Odp: Troszke historii - Pogoń Szczecin kibicowsko - 20/11/2007 22:42
hehe, przegladajac kompa natrafilem na fajna relacje, ktora nigdy nie ujrzala swiatla dziennego.Teraz nawet nie jestem pewien kto jest autorem...Doddaje rowniez fotke uwieczniajaca "zoo" - "kibic, zwierze, fani chuligani" heheh jak mowia slowa pewnej piosenki
"Lubin...Na zakonczenie poprzedniego sezonu, w ktorym Pogon awansowala pojechalo nas tam ok 500 osob,byl czerwiec,ladna pogoda i wszystkie znaki na niebie i ziemi zachecaly do podrozy na ten mecz...Kilka miesiecy pozniej przyszlo znowu sie nam tam wybrac.Sytuacja nieco inna,niezbyt przyjemna pogoda no i przede wszystkim Chipy,przez ktore w tym sezonie nie zobaczylismy juz dwoch meczy(Polonia i Plock).Ogolnie bylo wiadomo,ze rzesze sympatykow wyjazdow spod znaku 'ogniska i melanzu' nie beda sie wybierac.Wsrod ekipy wyjazdowej tez nie bylo wielkiego entuzjazmu.Ostatecznie zdecydowalismy sie ze spotklamy sie rano i zobaczymy jak to wyjdzie(byl juz zorganizowany jeden bus przez mlodszych sympatykow naszego Klubu).Po przeliczeniu sie okazalo sie, ze jest nas ponad 30.Szybko zostaly zalatwione nastepne busy(z ktorymi jak sie pozniej okaze bylo sporo ciekawych zdarzen).Postanowilismy wygladac nieco'grozniej', gdyz ekipa w wiekszosci nie nalezala do sportowych i zakupilismy dla wszytkich bardzo grozne maski przedstawiajace m.in. krowke,kaczuszke czy malpke.Po szybkim wywiadzie okazalo,ze w trase wyrusza rowniez jeszcze jeden bus i auto.Mowa oczyswiscie o 'bezchipowcach',bo o fanach z chipami ne mieslimy zadnych informacji(bo i po co )...Tak wiec ruszylismy w trase...Troszke czasu nam zeszlo na ogarniecie calosci,wiec musielismy nadrabiac...Dogadalismy sie z wyzej wymieniona ekipa busa i auta,ze na trasie sie spotkamy..co nastapilo pare kilometrow przed Gorzowem.Przez wyzej wymienione miasto przejezdzalismy w 4 busy i auto,czyli jakies 50 osob.Przejazd nie byl zbyt szbki z'z powodu opadow deszczu' i rozgladalsimy sie na moknacych ludzi.Okazalo sie,ze mimo naszego sokolego wzroku przejazdzajaca kolumna nikogo nie zauwazyla,jakas grupa jednakze zauwazyla nas,wybiegla jednak w taki sposob,ze zobaczyla ich zaloga ostatniego pojazdu.Kilkaset metrow dalej zatrzymalismy sie wszyscy,ale zdecydowalismy jechac dalej.W busach wesola atmosfera,delikatne piwkowanie,ale co wazne nie bylo tolerowane pijanstwo-to tak dla pokazania ze jadac na wyjazd nie tzreba sie nachlac.I teraz pora na pierwsza nasza przygode z busami zalatwianymi na predce.Otoz pare kilometrow za Miedzyrzeczem nasz 'piekny' bus sie po prostu zepsul.Na holu cofnelismy sie do tej miejscowosci,a tam dowiedzielismy sie po sprawdzeniu stanu auta przez pewnego mechanika,ze nawalila skrzynia biegow - 5 godzin naprawy,ale i tak nie ma czesci...Znowu szybka organizacja i zalatwilismy sobie miejscowego busa - duzo wygodniejszego.Smutny byl kierowca poprzedniego ktory musial sie zapozyczac,zeby oddac nam wczesniej wplacone pieniadze, gdyz czesc ich zostawil w SZzcecinie.Mina jego byla tym bardziej 'srednia' gdyz co bardziej nerwowi chcieli mu przekazac,ze musi szybko sprawe zalatiwc.Nowym busem ruszylismy nieco spoznieni dalej w trase.Juz wjezdzajac do Lubina dowiedzielismy sie telefonicznie,ze wejscie bez chipow bedzie bardzo utrudnione.Wjechalismy pod stadion nieco spoznieni.Tam spotkalismy juz 7 osob.4 osoby pojechaly lamancem ze Szczecina.Bylo rowniez 2 kibicow warszawskeij Legii,ktorzy wraz z jednym Portowcem przelecieli samolotem.Od razu przystapilismy do prob wejscia na stadion.NIestety zadne przekonywania i inne sztuczki sie nie powiodly.Tak wiec w ok 60 osob stalismy przed brama wejsciowa.Na sektorze dla przyjezdnych bylo ok 20 kibicow naszej druzyny z jedna flaga.My postanowilismy,ze nie obejrzenie pilkarzy nie zepsuje nam dobrych humorow.Tak wiec postanowilismy sobie pospiewac.Okazalo sie ze nawet niezle nam to idzie,gdyz oddaleni o ok. 100 m (brama przed ktora stalismy proswadzi na rozlegly parking przystadionowy) szczecinscy chipowcy podeszli na gore sektoru i pokazali nam, ze nas slysza.Cala grupe nauczylismy piosenki 'choc na swiecie, wiele klubow jest' co dalo poczatek przypominnania powyzszej piesni na stadionie Pogonii.Byly tez wesole akcenty typu przerobka znanej pisoeski wyjazdowej.I tak mozna bylo uslyszec: "Jestesmy zawsze tam, gdzie nasza Pogon gra aejao ...pod kasami" czy tez piosenka w strone policji ktora otoczyla nasza grupe i wydawala sie byc dumna,ze nie weszlismy..."My stoimy, bo lubimy, wy stoice bo musicie'.I tu sie zaczely kolejne perypetie z busami.Otoz bus, ktorym jechalismy z Miedzyrzecza jak sie okazalo nie mial OC i policja zabrala nam go na lawete...dwa pozostale busy dostaly po 300zl mandatow, co sprawilo,ze kierowcy juz w ogole nie mieli ochoty z nami rozmawiac...Pozostalo nam na szybkiego zalatwic sobie transport z Lubina,kilka telefonow i podjechal nasz kolejny bus.Brakowalo nam na niego troszke pieniedzy,a w uzbieraniu odpowiedniej kwoty pomogli nam Ci co byli na sektorze przyjezdnych jak i pilkarze.Powrot byl w wesolych nastrojach,jak to zazwyczaj bywa.Podroz minela bez zadnych komplikacji...Przez Gorzow nasza wesola kolumna przejechala bardzo powolutku ponownie zwiedzajac to miasto.Na zakonczenie nalezy tylko wspomniec jaka trasa jechal lubinski bus do 'centrum Szczecina:zahaczyl przez praktycznie wszystkie dzielnicezaczynajac od Slonecznego,Bukowe,poprzez Pomorzany,centrum,dalej wzdluz Odry az do Polic...Kolejny wyjazd na ktory nie weszlismy z powodu chipow,dla niektorych z nas byl to juz 3 pod rzad,ale tzreba przyznac,ze bylo bardzo wesolo...A no i Pogonka zremisowala,a bramka padla w ostaniej minucie...co jednak nie jest najwazniesze,gdyz najwazniejsza jest PRZYGODA"
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.