Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 03/10/2011 16:21
Jak czytam te słowa Sasala na vałce o tym że boisko było dupne to mi się rzygać chce Jakoś boisko nie przeszkadzało w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu Kolejarz 0-2 Pogoń
Niech jeszcze powie że piłki były za twarde, zamiast murawy było pole kukurydzy, itd. Skwituje to jednym zdaniem: Sasal słaby trener
Wywiad z Sotirovicem.Może gada rzeczy które nie podobają się kibicom, ale bynajmniej jest szczery czego wielu innym skórokopom brakuje.Co do samego wywiadu i awansu najbardziej mnie poruszyła kwestia presji.Toż kurwa nie przyszli grac do Kolejarza Stróże(z całym szacunkiem). Nie radzić sobie z presją może sobie taki młody Lewandowski ale nie kurwa Ława,Sotirovic,Kucharski,Kolendowicz, itd.Jak chcą tłumaczyć swoje niepowodzenia to nie takimi kocopołami że "biedactwa"z ekstraklasy sobie z presja nie radzą albo boisko nierówne.W Zawiszy jakoś presji nie czują a na każdym meczy po 6 tysięcy.
Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 06/10/2011 15:29
Dziwny wywiad. Mowi ze Polscy kibice powinni brac przyklad z angielskich fanów [wtedy to bylby piknik]
pozniej mowi ze ma dola ze gra w 1 lidze,ze caly czas mysli o Śląsku, że sercem jest z nimi. Wygląda na to ze to dla niego kara, ze tu gra. Zamiast zkupic sie na Pogoni bo to jest teraz najwazniejsze [a przynajmniej powinno] ten sobie fantazjuje jak to by bylo gdyby w Śląsku gral...Ale tam przeciez byl lubiany i nie gwizdali na niego !
Na szacunek to trzeba sobie zasłużyć, on myślał pewnie, że pół Szczecina będzie skandować jego imię tylko za to, ze w przeszłości grał w Ekstraklasie. Zamiast tyle narzekać na kibiców i na to, że stał się dramat bo gra w I lidze, niech wreszcie zacznie coś grać porządnego, a nie w wywiadach tylko zapewnia, że jego forma nie jest najlepsza i że stać go na więcej, a w meczu i tak marnuje po 2-3 wyborne sytuacje.
'Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!"
Odwagę, bym mógł zmieniać rzeczy, które mogą i powinny być zmienione,
Łagodność, bym akceptował rzeczy, które nie mogą być zmienione i
Mądrość, bym umiał odróżnić jedne rzeczy od drugich.
W najbliższą środę portowcy rozegrają w Katowicach mecz z tamtejszym GKS-em. Spotkanie 14 kolejki będzie transmitowane na żywo przez stację Orange Sport, która kilka dni temu otrzymała prawa do transmisji I ligi piłkarskiej. Umowa obowiązywać będzie półtora roku, a kluby otrzymają od stacji milion złotych do podziału.
Z uwagi transmisji zmianie uległa godzina rozegrania spotkania. Pierwotnie ustalono, że pojedynek GKS Katowice - Pogoń Szczecin rozpocznie się o godzinie 19, ale stacja zadecydowała, że pierwszy gwizdek usłyszymy już o godzinie 18.
Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 06/10/2011 16:19
No właśnie acha.Nie podoba mi się to co mówi,bo pierdoli od rzeczy.Ale z drugiej strony nie próbuje się nikomu przypodobać tylko wali to co myśli.A że z myśleniem u niego kiepsko to inna sprawa.
Poniżej wklejam tekst:
Dużo myślałem nad sobą i doszedłem do wniosku, że muszę zacząć się cieszyć, że tu jestem, a wtedy wróci stary Vuk - o problemach z aklimatyzacją i sytuacji Pogoni Szczecin mówi napastnik Vuk Sotirović.
Portowcem został latem tego roku po pięciu sezonach gry w polskiej ekstraklasie. Długo zastanawiał się nad przejściem na zaplecze ekstraklasy. Umówiony na wizytę w Szczecinie, zawrócił nawet do rodzinnego Belgradu. Po odbyciu długiej rozmowy telefonicznej z klubowymi działaczami, zdecydował się ponownie na przylot i podpisał umowę po inauguracji pierwszoligowego sezonu.
Rozmowa z napastnikiem Pogoni Szczecin
Łukasz Kasprzyk: Myślałeś, że może być tak trudno w I lidze?
Vuk Sotirović: Nie sądziłem. Sami sobie jesteśmy winni, lecz nic nie jest stracone. Wciąż uważam, że potencjał naszego zespołu jest ogromny i powinniśmy być zdecydowanie wyżej w tabeli, ale tak nie jest.
Co to znaczy, że "sami sobie jesteście winni"?
- Że tylko my gramy w piłkę, a nie kibice i działacze. Przykładamy się, mamy dużą chęć wygrywania, ale czegoś brakuje. Czego? Nawet gdybym wiedział, nie mówiłbym prasie, że nie mamy tego czy tamtego.
Czyli kibice muszą zostać w nieświadomości i czekać aż odpalicie albo nie.
- Nie ma "albo". Musimy odpalić i awansować. Nie widzę innej opcji. Mamy taki zespół i potencjał, że powinniśmy zwyciężać. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak nie jest. Może brakuje nam szczęścia? Choćby w ostatnim meczu w Stróżach straciliśmy bramkę, że naprawdę... nieszczęście [obrońca chciał nabić gracza Pogoni, by piłka wyszła na aut, ale tak uderzył, że nie trafił i z 50 metrów piłka wpadła do bramki - red.]. I jak gramy na wyjeździe, zawsze tracimy pierwsi bramkę - to musimy zmienić, bo słabo wychodzą nam pojedynki na obcym terenie. Natomiast nie trzeba robić tragedii z jednej wpadki u siebie z Dolcanem Ząbki. Każdemu może się zdarzyć.
Kibice "zrobili tragedię" i m.in. wygwizdali cię, gdy schodziłeś z boiska.
- Nie chodziło tylko o mnie. Że gwizdali? Pokazali, jacy są.
A jacy są?
- Tylko gdy jest dobrze, to biją brawa. Nie lubię takich. To w trudnych chwilach okazuje się, czy umieją pomóc drużynie, czy nie. Mogą przecież brać dobry przykład z angielskich fanów - zespół spada z ligi, a fani i tak dodają otuchy. Pogodzę się z tym, że ktoś przyjdzie i będzie krzyczał na mnie różne rzeczy, ale mam swoje zdanie i go nie zmienię. Kilka lat temu, gdy Pogoń była w ekstraklasie, grałem na tym stadionie i atmosfera bardzo mi się podobała. Może teraz fani są sfrustrowani, że nie ma ekstraklasy.
Czekają piąty rok na powrót do elity.
- Dużo większe kluby niż Pogoń nie grają w najwyższych klasach - nie mówię tylko o polskich. Trzeba być dwunastym zawodnikiem, gdy jest dobrze i źle. Nie sztuką jest bić brawo po wygranej 5:0, ale my [piłkarze] nie jesteśmy od tego, żeby zmieniać tych ludzi, tylko wygrywać.
Po takich słowach kibice chyba będą na ciebie częściej gwizdać...
- Ależ niech gwiżdżą! To ich sprawa. Nigdy na mnie nie gwizdano - w Śląsku byłem jednym z ulubieńców fanów, w Białymstoku i Bydgoszczy też mnie lubiano. Nawet w ŁKS - gdzie nie grałem dużo - skandowali moje imię. Szczecińscy kibice tak samo jak my chcą ekstraklasy. Jesteśmy na jednej drodze, ale robiąc problemy, nie pomagamy.
Długo wahałeś się, zanim podpisałeś kontrakt z pierwszoligową Pogonią. Zaaklimatyzowałeś się w Szczecinie?
- Nie jestem sobą, moja gra wygląda bardzo źle. Pretensje mogę mieć tylko do siebie. Muszę wyjść z tej sytuacji tak samo, jak się w niej znalazłem. Poukładać w głowie niektóre sprawy, bo nie będę ukrywał, że dalej nie mogę się pogodzić z tym, że gram tutaj. Najwyższy czas to zmienić, bo przecież nie przyszedłem do Pogoni tak sobie, tylko zrobić sukces i awansować z nią do ekstraklasy.
Masz doła, bo musisz grać w I lidze?
- Tak, dużego, przez to, co mi się przydarzyło. Jestem człowiekiem i wszystko przeżywam. Nikt inny oprócz mnie nie może mi pomóc, ale wiem, co muszę zrobić. Dużo interesuję się ekstraklasą, szczególnie Śląskiem Wrocław [były klub Vuka - red.] - to jedyny klub w Polsce, który mam w sercu i będę go miał. Muszę się odciąć od tego i zrozumieć, że jestem potrzebny tutaj. Wtedy kibice będą mieli ze mnie lepszy pożytek.
Przy negocjacjach twojego przejścia pojawiał się argument, że Pogoń grać będzie o awans?
- Nikt by mnie tutaj nie ściągał i innych zawodników, gdyby tego nie chciano. To wiadome przecież.
Prezesi twierdzą, że o ewentualnym awansie będą mówić dopiero po rundzie jesiennej. Kapitan Bartosz Ława twierdzi podobnie.
- Dlatego, że nie chcemy dmuchać balonu, bo nie wiadomo, czy każdy poradzi sobie z presją.
Piłkarze chyba wiedzieli, do jakiego klubu idą?
- Tak, dlatego powinni sobie z nią poradzić.
No to jak: walczymy o awans?
- Wszyscy unikają tej odpowiedzi. Musimy skończyć sezon w pierwszej dwójce - o to walczę. Moja gra wygląda, jak wygląda, ale coś też dałem temu zespołowi. To, co teraz gram, mizernie wygląda na tle tego, co mogę. Jestem z siebie niezadowolony, ale nie potrzebuję krzyków i gwizdów, bym wiedział, kiedy jest źle. Nie ma lepszego krytyka dla mnie niż ja sam. W meczach ekstraklasy, gdy strzelałem 2 bramki, ale wiedziałem, że zagrałem fatalnie, wychodziłem i mówiłem o tym, bo tak było.
W wywiadzie dla strony Pogon.v.pl powiedziałeś niedawno, że jesteś napastnikiem, który "spaceruje i czeka na podanie". Zadziwiające.
- Nie czytam gazet ani internetu, ale widocznie każdy pisze sobie, co chce. To nie jest mój styl gry. Powiedziałem tylko, że jak gramy nominalnie jednym napastnikiem, to muszę być między obrońcami i nie mogę schodzić do boku, bo nie będzie do kogo wrzucić piłki w pole karne. Jeżeli chodzi o moją grę, to dużo sobie zarzucam. Teraz może być już tylko lepiej.
Kto cię nauczył tak ładnie mówić po Polsku?
- Sam się nauczyłem, nie miałem żadnego korepetytora. Słuchałem jak inni mówią i tak się nauczyłem. Nie miałem z tym problemu, podobnie jak z polską gramatyką, bo podobna jest do serbskiej. Z pisaniem też sobie radzę, a nawet idzie mi to nieźle. Czasami widzę, jakie błędy ludzie robią w internecie, to łapię się za głowę.
"Racja jest jak dupa, każdy ma swoją" "Panie Marszałku a jaki program tej partii? - Najprostszy z możliwych, bić kurwy i złodziei, mości hrabio" J Piłsudski
"W sferze sportowej mam całkowite zaufanie do Grzegorza Smolnego [wiceprezesa Pogoni]. Uważam, że jest jednym z najlepszych dyrektorów sportowych w Polsce."
A Szałek mógłby już wywalić ze swojego konta swoje uśmiechnięte fotki z koszulce Lecha, chyba, że mu tęskno do Poznania. Tak samo foty z chlania w samolocie, chyba, że o tym też nie potrafi zapomnieć.
Te szare trybuny jeszcze zatętnią granatowo-bordowym rytmem dwudziestu tysięcy serc...
A Szałek mógłby już wywalić ze swojego konta swoje uśmiechnięte fotki z koszulce Lecha, chyba, że mu tęskno do Poznania. Tak samo foty z chlania w samolocie, chyba, że o tym też nie potrafi zapomnieć.
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.