Na spokojnie, personalnie:
Janukiewicz - trudno do niego miec pretensje o bramke, skoro Bonin wjechal w pole karne niepilnowany przez nikogo. Gdyby nie Radek skonczyloby sie 0:2. Wypowiedz po meczu szczera, ale chyba zbyt nim targaja emocje, kibicom to sie podoba, ale nie sadze by to mialo dobry wplyw na szatnie, ktora jak widac i tak jest w oplakanym stanie.
Rudol - stracil wszystkie swoje atuty z wiosny zeszlego roku. Nawet dalekie rzuty z autu nie trafiaja celu i pozostaja bez zagrozenia. W obronie totalny mix dobrych i beznadziejnych zagran, z przodu jakby zagubiony, nijaki ten wystep.
Hernani - nie chce sie wkurwiac i ogladac drugi raz straconej bramki, nei wiem jak to mozliwe, ze przez srodek wjezdza nam Bonin i jebie bramke i nie wiem co robia obroncy, idealnym podsumowaniem tego meczu byl jego wslizgostrzal, choc na tej murawie, to jeszcze jestem w stanie zrozumiec.
Golla - piekny opierdol od Radka, ale przez wiekszosc meczu spokojnie radzil sobie z pilkarzami Lecznej. Zdaje sie, ze tak przez 80 minut poza 1 jednym podaniem do Radka Gornicy nie odnotowali nawet celnego strzalu na bramke...
Matynia - za te rzuty rozne w koncowce nalezy sie potezna zjeba, dosrodkowania z akcji do poprawki. O nim to jeszcze napisze przy osobie Kociana.
Rogalski - swietne strzaly z daleka, dawno tak pilka mu nie siedziala, szkoda, ze w bramce stal Prusak, ktory pewnie wiecej takiego meczu juz nie rozegra, nie bardzo rozumiem czemu Maksowi raz na jakis czas odpierdala i podejmuje absurdalne decyzje vide zapasy z Nowakiem lub reka w Bialymstoku
Murawski - nie mozna od niego ciagle oczekiwac, ze bedzie robic gre. Zreszta w tym meczu z Nowakiem nie mial latwego grania. Brakowalo wsparcia w powietrznych pojedynkach.
Nunes - nie bardzo rozumiem jego obecnosc na boisku, cos tam probowal, ale przydalby sie jednak nominalny skrzydlowy z wiekszym parcien na bramke (np. Danielak)
Fraczczak - mial swoje przeblyski, to nie byl zly mecz, ale co z tego skoro wedlug Kociana mielismy grac skrzydlami i nawet jesli tak gralismy, to po wrzutkach skrzydlowych w polu karnym nie bylo napastnikow (!)
Zwolinski - decyzja o grze dwoma napastnikami szkodzi i jemu i Robakowi. Ponadto ustawiajac go na takiej pozycji traci ponad polowe swoich walorow i niezasluznie zbiera cegi od kibicow. Takie dostal zadania i tak probowal zagrac. Taka sama byla moja reakcja jak w Krakowie widzialem go na skrzydle. To jakas paranoja, zwlaszcza, ze na lawce mamy Ake i Janote...
Robak - jak zwykle waleczny, ale z Bielakiem nameczyl sie jak chyba jeszcze nigdy w tej lidze. Jak ktos jest w stanie wyjasnic mi jakie zadania mial Robak na boisku to poprosze o oswiecenie, zwlaszcza jesli sie to jakos koreluje z gra Zwolinskiego. Jesli na zgrupowaniu w Turcji byl taki burdel kadrowy jak teraz, to nie dziwie sie, ze chcial stad spierdolic, tak jak i jeszcze kilka innych nazwisk, ale to nie temat na to.
No i wisienka na torcie. Kocian. Brak mi, kurwa, slow, zeby w tak krotkim czasie zaliczyc taki regres. Praca Wdowczyka poszla sie jebac bezpowrotnie, a przy nim pilkarze wygladali naprawde pro, bo teraz to jak zagubione dzieci we mgle. Ich postawa jest podobna do zachowania trenera na lawce, ktory bez emocji przyjmuje kazde zdarzenie boiskowe. Wdowczyk druga polowe pewnie ogladalby z trybun, ale pilkarze by zapierdalali 3 razy bardzeij, bo baliby sie konfrontacji w szatni, nie mowiac o tym, ze w pierwszej polowie Zwolak powinien byl dostac wedke. No ale po kolei, bo to byl mecz z szeregiem niewytlumaczalnych dla mnie decyzji.
1) Nunes - jakim chujem mamy grac skrzydlami, a na boisku widzimy kolejnego lewego obronce, zwlaszcza wobec niezlej postawy Danielaka w dwoch poprzednich meczach. Smiem twierdzic, ze z meczu na mecz wyglada lepiej i bedzie z niego przynajmniej solidny ligowiec, potrzebuje troche masy i doswiadczenia, a z pewnoscia bedzie z niego pozytek. To jednak nie koniec, bo jak caly Szczecin wie Danielak przynajmniej 10 krotnie przebija swoja gra Kamessa, ktory zaslynal poki co spektakularnymi wywrotkami przyjmujac pilke i kto daje zmiane? Oczywiscie Kamess i festwial nieporadnosci trwa w najlepsze.
2) Matras - po niezlym meczu w Krakowie, tym razem lawka. Pewnie by wyszedl kosztem Rogalskiego, ktory stwarzal jedyne zagrozenie, ale tutaj trudno tez sie doszukac jakiejkolwiek logiki. Zapewne Kocian spodziewal sie, ze Leczna bedzie wybijac pilke na nasza polowe i czekac na kolejne ataki skrzydlami

tak tez sie nie stalo, srodek pola oddany bez walki.
3) Zmiany - o Zwolinskim juz pisalem. Gdyby nie to, ze widzialem jego nazwisko na przedmeczowej grafice w zyciu nie pomyslalbym, ze on bral udzial w tym meczu. Zapamietalem, to bo powiedzialem, ze bedziemy grac w '10' , bede sie wkuriwac, Robak bedzie sie wkurwiac, wszyscy sa wkurwieni. Do zmiany byl po 20 minutach, ale na pierwsza zmiane poczekalismy do 70 minut bijac glowa w mur, bo po co wykorzystywac potencjal jaki mamy na lawce. Swoja droga wejscie Aki tez kuriozalne, czy to nie nasz treneiro jeszcze ostatnio mowil, ze on na swoja szanse bedzie musial poczekac? Poza tym, on dopiero co wrocil do Szczecina, Janota cos tam pogral w sparingach, uwazam, ze na dzien dzisijeszy bardziej czuje ta druzyne i on powinien dostac wczoraj szanse. 'Gonilismy' wynik, a nie spokojnie klepalismy zeby sprawdzac w jakiej dyspozycji jest Aka.
Kolejna zmiana to Nunes. Mamy szczescie, ze sedziowal Lyczmanski, ktory wczoraj stronil od kartek. Druga zolta dla Matynii wisiala w powietrzu, a zmiane dostaje...Nunes, jak juz mozna bylo wykorzystac nadmiar lewych obroncow w skladzie, to Kocian chyba rzucil moneta przy dokonywaniu tej zmiany.
Brak trzeciej zmiany to juz w ogole porazka. Facet chyba zbytnio do serca wzial sobie prace w Chorzowie.
4) Postawa - ja mam w pamieci Wdowca, przed oczami mam Tarasia, pamiecia moge wrocic do Baniaka. No kurwa. Ogladajac takie popisy ja sie wkurwialem, a moja dziewczyna sie smiala widzac taka bande paralitykow, a Kocian stal z lapami w kieszeni jakby to nie robilo na nim wrazenia, totalne zero reakcji, zadnej motywacji, zadnych uwag. Zapomnial w jakiej lidze pracuje. Tu trzeba na dupach jezdzic. Wypowiedz pomeczowa sobie daruje, bo na jednej konferencji przebil wszystkie 'Wdowczykowe'.
Ogolnie wrazenie jest mizerne. Z meczu na mecz wyglada to gorzej. Z Lechem prawie na farcie sie udalo, bo pyry przez wiekszosc meczu pozorwaly gre w pilke oczekujac, ze bramka sama sie strzeli i tak tez prawie sie stalo z drobna pomoca Rogalskiego.
Wisle leje smieszna Lechia i beznadziejny Belchatow. My potykajac sie o wlasne nogi rownamy poziomem kalectwu krakowskiemu. Leczna przyjechala po 1 pkt, a wyjezdza z 3 oodajac 1 celny strzal. Strach pomyslec co bedzie w Chorzowie i jakim skladem wyjdziemy. Kocian jest totalnie przewidywalny i nie zdziwie sie jak kolejny raz zechce zagrac pozornie ofensywnym skladem czyli z dwojka napastnikow, a najlepiej zeby wspieral ich szybki skrzydlowy Kamess. Mimo, ze minely dopiero trzy mecze i nie powinienem nic osadzac, tak teraz jestem przekonany, ze na grupe mistrzowska sie nie zalapiemy. Za duzo frajerstwa w naszej grze, a nadziei na poprawe nie widac, sam trener zdaje sie to zauwazac wiec o czym my mowimy. Zatesknilismy za Wdowcem szybciej niz moglo sie wydawac.