Wyjazd na ten mecz był pierwszym wyjazdem kibiców Pogoni w rundzie wiosennej sezonu 1998/99. Początkowo do Łodzi jechać mieliśmy pociągiem specjalnym, jednak na przeszkodzie stanęła zbyt mała liczba chętnych. Postanowiliśmy wybrać się więc zwykłym pociągiem (pociągami) rejsowym. Starszyzna natomiast pojechała busami. Mecz rozegrany zostać miał w sobotę o godz. 16, jednak cała eskapada rozpoczęła się już późnym popołudniem w piątek. W grupie prawie 60 osobowej wsiedliśmy do "Terespola". Udało się nam zmylić szczecińską psiarnię, która myślała, że podróżować będziemy którymś z późniejszych pociągów. Pierwszą przesiadkę mieliśmy już w Stargardzie. Dołączyło tam do nas kilku następnych fanatyków Dumy Pomorza. Około 22 ruszyliśmy w dalszą drogę. Kanarowi mówimy, że jedziemy do kolegi na przysięgę, więc ten przezornie omija zajmowane przez nas przedziały. Kolejną przesiadkę mieliśmy w Szamotułach. Wobec kilkugodzinnej przerwy w podróży, nie pozostało nam nic innego, jak udać się "na miasto". W czasie przechadzki zdobywamy jeden szal Lecha. O godzinie 7 rano w sobotę meldujemy się w Warszawie. Niektórzy z nas odwiedzają swoich ziomków, inni natomiast zwiedzają stolicę. O 13 ruszamy do Łodzi. Wspomaga nas pięciu legionistów. W ramach rewanżu w Warszawie zostaje trzech fanów granatowo-bordowych, którzy postanawiają obejrzeć mecz Legia - Stomil Olsztyn. W Łodzi jesteśmy przed 15. Wysiadamy na Fabrycznej. Ruszamy w miasto tylko w jednym celu - aby walczyć. Nieważne z kim, nieważne gdzie. Ekipa jest konkretna, mimo, że średnia wieku nie należy do najwyższych. Wsiadamy do autobusu na przystanku końcowym. Wszelkie akcesoria hydrauliczne (rurki, pałki) pochowane w rękawach, tak aby nie wzbudzać podejrzeń. Autobus odjeżdża. Na trzecim lub czwartym przystanku zauważamy podobną liczebnie grupę fanów ŁKS-u. Wybiegamy z autobusu i biegniemy w ich kierunku. Większość ucieka, a ci którzy się postawili lub nie zdążyli zbiec dostają po ryjach. W walce zdobywamy kilka szali. Wracamy do autobusu, ruszamy dalej. Na następnej stacji widzimy kolejną grupę fanów w szalikach. Niestety słychać również wycie syren. Autobus staje, do środka wpadają psy i wyrzucają wszystkich na zewnątrz. Profilaktycznie zostawiamy sprzęt na podłodze w autobusie. Ciekawie to wszystko wyglądało z boku. Tłum gapiów, oddział psów z wycelowanymi w nas karabinami, pod ścianą grupa szczecińskich hools, pod nogami walają się szaliki ŁKS-u, Najbardziej utkwiło mi w pamięci zachowanie "S.', który mający przystawiony do głowy psi karabin powiedział: "No strzelaj kurwa! Taki odważny jesteś?!". Pies tak spanikował, że nie wiedział co ma z sobą począć. Niehonorowo zachowali się fani ŁKS-u. Podczas gdy nas pakowano do policyjnych bud, ełksiacy wykrzykiwali: "Dobrze im! Wpierdolcie śledziom!". Przewieziono nas na komisariat przy ulicy Więckowskiego. Tam wszystkich spisano i sfotografowano. Po godzinnym pobycie na komisariacie psy zaprowadzają nas na stadion. Widocznie łódzka policja nie jest zbyt mocna z topografii włókienniczego miasta, gdyż dojście na stadion zajmuje nam bardzo dużo czasu. Starcie na mieście należy uznać za nasze zwycięstwo. W gazetach napisano, że fani Dumy Pomorza zdemolowali autobus. Tymczasem nie została w nim zbita nawet jedna szyba, nie pocięto nawet jednego siedzenia. Niestety ŁKS potwierdzał tą wersję w różnych zine'ach. Widocznie wygodniej było im pisać o wyimaginowanym rozwalonym autobusie, niż o własnej porażce. Widać jednak, że klęskę we własnym mieście wzięli sobie do serca. Gdy na naszym sektorze znajdowało się około 30 osób ŁKS próbuje zerwać naszą flagę - Dumę Pomorza. Dochodzi do krótkiego spięcia, flaga zostaje obroniona. Po stronie ŁKS-u w walce uczestniczyli fani Nobilesu Włocławek. My, czyli grupa pociągowa, dochodzimy pod stadion w przerwie meczu. Krzyczymy w kierunku ŁKS-u: "Cykory! Cykory!". Na sektorze jest nas około 100-110 osób. Około 60 minuty dwóch ełkaesiaków próbuje zerwać flagę MKS POGOŃ. Nie udaje się to im, jednak flaga zostaje przedarta na szwie (po zszyciu do dzisiaj wisi na naszych meczach). Poza tym na stadionie nic godnego uwagi się nie dzieje. Po spotkaniu psy prowadzą nas na Widzew, skąd ruszamy w drogę powrotną. Pierwszą przesiadkę mamy w Skierniewicach. Po dwóch godzinach spędzonych w tej mieścinie ruszamy dalej. W pociągu kilku szczecińskich hools obija typów uważanych za kiboli Zawiszy. Jak się okazało były to... psy z jakiejś szkółki. W Aleksandrowie Kujawskim do pociągu wpada psiarnia. Wyrzucają nas z pociągu i zabierają na komendę. Tam wszystkich spisują, każdemu dają po parę pałek i puszczają nas wolno. Aleksandrów Kujawski jest to niestety metropolia, która nie doczekała się bezpośredniego połączenia ze Szczecinem. Najpierw dojeżdżamy więc do Torunia i dopiero tam wsiadamy w pociąg do portowego miasta. W Grodzie Gryfa meldujemy się o 12 rano w niedzielę. Mimo tak długiego wyjazdu (42 godziny) wyjazd uważam za bardzo ciekawy.
zapomnial ktos wsponiec o nalewjakch jagodowych w Skierniewicach, co wygladały jak dykta, ale smacze były...
Dajcie dziecku szybkiego bana bo jedzie tutaj na takiej kurwie, że zaraz zawału z tego stresu dostanie. Chłopcze, odpuść, bo jak na ten zawał padniesz, to kto, jak nie ty, będzie u ciebie opowiadał o tym bohaterskim wjezdzie na nasze forum? No chyba że do jakiejś bojówki aspirujesz, to pamiętaj - CV, list motywacyjny, osiągnięcia. Tylko nie wysyłaj zdjęcia...
''...A jesli ktoś nasz Polski dom zapali
to każdy z nas gotowym musi być,
bo lepiej byśmy stojąc umierali
niż mieli klęcząc, na kolanach żyć.''
osobiscie jeszcze wtedy nie jezdzilem, wiec nie opisze, powiem tylko ze policja (milicja) podeszla do B. by prosic, aby moze wplynal na swoich kolegow co by sie troszke uspokoili .
Srbijo - Izvinjavamo se za našu prodajnu kurevsku vladu
Szczecinska Brac
"Ale któż ze zwykłych ludzi pomyślałby, że to właśnie ci stadionowi chuligani i bandyci w szalikach jako pierwsi poszliby walczyć za Ojczyznę, gdyby taka przyszła potrzeba? To właśnie ludzie cechujący się tak wielkim patriotyzmem broniliby kraju..."-JKM
Zdjęcie z Radomska z jesieni 2001, RKS był beniaminkiem Pogoń wygrała, jak dobrze pamiętam 2:0 a Szypowski karnego wyciągnął...
22.07.2001r dokładnie.Warte zapamietania z tamtego meczu było że piłkarze nie przyszli podziękować za doping.W Częstochowie też było wesoło...
a ma ktoś zdjęcie całego sektora??
szukam fotki pewnej flagi która tam zawisła, a nie widziałem jej nigdy wcześniej, a później chyba zawisła kilka razy w Szczecinie i mogę się mylić. Flaga wisiała z lewej strony płotu, duża, prosta(styl) napis (hmm bede strzelał) Danger Fans, Danger POGOŃ, czy jakoś tak ...
... ja się będę opierdalał niech się wszystko dzieje samo...
Zdjęcie z Radomska z jesieni 2001, RKS był beniaminkiem Pogoń wygrała, jak dobrze pamiętam 2:0 a Szypowski karnego wyciągnął...
22.07.2001r dokładnie.Warte zapamietania z tamtego meczu było że piłkarze nie przyszli podziękować za doping.W Częstochowie też było wesoło...
a ma ktoś zdjęcie całego sektora??
szukam fotki pewnej flagi która tam zawisła, a nie widziałem jej nigdy wcześniej, a później chyba zawisła kilka razy w Szczecinie i mogę się mylić. Flaga wisiała z lewej strony płotu, duża, prosta(styl) napis (hmm bede strzelał) Danger Fans, Danger POGOŃ, czy jakoś tak ...
Mam tylko takie foto:
Co do flagi danger fans to wisiała chyba na ktoryms meczu z amicą,chyba wtedy jak wieszany byl trans "dudka co?morderco".Ale nie moge znalesc foto.
DeszczH zawsze leje,DeszczH nigdy nie pada!
Bądź szybszy od Cienia i twardszy od kamienia,na drodze wojownika łatwego losu nie ma!
Apiaceae "obiektywnie" idąc twoim durnym tokiem myślenia to min. w Szczecin, Świnoujście, Pyrzyce, Stargard, Barlinek są z Lechem - bo w tych miastach mamy "kibiców" sympatyzujących, a nawet jeżdżących na Lecha.
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.