Na boisku jednak dotrwałeś do końca.
Wszedłem na boisko ledwo co. Noga mnie bolała, ale zacisnąłem zęby. I powiedziałem sobie: spróbuję, mimo że podczas biegania kuśtykałem. Chciałem dotrwać i przy niekorzystnym wyniku przydać się drużynie. Zwłaszcza, że mieliśmy sytuacje bramkowe. Czułem jednak, że będzie dłuższa przerwa - od sześciu do ośmiu tygodni. Po tym meczu od razu wiedziałem, że w tym sezonie nie zagram.

Żal tego w efekcie nieudanego transferu do Chin?
No żal jest. Chciałem tam grać, ale uwarunkowane to było dla mnie tym, że gra tam Krzysiek Mączyński. Nie chciałem się zabierać na drugi koniec świata, aby być pozostawiony sam sobie. On mnie przekonywał nawet, że jeśli mam stamtąd ofertę, to żebym się nie zastanawiał i ją akceptował. I na pierwszym treningu, jak się potem tam pojawił, to trener powiedział do niego "Marcin", bo myślał, że to ja przyjechałem (śmiech). Nastawiałem się na ten wyjazd, a wszystko jednego dnia się odwróciło.

Skrót wywiadu: Jestem najlepszy w Polsce, to że nie gramy w pucharach jest winą wiatru i stadionu. Jak byłem młody to skakałem do wszystkich. Mi młody nie może podskakiwać.

Dobra Zyguś i tak nigdy nie dojdziemy do porozumienia. Wyczytałeś co chciałeś. Nie wiem tylko po kiego komentujesz każdy mój wpis? Jakieś kompleksy? Co do wywiadu - paru chłopaków pisało tutaj, że Radek nie odszedł do Japonii bo tak mu u nas dobrze. Niestety brutalnie rozwiał ich złudzenia - po prostu kasa była za mała. Do tego jest taki ambitny, że o utracie miejsca w pierwszym składzie, mówi: "zlałem to ciepłym moczem".

Radek mówi tu o pozyskaniu nowych zawodników do klubu, a nie o motywowaniu aktualnych...
Propagandy uczyłeś się w tvn, czy u michnika?

Prościej się nie da:
Już teraz mają skład by powalczyć o wyższe cele. Natomiast na dłuższa metę (czyli więcej sezonów) transfery są niezbędne, a wtedy nie mając stadionu, trzeba więcej płacić.