Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 19/06/2009 14:15
Zeta to wlasnie taka "patenciarska" ekipa. Atakuje tylko wtedy kiedy ma znaczna przewage i wie, ze wygra. Po tych flagach pare razy jechalismy do Bydgoszczy, ale zawsze Zety nie bylo. Pare lat temu oklepali jakis fc Lecha. Pyry przez rok nie mogly ich dopasc i dopiero jak zadzwonili i przedstawili sie jako Stilon Gorzow, to Zeta podjela rekawice.
Ja też raczej mile nie wspominam tego wyjazdu. W sensie że dostałem gazem łzawiącym prosto w twarz bo stałem najbliżej policjantów. Podczas meczu było świetnie
Heh, zapewne chodzi Ci o te stracona w Wodzisławiu ? to nie była 1 chojeńska flaga Pogoni. Pierwsza była barwówka granatowo-bordowa (fakt że bez napisów ale takie były czasy) powstała ok '93 roku, wisiała miedzy innymi na Warcie w Poznaniu i Górniku w '94 roku. Co do tej drugiej flagi a pierwszej z napisami to powstała w 2 lidze sezon 96/97.Robiona w domu przez jedna z naszych mamusiek Zjezdziła sporo i to w dużej częsci w solowych wyprawach szalonego B. m.in. Chorzów na zakazie, Wembley, Płock, Bydgoszcz itp. Niestety po jednej z takich wypraw do Wodzisławia została przejeta przez miejscowych w kwietniu '99 roku. Całe szczeście w ich posiadaniu pozostała jedynie do nastepnego meczu we wrzesniu. Została odbita przez chłopaków z FC Jaworzno (jeszcze raz wielkie dzieki ) po rajdzie do naszego sektora przez cała murawę. Jakiś czas temu przeszła na zasłużoną emeryturę. Nie wszystko pewnie pamiętam, może jeszcze kolega MTS. dopisze co nieco bo zdaje sie że również nie raz podróżował przy niej
Ostatnio edytowany przez: ktn, 19 czerwca 2009, 21:11 [1 raz(y)]
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 19/06/2009 21:27
lub_czasopisma, miałem nadzieje ze napiszesz coś więcej o tej fladze . Na przykład jaką mieliście rozkminke na Legii, czy Odra ją spali, czy nie heheh. Albo wtedy jak na meczu kadry na na Hanysowie powiesiliście ją pomiędzy bodajże Lecha i Legie. Pamiętam jak na wyjeździe kolega M., ktoremu tą fane powinela Odra opowiadał te wszystkie przygody .
Odbicie fany to na tamte czasy bylo cos bardzo rzadkiego. O ile mnie nie pamietam w calej polskiej kibicowskiej historii bylo to takie zdarzenie nr 3.
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 19/06/2009 21:30
Z lat 90-tych należy przypomnieć sezon gdy praktycznie każda przyjezdna ekipa traciła flagę, a po dwóch osobnych brawurowych akcjach GKS Tychy traci obydwie przwiezione flagi Autor relacji o fladze Chojny zapewnie pamięta tę historię
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 19/06/2009 22:57
sam pamietam jak pociagnełem w Szczecinie flage Gks katowice,wraz z kolega "Ł" wyczekalismy na zamieszanie i hejka na płot z sektoru obok...........kolega"L" zerwał flage jeszcze biednemu kolesiowi z Zagłebia Lubin ktory na mecz przyjechał sam,na rowerze-powaznie moze ktos pamieta?...
W Olsztynie. Pizgalo i sniezyca byla niemilosierna. Pilkarze zagrali ten mecz praktycznie dla nas - za to ze taki kawal przyjechalismy. Wtedy to byla norma, a teraz to szczyt marzen (pamietacie jak czarnuchy ptaka w kielcach po raz pierwszy zobaczyli w zyciu snieg i powiedzieli, ze nie beda grac?)
A propo krojenia flag, to niezla byla bomba jak z sektoru Vipow 2fanow z Chojny potargalo fane Wisloce. Fajny byl widok jak nagle zalozyli kominiarki na vipach i heja do flagi Wisloki hehhe.
po jednej takiej akcji Stomil zostawił w Szczecinie flage,,,ktora wisiala do gory nogami 2 dni na imprezie po meczowej na rogu jagiellonskiej a slaskiej......ilu było nocnych amatorów jej zerwania.....hehe
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 19/06/2009 23:03
Heh, Husker najwyraźniej źle mnie wtedy zrozumiałeś. To nie ja byłem wówczas z flagą w Wodzisławiu. A ów mecz w Wodzisławiu był 3 dni po spotkaniu kadry na śląskim (ze Szwecją) o którym wspominasz. Jechaliśmy na niego w czwórkę z Chojny z szalami Polski i koszulkach Pogoni. Od Zielonej Góry jechało z nami bodaj 3 chłopaków z Falubazu. Na sektorze siedzieliśmy pomiędzy Lechią i Zagłębiem S (którzy zresztą co chwile skandowali nazwy swoich klubów). Na wspólnych sektorach byli jeszcze m.in Śląsk z Wisłą, Bałtyk z Pogonią L, zdaje się że Stomil i jeszcze kilka ekip. Na górze siedziała Legia, która najmniej się wychylała werbalnie jak i "barwowo" (nowoczesna, jak na owe czasy ekipa ;-) ). Trzeba przyznać, że wzbudziliśmy spore zainteresowanie gdy w przerwie wywiesiliśmy flage (na barierkach między sektorami) i sciągneliśmy kurtki ;-). Na meczu trochę się działo, w tym awantura na naszym sektorze - Z.S obija reagujących gwizdami na ich skandowanie (podobno Gieksa, nie wychylali się ze swoją przynależnością) po czym ostro pacyfikuje nas psiarnia. Więcej działo się po meczu, nie dane nam było tego "zobaczyć", bo wybiliśmy przed końcem na dworzec żeby załapać się na dogodniejsze połączenie (zdaje się że wydarzenia z tego meczu były opisywane w marcowym numerze znanego periodyku). W Katowicach zostaje jeden z nas, który odwiedza ziomka wówczas tam zamieszkującego. I z tamtąd udaje się solo do Włodzisławia... Oprócz nas -w Chorzowie- ze Szczecina było jeszcze kilka osób busem. Jako anegdotka wracliśmy pociągiem relacji Kraków-Berlin, z którego mieliśmy wysiąść w Rzepinie, nieźle się ździwiliśmy jak wybudziła nas postać w zielonym mundurze słowami "kontrola celna, prosze przygotować paszporty" . Dobrze, że to nie były czasy "Szengen" bo przez Berlin pewnie byśmy wracali.. Co do wojaży B. z flagą to fakt, nie wyobrażał sobie nie zabierać jej ze sobą. Trochę, więc z nim "pozwiedzała" trzeba przyznać że na niebywałym wręcz czasami farcie :-). Właśnie wspomniane wyżej Bydgoszcz w kilkanaście osób PKSem, czy na zakazie w Chorzowie skąd wróciła z piłkarzami. mgr. tak, te brawurowe akcje J. nie zapomniane. :-)
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 19/06/2009 23:08
i pytanko szukam kogos kto posiada fotki z pierwszego zgodowego meczu Pogon ; Legia <2 zgoda>albo z wyjazdu 3 dni pozniej na polonie warszawe gdzie umocniono zgode <sławny mecz z historia 7 samurajów....>czy ktos to pamieta?
fotki z 2 lig koniec lat 90<97.98>i wyjazdy wałbrzych;konin;gdansk;radzinków gdzie pod stadionem ganialismy z kijami od toporków;;;;pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez: yamal, 19 czerwca 2009, 23:15 [1 raz(y)]
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 19/06/2009 23:27
yamal, a pamietasz taka stara fane FORZA POGOŃ (nie ta z celtami)? To byla 1 fana z napisami jaka pamietam na Pogoni. No i te 3 fany co skroila Zeta byly na owe czasy jedne z lepszych w Polsce. Gdzies mialem zdjecie jak wywiesili je do gory kolami.
A tak swoja droga to zajebiscie interesuje mnie los tych 3 fan, czy zostaly spalone?
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 19/06/2009 23:30
nie wiem czy spalone wiem ze troche je wozili po akcji w Koninie chyba przestali,,,,,,,wiem natomiast ze jeden z chłopakow od nas znał dziewczyne z Bydgoszczy i usilnie sie nia zaczał interesowac by dojsc przez jej kuzyna z rodziny jak flagi,,,,,,bodajze rozkminil gdzie chowane byly ale ktos go wyczaił i na tym sie skonczyło......a flagi pamietam to były wowczas najlepsze w kraju!!!!
dokladnie. Adres też był znany. Wyszło jak wyszło, a szkoda - mi osobiście tej netypowej grafiti pucharem - w tamtym czasie to perełka
A co dp pierwszych flag z napisami to jakby coraz bardziej zaczynam se przypominać. Wspomniana wcześniej Forza Pogoń i w tym samym czasie wisząca drobna szachownica Fan Club Pogon Szczecin (pisana malymi cieńkimi literkami na górze i u dołu flagi). Oba chyba zasponsorowane przez W. Wcześniej pamietam dośc długą (jak na tamte czasy) POGON NOT DEATH czy jakoś tak Ale czasy, ale klimat
Ze skrojonych u nas jeszce Łaziska lub Łabędy (to piewsze bardzie trafne) Górnika Zabrze w tym "złotym sezonie".
PS. Temat rzeka - dobrze, że wielu wspomina stare dzieje i się z nich smieje,a młodzi uczą się historii życia
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 20/06/2009 01:29
Bardzo żałuję, że nie mogłem być uczestnikiem historii opisanych powyżej przez kolegów ale chciałbym opisać wyjazd bodaj dla mnie najważniejszy... Zaczęło się w jakiejś Caffejce internetowej w centrum miasta kilka dni przed meczem Śląsk-Pogoń (było to już po debiucie wyjazdowym: Amica-Pogoń 1:2, w którym załapałem wyjazdowego bakcyla) w której przeglądałem czaty/fora kibicowskie. Na jakimś czacie podbił do mnie (a miałem nick kojarzący się z Pogonią) chłopak z Wrocławia (miał nick WKS czy jakoś tak) z pytaniem :"jedziesz do nas na mecz w sobotę?" Odpowiedziałem mu, że: "owszem, wybieram się do Wrocławia na mecz". Po rozmowie stwierdziłem, że choć absolutnie nie znam typa i nie mam jakichkolwiek zobowiązań na mecz muszę pojechać. Przecież jestem charakterny i słowa nie złamię Jak postanowiłem tak zrobiłem. Tak się składa, że w tamtym czasie we Wrocławiu studiował mój kuzyn, do którego zadzwoniłem, że stawię się u niego w najbliższy piątek celem poimprezowania Tak też się stało.. W piątek poprzedzający mecz stawiłem się w e Wrocku. Poimprezowałem z kuzynem, który to następnego dnia o odpowiedniej porze odprowadził mnie na odpowiedzni przystanek (autobus jadący w stronę Oporowskiej- stadion WKS). W autobusie adrenalina ponad dachem: "mam w plecaku szalik Pogoni i dokumenty bynajmniej nie potwierdzające zamieszkania we Wrocławiu". Obok mnie tłum kibiców WKS-u a najbliżej gostek w szaliku i koszulce Motoru. Każdy kto jeździ zna uczucie: "czujesz się jak ktoś, kto ma na czole napis- kibicuję Pogoni".. Odpowiednio poinstruowany prze kuzyna wysiadłem na przystanku i udałem się w stronę kas Pogoni. Pod nimi spotkałem Ch. wraz z kilkoma osobami. Na sektorsze byliśmy pierwsi w 5 osób. Ja byłem na takim kacu, że nic mnie nie obchodziło, a myślałem tylko o tym, kiedy wrócimy do Szczecina.. Do meczu pojawiło się około 50 osób i zaczęliśmy dopingować.. Mecz ekstaza) pamiętne 4:0.. Ale w pewnym momencie chaos, zamieszanie pod dalszą bramką i chwila konsternacji. Śląsk wyłamuje bramki i całą masą biegnie do nas.. Szamotanie przy plocie, przez który przedziera się osobnik w koszulce Polski- kibic Śląska.. Adrenalina sięga szczytów.. Po chwili sytuacja uspokaja się. Na nasz sektor przedostaje się S. zdając relację z wydarzeń przedstadionowych. W sektozrze wre. Po meczu idziemy na parking, grupa pociągowa udaje się na dworzec. Wsiadam do małego pojazdu będąc pasażerem na tylnym siedzeniu (waga około 120kg). Ruszamy w tępie ślimaka w asyście kilku radiowozów. Po minięciu tabliczki Wrocław eskorta usuwa się na bok i momentalnie zaqczynają nas wyprzedzać auta osobowe. W pewnym momencie zauważamy, że z Lanosa, który nas wyprzedza wychyla się ręka i rzuca w nas butelką po Kubusiu. Osobnik krzyczy: "stawaj kurwa!". Nasz kierowca, nie zastanawiając się wiele otwiera szybę i uderza w pasażera obcego samochodu kijem. Przez najbliższe kilkanaście kilometrów trwają próby wyprzedzenia nas przez agresorów, naszczęście nieudane.. Z pomocą przychodzi nam załoga busa.. Oddychamy z ulgą dopiero po inięciu Lubina.. Przejazd przez Gorzów na takiej adrenalinie, że przy każdych światłach informowaliśmy autochtonów stojących na przystankach z jakiego miasta jesteśmy i komu kibicujemy Pozdrawiam serdecznie współtowarzysza podróży A. i kolegów z miejscowości G. których miałem okazję wtedy poznać i wielokrotnie odwiedzać PS. Za zanudzanie przepraszam.. Pewnie nawet w 5% nie oddałem atmosfery tamtego wyjazdu ale dla mnie pozostaje on podróżą nr 1. PS2. W rzygotowaniu kolejne opracowania
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 20/06/2009 01:40
No właśnie też nie mogę przyponieć sobie napisu na fladze Górnika. Zdaje się, że spłoneła jeszcze na tym samym meczu wraz z kilkoma szalami. I podobnie jak Zawisza, KSG próbowało się zrewanżawać po naszym wyjeździe do Zabrza. Jednak nie przewidzieli, że siedzimy w innej części pociągu i zbombardowali jakąś szkolną wycieczką. Akcja zresztą była skazana na porażkę bo jechaliśmy ze szczecińską eskortą. Niemniej trzeba przyznać, że podczas meczu udało się jednemu z nich, sprytnie podejść pod nasz sektor i zerwać wiszącą najbliżej tunelu flagę. Usłyszeliśmy tylko "trzask" rwanych sznurków i dojżeliśmy postać umykającą do tunelu. Ze wzgledu na położenie sektora, jak i obecność na nim śląskiej psiarni ( która zresztą kilkakrotnie z lubością nas obijała) nie było szans na pościg.
Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 20/06/2009 01:46
Najlepsza akcja ze skrojenia gosci z plotna to byl mecz z Lechia i rajd kolegi przez boisko. Jak fana znalazla sie na naszym sektorze dopadliśmy ja z piana w ustach. Od razu na plot i poszla z ogniem hehehe. Z tego co pamietam, to fana ta byla jedna z lepszych owczesnych flag Lechii.
Moim zdaniem flaga Górnika to byla flaga Łaziska. Kiedys na wakacjach gadalem z typem z Gornika i sam mowil, ze stracili u nas fane Łaziska. Michu79mks, mecz ktory opisujesz to jedna z lepszych akcji. Jak widac na filmiku wisialy 2 flagi, a zerwalismy tylko fane Lechii, ktora potem powinela psiarnia.
Pamiętacie Panowie mecz w Pszowie jak milicyjna suka poszla z dymem?
Ostatnio edytowany przez: Husker, 20 czerwca 2009, 01:55 [2 raz(y)]
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
m.in. Chorzów na zakazie, Wembley, Płock, Bydgoszcz itp. Niestety po jednej z takich wypraw do Wodzisławia została przejeta przez miejscowych w kwietniu '99 roku. Całe szczeście w ich posiadaniu pozostała jedynie do nastepnego meczu we wrzesniu. Została odbita przez chłopaków z FC Jaworzno (jeszcze raz wielkie dzieki 
Jak postanowiłem tak zrobiłem. Tak się składa, że w tamtym czasie we Wrocławiu studiował mój kuzyn, do którego zadzwoniłem, że stawię się u niego w najbliższy piątek celem poimprezowania
będąc pasażerem na tylnym siedzeniu (waga około 120kg). Ruszamy w tępie ślimaka w asyście kilku radiowozów. Po minięciu tabliczki Wrocław eskorta usuwa się na bok i momentalnie zaqczynają nas wyprzedzać auta osobowe. W pewnym momencie zauważamy, że z Lanosa, który nas wyprzedza wychyla się ręka i rzuca w nas butelką po Kubusiu. Osobnik krzyczy: "stawaj kurwa!". Nasz kierowca, nie zastanawiając się wiele otwiera szybę i uderza w pasażera obcego samochodu kijem. Przez najbliższe kilkanaście kilometrów trwają próby wyprzedzenia nas przez agresorów, naszczęście nieudane.. Z pomocą przychodzi nam załoga busa.. Oddychamy z ulgą dopiero po inięciu Lubina..