Dybal jest z całą pewnością bardziej utalentowany od Rogera Guerreiro. Lepszy technicznie od Eugena Polańskiego i strzela mocniej od Ludovica Obraniaka. Talent ma ogromny. Ale jest jeszcze na tyle młody i nieopierzony, że równie dobrze może trafić do Milanu, jak i skończyć w Pogoni Szczecin.
nie wiem, ale jest chyba wiecej bardziej adekwatnych przykladow na niepowodzenie w karierze niz gra w Pogoni Szczecin, wiec nie rozumiem, czemu ten pismak tak to ujal...??
Dybal jest z całą pewnością bardziej utalentowany od Rogera Guerreiro. Lepszy technicznie od Eugena Polańskiego i strzela mocniej od Ludovica Obraniaka. Talent ma ogromny. Ale jest jeszcze na tyle młody i nieopierzony, że równie dobrze może trafić do Milanu, jak i skończyć w Pogoni Szczecin.
Odp: Pogoń w mediach, newsy, komentarze - 05/11/2013 20:44
Brazylijska Pogoń Ptaka to zapewne jego pierwsza myśl jeśli chodzi o zagadnienie "Brazylijczyk w Polsce" - ten niechlubny epizod będzie się za naszym klubem ciągnąć chyba zawsze.
nie wiem, ale jest chyba wiecej bardziej adekwatnych przykladow na niepowodzenie w karierze niz gra w Pogoni Szczecin, wiec nie rozumiem, czemu ten pismak tak to ujal...??
Dybal jest z całą pewnością bardziej utalentowany od Rogera Guerreiro. Lepszy technicznie od Eugena Polańskiego i strzela mocniej od Ludovica Obraniaka. Talent ma ogromny. Ale jest jeszcze na tyle młody i nieopierzony, że równie dobrze może trafić do Milanu, jak i skończyć w Pogoni Szczecin.
– Brak sukcesu tkwi w głowach piłkarzy. W Polsce naprawdę jest wielu bardzo dobrych zawodników. Umiejętności mają na poziomie europejskim, kilku nawet na światowym. Tylko nieliczni potrafią jednak wytrzymać presję i podołać oczekiwaniom. I to mnie przeraża. Bo o jakiej presji można mówić będąc na boisku? Presja to jest wówczas, gdy trzeba o piątej rano wstać i od szóstej tyrać za pieniądze, którymi trudno wyżywić rodzinę. Mam ogromny szacunek dla tych ludzi. A takich, którzy z marnych zarobków potrafią jeszcze odłożyć na bilet i przyjść na stadion żeby nam kibicować, wręcz podziwiam. Dla nich na boisku trzeba zostawić serce i wszystkie umiejętności. Polscy piłkarze są słabi psychicznie. Za szybko nabywają fałszywego przekonania o swojej wielkości i przestają pracować. Albo z drugiej strony zbyt długo rozpamiętują porażki. W następny dzień, po sukcesie czy porażce, trzeba o wszystkim zapomnieć.
– Brak sukcesu tkwi w głowach piłkarzy. W Polsce naprawdę jest wielu bardzo dobrych zawodników. Umiejętności mają na poziomie europejskim, kilku nawet na światowym. Tylko nieliczni potrafią jednak wytrzymać presję i podołać oczekiwaniom. I to mnie przeraża. Bo o jakiej presji można mówić będąc na boisku? Presja to jest wówczas, gdy trzeba o piątej rano wstać i od szóstej tyrać za pieniądze, którymi trudno wyżywić rodzinę. Mam ogromny szacunek dla tych ludzi. A takich, którzy z marnych zarobków potrafią jeszcze odłożyć na bilet i przyjść na stadion żeby nam kibicować, wręcz podziwiam. Dla nich na boisku trzeba zostawić serce i wszystkie umiejętności. Polscy piłkarze są słabi psychicznie. Za szybko nabywają fałszywego przekonania o swojej wielkości i przestają pracować. Albo z drugiej strony zbyt długo rozpamiętują porażki. W następny dzień, po sukcesie czy porażce, trzeba o wszystkim zapomnieć.
Bardzo mądre słowa Ediego, brawo
Podobnie kiedyś wyraził sie Vuk Sotirović.Jakoś ciężko usłyszeć od polskich grajków podobne słowa.Dużo łatwiej przychodzą im fochy i teksty a'la Klich po meczu we Wrocławiu o "40-tysiącach zakazów stadionowych".
– Brak sukcesu tkwi w głowach piłkarzy. W Polsce naprawdę jest wielu bardzo dobrych zawodników. Umiejętności mają na poziomie europejskim, kilku nawet na światowym. Tylko nieliczni potrafią jednak wytrzymać presję i podołać oczekiwaniom. I to mnie przeraża. Bo o jakiej presji można mówić będąc na boisku? Presja to jest wówczas, gdy trzeba o piątej rano wstać i od szóstej tyrać za pieniądze, którymi trudno wyżywić rodzinę. Mam ogromny szacunek dla tych ludzi. A takich, którzy z marnych zarobków potrafią jeszcze odłożyć na bilet i przyjść na stadion żeby nam kibicować, wręcz podziwiam. Dla nich na boisku trzeba zostawić serce i wszystkie umiejętności. Polscy piłkarze są słabi psychicznie. Za szybko nabywają fałszywego przekonania o swojej wielkości i przestają pracować. Albo z drugiej strony zbyt długo rozpamiętują porażki. W następny dzień, po sukcesie czy porażce, trzeba o wszystkim zapomnieć.
Bardzo mądre słowa Ediego, brawo
Podobnie kiedyś wyraził sie Vuk Sotirović.Jakoś ciężko usłyszeć od polskich grajków podobne słowa.Dużo łatwiej przychodzą im fochy i teksty a'la Klich po meczu we Wrocławiu o "40-tysiącach zakazów stadionowych".
Polscy pilkarze nie sa przyzwyczajeni do ciezkiej pracy na treningach od najmlodszych. Najlepszy przyklad to ostatnia wypowiedz Lukasika z Legii. za takie slowa to powinien zostac wyjebany z klubu na zbity pysk, a on jescze pobiera 50 tys. zl miesiecznie, to jawna kpina.
Pamietacie co sie dzialo w Wisle za czasow Petrescu? Rumun widzial to chyba podobnie, bo zeby pokazac im co znaczy naprawde ciezka praca to jezdzili o 6 rano do zakladow telefoniki i patrzyli jak ludzie zapierdalaja, a oni sie obrazali na ciezkie treningi. blaszczykowski rowno sie bulwersowal, a potem okazalo sie, ze takie przetarcie wyszlo mu tylko na plus w Bundeslidze, natomiast Petrescu odnosi nadal wieksze lub mniejsze sukcesy, sam jednak zastrzegl ze w tym kraju pracowac nie bedzie, bo tu nie ma woli zwyciestwa i tak chyba faktycznie jest. Oni to traktuja jak swoja prace, to jest ok, ale nie na zasadzie przyjde na trening i mez, odbebnie swoje przez 90 minut, wylaczam sie i ide z kolegami na piwo. Niektorzy chyba nadal nie dorosli do pewnych rzeczy i nie rozumieja, ze kariera pilkarza tak naprawde jest krotka i tylko od nich zalezy jak pokieruja swoim zyciem, ciezko pracujac i rozwijajac sie otwieraja sobie furtke na lepsza kase i ewentualna prace po zakonczeniu zawodniczej kariery, niestety jakies 80% naszych pilkarzy zachlysnie sie chwilowm sukcesem i zyje z miesiaca na miesiac a potem budza sie jak Kaluzny w DHL gdzies w Anglii...
– Brak sukcesu tkwi w głowach piłkarzy. W Polsce naprawdę jest wielu bardzo dobrych zawodników. Umiejętności mają na poziomie europejskim, kilku nawet na światowym. Tylko nieliczni potrafią jednak wytrzymać presję i podołać oczekiwaniom. I to mnie przeraża. Bo o jakiej presji można mówić będąc na boisku? Presja to jest wówczas, gdy trzeba o piątej rano wstać i od szóstej tyrać za pieniądze, którymi trudno wyżywić rodzinę. Mam ogromny szacunek dla tych ludzi. A takich, którzy z marnych zarobków potrafią jeszcze odłożyć na bilet i przyjść na stadion żeby nam kibicować, wręcz podziwiam. Dla nich na boisku trzeba zostawić serce i wszystkie umiejętności. Polscy piłkarze są słabi psychicznie. Za szybko nabywają fałszywego przekonania o swojej wielkości i przestają pracować. Albo z drugiej strony zbyt długo rozpamiętują porażki. W następny dzień, po sukcesie czy porażce, trzeba o wszystkim zapomnieć.
Bardzo mądre słowa Ediego, brawo
Podobnie kiedyś wyraził sie Vuk Sotirović.Jakoś ciężko usłyszeć od polskich grajków podobne słowa.Dużo łatwiej przychodzą im fochy i teksty a'la Klich po meczu we Wrocławiu o "40-tysiącach zakazów stadionowych".
I bardzo dobrze mówi Klich, ja bym osunął sie dalej i generalnie założył bana na polską piłke nożna. Ja bez oglądania naszej kopanej spokojnie moge dac sobie rade. Ciekawe z czego te gamonie by wyżyły.
'Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!"
Odwagę, bym mógł zmieniać rzeczy, które mogą i powinny być zmienione,
Łagodność, bym akceptował rzeczy, które nie mogą być zmienione i
Mądrość, bym umiał odróżnić jedne rzeczy od drugich.
a potem budza sie jak Kaluzny w DHL gdzies w Anglii...
Kałużny jest koordynatorem trenerów w polskiej akademii piłkarskiej dla młodych chłopców w Anglii.
Dokładniej to nazywa się tak: Denis Cup Polish Football Academy
a potem budza sie jak Kaluzny w DHL gdzies w Anglii...
Kałużny jest koordynatorem trenerów w polskiej akademii piłkarskiej dla młodych chłopców w Anglii.
Dokładniej to nazywa się tak: Denis Cup Polish Football Academy
Ale właśnie tą robotę, załatwiło mu weszło...Po tym jak do sieci wypłynęła jego fotka, podczas pracy w DHL.
– Brak sukcesu tkwi w głowach piłkarzy. W Polsce naprawdę jest wielu bardzo dobrych zawodników. Umiejętności mają na poziomie europejskim, kilku nawet na światowym. Tylko nieliczni potrafią jednak wytrzymać presję i podołać oczekiwaniom. I to mnie przeraża. Bo o jakiej presji można mówić będąc na boisku? Presja to jest wówczas, gdy trzeba o piątej rano wstać i od szóstej tyrać za pieniądze, którymi trudno wyżywić rodzinę. Mam ogromny szacunek dla tych ludzi. A takich, którzy z marnych zarobków potrafią jeszcze odłożyć na bilet i przyjść na stadion żeby nam kibicować, wręcz podziwiam. Dla nich na boisku trzeba zostawić serce i wszystkie umiejętności. Polscy piłkarze są słabi psychicznie. Za szybko nabywają fałszywego przekonania o swojej wielkości i przestają pracować. Albo z drugiej strony zbyt długo rozpamiętują porażki. W następny dzień, po sukcesie czy porażce, trzeba o wszystkim zapomnieć.
Bardzo mądre słowa Ediego, brawo
Podobnie kiedyś wyraził sie Vuk Sotirović.Jakoś ciężko usłyszeć od polskich grajków podobne słowa.Dużo łatwiej przychodzą im fochy i teksty a'la Klich po meczu we Wrocławiu o "40-tysiącach zakazów stadionowych".
I bardzo dobrze mówi Klich, ja bym osunął sie dalej i generalnie założył bana na polską piłke nożna. Ja bez oglądania naszej kopanej spokojnie moge dac sobie rade. Ciekawe z czego te gamonie by wyżyły.
Klich akurat ma za co żyć bo gra za granicą.Jeśli mamy założyć bana na polska piłkę to MY a nie oni NAM.
– Brak sukcesu tkwi w głowach piłkarzy. W Polsce naprawdę jest wielu bardzo dobrych zawodników. Umiejętności mają na poziomie europejskim, kilku nawet na światowym. Tylko nieliczni potrafią jednak wytrzymać presję i podołać oczekiwaniom. I to mnie przeraża. Bo o jakiej presji można mówić będąc na boisku? Presja to jest wówczas, gdy trzeba o piątej rano wstać i od szóstej tyrać za pieniądze, którymi trudno wyżywić rodzinę. Mam ogromny szacunek dla tych ludzi. A takich, którzy z marnych zarobków potrafią jeszcze odłożyć na bilet i przyjść na stadion żeby nam kibicować, wręcz podziwiam. Dla nich na boisku trzeba zostawić serce i wszystkie umiejętności. Polscy piłkarze są słabi psychicznie. Za szybko nabywają fałszywego przekonania o swojej wielkości i przestają pracować. Albo z drugiej strony zbyt długo rozpamiętują porażki. W następny dzień, po sukcesie czy porażce, trzeba o wszystkim zapomnieć.
Bardzo mądre słowa Ediego, brawo
Podobnie kiedyś wyraził sie Vuk Sotirović.Jakoś ciężko usłyszeć od polskich grajków podobne słowa.Dużo łatwiej przychodzą im fochy i teksty a'la Klich po meczu we Wrocławiu o "40-tysiącach zakazów stadionowych".
I bardzo dobrze mówi Klich, ja bym osunął sie dalej i generalnie założył bana na polską piłke nożna. Ja bez oglądania naszej kopanej spokojnie moge dac sobie rade. Ciekawe z czego te gamonie by wyżyły.
To po co ogladasz skoro wiecznie Ci sie cos nie podoba w niej? Nie rozumiem tego
a potem budza sie jak Kaluzny w DHL gdzies w Anglii...
Kałużny jest koordynatorem trenerów w polskiej akademii piłkarskiej dla młodych chłopców w Anglii.
Dokładniej to nazywa się tak: Denis Cup Polish Football Academy
Ale właśnie tą robotę, załatwiło mu weszło...Po tym jak do sieci wypłynęła jego fotka, podczas pracy w DHL.
tak twierdzi weszło. Wg właściciela szkółki - nie do końca
– Brak sukcesu tkwi w głowach piłkarzy. W Polsce naprawdę jest wielu bardzo dobrych zawodników. Umiejętności mają na poziomie europejskim, kilku nawet na światowym. Tylko nieliczni potrafią jednak wytrzymać presję i podołać oczekiwaniom. I to mnie przeraża. Bo o jakiej presji można mówić będąc na boisku? Presja to jest wówczas, gdy trzeba o piątej rano wstać i od szóstej tyrać za pieniądze, którymi trudno wyżywić rodzinę. Mam ogromny szacunek dla tych ludzi. A takich, którzy z marnych zarobków potrafią jeszcze odłożyć na bilet i przyjść na stadion żeby nam kibicować, wręcz podziwiam. Dla nich na boisku trzeba zostawić serce i wszystkie umiejętności. Polscy piłkarze są słabi psychicznie. Za szybko nabywają fałszywego przekonania o swojej wielkości i przestają pracować. Albo z drugiej strony zbyt długo rozpamiętują porażki. W następny dzień, po sukcesie czy porażce, trzeba o wszystkim zapomnieć.
Bardzo mądre słowa Ediego, brawo
Podobnie kiedyś wyraził sie Vuk Sotirović.Jakoś ciężko usłyszeć od polskich grajków podobne słowa.Dużo łatwiej przychodzą im fochy i teksty a'la Klich po meczu we Wrocławiu o "40-tysiącach zakazów stadionowych".
I bardzo dobrze mówi Klich, ja bym osunął sie dalej i generalnie założył bana na polską piłke nożna. Ja bez oglądania naszej kopanej spokojnie moge dac sobie rade. Ciekawe z czego te gamonie by wyżyły.
To po co ogladasz skoro wiecznie Ci sie cos nie podoba w niej? Nie rozumiem tego
To banalnie proste, gdyby nie Pogon dawno bym na to laske wyłożył. Generalnie jak śmigaliśmy gdzies po niższych ligach to nie wiedziałem zbyt wiele co dzieje sie w naszej ekstraklapie. I jakos mi tego nie brakowało. Reprezentacje tez sledze od wielkiego dzwonu. Tak samo jak nasze drużyny w pucharach ale tu zwykle przygoda szybko sie konczy, także nie ma problemu.
'Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!"
Odwagę, bym mógł zmieniać rzeczy, które mogą i powinny być zmienione,
Łagodność, bym akceptował rzeczy, które nie mogą być zmienione i
Mądrość, bym umiał odróżnić jedne rzeczy od drugich.
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.