Kolejna egzotyczna (moim zdaniem) zgoda.

jakiś pajac prezentował zgodowy wynalazek szal Pogoń - Barcelona...

GównoWarte o porzystanku ŁKS-u w Poznaniu w drodze do nas

400 pseudokibiców ŁKS Łódź sterroryzowało w piątek pasażerów na dworcu w Poznaniu. Rzucali petardami z okien pociągu, do którego bali się wsiąść inni pasażerowie. Policja nikogo jednak nie zatrzymała.

Pseudokibice Łódzkiego Klubu Sportowego jechali na piątkowy mecz pierwszej ligi z Pogonią w Szczecinie. Trasa wiodła przez Poznań, w którym doszło do ekscesów. Zadyma zaczęła się już jednak w Łodzi. - Tuż przed odjazdem pociągu wyrzucili na peron dwie petardy hukowe i dymne. Interweniowała policja i nasi ludzie z psami - przyznaje Henryk Kania ze straży ochrony kolei w Łodzi.

W pociągu jechało ok. 400 szalikowców ŁKS. Pasażerowie tego pociągu opowiadają, że zajęli wszystkie wagony w składzie. - Śpiewali, krzyczeli, pili alkohol, przeklinali. To był horror - mówią wystraszeni pasażerowie. Już do Poznania pociąg przyjechał z 45-minutowym opóźnieniem.

Na poznańskim dworcu głównym znów doszło do ekscesów. W kierunku sporej grupy pasażerów jeden z pseudokibiców rzucił petardę hukową, potem kolejną. - Czekający na ten pociąg na peronie ludzie nie chcieli wsiąść do środka. Część pasażerów ze strachu w ogóle zrezygnowała z podróży - opowiada nasz czytelnik. Do pociągu nie chcieli wsiąść też kolejarze, bo kierownik pociągu uznał, że podróż staje się zbyt niebezpieczna. Wtedy dopiero kolej podstawiła specjalny wagon dla pasażerów, którzy bali się wsiąść do tych z chuliganami. A policja przysłała kolejne posiłki. W sumie pociąg eskortowało do Szczecina kilkudziesięciu funkcjonariuszy i policyjny helikopter.

Kolej twierdzi, że nie dostała zgłoszenia o przejeździe kibiców, i nie miała czasu się przygotować. - Ci ludzie kupowali bilety indywidualnie. Nie mieliśmy informacji o zorganizowanym przejeździe - tłumaczyła wczoraj Beata Czemerajda z PKP Intercity. Dlaczego w Łodzi sokiści i policjanci nie zatrzymali najbardziej agresywnych chuliganów? - Nie chcieliśmy ich drażnić, nie chcieliśmy ich prowokować - mówi Henryk Kania z SOK.

Pasażerowie, którzy jechali w towarzystwie pseudokibiców lub ze strachu przed nimi zrezygnowali z podróży, mogą złożyć reklamację, wysyłając do PKP Intercity opis całego zajścia wraz z kopią biletu.

W styczniu tego roku doszło do starcia pseudokibiców identyfikujących się z piłkarskimi zespołami ŁKS i Widzewa pod łódzkimi Poddębicami. W ustawce wzięło udział ok. 300 kiboli. Jedna osoba zginęła


Więcej... http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36030,9204136,Pseudokibice_z_Lodzi_sterroryzowali_dworzec_w_Poznaniu.html#ixzz1G6bzhzHB

Słuchajcie – rok 1976, Legia gra w Gdyni. Jedziemy na wyjazd, dwa tysiące ludzi. A stadion Arki wygląda tak, że ma jedną trybunę i górkę. Miejscowi siedzą na górce, a my na trybunie. 15 minut przed końcem meczu, chyba się skończył remisem, pada hasło: "zrywamy się". Bo z Arką to jakieś niesnaski były wtedy. Zerwali się wszyscy, a my zostajemy. Kozaki. Pochowaliśmy sprzęt, a oni na nas, bracie! A tu nie ma gdzie uciekać, ze wszystkich stron nas obstawili. No prawie, jedyna droga ucieczki to było polskie morze. No to my do morza! I w tym morzu po kolana biegniemy w kierunku Gdańska. I z Gdańska przyszła odsiecz, Lechia nam pomogła. Gdyby nie oni, to Arka by nas chyba skatowała. Ze trzy kilometry wtedy przebiegłem. Dużo było takich historii, mógłbym opowiadać godzinami. Złamali mi np. obojczyk na meczu Legia - Górnik, finał Pucharu Polski. Prowadziliśmy do przerwy 2:1, a skończyło się 2:5.

Zgoda ze Sportingiem ciekawa...Sporting to jedna ze śmieszniejszych ekip w Europie. Są tam dwie grupy ultras, które prowadzą doping i nawzajem się zagłuszają hahaha....

Zgoda ze Sportingiem ciekawa...Sporting to jedna ze śmieszniejszych ekip w Europie. Są tam dwie grupy ultras, które prowadzą doping i nawzajem się zagłuszają hahaha....

It's not important where you are.
Your beliefs are the most important.