Zapomniał dodać info na temat widelca który również posiadali kibole[plastikowy , sztuk 1(słownie jeden)]!
Z Leniarskim to jest ciężka historia , jego powinno się zamknąc jak najszbyceij w szpitalu psychiatrycznym razem z Miszą Szadkowskim i resztą pojebusów z gazety żydowskiej dla Polaków!
Współczuje stałym czytelnikom GW. Osoby wierzące w takie farmazony równiez nie należą do normalnych.
A Walter idzie na całość , teraz nawet zatrudnił Donalda do walki z kibolstwem który twierdzi że to nie chuligani , tylko potencjalni mordercy!
Ostatnio edytowany przez: eM, 17 grudnia 2009, 09:38 [6 raz(y)]
Odp: Legia - 17/12/2009 09:48
eM nie czepiaj sie osób czytających GW, ponieważ jakby ktoś równo od paru lat tłukł Ci bzdury do głowy, to też nie należałbyś do normalnych. To nie wina ludzi, ale redaktorków z GW i podobnych źródeł. Na manipulacje nie ma rady.
Czyżby przypadek? Solorz właściciel Polsatu i Śląska były współpracownik służb PRL razem w komitywie z innym czerwonym apartczykiem Walterem? Wiadomo o co chodzi ,transmisje Panie , transmisje ze spotkań Ekstraklasy!
Jeśli ci ludzie mają zastąpić Late , poczym zrobić nam na stadionach drugą Białoruś(już nawet nie Anglie) tak jak ITI na Łazienkowskiej , to ja dziękuje , wole Grześka i reszte leśnych dziadków.
Za kilka godzin zakończy się rok 2009. Jaki on był dla Legii. Co udało się osiągnąć, a czego zabrakło? Jakie są plany naszego Klubu na najbliższych dwanaście miesięcy? Na te i inne pytania w ekskluzywnym wywiadzie dla Legia.com odpowiedział prezes Leszek Miklas. Zapraszamy do lektury!
legia.com: Jaki to był rok dla Legii? Prosimy o Pana podsumowanie.
Leszek Miklas: Dla Legii ten rok miał przynajmniej dwa oblicza. Jedno smutne wręcz przygnębiające, wydaje się, że nie dające nadziei, drugie wprost przeciwnie napawające nadzieją na lepszą przyszłość. Smutnym był fakt śmierci Prezesa Jana Wejcherta. Tym bardziej smutnym w naszym legijnym kontekście, że przez ostatnie pięć lat czekał na Legię z jego wyobrażeń, a więc pełną radosnych kibiców, rodzinnej atmosfery na nowym, pięknym stadionie. Niestety nie dane mu było doczekać otwarcia nowego stadionu. W dniu śmierci Prezesa Wejcherta, podczas meczu Legia -Ruch miały miejsce wydarzenia haniebne, nie mieszczące się w głowach cywilizowanych ludzi. Do dziś dnia wstydzę się za tych ludzi, bo sam będąc kibicem Legii czuję się częścią pewnej wspólnoty kibiców. Wielu ludzi niezwiązanych z piłka nożną kojarzy te wydarzenia właśnie z kibicami Legii. I to jest beznadziejne.
Natomiast napawający nadzieją na lepszą przyszłość jest rosnący w oczach nowy stadion. Tempo, w jakim on rośnie pozwala zapomnieć o wszystkim o czym nie chcielibyśmy pamiętać.
legia.com: Dlaczego nie udało się w 2009 roku zdobyć mistrzostwa Polski? Co o tym zadecydowało i ewentualnie – co należy zrobić, żeby w przyszłości Legia mogła odnosić sukcesy?
Leszek Miklas: Do mistrzostwa w 2009 roku brakowało nam bardzo niewiele. Zwycięstwo z Lechem lub remis z Wisłą dawał nam Mistrzostwo Polski. Po zakończonym sezonie 2008/2009 powiedziałbym, że koniecznym jest wygrywanie z najlepszymi. Po rundzie jesiennej sezonu 2009/2010 muszę przyznać, że nie wystarczy. Trzeba także a może przede wszystkim być na tyle skoncentrowanym, aby wygrywać na wyjazdach z tymi najsłabszymi.
legia.com: Jaki jest cel Legii po rundzie jesiennej?
Leszek Miklas: Cel pozostaje ten sam: mistrzostwo Polski. Tym bardziej, że nie jest to cel nierealny. Zwycięstwo z Wisłą u siebie i dwa punkty więcej niż Wisła w pozostałych meczach i jesteśmy najlepsi. Oczywiście zakładając, że nie zapamiętamy się z Wisłą w tej walce tak bardzo, że zapomnimy, że są też inne zespoły mające ochotę na pierwszą pozycję w lidze.
legia.com: Jak ocenia Pan postawę Legii w Europejskich Pucharach i co Pana zdaniem należy zmienić, żeby w kolejnych latach drużyna zaczęła odnosić sukcesy w rozgrywkach europejskich.
Leszek Miklas: Nie wypadliśmy w tej edycji jakoś kompromitująco. Dwa zwycięstwa z Gruzinami oraz dwa remisy z Broendby nie przynoszą nam wstydu. W przypadku Duńczyków trzeba pamiętać, że to zespół z ligi znacznie silniejszej niż polska. Jednak, żeby w przyszłości liczyć się na arenie międzynarodowej trzeba wchodzić do faz grupowych rozgrywek europejskich. W kolejnych latach trzeba mieć lepszą i bardziej odporną psychicznie drużynę, mniej kontuzji w decydujących momentach oraz więcej szczęścia.
legia.com: Legię opuścił Roger, prawdopodobnie odejdzie również Jano Mucha – zdaniem kibiców, to najlepsi piłkarze Legii. Czy w ich miejsce pozyskamy nowych, klasowych zawodników?
Leszek Miklas: Jak zawodnicy odchodzą to muszą być kolejni pozyskani. Oczywiście będziemy sprowadzali nowych zawodników. Zrobimy wszystko, aby byli to zawodnicy gotowi do gry w Legii niemal natychmiast.
legia.com: Czego możemy się spodziewać po okresie transferowym? Czy zimą będą jeszcze jakieś transfery z i do Klubu?
Leszek Miklas: Z Klubu poza Jano Muchą i zawodnikami, którzy nie mieszczą się w pierwszej „18” raczej nikt inny nie odejdzie. Będziemy chcieli natomiast wzmocnić siłę ofensywną zespołu.
legia.com: Kto był Pana zdaniem najlepszym piłkarzem Legii w minionym roku?
Leszek Miklas: Nie będę oryginalny. Jano Mucha. On uratował nam w minionej rundzie kilka punktów, które sprawiają, że jesteśmy wiceliderem Ekstraklasy.
legia.com: Niedawno świętowaliśmy rocznicę rozpoczęcia prac budowlanych na budowie nowego stadionu Legii. Który moment z budowy zapadł Panu najbardziej w pamięci?
Leszek Miklas: Mimo, że w minionym roku na placu budowy miało miejsce wiele spektakularnych operacji, ja jednak najbardziej zapamiętam pierwsze godziny pracy koparek, kiedy niszczyły stary budynek klubowy. Było w tym coś symbolicznego. Koniec pewnej epoki, koniec pewnej ciągłej prowizorki.
legia.com: Pierwsze, poważne sukcesy odniosła Akademia Piłkarska: sukcesy w kategoriach juniorskich, wysokie miejsce w tabeli Młodej Legii, czy w końcu debiut Michała Żyry w Ekstraklasie. Jakie są dalsze plany rozwoju Akademii?
Leszek Miklas: Akademia rozwija się już od kilku lat. W tym roku wydzieliliśmy Akademię ze struktur Klubu – powstała Fundacja Akademia Piłkarska Legii Warszawa. Pierwsi nasi wychowankowie mają szansę trafić do pierwszego zespołu. Mamy pierwsze poważne sukcesy. To dla mnie wielka radość i satysfakcja, bo gdy podejmowaliśmy decyzję o jej powołaniu chyba mało kto wyobrażał sobie ten moment kiedy wówczas 8-latkowie będą aspirowali do gry w drużynie seniorów. Teraz tak się dzieje – na naszych oczach. Akademia będzie się rozwijała. Od możliwości pozyskania nowych terenów pod boiska treningowe zależy czy będzie się rozwijała także liczebnie. Niezależnie od wszystkiego będziemy chcieli, aby wychodzili z niej świetnie wyszkoleni i dobrze wychowani chłopcy. Jak będzie miejsce na rozwój być może także dziewczęta.
legia.com: Mija kolejny rok protestu na trybunach. Było w nim chyba wszystko: z jednej strony chwilowy powrót doping, z drugiej – nieuszanowanie śmierci Jana Wejcherta, obrażanie właściciela Legii – Prezesa Mariusza Waltera i członków zarządu Klubu, starcia z ochroną na trybunach oraz notoryczne wyzywanie koncernu ITI. Czego możemy się spodziewać w nadchodzącym roku? Czy samotna walka z negatywnymi zachowaniami na trybunach nie skłania czasami Pana do refleksji czy aby Legia ma rację, albo czy warto z tym walczyć? Może lepiej poczekać kilka, kilkanaście lat aż inni dojrzeją do tego samego wniosku?
Leszek Miklas: Byłoby fatalnie gdybyśmy działali bezrefleksyjnie. W kształtowaniu się zachowań w systemach społecznych nie jest tak, że niezależnie od tego co zrobimy to i tak efekt będzie ten sam i wszystko jest tylko kwestią czasu. Nie muszę zresztą odwoływać do jakichś abstrakcyjnych paraleli. Zobaczmy jak rządy i organizacje piłkarskie ukształtowały poziom bezpieczeństwa w ligach w największych krajach Europy jak Wielka Brytania, Niemcy czy Hiszpania, a jak zrobiły to w największych krajach Ameryki Południowej (Argentyna i Brazylia). To są dwa różne światy. Europa to rozrywka i bezpieczne emocje dla wszystkich grup społecznych (w tym kobiet, dzieci, seniorów), a Ameryka Południowa to rządy chuliganów i wszechobecny strach przed przyjściem na stadion jeżeli nie jest się kibolem. To nie czas doprowadził do tego, że stadiony w Europie Zachodniej to marzenie kibica piłkarskiego na całym świecie tylko konsekwencja rządów, policji i organizacji piłkarskich w zaprowadzaniu porządku. W Polsce jesteśmy tam gdzie byli Anglicy i Niemcy 20 lat temu. Jeżeli kluby wspierane przez PZPN i rząd nie ustanowią standardów pozwalających za kilka lat przychodzić na stadiony wolne od aktów chuligańskich oraz wszechobecnego chamstwa to standardy ustanowią kibole. Zresztą bardzo tego chcą. Życie nie znosi pustki. Właściciele i zarząd Legii wypełnili po prostu pustkę na swoim stadionie. Na innych jest różnie, albo pustka jeszcze pozostaje pustką, albo jest już zajęta przez kiboli. Wierzymy, że za kilka lat wszyscy będą nam dziękować, że mimo wszelkich przeciwności oddaliśmy stadion mieszkańcom Warszawy a nie chuliganom. Jeżeli robi się coś innego, jest się prekursorem to zawsze jest to trudne i nie wzbudza entuzjazmu. Wielkie rzeczy docenia się dopiero po czasie. Zresztą nie robimy niczego nowego. Szlaki przetarły nam kluby w innych, lepiej od nas rozwiniętych pod tym względem krajach.
legia.com: Czy w takim razie jest szansa na kompromis z ludźmi, którzy brali udział w niechlubnych wydarzeniach w czasie meczu Legia – Ruch po śmierci Prezesa Jana Wejcherta?
Leszek Miklas: Z tymi ludźmi nie ma o czym rozmawiać. Takim zachowaniem sami pozbawili się prawa do wypowiadania się w czyimkolwiek imieniu.
legia.com: W takim razie wszelkie rozmowy z kibicami są niemożliwe?
Leszek Miklas: Z kibicami rozmawiamy. Przychodzą do nas pojedynczy ludzie, całe grupy, które chcą wesprzeć klub przede wszystkim w budowaniu czegoś pozytywnego. Z satysfakcją stwierdzam, że jest ich coraz więcej. Dostaję bardzo dużo korespondencji, w której ludzie obawiają się, że … ponownie powrócimy do rozmów z SKLW. Niektórzy wręcz piszą i mówią, że rozpoczęcie rozmów z tą organizacją odstraszy ich od przychodzenia na stadion i proszą nas abyśmy nie negocjowali z nimi niczego.
legia.com: Czy to oznacza, że będziecie rozmawiać ze wszystkimi tylko nie SKLW?
Leszek Miklas: Oznacza to, że nie zamierzamy rozmawiać z ludźmi o których wspominał Pan przy okazji przywoływania śmierci Prezesa Wejcherta. Wszystkim to tłumaczymy, że możemy rozmawiać z SKLW, ale w ich gronie musi dojść do samooczyszczenia. Jeżeli chcą być kiedykolwiek partnerem Legii muszą umieć odciąć od siebie tych, którzy niszczą ich wizerunek, których Legia nie obchodzi, dla których najważniejsi są oni sami i ich walka.
legia.com: SKLW zaś powtarza, że głównym problemem we wzajemnych relacjach jest kwestia cen biletów na nowym stadionie i herb.
Leszek Miklas: SKLW, żeby istnieć w świadomości swoich zwolenników coś musi mówić. Najlepiej jakby udało się coś wywalczyć, aby mieć uzasadnienie do istnienia. Jeszcze kilka miesięcy temu żaden z tych postulatów nie był w ogóle podnoszony. Jak się okazało, że jesteśmy w stanie spełnić oczekiwania, o których mówili wcześniej, to znaleźli kolejne postulaty. Moim zdaniem stawianie kwestii cen biletów jest to tylko zasłona dymna, tym bardziej, że cena karnetu na sektor ultras została już wiele miesięcy temu ustalona na 420 złotych na sezon. Przy 15 meczach ligowych daje to 28 złotych na mecz, a więc jednorazowa wizyta na stadionie Legii będzie kosztować tyle, ile bilet do kina. Uprzedzę od razu, że odpada argument o jednorazowym wydatku na karnet. Podobnie jak teraz, karnety będą w systemie ratalnym z comiesięcznymi płatnościami. A kwestia herbu była wyjaśniana już kilka razy. Mamy herb oficjalny z 1916 roku. Dla potrzeb merchandisingu używamy także herbu z 1957 roku. W tym sezonie na koszulkach meczowych jest L w kółku. Inaczej mówiąc, co kto lubi. Zazwyczaj „grupa walcząca” zarzuca nam niedemokratyczne metody działania. W tym wypadku – jak i wielu innych - to oni chcą siłą narzucić wszystkim jedynie słuszną drogę i to w sposób siłowy. Tym bardziej dziwię się oporowi przed herbem z 1916 roku, że przecież rok 1916 to czas tworzenia polskiej państwowości, to piękne chwile polskiego narodu, który rozpoczynał swój marsz ku wolności, a 1957 rok to smutne czasy komuny i zależności od Sowietów. Nie wiem jak to się ma do haseł wykrzykiwanych przez niektórych z nich o komunistach? Nie widzę tutaj logiki, jak w wielu innych posunięciach tej grupy.
legia.com: Panie Prezesie, za sześć miesięcy zostanie oddanych do użytku 26 tys. miejsc na nowym stadionie. Biura Legii zostaną przeniesione pod trybunę północną. Co to oznacza dla struktury klubu? Czy przewiduje Pan jakieś zmiany?
Leszek Miklas: Tak. Będzie przede wszystkim, jak Pan powiedział zmiana miejsca. Ale nie tylko. Od kilku miesięcy pracujemy nad zmianami w zarządzaniu Legią. Po oddaniu do użytku całego stadionu będzie to z punktu widzenia Legii zupełnie nowy klub. Infrastruktura starego stadionu nadawała się tylko do tego, aby utrzymywać ją przy życiu. Nowy stadion to nowe możliwości. Chcemy, żeby stadion żył, żeby można było z niego korzystać w tygodniu. Będzie muzeum, sport bar, klinika rehabilitacyjna, fan shop z prawdziwego zdarzenia, które będą funkcjonowały być może siedem dni w tygodniu. Będziemy musieli zapewnić funkcjonowanie klubu biznesowego, lóż. Będziemy organizować spotkania, konferencje, także prywatne przyjęcia. Słowem, nieporównywalnie więcej pracy i odpowiedzialności. Na wielu stadionach są tworzone oddzielne spółki do zarządzania infrastrukturą. My też przez chwile myśleliśmy o tym, aby oddzielić funkcje czysto sportowe od pozostałych. Wydaje się jednak, że korzystniejsze dla Klubu będzie zachowanie wszystkich funkcji w jednej spółce. W takim wypadku dojdzie do przetasowań, dojdą nowi ludzie do sportowej spółki akcyjnej. Będziemy musieli w większym stopniu niż dotychczas skoncentrować się na poszczególnych obszarach.
legia.com: Dla pracownika spółki, także dla mnie brzmi to groźnie. Czy powinniśmy się obawiać? I kiedy zmiany nastąpią?
Leszek Miklas: Niczego nie trzeba się bać. Jak ktoś dobrze pracuje może spać spokojnie (śmiech). Tak jak powiedziałem zmiany będą polegały głównie na zwiększeniu liczby pracowników w Klubie. Oczywiście niewykluczone są także pewne przesunięcia. A kiedy nastąpią? One już się dzieją. Od trzech tygodni pracuje już z nami nowa dyrektor Marketingu i Komunikacji, Pani Danuta Kowalska. Kolejne zmiany to kwestia pierwszego półrocza 2010 roku. A więc za chwilę.
legia.com: A może trochę więcej?
Leszek Miklas: Przykro mi. Nie mogę więcej ujawnić. W każdym razie likwidacji najlepszej strony klubowej w Polsce www.legia.com nie przewidujemy (śmiech).
legia.com: Czego życzyłby Pan sobie i Legii w nadchodzącym roku 2010?
Leszek Miklas: Mam wiele życzeń, ale jedno jest chyba najważniejsze: aby nowy stadion był pełen kibiców. Bo to będzie oznaczało, że na trybunach będzie bezpiecznie i kulturalnie, że będzie dobrze grający zespół Legii, że będą sukcesy sportowe. Że ludzie na stadionie będą szczęśliwi.
Trochę długi wywiad ale tylko utwierdza mnie w jakim kierunku chce iść KP. Jakie oblicza miał zeszły rok?
Pozytywny i negatywny - odpowiednio tempo Budowy Stadionu(wiadomo co za tym idzie...) i śmierć Zbigniewa - nie omieszkał powiedzieć, że ludzie, którzy "nie uszanowali" śmierci Wejnera nie mają żadnego prawa...
Zobaczmy jak rządy i organizacje piłkarskie ukształtowały poziom bezpieczeństwa w ligach w największych krajach Europy jak Wielka Brytania, Niemcy czy Hiszpania, a jak zrobiły to w największych krajach Ameryki Południowej (Argentyna i Brazylia). To są dwa różne światy. Europa to rozrywka i bezpieczne emocje dla wszystkich grup społecznych (w tym kobiet, dzieci, seniorów), a Ameryka Południowa to rządy chuliganów i wszechobecny strach przed przyjściem na stadion jeżeli nie jest się kibolem
Nie trzeba nawet tego komentować
Życie nie znosi pustki. Właściciele i zarząd Legii wypełnili po prostu pustkę na swoim stadionie.
eeeee?
Mamy herb oficjalny z 1916 roku. Dla potrzeb merchandisingu używamy także herbu z 1957 roku. W tym sezonie na koszulkach meczowych jest L w kółku. Inaczej mówiąc, co kto lubi. Zazwyczaj „grupa walcząca” zarzuca nam niedemokratyczne metody działania. W tym wypadku – jak i wielu innych - to oni chcą siłą narzucić wszystkim jedynie słuszną drogę i to w sposób siłowy. Tym bardziej dziwię się oporowi przed herbem z 1916 roku, że przecież rok 1916 to czas tworzenia polskiej państwowości, to piękne chwile polskiego narodu, który rozpoczynał swój marsz ku wolności, a 1957 rok to smutne czasy komuny i zależności od Sowietów. Nie wiem jak to się ma do haseł wykrzykiwanych przez niektórych z nich o komunistach? Nie widzę tutaj logiki, jak w wielu innych posunięciach tej grupy.
Ciekawe czemu zapomniał wspomnieć, że oficjalny herb z 1916 roku "lekko" sobie zmodyfikowali... a drugie pogrubienie chyba nie wymaga komentarza...
Mam wiele życzeń, ale jedno jest chyba najważniejsze: aby nowy stadion był pełen kibiców. Bo to będzie oznaczało, że na trybunach będzie bezpiecznie i kulturalnie, że będzie dobrze grający zespół Legii, że będą sukcesy sportowe. Że ludzie na stadionie będą szczęśliwi.
Mam dziwne odczucie, że wszystko powinno być na opak pokazuje jedynie, że ITI złamanego grosza od siebie nie da na Legię i liczy tylko bądź aż, na przestrzenie pod trybunami, studio TV, stadion pełny fanów multikina...
"Tym bardziej dziwię się oporowi przed herbem z 1916 roku, że przecież rok 1916 to czas tworzenia polskiej państwowości, to piękne chwile polskiego narodu, który rozpoczynał swój marsz ku wolności, a 1957 rok to smutne czasy komuny i zależności od Sowietów."
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.