Od jakiegoś czasu naciskała na mnie taka chęć, ażeby poinformować panią Martę Barańską o mojej, zupełnie subiektywnej ocenie jej pracy. Dzisiaj gdy zobaczyłem wygląd i jakość koszulek to czara goryczy w moim GRANATOWO-BORDOWYM sercu się przelała.

Postanowiłem wyskrobać na klawiaturze e-mail zaadresowany do pani Marty. Nie wiem czy go przeczyta, czy odpowie. Nie obchodzi mnie to. Po prostu mi w jakiś sposób ulżyło gdy nacisnąłem przycisk "wyślij".

Jest mi cholernie przykro, bo organizacyjnie - nie oszukujmy się jesteśmy bardzo nisko.... Nie wnikam w to czy mail, który napisałem jest poprawny składniowo etc. bo nie o to tu chodzi. Jest mi po prostu lżej, po tym jak go napisałem...

I jeszcze jedno - szacunek dla ludzi ze Stowarzyszenia za to jakie gadżety wydają - wielkie dzięki, bo wierze, że w końcu panowie Kałużny i Smolny zmądrzeją i skreślą panią Barańską i zasugerują się właśnie pomysłami Stowarzyszenia.

Pozdrawiam i życze dobrej nocy.
Jeran

- A dla zainteresowanych o to treść maila -

Szanowna Pani Marto!

Niniejszy list, nie ma na celu obrażenia pani osoby, ani znieważenia kogokolwiek kto zajmuje się w Pogoni Szczecin SA marketingiem oraz współpracą z kibicami. Jest jedynie wyrazem frustracji spowodowanej działaniami pewnych osób związanych z Morskim Klubem Sportowym. Działania te szkodzą wizerunkowi "Dumy Pomorza" w oczach jej własnych kibiców, mieszkańców miasta, oraz kibiców rozsianych po całej Polsce.
Po pierwsze jako wierny sympatyk portowej jedenastki jestem zszokowany brakiem inicjatywy wyjścia do kibiców ze strony klubu. Przykładami braku współpracy na linii klub-kibice jest brak zaplanowanej jakiejkolwiek fety po meczu z Unią Janikowo, który Naszemu kochanemu klubowi zapewnił awans, czy braku promocji na sztandarowej Szczecińskiej Imprezie - "DNIACH MORZA".
Równie frustrujący jest brak pomysłów na gadżety z których potencjalny kibic Pogoni byłby zadowolony. Chodzi mi tu o różnorodność i jakość oferowanych przez państwa produktów. Nie musi się pani wstydzić czerpać od najlepszych - pójdźmy szlakiem wytyczonym przez najmocniejsze europejskie kluby i ligi, spójrzmy jak tam wygląda współpraca z kibicami. Niech budowanie silnej drużyny idzie w parze z budową silnego organizacyjnie klubu.
Jeśli narzeka pani na brak pomysłów - to proszę - i piszę to zupełnie bez celu obrażenia pani - powinna pan odejść! Okres pani pracy, jest oceniany przez społeczność kibicowską na szkolną "jedynkę" i to z gigantycznym minusem. Mieszkańcy tego regionu przyzwyczajeni są do nieodpowiedzialnej i słabej władzy, ale doświadczeni losem są silni w dążeniu do celu. Pani praca, zdaje mi się, nie ma celu, a pani działalność to kpina z sympatyków klubu.
Proszę spojrzeć na pracę jaką wykonują ludzie ze Stowarzyszenia Kibiców Pogoni Szczecin i na gadżety jakie już stworzyli. Mimo braku funduszy jakoś sobie radzą i dzięki nim można bez jakiegokolwiek wstydu pokazać się z gadżetami "Dumy Pomorza" na mieście.
Ostatnią kwestią jaką pragnę poruszyć to sprawa nowych koszulek wyprodukowanych przez NIKE. Nie chcę obwiniać pani za to jak one wyglądają, ale jako osoba odpowiedzialna za klubowy marketing mogła pani poinformować artystów którzy projektowali trykoty dla "Portowców" o tym, że barwy Naszego ukochanego klubu są GRANATOWO-BORDOWE, a herb leżeć winien na sercu.

Dlatego też jako osoba, której leżą na sercu sprawy Pogoni Szczecin zwracam się do pani z prośbą o ustąpienie z piastowanego stanowiska i przyznanie się do wielkiej życiowej porażki, jaką była pani działalność w Morskim Klubie Sportowym.

Serdecznie dziękuje, pozdrawiam, życzę zdrowia i powodzenia w dalszej zawodowej karierze.

Jędrzej Gryko
Sympatyk Pogoni Szczecin

PS> Gryf leżąc na sercu, patrzy w prawą stronę...


---------------------------------

http://sport.baler.pl/images/nike/nike_269162.jpg

ja nie rozumiem skad to wielkie oburzenie przeciez wiele klubow zamawia w ten sposob koszulki

Podobno u kobiet daltonizm zdarza się bardzo rzadko, a wywalili nam tutaj koszulki Piasta Gliwice ze znaczkiem NIKE. Rzygać się chce. Bardzo mnie ciekawi kto kupi taką koszulkę. Przecież to lichwa jakaś jest.