Odp: Jedziemy do Wronek. - 27/02/2006 10:36
U mnie na poczatku tak jak u wiekszosci Wronki, pozniej byly mniej lub bardziej udane wyjazdy, a dla takich rarytasow jak Olomuniec,Leczna czy do pewnego zdarzenia Plock chce sie jezdzic
Odp: Jedziemy do Wronek. - 27/02/2006 10:58
U mnie jak i u większości pierwszym wyjazdem były Wronki jak dobrze pamiętam w 2000 roku. Następnym wyjazdem był Wrocław przy którym musiałem się ostro nakombinować łącznie z wzięciem ciuchów roboczych w celu pomocy koledze przy remontowaniu poddasza
Odp: Jedziemy do Wronek. - 27/02/2006 13:56
Ja z kolei pierwszy wyjazd zaliczyłem w Gdynii ( II Liga 1:0 Dymkowski w 80 minucie bodajże ) majac 16 lat. Pamietam to doskonale jak sie zerwałem w połowie fizyki i leciało sie na niebuszewo Mamie zas wcisnałm pompę ze lece na zgrupowanie ( wtedy cwiczyłem koszykowke ) no i oczywiscie rodzice nie mieli nic do gadania. Do Gdynii chciałem jechać ze względu na moje urodizny ktore miałem pare dni wczesniej i pomyslałem sobie ze czas zaczać jeździc na wyjazdy, a być na stadionie arki to najlepszy prezent. Długoo do niego sie szykowałem i nie powiem ze z kolejnym dniem bałem sie coraz bardziej jak to bedzie czy zaatakują nas w pociagu czy moze na stadionie hehe jednak kiedy dojechałem na dworzec niebuszewo i ujrzałem całą brać w dobrych humorach krzyczących i popijajacych trunki powiedziałem sobie "nic mi nie grozii" i z bananem na mordzie przeszedłem kontrolę policyjna Nigdy nie zapomne tych monologow kibicow starszych z wiekszym doswiadczeniem duzoooo mozna sie nauczyc i poznać naprawdę ciekawe osoby. Czas płynał fajnie i elegancko a do Gdynii było coraz blizej. Kiedy nad naszymi głowami usłyszelismy helikopter nastała mobylizacja kazdy czekał tylko by wyjsc i pokazać swoje barwy skad jest i komu kibicuje. Kiedy nasz piękny zołtek zawitał w Gdynii Gł. przywitała nas ogromna ilosc funkcjonarjuszy z pewnego powodu sie cieszyłem bo powiedziałem sobie ze teraz to juz naprawde nic mi nie grozii hehe jednak z czasem ta mysl zmieniała sie. Jestesmy wszyscy na peronie i skandujemy głosne POGOŃ!!! SZCZECIN!!! ludzie stojący po drugiej stronie nie wiedzą co sie dzieje zapatrzenii jakby ducha zobaczyli. Jest nas naprawdę duzoo i robi to wspaniałe wrazenie. W pamieci utwkił mi wątek gdy stojac w autobusie(były podstawiane pod dworzec) widizałem bodajze trzech panow z szalami arki po drugiej stronie ulicy jak popijali sobie piwko i pokazywali nam fakole to zaraz po tym jeden z naszych kiboli podleciał do nich i pomachał pare razy im piesciami przed oczyma. Szybko jeden typ oddał barwy na dwoch pozostałych nie było czasu hehe( byście widzieli te ich minyy ) Dalej to juz mecz na ktorym tez nie zabrakło atrakcjii i smiechu Tu mowa o kurakach heheh i panii ktora je zbierała w fantastyczny sposob(pod pazuche i do wora) Mimo iz Gdynia nie lezy zbytnio daleko to pamietam iz powrot trwał wieki wszyscy razem zgniecenii jak sardynki w przecietnych humorach jednak dalismy rade (czego sie nie robii dla Pogonii). Podroż trwała długo jednak ten wyjazd inaugurujący pozostanie mi długo w pamiecii. Pozdrawiam
albo cos sciemniasz panie Łysy, albo masz cienka pamiec, bo o ile sie nie myle to mecz z Arka, w Gdyni, w II lidze byl 3 maja, a to jak wiadomo w Polsce swieto i nie ma w ten dzien szkoly...
"Dobra banda z tradycjami, po co takie ekipy w ogóle pytaja o zdanie ludzi internetu?"
Odp: Jedziemy do Wronek. - 27/02/2006 14:48
Jak wszyscy to wszyscy mój ten pierwszy raz w pełni zaplanowany, dojrzały , który dał początek trwale następnym to spotkanie z Legią Warszawa (5:0) nie pamietam, który to był rok ale chyba 96 albo 95. Chyba tak jakoś było o ile pamięć mnie nie myli. Zgadzam się, z tym że wyjazdy są czymś ważnym jeśli chodzi o kształtowanie się świadomości kibica. To zupełnie coś innego niż "rodzinny" stadion i to jest właśnie to. Zachęcam bardzo tych co stoja przed swoim pierwszym wyjazdem.
pojebało mi sie z lechem bo tez specjal był :/ ah ta pamiec a urodizny mam 26.04 tak zeby fakty sie zgadzały i ze nie sciemniam jakby co to jakies szczegoły moge podać jeśli chcesz
Odp: Jedziemy do Wronek. - 27/02/2006 15:35
Pierwszy wyjazd to Warszawa na Legie na mecz pucharowy w koncowce 2004 r. Klopotow z rodzicami zadnych, ale wiek tez zdecydowanie odpowiedni. Dobry wynik (3:1 dla nas), b. dobry doping (Do Boju Marsz przez 20-25 min). Po meczu "A Melanz Trwa" w Źrodle. Pozegnanie z Legia na dworcu i powrot nocnym pociagiem na kompletnym zgonie.
Najciekawszym wyjazdem jak na razie primaaprilisowy wyjazd do Poznania.
We Wronkach, ani Grodzisku jeszcze nie bylem
Odp: Jedziemy do Wronek. - 27/02/2006 16:39
Mój pierwszy wyjazd to byl Lubin w 2 lidze. Nie licze meczow takich jak np Flota - Widzew w PP itp. A w Swinoujsciu bylo naprawde ciekawie, rownie emocjonujacy mecz pamietam jedynie jak Pogon walczyla o utrzymanie w 1999 roku i pokonala GKS Belchatow 1-0.
Ja z kolei pierwszy wyjazd zaliczyłem w Gdynii ( II Liga 1:0 Dymkowski w 80 minucie bodajże ) majac 16 lat. Pamietam to doskonale jak sie zerwałem w połowie fizyki i leciało sie na niebuszewo
albo cos sciemniasz panie Łysy, albo masz cienka pamiec, bo o ile sie nie myle to mecz z Arka, w Gdyni, w II lidze byl 3 maja, a to jak wiadomo w Polsce swieto i nie ma w ten dzien szkoly...
pojebało mi sie z lechem bo tez specjal był :/ ah ta pamiec a urodizny mam 26.04 tak zeby fakty sie zgadzały i ze nie sciemniam jakby co to jakies szczegoły moge podać jeśli chcesz
To nie klasowka, to nie przesluchanie... Wrzuc na luz...
Cinek - plus za spostrzegawczosc
Ostatnio edytowany przez: Steryd, 27 lutego 2006, 18:22 [2 raz(y)]
Ja z kolei pierwszy wyjazd zaliczyłem w Gdynii ( II Liga 1:0 Dymkowski w 80 minucie bodajże ) majac 16 lat. Pamietam to doskonale jak sie zerwałem w połowie fizyki i leciało sie na niebuszewo
albo cos sciemniasz panie Łysy, albo masz cienka pamiec, bo o ile sie nie myle to mecz z Arka, w Gdyni, w II lidze byl 3 maja, a to jak wiadomo w Polsce swieto i nie ma w ten dzien szkoly...
pojebało mi sie z lechem bo tez specjal był :/ ah ta pamiec a urodizny mam 26.04 tak zeby fakty sie zgadzały i ze nie sciemniam jakby co to jakies szczegoły moge podać jeśli chcesz
To nie klasowka, to nie przesluchanie... Wrzuc na luz...
A przy klasówce i przesłuchaniu nie można być na luzie ?
Ja z kolei pierwszy wyjazd zaliczyłem w Gdynii ( II Liga 1:0 Dymkowski w 80 minucie bodajże ) majac 16 lat. Pamietam to doskonale jak sie zerwałem w połowie fizyki i leciało sie na niebuszewo
albo cos sciemniasz panie Łysy, albo masz cienka pamiec, bo o ile sie nie myle to mecz z Arka, w Gdyni, w II lidze byl 3 maja, a to jak wiadomo w Polsce swieto i nie ma w ten dzien szkoly...
pojebało mi sie z lechem bo tez specjal był :/ ah ta pamiec a urodizny mam 26.04 tak zeby fakty sie zgadzały i ze nie sciemniam jakby co to jakies szczegoły moge podać jeśli chcesz
Hmm .. ten mecz z Poznaniem był ale raczej chodzi o 1 ligę i Dymkowskiego tam nie było a motyw z kurakiem był ale w Gdyni kura kura trzymaj się
Natomiast pierwszy mój wyjazd to wrzesień 2000 i Lubin Pogoń grała w 10 pamiętam ze doping nie ustawał zwłaszcza ostatnie minuty kiedy to śpiewana była jedna ta sama melodia aż do usłyszenia końcowego gwizdka i jedna zwycięska brama dla Pogoni gardła pozdzierane ale warto było zresztą jak zawsze ……
Odp: Jedziemy do Wronek. - 27/02/2006 18:40
pojebało mi sie z lechem bo tez specjal był :/ ah ta pamiec a urodizny mam 26.04 tak zeby fakty sie zgadzały i ze nie sciemniam jakby co to jakies szczegoły moge podać jeśli chcesz[/cytat]
kurde Seeedzik to ty byłeś dziewicą w temacie wyjazdów przecież dla ciebie każdy przyjazd na mecz do Szczecina to już duży wyjazd, tak pozatym to jesteś dobrym przykładem jak się mozna bawić na wyjazdach a znajomosci pozostają do końca życia. Pozdro dla Polski Południowej
Dlamnie pierwszym meczem wyjadowym była Warszawa, oj było wesoło, z rodzicami nie było problemu bo już dawno zaczełem proces oswojania ich z ta dezyzja, teraz czasem choc wolnośc zdecydowanie większa,trudności czasem owiele większ:/
eee, a co nie chwalilem sie ?? a znajomosci to trzeba bedzie kiedys znalesc troche czasu na odswierzanie pozdro
PS swoja droga moj stary tak sie interesuje wlasnym synem ze sie dowiedzal chyba po 4 dniach gdzie bylem, a jak sie ciotka spytala gdzie jestem to powiedzial ze do czech po wodke pojechalem starsza to ina inszosc ale niewiele do gadania juz maja w pewnym wieku
"My wszyscy wolimy zginąć, walcząc, aniżeli żyć na klęczkach." - gen. Anders
to ja mialem dalszy debiut - Radomsko ( przez Chestochowe ) .... hmmm duzo sie na nim nauczylem o zyciu kibicowskim....
Podobnie bylo w moim przypadku. Radomsko (99 lub 2000) to pierwszy powazny wyjazd, bo wczesniejszych wronek przeciez nie licze. Aha, wczesniej byly jeszcze pojedyncze wizyty na Polska - Anglia w CHorzowie (97 bodajze) i pamietny final PP Legia - gks katowice (1995 lub 96)... choc byly to mecze bardzo konkretne, to ze wzgledu na moj owczesny wiek trudno nazwac je wyjazdami...
...Pierwszy prawdziwy wyjazdowy mecz ( kibicowsko ) odbylem w Koninie, calkiem w sumie nie dawno, ale za to obficie, dzieki chlopakom ktorzy tutaj sie wypowiadaja ( w sumie, dzieki ;] ) nauczylem sie dosc wiele, przezylem pewne ogarniecie w sumie, moge podpowiedziec osobom ktore chcialyby zaczac jezdzic ( I tylko w tym temacie, bo w temacie samych wyjazdow nie wiele jeszcze moge powiedziec, wedlug mnie zbyt malo ;> ) sluchajcie i to duzo, obserwujcie, pamietajcie jesli jedziecie sie najebac na wyjazd to w ogole nie jedzcie, bo potem z takimi ludzmi sa same problemy ;-D. Odrobina szczescia i moze wam sie udac . W sumie pozostaje mi tylko podziekowac ludziom ktorzy mnie "wspomogli" ;D Ale takze tym ktorzy mnie pozniej "przygarneli" Thx.
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.