zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
jak nie zostawiam na którymś przystanku strach
i tych słabych, co marzenia umieją spełnić tylko w snach
Ciekawostką jest również, że Kurier i GS mocno okroił info o obchodach, a GW podała cały tekst! Przy czym ustaliliśmy, że z wiadomych względów ich nie informujemy.
zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
jak nie zostawiam na którymś przystanku strach
i tych słabych, co marzenia umieją spełnić tylko w snach
Odp: Obchody Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych w Szczecinie - 27/02/2011 15:35
Szacunek dla tych co się wstawili ! Wa drodze powrotnej spotkaliśmy starszego pana, zainteresował się Naszymi flagami i sam do Nas zagadał... Na skrzyżowaniu spędziliśmy około 20 minut. Tylko takie rozmowy oddają atmofsere tamtych czasów... Dobrze by było zorganizować jakieś rozmowy z kombatantami bo nie długo nie będzie z kim rozmawiać
Szacunek dla tych co się wstawili ! Wa drodze powrotnej spotkaliśmy starszego pana, zainteresował się Naszymi flagami i sam do Nas zagadał... Na skrzyżowaniu spędziliśmy około 20 minut. Tylko takie rozmowy oddają atmofsere tamtych czasów... Dobrze by było zorganizować jakieś rozmowy z kombatantami bo nie długo nie będzie z kim rozmawiać
Po dzisiejszym sukcesie organizatorów, wszystko jest do zrobienia, także zgodnie z moją zapowiedzią przed 11 listopada, będziemy kontynuować szerzenie patriotyzmu.
Wielkie dzięki po raz kolejny użytkownikowi KorusDąbie, za grafikowanie
Wielkie dzięki dla Sprzymierzonych też w sumie po raz kolejny (Sprzymierzeni- Wielka Polsko, sprawia że wszystkie inne hiphopowe, patriotyczne kawałki się chowają) za filmik zapraszający.
Wielkie dzięki wszystkim którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do sukcesu tych obchodów!
Dla mnie najbardziej podniosły moment był jak prezes NSZ powiedział krótko "witam wszystkich, dziękuje wszystkich" po czym sam się rozpłakał, bardzo wzruszający moment, pewnie wielu się łezka zakręciła. Właśnie dla takich ludzi były te obchody, ich wdzięczność jest największą nagrodą za wszystko.
Wszyscy bardzo pozytywnie odebrali nasze "Polska biało-czerwoni..." czy też "Raz sierpem, raz młotem".
tak więc:
CHWAŁA BOHATEROM!
Sejm Rzeczpospolitej Polskiej uchwalił dzień 1-go marca Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Będzie to święto państwowe. Zaistniało po długim czasie walki, którą toczył o nie Janusz Kurtyka – prezes Stowarzyszenia WiN i prezes IPN-u. Dobrze, że zaistniało szkoda tylko, że tak długo musieliśmy na nie czekać i szkoda, ze tuż przed 1 marca. W tym roku braknie czasu na godne przygotowanie tego Święta. Na spotkania, konferencje, wykłady w szkołach. A szkoda, bo właśnie ten rok będzie rokiem budowania nowej struktury społeczeństwa. Społeczeństwa świadomego swojej wartości, dojrzewającego powoli do bycia dumnym z naszej tożsamości narodowej. Żołnierze polskiego podziemia niepodległościowego są tej tożsamości podstawowym fundamentem. Przez całe lata żołnierze ci przypominali swoją postawą kolejnym pokoleniem Polaków, że Polska, w której żyją to nie tylko butelka wódki, pokój w hotelu robotniczym, czy zebranie partyjne. A droga ich społecznej marginalizacji trwała także po 1989 roku. I, chociaż wstyd się do tego przyznać, trwa aż do dziś. Nadal w rozlicznych leśnych dołach leżą ich nie odkopane, bezimienne szkielety.
By nie zaprzepaścić wymowy tego Święta w 2011 roku zwracamy się z prośbą do wszystkich mediów, do wszystkich ludzi, którym bliskie są wartości takie jak Wolność i Niezawisłość o upowszechnienie tego święta, o wprowadzenie go w przestrzeń publiczną, o troskę by zaistniało w odpowiednim wymiarze w świadomości naszego narodu. Zwracamy się jako najbliższe osoby i spadkobiercy jego pomysłodawcy – Janusza Kurtyki, człowieka, który żołnierzom wyklętym oddał pracę ostatnich lat swojego życia. Pamiętajmy, że jako naród będziemy mieć takich bohaterów na jakich sobie zasłużymy.
zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
jak nie zostawiam na którymś przystanku strach
i tych słabych, co marzenia umieją spełnić tylko w snach
Jedną z ładniejszych tradycji II RP był szacunek odrodzonego państwa polskiego dla powstańców styczniowych.
Gdy Józef Piłsudski doszedł do władzy w 1926 roku, osobiście zadbał o to, aby wszystkich żyjących jeszcze weteranów zrywu z 1863 roku odznaczono Orderem Virtuti Militari, przyznano im prawo do godnej emerytury oraz prawo pobytu w specjalnie dla nich przeznaczonych domach opieki. Każdy wojskowy – od generała po szeregowca – musiał pierwszy salutować powstańcom z 1863 roku. Józef Piłsudski miał na głowie tysiące spraw, a jednak zadbał o to, by żaden z bojowników tego gorzkiego zrywu nie umierał w nędzy i nie pozostał anonimowy.
Dopiero na tym tle można ocenić obchodzony 1 marca po raz pierwszy w historii III RP Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
O nielicznych żyjących jeszcze weteranach walk leśnych z lat 1944 – 1963 – bo to wtedy wybito ostatnich partyzantów – przez prawie dwie dekady elity III RP niemal nie pamiętały. Prezydent Aleksander Kwaśniewski wzywał, żeby „wybrać przyszłość”, ale jednocześnie skrupulatnie dbał o nienaruszalność ubeckich emerytur. Podobnej troski o żołnierzy powojennej walki w elitach solidarnościowych nie było. Trzeba było aż 21 lat po upadku PRL, by Sejm ustanowił Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Trzeba było powstania IPN, aby zaczęły wychodzić kolejne monografie o partyzantach niezłomnych.
Postkomunistyczna lewica wciąż jeszcze usiłuje sprowadzić ich powojenny opór wobec władz PRL do skrytobójczych mordów dokonywanych na komunistycznych funkcjonariuszach. Jeśli jednak teraz czcimy pamięć żołnierzy powojennej walki niepodległościowej, czynimy to z tych samych powodów, dla których przed wojną oddawano hołd powstańcom 1863 roku. Każda wspólnota powinna czcić tych, którzy decydowali się czynem zademonstrować swą niezgodę na niewolę. I którzy płacili za to niezwykle wysoką cenę – więzienia, tortur, upokorzeń, a nierzadko własnego życia. Za to 1 marca schylamy czoło przed żołnierzami „Łupaszki”, „Zapory”, „Młota” i z wielu innych leśnych oddziałów wolnej Polski.
Film dokumentalny, 57 min, Polska 2005
Scenariusz i reżyseria: Wincenty Ronisz
Chcieliśmy iść na pomoc powstaniu warszawskiemu, ale gońcy przyszli z meldunkiem, że Sowieci
rozbrajają i nie ma możliwości dojścia do Warszawy. Komendant kazał składać broń, pożegnał się z nami
z łezką w oku i mówi: chłopcy, nie wiem, ale nasza walka się chyba nie skończy, będziemy musieli dalej
walczyć o Polskę" - wspomina pełne wątpliwości chwile jeden z żołnierzy "Zapory" - majora Hieronima
Dekutowskiego. On i wielu innych członków Armii Krajowej nie postrzegali wkroczenia Sowietów na polskie
ziemie jako wyzwolenia. Choć nieświadomi ustaleń wielkiej polityki na konferencjach w Teheranie i, niedługo
potem, w Jałcie, partyzanci przeczuwali najgorsze. Szybko wyszło na jaw, jak próżne były nadzieje na
demokratyczny charakter Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. I kiedy na ich oczach zaczynał szaleć
terror komunistyczny, gdy daleko na Wschodzie zaczynał się "proces szesnastu", kiedy coraz więcej akowców
trafiało do katowni Urzędu Bezpieczeństwa i ginęło bez wieści, żołnierze Armii Krajowej postanowili raz jeszcze
chwycić za broń.
W ciągu nieco ponad dziesięciu lat, pomiędzy 1945 a 1956 rokiem, przez szeregi partyzantów przeszło
około 150 tysięcy ludzi. Do czasu tzw. ujawnienia w 1947 roku, w lasach walczyło ponad 10 tysięcy żołnierzy.
Na terenie ziemi łódzkiej działała jednostka dowodzone przez kapitana Stanisława Sojczyńskiego, pseudonim
"Waszyc". Atakami na więzienia w Kielcach i Radomiu rozgłos zdobyli żołnierze "Szarego" i "Harnasia".
Na Podhalu działał słynny "Ogień" - Józef Kuraś, na Białostoczczyźnie - dowódca V Wileńskiej Brygady AK
Zygmunt Szendzielarz, pseudonim "Łupaszka". Choć władze od początku zmobilizowały przeciw partyzantom
znaczne siły, szeregi przeciwników komunistycznego reżimu wciąż rosły. Żołnierze wykonywali różnego rodzaju
misje, atakowali posterunki wojskowych, walczyli z Sowietami, odbijali więźniów. Czasem brali odwet
na konfidentach. Bywało, że w tych akcjach ginęli przypadkowi ludzie, co pomagało komunistom nazywać
partyzantów bandytami.
Z miesiąca na miesiąc sytuacja żołnierzy z lasów stawała się coraz trudniejsza. Wprawdzie udawało się im
wygrywać bitwy nawet z połączonymi siłami UB, KBW i NKWD, to przewaga wroga była przytłaczająca.
Przywódcy ginęli w zasadzkach zdradzeni przez szpicli, gasła nadzieja na interwencję Zachodu. Wielu partyzantów
skorzystało z oferowanej przez władze amnestii podczas tzw. ujawnienia, choć dla licznych wiązało się to później
z prześladowaniem i torturami. W lasach pozostała już tylko garstka, dla której nie było ratunku. Ostatni partyzant
Białostocczyzny, Stanisław "Ryba" Marchewka, zginął w obławie sił porządkowych w 1957 roku...
Film Wincentego Ronisza opowiada o losach tysięcy uczestników powojennego podziemia zbrojnego.
Walczyli samotnie w lasach, bez nadziei na zwycięstwo, wierni ideałom wolnej i rządzonej przez demokratycznie
wybrane władze Polsce. Dopiero po blisko pół wieku historia przyznała rację tym żołnierzom wyklętym.
Kibice Pogoni na obchodach Dnia Żołnierzy Wyklętych
W niedzielę, 27 lutego w Szczecinie odbyły się obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych. Uroczystości były inicjatywą Porozumienia Środowisk Patriotycznych w Szczecinie, do którego należą również Stowarzyszenie Kibiców „ortowcy”.
Uroczystości rozpoczęły się w samo południe w szczecińskiej katedrze, gdzie msze w intencji Żołnierzy Wyklętych przeprowadził arcybiskup. Następnie obchody przeniosły się na plac Grunwaldzki, na którym odbyła się dalsza część uroczystości. Uczczenie pamięci na placu rozpoczęły się od odśpiewania hymnu, do którego zostały odpalone race. Po przemówieniach organizatorów i zasłużonych kombatantów nastąpiło uroczyste złożenie kwiatów i wiązanek. Nie zawiedli kibice Pogoni Szczecin, którzy oprócz współorganizowania uroczystości bardzo licznie stawili się na obchodach, w szczególności na placu Grunwaldzkim, gdzie byli bardzo widoczni.
Kibice udekorowali plac biało czerwonymi flagami, rozdając także chorągiewki z motywem Polski Walczącej, które zostały sprezentowane przez obecną na uroczystościach delegację kibiców Legii Warszawa, którzy przybyli do Szczecina z nową z flagą: Wilno – Lwów. Kolejna część obchodów odbyła się w klubie Tiger, pod hasłem „Spotkanie Pokoleń” , w którym przygotowany został poczęstunek dla kombatantów. W restauracji odbyły się również występy i przemówienia oraz projekcja filmu o podziemiu niepodległościowym.
Kibice Pogoni kolejny raz zaznaczyli swój udział w obchodach patriotycznych. Warto wspomnieć, że były to pierwsze dla fanów Dumy Pomorza, jako współorganizator tego święta w Szczecinie. Oczywiście nie mogło by się to odbyć bez innych organizacji – z którymi wspólnie od kilku tygodniu sztab ludzi pracowała nad tym by każdy element uroczystości był perfekcyjnie dopracowany. Warte odnotowania jest zaangażowanie wielu młodych ludzi i ich obecność na uroczystościach, w szczególności osób nie tylko ze Szczecina, ale całego województwa, a także kraju . Dla wszystkich ludzi nagrodą za trud i zaangażowanie w przygotowanie uroczystość byli kombatanci ,czyli ludzie dla których uroczystości się odbyły oraz ich wzruszenie i podziękowania, a nie pochlebne komentarze w mediach czy inne superlatywy. Bo najważniejsza jest pamięć!
Z tego miejsca Stowarzyszenia Portowcy chciało by podziękować wszystkim osobą, którzy przyczynili się do zorganizowania tego święta oraz przybyłym kibicom za uczczenie Dnia Żołnierzy Wyklętych. Jedno już można powiedzieć teraz – to dopiero początek.
Chwała Bohaterom!
... ja się będę opierdalał niech się wszystko dzieje samo...
Error nr 1024;
Opis błędu: 1194:
SELECT
s.sesja_uzytkownik,
s.sesja_zalogowany
FROM
forum_sesje as s,
forum_uzytkownicy as u
WHERE
1757978104 - UNIX_TIMESTAMP(sesja_czas) < 180
AND
s.sesja_uzytkownik = u.id
AND
s.sesja_zalogowany = 'tak'
ORDER BY
u.nick ASC
Table 'forum_sesje' is marked as crashed and should be repaired /home/sites/forum.pogononline.pl/include/class.baza.php/36;
!
Error nr 1024;
Opis błędu: 1194: Table 'forum_sesje' is marked as crashed and should be repaired /home/sites/forum.pogononline.pl/include/class.baza.php/50;
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.