Czasami bywają dni, gdy nie wpada żaden kwit,
Wtedy możesz liczyć tylko na swój wyuczony spryt,
Rozkminie to zakręce, co wykręce to moje,
Od ryzyka nie stronie, za to fartem się raczę,
Wystarczy ruszyć głową, i podążać dalej,
Pamiętaj o tym bracie na mecie i na starcie,
Po drodze na pewno będzie nie jedno wyzwanie,
Wiedz tylko jedno, że przejdziemy to razem,
W ekipie zawsze raźniej, radzić sobie lepiej,
Szacunek dla tych, co podali pomocną ręke,
No bez przesady...tak kulturalnie to juz wtedy nie bylo, zas bluzgi byly na podobnym poziomie co teraz. No chyba ze piszesz o latach 60-tych to chyba tak...przynajmniej tak slyszalem od starszych kibicow. Co do meczu z Widzewem to ludzie siedzieli na okolo boiska. Sam siedzialem przy narozniku boiska os strony mlyna/trybuny malej. Po meczu kazdy wbiegl na boisko a widzewiacy troche stremowani i szybko do wyjscia. Nie, nikt ich nie chcial bic.
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 07/12/2010 18:01
pamięta ktoś może sytuację z bodajże 1999 lub 2000 roku, w każdym razie rok przed Bekdasem, mecz z Wisłą 3-3... druga połowa Drumlak miał wykonywać wolnego i nagle kilku kibiców wpada na murawę, podchodzą do Drumlaka i zaczynają z nim gadać. Po chwili wracają na miejsca, a Drumlak strzela bramkę
komentator (mecz oglądałem w TV, jeszcze te czasy gdy liga była pokazywana w publicznej), chyba nawet Szpaku, ze śmiechem - " widzę że kibice podpowiedzieli Drumlakowi, jak wykonać ten rzut wolny".
hmm, to może przy asyście przy bramce Faltyńskiego, w każdym razie ta sytuacja jakoś wbiła mi się w pamięć, w sumie już dawno temu, a ja jeszcze byłem dzieciak
na przełomie lat 80/90 a także na początku 90tych była pewna tradycja że po meczu biegło sie na 1 sektor w celu pożegnania na różne sposoby , piłkarzy gości, czasem i naszemu sie oberwało jak opierdalał sie na boisku, dlatego wybudowano później ten tunel, Szczecin to był gorący teren o czym nikomu nie dawano zapomnieć. Dodatkowo w tych czasach kibice gości nie byli rozwożeni autokarami a musieli drogę przebyć na piechotę na dworzec, a pociąg nie zawsze podstawiony był na stacji Pogodno. Gdy było konkretne ciśnienie to czasem i pół stadionu "odprowadzało" gości do dworca Głównego, a najbardziej wytrwali nawet dalej . Wszak nikt nie mógł powiedzieć że w Szczecinie nie traktuje sie gości z należytą uwagą. Po końcowym gwizdku mecz wcale nie kończył sie.
Srbijo - Izvinjavamo se za našu prodajnu kurevsku vladu
Szczecinska Brac
"Ale któż ze zwykłych ludzi pomyślałby, że to właśnie ci stadionowi chuligani i bandyci w szalikach jako pierwsi poszliby walczyć za Ojczyznę, gdyby taka przyszła potrzeba? To właśnie ludzie cechujący się tak wielkim patriotyzmem broniliby kraju..."-JKM
Kwestia byla taka, ze kibice mieli zastepowac ochrone, ale pewna osoba chciala sobie zarobic i nie zaangazowala odpowiednich osob i ich o tych ustaleniach z klubem nie poinformowala.Po dojsciu informacji o waleniu w chuja i tym, ze ktos sobie morde wyciera 'zorganizowana grupa' - tzn ze w ich imieniu ktos zapewnia spokoj, poszla decyzja spontanicznej awantury
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.