Odp: Wspomnienia... - 25/04/2008 13:40
Co się dzieje teraz z młodszymi to wątek na osobny temat, cholery idzie dostać kiedy dla przykładu w tramwaju (czy autobusie) jakieś smarki (wyglądające maksymalnie na 14-15 lat) chcą pokazać jacy to oni nie są dorośli i bluzgają na lewo i prawo.
Niedaleko mnie jest gimnazjum i podstawówka czasami kiedy przechodzę tamtędy widuje dzieciaki biegające z browarami a nawet flaszkami, papierosy to widok powszedni, na boiskach tylko czasami ktoś gra, zazwyczaj wygrywa siedzenie na ławce z 'ziomkami' i delektowanie się ww używkami.
Nie wiem czy teraz dzieciom brakuje wyobraźni czy co ale nie wygląda to za ciekawie.
glupia sraka... ale to jest wszystko wina rodzicow (zamiast wychowac dzieci, wola sie zajac kariera i pozniej mamy tego skutki) tak samo jak sylwunia i inne wynalazki: czesc pierwsza czesc druga czesc trzecia
jakbym takie dziecko mial miec to bym je chyba w piwnicy zamknal albo taki wpierdol spuscil ze by zaczelo chodzic jak szwajcarski zegarek.
A batoniki kuku-ruku sie wcinalo ze ho ho jeszcze byly lody (tzn sok zamrozony bardziej) w takich foliowych rurkach, najpierw gralo sie w pile a pozniej albo na te lody wlasnie albo na wode grodziska lub sprinta a 10 lat temu byl wielki szał na albumy z naklejkami pilkarzy z mistrzostw swiata. cala chorwacje udalo mi sie zebrac. w publicznej TV to bylo wiec czlowiek wszystkie mecze ogladal wtedy i nawet duzo wynikow pamietam. nie to co teraz.
Oj chyba mylisz sie koleżko. W dobie takiej Polski jaką mamy niektórzy nie maja szans na wychowanie porzadnie dzieci bo niby jak...mnie matka wychowywała sama, stary nie żyje i sama ganiała do pracy za 800-900 zł ciągle albo na popołudnie (14-22) lub na tzw miedzy zmianę (11-19) a raz na 2-3 miechy zdarzał jej się tydzień rano. A rano to ja byłem w szkole to ona w domu...popłudniu na odwrót...wiec jak maił mnie wychować..w ciagu tego jednego tygodnai co 3 miechy. Wina nie stoi po stronie rodziców ale po stronie naszego pierdolonego systemu, bo pracy w wieku 30-40 lat nie zmienisz wiec rodzice zapierdalaja by co do garka włożyc...i nie mówie o pracy po godzina ale o tej zmianoości chociażby..a kariery i tak nie zrobia.
Wszak mnie wychowano w miare dobrze, ale to tylko i wyłącznie za sprawa dziaków z którymi mieszkałe wię kontrola była. A co do komórek , no cóz swiat idzie do przodu i w sumei dobrze, bo ja tez swojejmu dziecku kupię by miec chociażby znikowmy wpłay na to gdzie jest...bo wole zadzwonić niż drzeć non stop jedo imie z okna to z jednej to z drugiej strony podwórka...
A tak na margonesie, zawsze bedzie jakeiś ale bo w sumei my teraz wspominamy jak to było, ze teraz dzieciaki złe, nasi starzy tez tak wspominali i mówili jacy to my zli...och tak juz to jest - ZMIANA POKOLEŃ
PS. post nie służy by usprawiedliwić dzieciaki i jest tylko i wyłacznie moim odczuciem
Odp: Wspomnienia... - 25/04/2008 16:51
Widzę że o zabawie w strzelanego nikt dotychczas nie wspomniał a przecież była "kozacka" zabawa; pól dnia ganiania po laskach i innych zagajnikach,kolana pozdzierane itp.
...a po południu naturalnie piłeczka... jak jestem przy piłce to może wspomnę słowem jak wybieraliśmy składy; dwie osoby (oczywiście te najwazniejsze z poszczególnych ekip ) trzymały się za ręce,następnie rozkręcając się puszczały odskakujac na jakąś tam odległość,następnie tiptopkami szło się aż pierwszy nadepnął drugiemu na nogę jakoś specjalnie nie zauważyłem żeby dzieciaki w dzisiejszych czasach gdziekolwiek praktykowały ten sam system...
Odnośnie słodyczy przypomniało mi się iż był taki prostokątny baton,nazywał się chyba "murzynek" czy jakoś tak... to był dopiero rarytas
Przed Sylwestrem ganiało się pod "medicusa" po kapiszony a przede wszystkim po korki
Ktoś tam wspominał o butach z diodami na tylnej części buta; to były naturalnie La Geary (la dżery się wymawiało)...
...a teraz dziady przyznać się kto zapierdalał w dekatyzach
Ostatnio edytowany przez: 1973, 15 lutego 2012, 15:58 [3 raz(y)]
Ten sposób wybierania składów był najlepszy nigdy nie było zbędnych kłótni kto pierwszy wybiera itp. My jeszcze mieliśmy system rotacyjny, codziennie inna osoba wybierała , a nie kto najlepszy
też pamiętam czasy jak tak wybieraliśmy teraz byłbym trochę za stary do takiej zabawy ale fakt dawno nie widziałem takiego sposobu "losowania" kto pierwszy
Odp: Wspomnienia... - 25/04/2008 18:30
Kiedyś to sie działo, szczerze mówiąc tęskni się do dawniejszych beztroskich czasów. Najlepiej chyba wspominam zabawy w ganianego, a zaczynało się od krzyku na całe podwórko " Juuuuuuustyna" i każdy wiedział, że się zbieramy. Odliczanie do 30 - garaże, drzewa, i wszystkie zakamarki nam nie straszne. No i oczywiście zbiorowe oglądanie Dragon Bala grupami po 10 osób każdego dnia u kogoś innego. A jaka radość wszystkich ogarniała, gdy dorośli robili grilla - można było zostać nawet do 22 na podwórku. No i cotygodniowe wypady do strasznego lasku ( o którym słyszało się różne historie) lub na "skarpę śmierci" - za każdym razy wszyscy wracali cali zadrapani, posiniaczeni i brudni od stóp do głów ( kilo piasku we włosach)
Naprawdę uśmiech na twarzy wywołują te wszystkie wspomnienia.
Ostatnio edytowany przez: JuStyNa, 25 kwietnia 2008, 19:30 [1 raz(y)]
Odp: Wspomnienia... - 25/04/2008 21:16
Ja nigdy nie zapomnę gry w kapsle! Jak sie zbierało od ojców kapsle po piwie (cały kubeczek po klockach ich miałem)
Teraz to bym ze zdziwienia padł jakbym zobaczył tak bawiące sie dzieciaki..
Dobranocek z misiem coralgor'em, misiem uszatkiem.. to były klasyki.. a jak smerfy czy Gumisie leciały to był hit na niedziele zawsze
A swoja drogą dziś byłem w pewnym Szczecińskim gimnazjum, w ramach programu uczącego dzieciaków pierwszej pomocy..
Takiej patologii to ja nie widziałem nigdy.. A nauczyciele? jakby ich tam nie było.. tak przyzwyczajeni do tego co sie dzieje.
A co oni wyprawiali z telefonami.. Szkoda słów..
Cóż tzw. bezstresowe wychowywanie..
Edit: Jeszcze mnie sie przypomniało coś
Uwielbiałem jak trawę kosili po wczesnej wiośnie Te igla z "siana" i tony suchej trawy przynoszonej do domu zawsze powodowały irytacje mojej mamy
Albo zbieranie butelek i biegam do sklepu żeby nam wymienili na cukierki
Ostatnio edytowany przez: Mick, 25 kwietnia 2008, 21:26 [2 raz(y)]
Odp: Wspomnienia... - 25/04/2008 21:20
podchody tez byly niezle albo gra nożem w grzybka
jak se przypomne jak sie zbierało puszki po wszelakich zagranicznych piwach cała ściana w puszkach ale była radocha do tego worek prawdziwych zagranicznych rysoraków, kllocki lego z pewexu i żołnierzyki to już sie było kimś na parafii można było conieco pohandlowac ))
aa i bym zapomniał megasuper plakaty które kupiłem na kolonii w Toruniu, przeboje kinowe tamtych lat rambo,predator etc
Ostatnio edytowany przez: ktn, 25 kwietnia 2008, 21:28 [2 raz(y)]
Odp: Wspomnienia... - 25/04/2008 22:03
Zabawy z replikami broni były naprawdę emocjonujące. Jako że nie było wtedy kulek do tych pistoletów i karabinów to zawsze się kłóciliśmy kto "nie żyje".
Co do grania w piłkę to również wybieraliśmy się tzw. tiptopkami, tylko potem zostały urozmaicone o dodatkowe ruchy, typu skoki, tiptopka bokiem itp. A co do sytuacji na boiskach obecnie, to bardzo fajnie się gra na tym boisku obok TME.
My jeszcze urozmaiciliśmy sobie chowanego dołączając piłkę (bez której ciężko było się obejść). Ten co krył siedział na piłce i liczył - reszta się chowała. Następnie szukał i zaklepywał dotykając piłki (ręką lub nogą). Natomiast gdy ktoś z chowających się pierwszy dobiega do piłki w ramach zaklepania siebie - mógł tą piłkę wykopać jak najdalej - wtedy szukający musiał po nią biec i szukać od nowa gdyż reszta się w tym czasie chowała na nowo Piękna zabawa - a jakie wykopy szły
Odp: Wspomnienia... - 25/04/2008 22:49
A w zegara graliscie?...hehe ja...bez kitu zajebiscie sie to wszystko czyta...i przy okazji znalazlem na internecie cos co idealnie pasuje do tematu....lza sie w oku kreci
ja miałem commodore 64 to były czasy.. grałem z tatą w pierwszy dzień do 3 w nocy w jedną wyścigówkę aaa... Detective, Rick Dangerous, Bruce Lee ... ach te gry )
Myśmy bawili się w cegiełki. Nagle padało hasło "kto ostatni cegiełkę ten kryje" i towarzystwo leciało szukać cegieł. Układało się stosik z 4-5 cegieł i trzeba było je zwalić aby uniknąć krycia
Poza tym zabawy w berka dobieranego, w syfa piłeczka tenisową i wiele, wiele innych.
Jak się czyta cały ten temat to aż się łezka zakręca...eh
Error nr 1024;
Opis błędu: 1194:
SELECT
s.sesja_uzytkownik,
s.sesja_zalogowany
FROM
forum_sesje as s,
forum_uzytkownicy as u
WHERE
1757983716 - UNIX_TIMESTAMP(sesja_czas) < 180
AND
s.sesja_uzytkownik = u.id
AND
s.sesja_zalogowany = 'tak'
ORDER BY
u.nick ASC
Table 'forum_sesje' is marked as crashed and should be repaired /home/sites/forum.pogononline.pl/include/class.baza.php/36;
!
Error nr 1024;
Opis błędu: 1194: Table 'forum_sesje' is marked as crashed and should be repaired /home/sites/forum.pogononline.pl/include/class.baza.php/50;
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.