważnie.
Emo, nic mnie nie obchodzi, co myślisz o mnie i moich wypowiedziach, nie dotarło jeszcze?
Kiedy zobaczyłem dziś w telewizji tę reklamę „GW” – nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Przecież nasze krajowe absurdy muszą mieć swoje granice. Ale jednak! Historia już nawet nie zachichotała, a zaryczała, dławiąc się śmiechem.
Mówiący spokojnym głosem lektor (który zwykle zapowiada zamieszczenie w „Gazecie Wyborczej” testów gimnazjalnych lub książki kucharskiej) ogłasza dziś na wszystkich kanał TV, iż założona za pieniądze „Solidarności” gazeta opublikuje jutro poradnik dla ubeków (eufemistycznie nazwanych pracownikami służb specjalnych PRL).
Jak wiemy, prześladowcy Polaków zostali ukarani (zbyt późno) obcięciem emerytur wypłacanych przez wolne państwo. Jednak „GW” nie zostawia oprawców naszego narodu w biedzie. Zakupiwszy jutro tę gazetę ubecy będą mogli dowiedzieć się, jak ominąć nowe przepisy.
Cóż, wiemy dobrze, że Michnikowi i jego ludziom nie jest wszystko jedno.
Maryla ,specjalistko od uproszczeń , zapomniałaś jeszcze dodać ze Balcerowicz był "esbekiem"
A w temacie:
W środowej "Wyborczej" poradnik dla ubeków!
Kiedy zobaczyłem dziś w telewizji tę reklamę „GW” – nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Przecież nasze krajowe absurdy muszą mieć swoje granice. Ale jednak! Historia już nawet nie zachichotała, a zaryczała, dławiąc się śmiechem.
Mówiący spokojnym głosem lektor (który zwykle zapowiada zamieszczenie w „Gazecie Wyborczej” testów gimnazjalnych lub książki kucharskiej) ogłasza dziś na wszystkich kanał TV, iż założona za pieniądze „Solidarności” gazeta opublikuje jutro poradnik dla ubeków (eufemistycznie nazwanych pracownikami służb specjalnych PRL).
Jak wiemy, prześladowcy Polaków zostali ukarani (zbyt późno) obcięciem emerytur wypłacanych przez wolne państwo. Jednak „GW” nie zostawia oprawców naszego narodu w biedzie. Zakupiwszy jutro tę gazetę ubecy będą mogli dowiedzieć się, jak ominąć nowe przepisy.
Cóż, wiemy dobrze, że Michnikowi i jego ludziom nie jest wszystko jedno.
Odp: Topic o polityce? - 21/01/2010 21:22
Ustawa może jednak przejść. Poprzednim razem podczas głosowania jeden sędzia był nieobecny, głosowało więc czternastu i głosy podzieliły się po połowie. Teraz sędziów będzie piętnastu, a nieobecny poprzednio(zapomniałem nazwiska, łatwo można sprawdzić) dawał sygnały, że jest za ustawą. No ale - pożyjemy, zobaczymy.
Ale ustawa i tak jest bublem - byli SB-ecy i tak dostawaliby emerytury wyższe od przeciętnego Polaka.
Ale ustawa i tak jest bublem - byli SB-ecy i tak dostawaliby emerytury wyższe od przeciętnego Polaka.
To ks. Wielgus TW" Grey" czyli SB-ek ( "TW to po prostu SBek") jak mówiłeś , w myśl nowej ustawy , tez będzie mial wieksza emeryture od przeciętnego Polaka?
Jeszcze w sprawie porad GóWna:
Jak utrzymać apanaże – “Wyborcza” instruuje zabójcę księdza Popiełuszki
“Gazeta Wyborcza” postanowiła doradzić komunistycznym oprawcom, jak uniknąć obniżenia emerytury. Osoby represjonowane przez reżim są zbulwersowane. Zastanawiają się, czy gazeta, która wyrosła na “Solidarności”, opublikuje poradnik, jak katowani i prześladowani przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa mogą uzyskać odszkodowania.
Gazeta o tzw. solidarnościowym rodowodzie przeciera nowe szlaki. We wczorajszym numerze zamieściła artykuł pt. “Emerytury byłych funkcjonariuszy specsłużb”. Dzięki niemu komunistyczni oprawcy mogą dowiedzieć się, co muszą zrobić, aby ich skandalicznie wysokie emerytury nie zostały obniżone na mocy ustawy z 2009 roku. Dokument ma być pewną formą oddania sprawiedliwości tym, którzy byli represjonowani za czasów komunistycznych, a teraz niestety żyją zazwyczaj w gorszej sytuacji materialnej i bytowej od swoich prześladowców. Na zakończenie poradnika “Gazeta Wyborcza” pociesza czytelników, że ustawa znajduje się w Trybunale Konstytucyjnym i jego negatywne orzeczenie względem jej konstytucyjności “stanowi podstawę do wznowienia postępowania, uchylenia decyzji lub innego rozstrzygnięcia”.
Artykułem zbulwersowani są członkowie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych (OSIR). Janusz Olewiński, przewodniczący zarządu OSIR z Siedlec, nie kryje wzburzenia. – Trudno coś takiego komentować. Jeśli chodzi o tę ustawę, to generałom, którzy pobierali emerytury miesięcznie średnio w wysokości 9570 zł, obniżono je do 8590 złotych. W innym przypadku morderca ks. Jerzego Popiełuszki Adam Pietruszka ma zmniejszone świadczenie z 4500 do 3900 złotych. Są to więc naprawdę śmieszne kwoty – zauważa Olewiński. Podkreśla, że nie wydano jeszcze żadnego poradnika dla osób represjonowanych, które mają głodowe świadczenia emerytalne. – Jeżeli nasz kolega pobiera emeryturę 590 zł, to coś tu jest nie tak. Ja mam natomiast przyznaną rentę z ZUS po wyjściu z więzienia z Kwidzyna, a następnie pobycie w szpitalu, w wysokości 550 złotych. W związku z tym nie wiem, gdzie wystąpić i kto by mógł nam pomóc, bo jesteśmy dyskryminowani materialnie w porównaniu z innymi ludźmi – dodaje.
W jego opinii, publikacje “Wyborczej” pouczające esbeków, jak uniknąć obniżki emerytury, to rzecz haniebna. – To właśnie nasze środowisko oczekuje porady: co robić? A tymczasem oni radzą esbekom. Niech “Gazeta Wyborcza” opublikuje, jak więzieni przez komunistów i represjonowani mogą dochodzić jakiegoś zadośćuczynienia i wsparcia – konstatuje prezes siedleckiego OSIR.
Jacek Dytkowski
Za: Nasz Dziennik, Czwartek, 21 stycznia 2010, Nr 17 (3643)
Ostatnio edytowany przez: eM, 21 stycznia 2010, 22:40 [1 raz(y)]
Weź pod uwagę, że napisał to 'Nasz dziennik', który z Wybiórczą non-stop w siebie walą. Czytałem ten artykuł(jeśli mówimy o tym samym) i nie miał on żadnego wydźwięku. Ani to wspierał ustawę, ani jej nie negował, było tylko zastanawianie się czy ustaw przejdzie w TK czy nie. Ten świat mimo wszystko jeszcze aż tak nie zszedł na psy.
Odp: Topic o polityce? - 22/01/2010 14:29
Nie wiem czy ktoś się interesuje komisją śledczą, ale to co się dzisiaj działo z nieprzyjściem Drzewieckiego to farsa w chuj. Kempa to momentami wyglądała jakby miała wyjebać temu Sekule.
Weź pod uwagę, że napisał to 'Nasz dziennik', który z Wybiórczą non-stop w siebie walą. Czytałem ten artykuł(jeśli mówimy o tym samym) i nie miał on żadnego wydźwięku. Ani to wspierał ustawę, ani jej nie negował, było tylko zastanawianie się czy ustaw przejdzie w TK czy nie. Ten świat mimo wszystko jeszcze aż tak nie zszedł na psy.
Z ciebie to jest naprawdę ciężki przypadek...
Maryla , w jakim celu piszesz mi o wojenkach między Naszym Dziennikiem a GóWnem skoro sedno sprawy jest zupełnie gdzie indziej?
Zrozum , tu nie chodzi o samą ustawę , o to czy jest słuszna czy nie , tylko o sytuację w której medium powstałe jako "głos" Solidarności drukuje na swoich stronach "poradnik dla służb PRL"!
Ten świat mimo wszystko jeszcze aż tak nie zszedł na psy
Jeśli czytając w Wybiórczej podpowiedzi dla funkcjonariuszy SB w jaki sposób mogą unikać obniżenia świadczen ( za każdym razem podając recepte ) nie jest dla ciebie "zejściem świata na psy" to ja gratuluje dobrego samopoczucia.
Czytać się naucz.
Z czytaniem nie mam żadnych problemów. Sam kilkakrotnie powtarzałeś iż każdy TW to SB-ek ( rozumiem jednak że przez "defekt mózgu" już o tym nie pamiętasz ). Myślałem więc że Wielgusowi tez obniżą emeryture Miodka i Wołoszańskiego również to czeka? Dobrze że Michnik napisał dla nich poradnik! Dzięki temu chłopaki dadzą sobie rade!
Ostatnio edytowany przez: eM, 22 stycznia 2010, 15:26 [4 raz(y)]
Ostatnio edytowany przez: J., 5 sierpnia 2017, 17:08 [1 raz(y)]
zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
jak nie zostawiam na którymś przystanku strach
i tych słabych, co marzenia umieją spełnić tylko w snach
Zbrodniarz, morderca – Stepan Bandera “Bohaterem Ukrainy”. Hańba Juszczence, władzom polskim, prez. Kaczyńskiemu za popieranie faszystów ukraińskich
Wiktor Juszczenko nadał przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepanowi Banderze tytuł bohatera Ukrainy. Prezydent zaznaczył, że na ten krok czekały wiele lat miliony Ukraińców.
Wiktor Juszczenko ogłosił swoją decyzję podczas uroczystości z okazji obchodzonego na Ukrainie Dnia Jedności. Uzasadnił ją tym, że Stepan Bandera “walczył bohatersko o ideę narodową i niepodległe państwo”.
Tym samym sprawdziły się przewidywania ukraińskiego politologa Wołodymyra Cybulko, o których pisaliśmy w październiku. Juszczenko nie uczynił tego wcześniej, obawiając się, że może to zaszkodzić jego kampanii wyborczej.
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, której przywódcą był Stepan Bandera, odpowiadała za zamachy terrorystyczne w Polsce w latach ‘30. Po zabójstwie ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego został on skazany na śmierć zamienioną na dożywotnie więzienie, które opuścił po agresji Niemiec na Polskę. Współpracę z III Rzeszą traktował instrumentalnie – w porozumieniu z Abwehrą utworzono bataliony ukraińskie “Nachtigall” i “Roland”. Po wkroczeniu do Lwowa, ku zaskoczeniu Niemców, ogłosił niepodległość Ukrainy, za co został aresztowany i skierowany do obozu w Sachsenhausen, z którego został zwolniony we wrześniu 1944 roku.
W tym czasie dowodzona przez jego podopiecznych Ukraińska Powstańcza Armia dokonywała mordów na ludności polskiej na terenie Wołynia i Galicji Wschodniej, zabijając ok. 120 tysięcy osób.
Po zakończeniu wojny Bandera przebywał na emigracji. W 1959 roku został zastrzelony przez agenta KGB Bohdana Staszynskiego.
Na Ukrainie przywódca Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów nie jest postacią ocenianą jednoznacznie. W zachodniej części kraju uchodzi za bohatera, wydawane są komiksy opisujące jego życie, a dwa lata temu jego imię nadano jednej z cegielni. Na wschodzie, dotąd nacjonalistów i mieszkańców zachodniej Ukrainy określa się mianem „banderowcy” – termin ten wprowadzono jeszcze za czasów ZSRS. Mieszkańcy Doniecka, czy Ługańska są skłonni uważać Stepana Banderę za zbrodniarza współpracującego z nazistami.
Wcześniej Juszczenko nadał tytuł Bohatera Ukrainy Romanowi Szuchewyczowi, dowódcy UPA w latach 1943-1950.
Ostatnio edytowany przez: J., 5 sierpnia 2017, 17:08 [1 raz(y)]
zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
jak nie zostawiam na którymś przystanku strach
i tych słabych, co marzenia umieją spełnić tylko w snach
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.