- Szykuje się jeszcze jedna nowa twarz w drużynie. Bliski przejścia podobno jest Donald Djousse.
- Tak, to prawda. Jesteśmy w trakcie załatwiania kwestii administracyjnych. Wcześniej pisano, że był już po słowie z jakimś klubem z Algierii, ale skoro do dziś formalnie jest związany z Pogonią, to znaczy, że nic z tego nie wyszło.

- Nie niepokoi pana to, jak Djousse grał w trzech ostatnich rundach? Kibice Pogoni żegnają go wręcz z radością.
- Wie pan, każdy trener ma swoją wizję, filozofię, koncepcję na prowadzenie zespołu. Tyle mogę powiedzieć.

- To co panu najbardziej imponuje w Kameruńczyku, którego prowadził pan w Szczecinie?
- Nie chciałbym się na ten temat rozwodzić. Jak powiedziałem, każdy trener ma swoją koncepcję, ja również. Uważam, że nie grzeszymy nadmiarem opcji w ataku, a Djousse ma takie atuty, który mogą nam się przydać.

Według mnie Donald ma potencjał na niezłego piłkarza (na poziomie naszej ekstraklapy). Jednak ma też pewien znaczny mankament który nie pozwoli zrobić mu wielkiej kariery w żadnej średnio poważnej lidze - psychika. Cała ta afera z anemią, melanżowy tryb życia (choć przyznam że skutecznie się kamuflował nie bujając się po szczecinskich klubach) czy agresja na boisku. Gość spędził w Pogoni 2.5 roku, miał nawet udany okres w 1 lidze, ładny gol w meczu z Lechem i.... na tym koniec. Wygryzł go nawet totalny nieudacznik Chałas. W Pogoni się nie odnalazł, może będzie miał przebłyski w innym klubie ale tylko krótkotrwałe i wątpię by po takiej przerwie bez gry odpalił nagle w Zawiszy.