Pogon kolejny raz udowodnila, ze niestety potrafi troche lekcewazyc druzyny z konca tabeli.

Juz Dolcan pokazal, ze nie nalezy nikogo lekcewazyc,a dzis Polkowice byly bliskie temu.

Pogon troche sparalizowana- pierwsza bramka kuriozum, 3 osoby patrzyly, jak sroki na gnat.

Druga stracona troche podobna, ale tu Pietruszka nie przewidzial szybkosci Polkowic

Dobrze, ze piewsza nasza wpadla szybko, ale pozniej ciezko bylo z kolejnymi.

Fakt, ze Edi dzis nie byl profesorem, a Kolendowicz nie przeliczla predkosci pilki na sliskiej murawie i dzis tez niestety nie pokazal tego do czago nas ostatnio przyzwyczail.

Lawa zdobyl 2 gole tj 1 zdobyl a drugi "od-zdobyl," Tj wybil z linii bramkowej ale tez sporo podan mial niecelnych. Choc ogolnie lepszy od 2 w/w wczesniejszych liderow

O drzenie przyprawial mnie Szalek, tyle dziwnych strat i zagran- w tym ten a la strzal, ktory skonczyl niemal w polowie boiska na aucie. Az strach bylo sie bac

Fracczak dzis bezbarwny i dosc slusznie sciagniety, ale cala druzyna jakby zmeczona.

Od 60-65 minuty Polkowice przycisnely i skad oni mieli te sily i szybkosc??

Gdyby byl remis tez musielibysmy sie pogodzic-choc po doleciu prezentu w postaci 1szej bramy- wynik sprawiedliwy.

Dobrze, ze Radek pozniej spokojnie zbieral w tym jedna wazna gdy pilka z kozla nierowno sie odbila od murawy

sorki ale według mnie z bramki wybił Emil Noll moge się mylić ale ....?

(gdzie jest Wólek?!?)