Zaproszenie na turniej otrzymaliśmy już w grudniu ubiegłego roku. Organizatorami całego przedsięwzięcia byli fani Spartakusa Jelenia Góra, wspomagani przez kiboli Karkonoszy.
Początkowo impreza miała się odbyć 27 stycznia na hali OSiR-u w Jeleniej Górze. Dwa tygodnie przed zawodami okazało się, że w tym samym dniu i w tym samym miejscu mają się odbyć zawody bokserskie pod patronatem burmistrza miasta. Dlatego zamiast pod dachem, fanatycy zmierzyć się mieli na boisku. Mało tego, turniej przeniesiono po raz kolejny - tym razem na 17 lutego do Piechowic (20 km od Jeleniej Góry).
Przygotowania do turnieju czynione były od dawna. Marek Pawlak załatwił klubowy autokar oraz sprzęt sportowy. Początkowo wszystko wskazywało na to, że do Jeleniej Góry wyruszy całkiem pokaźna grupa fanatyków Dumy Pomorza.
Niestety, okazało się, że nie wszyscy którzy deklarowali swój wyjazd stawili się na miejscu zbiórki. Ostatecznie w piątkową noc (16/17.02) wyruszyła ze Szczecina 30-osobowa ekipa, którą niemal w całości stanowili członkowie powszechnie znanej w środowisku kibicowskim grupy.
Podróż przebiegała w całkiem miłej atmosferze. Pierwsze zgrzyty i rozczarowania nastąpiły w czasie postoju w Polkowicach, gdzie przywitał nas śnieg i przeraźliwe zimno. Z początku planowano nawet powrót, jednak po chwili zastanowienia stwierdzono, że po przejechaniu tylu kilometrów nie ma mowy o powrocie do Szczecina.
Po przyjeździe do Jeleniej Góry szczecińska wycieczka skierowała się na dworzec kolejowy, gdzie doszło do spotkania 6-osobowej grupy pociągowej z grupą zmotoryzowaną. Po chwili cała, już 36-osobowa ekipa wyruszyła do Piechowic.
W momencie naszego przybycia na stadionie znajdowali się jedynie kibice ŁKS-u Łódź, których na widok klubowego autokaru lekko zatkało. Jako, że temperatura tego dnia nie należała do najwyższych, a kibice innych drużyn nie kwapili się z przyjazdem, fani Dumy Pomorza wybrali się do Szklarskiej Poręby na śniadanie.
Drugi wjazd na obiekt był równie efektowny co pierwszy. Wszystkie głowy zwróciły się w kierunku naszego autokaru.
Zaraz po przyjeździe kibole wrocławskiego Śląska starali się namówić kilku szczecinian na spożycie "napojów rozgrzewających". Wrocławianom grzecznie podziękowano, tłumacząc się przedwyjazdowymi ustaleniami (jeszcze w Szczecinie ustalono, że kibice Dumy Pomorza nie będą spożywać z fanami innych drużyn napojów wyskokowych).
Turniej przebiegał w pokojowej atmosferze. Fani większości drużyn (oprócz nas) delektowali się wyrobami piwnymi, wymieniali poglądy na różne tematy. Nasza ekipa trzymała się cały czas razem notorycznie odmawiając fanom innych drużyn przyłączenia się do "biesiady".
Warto zaznaczyć, że na "obiekcie" nie było żadnego policjanta. Za to całe zastępy "żuczków" stały za stadionem. Obyło się jednak bez ekscesów, gdyż mundurowi prawie w ogóle nie ingerowali w zachowanie kibiców. Jedynie przed turniejem na dworcu w Jeleniej Górze fani Śląska Wrocław i Motoru Lublin zostali pozbawieni kilkunastu przedmiotów wspomagających siłę rażenia.
Na murawie widać było, że kilka ekip solidnie przygotowywało się do rozgrywek. Spotkania rozgrywano systemem "każdy z każdym" 2 razy po 10 minut w poprzek boiska. Według jednego z wrocławskich kibiców "piłkarze" Pogoni "sprawiali wrażenie dobrze rozumiejących się na boisku". In minus wyróżniały się natomiast zespoły, których zawodnicy stosowali płynne docieplanie organizmów. Zwycięzcą turnieju zostali kibice Spartakusa Jelenia Góra, drugie miejsce przypadło Śląskowi, a trzecie nam.
Po zakończeniu turnieju szczecińscy fanatycy ruszyli w drogę powrotną, w czasie której nie mogło zabraknąć dwugodzinnej zabawy w Polkowicach.
Turniej należy uznać za przeciętny, głównie z powodu fatalnej pogody i pewnego chaosu organizacyjnego. Należy mieć nadzieję, że organizatorzy wyciągną wnioski i następna tego typu impreza będzie już zorganizowana perfekcyjnie.
Uczestnicy turnieju: Pogoń Szczecin (36 osób), Śląsk Wrocław (ok. 100), ŁKS Łódź (49), Bałtyk Gdynia (21 + 1 z Pogoni Lębork), Karkonosze Jelenia Góra (ok. 60 osób), Spartakus Jelenia Góra (ok. 35), Motor Lublin (14), Miedź Legnica (ok.40). Na turniej nie przyjechali (mimo iż byli zaproszeni) kibole Jagiellonii Białystok i Chrobrego Głogów.
lechia gdansk- 4 w szczecinie na meczu z odra, fanatycy Pogońi czuli se moga sie spodziewac gosci, wiec czekali na gdanszczan w sile okolo 100 osob ,gdy przyjezdni wysiedli z taxowki ruszyli na miejscowych ze sprzetem, szczecinianie sie rozbiegli ale tylko na chwile bo za moment zbieglo sie ich kilkudziesieciu rowniez ze sprzetem i Pogońili gdanszczan ci zerwali sie z powrotem do taryfy do ktorej natychmiast podjechal radiowoz
Pogoń szczecin:35 w warszawie ,a nten mecz wybrali sie fanatycy...lechii gdansk w liczbie 55(11aut) i to ekipa raczej budzaca respekt,bardzo chcieli sie lac ze szczecinianami ci natomiast twierdzili ze poniewaz sa ekipa delikatnie mowiac nie ta, wiec proponowali bijatyke za .. 3 dni, to z kolei nie odpowiadalo gdanszczanom, obie ekipy wspominaly sobie mecz sprzed kilku dni odra szczecin-lechia gdansk, ci kibice legii ktorzy bardziej sympatyzuja z Pogońi twierdzili pozniej ze gdanszczanie przyjechali na zaproszenie tych ktorzy bardziej od Pogońi lubie lechie (a jest takich troche legionistow w warszawie )
a tutaj ciekawa relacja z meczu lech-legia 96
fan slask nr 2 , 12.03.1997
relacja uczestnika najwiekszej zadymy roku 1996
na mecz z Legia w poznaniu czekano z ustesknieniem,czapowiadalo sie ciekawie nie tylko od strony czysto sportowej -lech wtedy dobrze gral, ale i pozaboiskowej,rok wczesniej byla niezla rozroba ,smaczku dodawal fakt ze z warszawy mialo przyjechac 500 kiboli, w sobote 19.10.96 juz od rana wsrod kibicow poznanskiego lecha czulo sie wielkie podniecenie, na 2 godziny przed meczem po drodze na stadion dalo sie zauwazyc pelno ludzi w niebieskich i zoltych szalach-arka,gdy dotarlem na stadnion nie dalo sie zauwazyc atmosfery sprzed roku -wtedy na 2 godziny przed meczem odbyla sie walka z policja, przed wejsciem na niebieski sektor scisla kontrola a takze 2 armatki i pelno mundurowych, tuz przed gwizdkiem na trybunach odpalono race,pelno dymu, spiewy,atmosfera fety, mlyn tego wieczoru liczyl 3 sektory kibice legii pojawili sie dopiero w 30 minucie spotkania -to juz tradycja wtedy bylo juz 1.0 dla gosci po bramce po raz pierwszy dali znac o sobie kibice z sektora niebieskiego, za kazdym razem kiedy pilkarz legii chcial wybic rozny ,lecialy w niego rozne przedmioty, sedzia w 1 polowie przerywal gre 2 razy ,na nic zdaly sie apele pilkarzy lecha w przerwie arbiter oznajmil ze jak beda burdy to nie dokonczy spotkania ,na 15 min przed koncem Legia strzelila druga bramke, i to wystarczylo by kibicom lecha puscily nerwy, na plocie wyladowaly wielkie plyty metalowe majace umozliwic wbiegniecie na murawe, w tym momencie na murawie pojawila sie policja, z sektora obok mlyna polecialy 1 krzeselka i kamienie ,metalowymi dragami rozwalany byl beton sluzacy kibicom za bron, w tej samej chwili na murawe wjechala armatka lecz to nie przynioslo zamierzonych skutkow ,fanatycy lecha walczyli -mecz przestal nas interesowac, kibice legii zachowywali sie jakby srali w gacie na mysl co by sie stalo gdyby kibole lecha dostali sie do nich ,kiedy mecz sie zakonczyl pilkarze legii ,sedziowie ,trenerzy mieli duze problemy z opuszczeniem murawy stadionu ,nie pomagal nawet specjalny tunel i ochrona, sokolowski zostal trafiony kamieniem w udo,kiedy pilkarzom legii udalo sie dostac do szatni ,najbardziej fanatyczni kibice lecha udali sie na przystadionowy parking,aby stamtad probowac dostac sie do kibicow legii, w miedzyczasie grupa kiboli lecha atakuje kilku gliniarzy ktorzy salwuja sie ucieczka ,pozniej na przystadionowym parkingu miala miejsce gigantyczna bitwa , 1000 tlum odbyl polgodzinna walke z niebieskimi, udzial w niej braly 3 armatki wodne, kibice lecha atakowali przeciwnikow z 2 stron, w ruch poszlo wszystko co bylo pod rekaa ,a co dalo sie wyrwac z ziemi,-opony,kamienie,dragi metalowe i drewniane ,lancuchy,znaki drogowe, z wielkiej reklamy ktora stala przy ulicy zostalo tylko olbrzymie metalowe mocowanie, cale drewno z niej zostalo podzielone pomiedzy uczestnikow zajsc, kiedy tlum z mniejszym i wiekszym skutkiem atakowal policje, maly jej oddzial nieszczesliwie dostal sie miedzy jedna z ekip, w trakcie ucieczki 1 z policjantow zostaje podciety przez gosci z niebieskimi szalikami na twarzy ma pecha zalicza cala mase ciosow i kopow, zdecydowana i zmasowana akcja policji pozwala go odbic, facet laduje w szpitalu, dla niego to koniec ganiania, a walka toczy sie dalej, lataja wielki odlamki plyt chodnikowych, i kamienie ,policjanci widzac ze nie moga dac sobie rady, takze rzucaja w nasza strone kamieniami i wszystkim co wpadnie im w rece ,po uplywie kilkunastu minut na placu boju zostaje tylko 1 armatka,ktorej bardzo szybko skonczyla sie woda, kibice widzac ze ataki przynosza tylko polowiczny sukces proboja szturmowac na przeciwnikow toczac przed soba furgonetke, w tym momencie z 2 strony placu przyszly posilki policji, w tym samym momencie policjanci ktorzy byli przez caly czas rozroby tez przystapili do ataku, tlum kibicow zaczal sie wycofywac, oficjalne dane z zadymy - 48 policjantow rannych, podczas rozroby 1 z przechodniow zmarl na skutek zatrzymania rozrusznika serca
Pogoń Szczecin fans 9 czerwiec 2001
wywiad z kibicem -Czaja
w tym numerze Pogoń fansa prezentujemy kolejnego zasluzonego przedstawiciela tzw.starej gwardii w latach 80 -czyli swietnosci kibicow Pogońi ,jednego z przywodcow szczecinskich fanow, teraz na mecze w szczecinie zabiera swoje dzieci, ale nie przestal uczestniczyc w wyjazdach , na szczescie zona pozwala mi jezdzic do innych miast- zartuje czaja ,
spisze wybrane pytania tylko (wiadomo na jaki temat)
Pogoń fans- na Pogoń chodzisz juz ponad 20 lat, kiedy 1 raz wybrales sie na stadionn
cz:mialem wtedy 8 lat, ,niestety niepamietam z kim gralismy, troche czasu minelo zanim po raz 1 moglem wejsc na nasze szczecinskie piekielko , to byly zupelnie inne czasy, zeby w ogole zdobyc barwy trzeba bylo niezle kombinowac bo szalikow nie mozna bylo kupic tak jak teraz w sklepie a chciales uczysc flage to musiales jakos zalatwic material, najlepsza ku temu okazja bylo swieto 1 maja
pfd kilkunastu lat jezdzisz z oryginalna flaga Pogońi :
cz.-takich flag bylo tylko kilka i postaralismy sie je zdobyc, moja flaga byla juz na wielu stadionach, zabieram ja wszedzie tam gdzie jade, przez jakis czas mozna bylo ja zobaczyc takze na meczach tsv1860 monachium w czasach gdy grali tam piotrek nowak i marek lesniak
pf-podczas pobytu w niemczech jezdziles na mecze tsv,siasales w ich mlynie ale wczesniej przez wiele lat byles jednym z przywodcow szczecinskich kibicow ,jak wygladalo kibicowanie w latach 80
cz-przede wszystkim kibice Pogońi stanowili sile, choc to nieskromnie zabrzmi ale w latach 80 naprawde bylismy potega choc nie bylo takich mozliwosci organizacyjnych nie mozna bylo zamiescic komunikatu w gazetach ,niebylo komorek, w ogole malo kto mial telefon domowy, ale potrafilismy sie zebrac i pojechac na wyjazd bardzo duza grupa ,podczas meczu spiewalismy ze jedziemy tam a tam i na dworcu zbieralo sie kilkaset osob moglismy jechac do kazdego miasta i zmierzyc sie z tamtejszymi kibicami, w tamtych czasach o kibicach Pogońi bylo glosno, odpowiednia frekwencja i 'aktywnosc' nie tylko na stadionie ,pamietam jak to sie zaczelo na piekielko nagle zaczelo przychodzic trzy razy wiecej osob na wyjazdy rowniez organizowaly sie duze ekipy,nie trzeba bylo nikogo specjalnie zachecac bo uczestniczenie w tych eskapadach to byl zaszczyt, sprawa prestizowa,jesli jechalismy autokarami to malolaci przychodzili kilka godzin wczesniej zeby sie zalapac, niewazne czy mieli kase czy nie, bylismy solidarni i jechalismy wszyscy, pomagalismy sobie na wzajem ,kibice Pogońo to byla jednosc i potega,
Ostatnio edytowany przez: kibic24, 11 września 2005, 20:09 [1 raz(y)]
Wyjazd do Płocka można określić jednym słowem - porażka. Mimo, że od kilku dni wiadomo było, iż do "miasta paliw" wybieramy się autami, na miejscu zbiórki stawiły się zaledwie 23 osoby (2 busy i 2 samochody). Wyjazd pociągiem wybrało natomiast ok. 20 osób.
Grupa zmotoryzowana podróżowała bez większych przygód. Tylko załoga jednego busa miała pod Toruniem krótką scysję z kierowcami ciężarówek. Przebywający w pobliżu całego zajścia mundurowi całą winą obarczyli oczywiście kibiców. Po drodze doszło do dwóch większych postojów, podczas których kilka osób poczuło nieodpartą chęć odbycia typowo wiosennej kąpieli w pobliskich jeziorach. Swoje pragnienia bezzwłocznie zrealizowali. Nie trzeba chyba dodawać, że cała grupa nieźle się przy tym uśmiała.
Więcej przygód mieli pociągowi, którzy w Kutnie musieli w dość szybkim tempie opuścić dworzec, uznając przy okazji wyższość miejscowych kibiców Widzewa.
Bez problemu dotarli natomiast do Płocka kibice z trzeciego busa, którzy bez najmniejszych przeszkód chodzili po mieście docelowym w barwach jednoznacznie określających ich przynależność klubową.
Kilka godzin przed meczem doszło pod Płockiem do umówionego sparingu pomiędzy młodzieżowymi ekipami Pogoni i Petrochemii. Walczono w 7-osobowych składach, a uczestnicy byli w wieku 17-21 lat. Niestety walka zakończyła się zwycięstwem płocczan. Należy jednak wspomnieć, że ekipa Petry była znacznie lepsza jakościowo, a jej średnia wieku była bardzo zbliżona do górnej granicy dozwolonego przedziału.
Do porażki doszło również pod kasami, gdzie 3 szczecińskich kibiców podróżujących na własną rękę dostało po głowach od fanatyków miejscowych.
Na szczecińskim sektorze zameldowało się 65 fanów, co bez wątpienia nie jest wynikiem zadowalającym. Przez większość meczu prowadziliśmy przeciętny doping, który wobec częstych przestojów kibiców Petry, był jednak doskonale słyszalny. Na sektorze wywiesiliśmy 6 flag, w tym jedną dużą "MKS POGOŃ SZCZECIN".
Nie obyło się bez akcentów humorystycznych. Maskotka Orlenu - Niedźwiedź - próbował sprowokować szczecińskich fanatyków wykonując obsceniczne gesty. Jeden z fanów Dumy Pomorza od razu ułożył piosenkę, którą po chwili śpiewał cały sektor: "Duża dupa, małe cyce - Misiek chory na pryszczycę!".
Tym razem nie zawiedli nas piłkarze, którzy pokonali Orlen 4:1. Po każdej bramce futboliści podbiegali do naszego sektora, świętując razem z nami zdobycie kolejnych bramek.
Fani Petrochemii zaprezentowali się przeciętnie. Prowadzili mierny doping, przed meczem rzucili kilkadziesiąt serpentyn, natomiast w czasie meczu odpalili 4 race.
Po spotkaniu kilkudziesięciu płockich kibiców ruszyło w kierunku zajmowanego przez nas sektora. Kilkunastu szczecinian próbowało przeskoczyć płot, by znaleźć się bliżej agresorów. Sytuację uspokoiły jednak połączone siły ochrony i policji, które wypchnęły fanów Petry poza stadion, gdzie przez kilka minut trwały "walki uliczne".
Godzinę po meczu mogliśmy wyruszyć w drogę powrotną. Podróż przebiegała bardzo spokojnie. Grupa zmotoryzowana stawiła się w Szczecinie około 3 rano, natomiast pociągowi dotarli na .... Dopiero na następny dzień dowiedzieliśmy się, że fani Petrochemii czekali na nas przy jednym z zajazdów.
Trzeba stwierdzić, że niektórzy ludzie nazywający siebie kibicami Dumy Pomorza nie zasługują na to miano. Gdy Pogoń wygrywała, na wyjazdy jeździło po 300 osób. Teraz, po kilku słabszych meczach, frekwencja spadła do 65. Częściowym wytłumaczeniem może być fakt, iż w tym samym czasie część ludzi wybrała się do Świnoujścia, gdzie swój przyjazd zapowiadali fani Arki Gdynia. Była jednak spora grupa, która zamiast wybrać się do Płocka lub ewentualnie Świnoujścia wolała pozostać w domach. Miejmy nadzieję, że na następnym wyjeździe stawi się o wiele liczniejsza grupa fanów Dumy Pomorza.
heheh....z tym opisem, ze do taryfy to troszke nie tak.....no chyba, ze policyjna suka jest rowniez nazywana taxowka ...A co warte podkreslenia zdarzylo sie to ludizom ktorzy na Lechii sa teraz liderami
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 12/09/2005 08:03
wiem ,ale cytuje dokladnie gaztke, co do sprzetu to z tego co pamietam to chyba byla siekiera lub tasak wiec to juz powazny sprzet ,powazniejszy niz np kij ,najgorsze ze "zniknal" mi jeden z numerow fan slaska gdzie byl opis wizyty kibicow petry w szczecinie ,a raczej ich droga i strata flag
Odrąbano 3,5 glowy, 0,25 reki i 2,33 nogi szczecinskim kibicom + dwojka kadlubków (wiec 4nogi i 4 rece w pamieci). Na szczescie dzieki bohaterskiej postawie szczecinskich chirurgow wszystkie utracone konczyny przyszyto rannym i obylo sie bez najmniejszych powiklan.
a teraz jeszcze raz przeczytaj co napisal kilka postow wczesniej wapp
Choć to konkurencja to niemogłem się powtrzymać od wklejenia tego wątku.
o ile sie nie myle to jest zywcem skopiowane z kibice.net ale moge sie mylic bo niechcialo mi sie tego nigdy czytac, wspomnienia o latach 70 jakos nie bardzo mnie interere ....
POGOŃ SZCZECIN HOOLS - 08/12/2005 17:00
Kibice tego zespołu należą do jednych z założycieli ruchu fanatyków. (...) [Patyk: Proponowalbym czytac temat, a ne wklejac wszytko co popadnie...Wlasnie od tego tekstu zaczal sie caly temat, wiec nie rob burdelu]
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 16/12/2005 20:06
Dobra temat troche zasechł się a jako, że ostatnio sprawilem sobie nowy skaner oraz robiłem troche świateczne porządki więc znalazło się kilka rzeczy ze "starej epoki".
(nie wiem czy już to wczesniej nie było ale zbytnio nie miałem czasu szukac po temacie,a lektura na świeta niejednym ludzikom sie przyda) ...mam nadzieję że jeszcze cos odnajde (mam z lat 2000-2002 trochę zdjęc ale niewiemczy to już taka historia.W każdym bądź razie wkleje je jak mi sie bardziej będzie chciało...tera mam lenia
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.