wez poczytaj troche PRAWDZIWEJ historii o franco zanim zaczniesz sapac jakim to byl zlym faszysta

"Po klęsce republiki w 1939 represje nowych władz dotknęły całą Katalonię. Jej stolicę i oczywiście również ludzi związanych z klubem. Codziennie aresztowano na ulicach Barcelony i rozstrzeliwano po kilkadziesiąt osób i, jak wspomnieliśmy, na długie lata zakazano wszelkich symboli niezależności. Na osobisty rozkaz generała Franco zmieniono nawet nazwę i herb klubu (redukując z 4 do 2 liczbę czerwonych pasów na Seneyrze, wycofano się z tego w 1949 roku, na 50-lecie powstania klubu), a dyktator obsadził w roli prezesa swego namiestnika - hiszpańskiego arystokratę, markiza De la Mesa de Asta (ponownie demokratyczne wybory prezesa przeprowadzono dopiero w 1953 roku). Środkami administracyjnymi ograniczano finansowanie klubu, blokowano transfery wybitnych piłkarzy, zabierano majątek wypracowany przez tysiące wiernych kibiców.
Wpływano na wyniki meczów. Najbardziej bolesna dla Katalończyków ingerencja miała miejsce w 1943 roku. W pierszym półfinałowym meczu Pucharu Hiszpanii (zamiast "Copa del Rey" rozgrywki nazywano "Copa del Generalisimo" bo Franco był ważniejszy od króla) Barcelona pokonała Real 3:0. Królewski klub był jednak oczkiem w głowie dyktatora, więc przed rewanżem szatnię Katalończyków odwiedzili agenci tajnych służb, grożąc piłkarzom i członkom ich rodzin. Inna grupa "porozmawiała" z sędziami. Skutkiem tego Real odniósł rekordowe zwycięstwo 11:1. Udało się tylko raz, bo w finale Athletic Bilbao wygrał z Realem 1:0. Do stolicy Kraju Basków natychmiast pojechała delegacja z Barcelony z podziękowaniami i upominkami dla piłkarzy."

heineken

no no, reklama miszcz!