Autor
Wiadomość
   Hyde Park -> Dowcipy << początek   < poprzednia   l   następna >   ostatnia >>     idź na dół   
Niebuszewiak
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7139 dni




Odp: Dowcipy - 04/11/2004 09:45
Lecą dwa bociany jeden biały drugi w lewo. Ale to jest bez sensu. ;)


Zawsze Pogoń Szczecin MKS.
Cypek
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7423 dni




Odp: Dowcipy - 04/11/2004 15:07

  Niebuszewiak napisał:  
Lecą dwa bociany jeden biały drugi w lewo. Ale to jest bez sensu. ;)




lol...Jadą dwa tramwaje, jeden skręcił w prawo, drugi wpół do pierwszej.:P


Sadu
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7759 dni

****




Odp: Dowcipy - 04/11/2004 15:39
Gadają sobie 2 gówna, przyszła sraczka i mówi: siema chlopaki jak sie nazywacie bo ja sraczka, na to oni - to faktycznie rzadkie imie...
:D


Przychodzi rano dyrektor do sekretariatu i pyta: -Jaki to dzisiaj mamy dzień panno Kasiu? - Niepłodny panie dyrektorze, niepłodny..

Ostatnio edytowany przez: Sadu, 4 listopada 2004, 15:47 [1 raz(y)]


...idę sobie swą dzielnicą ,z podniesioną przyłbicą i wyzwaniu stawiam czoła wierzę, że podołać zdołam...
Arek87
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7703 dni

*




Odp: Dowcipy - 05/11/2004 17:58
Po co chodzą hip-hopowcy do lasu? Poziomki.


Obrazek jpg wstawiony na forum
Wojtek S.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7151 dni




Odp: Dowcipy - 05/11/2004 18:19
- Ktore z was kibicuje Wisle Krakow?
Wszystkie dzieci podnosza raczki tylko nie Jasio.
- A ty, Jasiu czemu nie podnosisz? - pyta pani.
-Bo ja kibicuje Legii Warszawa! - odpowiada
rezolutnie Jasio.
- Ale dlaczego? - pyta pani.
- Bo tata kibicuje Legii, mama, starszy brat... To i ja kibicuje Legii
- mowi Jasio.
- Ale Jasiu, popatrz, nie zawsze trzeba brac przyklad
z rodzicow.
Np. jakby tak twoj tata byl alkoholikiem, mama - prostytutka
a brat, pedalem co wtedy bys zrobil? - pyta pani.
- To wtedy bym kibicowal Wisle..... - odpowiada Jasio.


Mamo, zamknij drzwi, kreślę krzyż to długa droga,
biorę kilku kumpli, dobre buty, suchy prowiant.
To nasza wojna brat więc kiedy odniosę ranę,
podnieś mnie, otrzep mundur i weź pod ramię,
w spieczone usta kropla wody, pójdźmy tam razem,
pola bitew są brunatne bo wsiąka w nie krew przegranych.
Macieq
PogonOnLine TEAM
IP: zapisany
Na forum od 8320 dni




Odp: Dowcipy - 05/11/2004 21:16
Poszedł gość na disco. Wpada, rozgląda się - przy stoliku siedzi całkiem fajna dziewczyna.
Pyta, czy się może przysiąść.
- Oczywiście, ale jest taka sprawa... jestem inwalidką, na wózku. Rozumiesz...
Chłopak patrzy - rzeczywiście. Ale nic,...mówi, że mu to nie przeszkadza.
Tak siedzą, rozmawiają, popijają drinki w pewnym momencie gość mówi:
- Słuchaj, może zatańczymy?
- Jak to, przecież ja na wózku, nie mogę...
- Nie szkodzi, jakoś to będzie
I faktycznie, wyjechał z tym wózkiem na środek tańczą, kółka się z piskiem kręcą na parkiecie. Po tańcu zmęczeni wyszli na świeże powietrze. Tam romantycznie, księżyc, gwiazdy, gadka-szmatka, chłopak zaczyna się ostro do niej dobierać. Dziewczyna się nieco opiera:
- Ja nie mogę, zobacz sam, paraliż, wózek...
- Spoko spoko. Przewieszę cię przez płot, poradzimy sobie.
I tak właśnie zrobił. Przewiesił ją przez płot, zerżnął, ubrał, posadził z powrotem na wózek i wjechali do środka.
Tam dziewczyna w płacz. Gość zaniepokojony pyta:
- Co jest? Co ci się dzieje?
- Bo... to... pierwszy raz... - mówi przez łzy dziewczyna.
- Co ty mówisz, przecież czułem, ze nie pierwszy raz!
- Pierwszy raz ktoś mnie potem zdjął z płotu...

############################################

Młody, wzięty, doskonale zarabiający prawnik zajechał do pracy swoim nowiutkim, wypasionym Mercedesem klasy S. Otwiera drzwi, a tu ciężarówka ziuuu! i drzwi nie ma. No czysty koszmar. Facet wyskakuje z auta i w ostatniej chwili zapamiętuje numery ciężarówki. Wzywa policję i coraz bardziej wpieniony wykrzykuje jaką to on miazgę zrobi z tego kierowcy i jego firmy na procesie. W pewnym momencie policjant nie wytrzymuje i mówi:
- Wie pan, prawnicy, to są bardzo dziwni ludzie...
- Dlaczego? - Dziwi się prawnik.
- Tak pan się odgraża za te drzwiczki, a nie zauważył Pan, że rękę Panu urwało....
Prawnik patrzy z niedowierzaniem, osłupieniem, zgrozą i rzuca:
- O kur..! Mój Rolex!

############################################

Idzie mis i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:
- Słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty się nawalisz, to potem mnie bijesz. Obiecaj, że dzisiaj nie będziesz.
Miś:
- Ok, nie ma sprawy.
Rano zając budzi się cały posiniaczony, we krwi i bez 2 zębów. Wkutwiony biegnie do misia i mówi:
- Kurna, obiecałeś. że nie będziesz mnie bić
A miś na to:
- Słuchaj, zając, poszliśmy na imprezę, ty się nawaliłeś i zacząłeś szaleć. Najpierw zacząłeś mi bluzgać, że jestem grubym pedałem i debilem. Już miałem ci wyrżnąć, ale myślę... "OK, obiecałem...". Potem zacząłeś jechać na moją dziewczynę, że to szmata i puszcza się z każdym w lesie. Ledwo co wytrzymałem, ale... Ok, myślę jesteś nastukany i w ogóle... Potem dopieprzyłeś się do mojej matki... Ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem... Ale, jak wróciliśmy do domu, a ty narżnąłeś mi do lóżka i wetknąłeś w to 3 kredki i powiedziałeś, że "JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI", to nie wytrzymałem...

############################################

Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy, abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem. Będziesz przygotowywać moje posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci i będziemy żyli dłuuuuugo i szczęśliwie...
Tego wieczora przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No k.....a, nie sądzę... I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...


... lecz nie patrze na przeszkody i fałszywość gnoji, przeciwność losu boli - my idziemy ku swej woli ...
ihaaaa tatatadam! || głos pokolenia - cios ogłupienia, hołd potępienia, mord zrozumienia || :X
dr Pavlo
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7630 dni




Odp: Dowcipy - 05/11/2004 21:59
co robi mała izraelka na chuśtawce w palestynie?
-wkurwia snajperów:)


Na zawsze Pogoń
km
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7275 dni

*




Odp: Dowcipy - 06/11/2004 21:44
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- O jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem - co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby
zaraz przy księdzu takie epitety - wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak
samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję
go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siotrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak
jak inne płoć czy szczupak.
- Aaaa - to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na
kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel - prawda?
Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka
A siostra, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne
się nazywają karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.
Wieczorem przyjeżda Biskup - siada przy stole z księdzem i
zakonnicą.
Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna duża ryba!
Na to proboszcz:
To Ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A Ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A Ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął sie, wyjął z torby litr wódki i
mówi:
- k***a, widzę, że tu sami swoi!


W pewnej małej angielskiej mieścinie był sobie ksiądz, który oprócz obowiązków duszpasterskich lubił hodowlę drobiu. Któregoś jednak dnia ksiedzu zginął kogut. Poczatkowo ksiądz myślał, że kogut po prostu uciekł, jednak minął jakiś czas a koguta nie ma. Ksiadz zmartwił się i doszedł do wniosku, że mu ukradziono koguta. Po niedzielnej mszy kiedy wierni zbierali się już do wychodzenia, ksiądz ich powstrzymał:
- Mam jeszcze jedną, bardzo wstydliwą sprawę do załatwienia.
(W tym miejscu należy wyjaśnic, że po angielsku słowo cock znaczy kogut, ale może tez oznaczać męskiego członka).
-Chciałbym spytać kto z tu obecnych ma koguta?
Wszyscy mężczyźni wstali.
- Nie, nie to nieporozumienie. Może spytam inaczej, kto ostatnio widział koguta??
Wszystkie kobiety wstały.
- Oj, nie, to też nie o to chodzi, może wyrażę się jeszcze jaśniej, kto ostatnio widział koguta, który do niego nie należy???
Połowa kobiet wstała.
- Parafianie - nie rozumiemy się, spytam wprost - kto widział ostatnio mojego koguta??
Wstał chórek chlopięcy, ministranci, organista i znajdująca się przypadkiem w kościele koza...



Małgosia zaprosiła na kolacje Jasia. Podczas kolacji Jasiu niechcąco puścił bąka (cichacza).
Za chwile wielki smród w jadalni, na co Małgosia nogą odtrąciła leżącego psa mówiąc:
-Burek, odejdź!
Jasiu ucieszył się, że nie wypadło to na niego i zrobił to ponownie.
Małgosia:
-Powiedziałam Burek odejdź!!
Nieco później sytuacja się powtórzyła, na co Małgosia:
-Burek!!! Ile razy mam powtarzać, odejdź bo cię jeszcze obsra...



Jedzie chłop wozem. Zatrzymuje go Policjant i mówi:
- Co tam wieziecie na wozie? (a na wozie dwie beczki)
- Sok z banana, panie władzo - odpowiada pokornie chłop.
- Jak to sok z banana?
- No tak z banana.
- A dobry on?
- Nie wiem nie piłem - mowi chłop
- Eee cos kręcisz! Dawaj kubek muszę go spróbować.
Chłop podał mu kubek soku, glina wypił zaczął się krzywić zrobił się czerwony na gębie, ale jakby nigdy nic wykrztusił.
- No dobra już jedź.
A chłop:
- Dziękuję panie władzo, wio Banan.


Siedzi Jasiu na lekcji i zawsze przeklina i pewnego dnia na lekcje ma przyjść dyrektorka i pani mówi do dziewczynek
-jak Jasiu przeklnie to wyjdzcie z klasy
Przychodzi na następny dzień dyrektorka i zadaje pytanie
-ułuzcie zdanie ze słowem buduje sie.
Jasiu podnosi ręke i nikt wiecej pani mówi
-no powiedz Jasiu
-(jas) Tam na ul. Mickiewicza buduje sie burdel. Dziewczynki wychodzą a Jasiu na to
- Gdzie wy kurwy idziecie dopiero fundamenty stawiają


Sadu
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7759 dni

****




Odp: Dowcipy - 08/11/2004 23:25
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- e. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...


...idę sobie swą dzielnicą ,z podniesioną przyłbicą i wyzwaniu stawiam czoła wierzę, że podołać zdołam...
Niebuszewiak
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7139 dni




Odp: Dowcipy - 10/11/2004 11:35
Jak wynaleziono drut???


Dwaj Szkoci kłócili się o miedzianego pensa.

hmmm


Zawsze Pogoń Szczecin MKS.
Cypek
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7423 dni




Odp: Dowcipy - 13/11/2004 13:08
Za zielonymi górami, za zielonym lasem, na zielonej polanie, w zielonym domku, na zielonym dywanie, na zielonym krześle siedzi sobie czerowony krasnoludek i mówi:
- KURWA, chyba pomyliłem bajki...


Sadu
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7759 dni

****




Odp: Dowcipy - 16/11/2004 13:20
do Polski przyjechał pewien Chinczyk. Po jakimś czasie znalazł zatrudnienie w restauracji. Pewnego razu na klatce schodowej spotyka swojego sąsiada, który pyta, jak mu sie w Polsce podoba i czy ma duże problemy z językiem. Na to Chinczyk:
-Nie jest tak źle... Znam już parę słów: tjamwaj, siamochód, riower.
Nagle z sypu na śmieci wybiega ogromny szczur...
- O! Kurciak!


...idę sobie swą dzielnicą ,z podniesioną przyłbicą i wyzwaniu stawiam czoła wierzę, że podołać zdołam...
Niebuszewiak
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7139 dni




Odp: Dowcipy - 16/11/2004 19:59

  Sadu napisał:  
do Polski przyjechał pewien Chinczyk. Po jakimś czasie znalazł zatrudnienie w restauracji. Pewnego razu na klatce schodowej spotyka swojego sąsiada, który pyta, jak mu sie w Polsce podoba i czy ma duże problemy z językiem. Na to Chinczyk:
-Nie jest tak źle... Znam już parę słów: tjamwaj, siamochód, riower.
Nagle z sypu na śmieci wybiega ogromny szczur...
- O! Kurciak!



To chyba się nadaje do "z życia wzięte" ;)


Zawsze Pogoń Szczecin MKS.
ktotojest
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7186 dni




Odp: Dowcipy - 17/11/2004 01:39
Dwoch 10 letnich chlopcow oglada slub w kosciele. Jeden mowi:
- Patrz jaki zaraz bedzie czad.
Podlatuje do Pana Mlodego i krzyczy:
- TATO! TATO!

-------------------------------------------------------------------------------------


01:00 Budzik zaczął dzwonić i wystraszył mnie jak cholera.
02:00 Przyszedł kolega i wyciągnął mnie za nogi z łóżka.
03:00 Jedziemy do GŁĘBOKICH ostępów.
03:15 Wracam do domu po strzelbę.
03:30 Zapieprzam do lasu, żeby zdążyć przed świtem.
04:00 Rozbijamy obóz - zapomniałem cholernego namiotu.
04:30 Wyruszam w knieje.
06:05 Widzę 8 jeleni przechadzających się powoli.
06:06 Biorę cel i bardzo delikatnie naciskam spust.
06:07 "K-L-I-K"
06:08 Ładuje broń patrząc, jak jelenie szybko uciekają.
08:00 Wracam do obozu.
09:00 Nadal szukam obozu.
10:00 Zdaje sobie sprawę, że nie wiem, gdzie jest obóz.
POŁUDNIE: Strzelam, aby przywołać pomoc. Jem dzikie jagody. Są dobre.
12:15 Skończyły mi się naboje. 8 jeleni wraca.
12:20 Dziwne uczucie w żołądku.
12:30 Zdaje sobie sprawę, że jagody były trujące.
12:45 URATOWANY.
12:55 Gonitwa do szpitala na płukanie żołądka.
15:00 Powrót do obozu.
15:30 Wychodzę, żeby w końcu zabić jelenia.
16:00 Wracam do obozu po naboje.
16:01 Ładuje strzelbę - ponownie opuszczam obóz.
17:09 Wystrzeliwuje wszystkie pociski na wiewiórkę, która mnie wkurza.
18:00 Powrót do obozu - widzę, jak jeleń grasuje po obozie.
18:01 Ładuje.
18:02 Strzelam.
18:03 Rozwalony samochód.
18:11 Kolega wraca, ciągnąc za sobą upolowanego jelenia.
18:12 Pokonuje chęć zastrzelenia kolegi.
18:17 Wpadam do ognia.
18:18 Zmieniam ubranie - wyrzucam spalone do ognia.
18:20 Zabieram samochód, zostawiając kolegę z jeleniem w lesie.
18:25 Samochód się psuje.
18:26 Idę.
18:30 Potykam się i upadam. Broń wpada mi w błoto.
18:35 Spotykam DUŻEGO niedźwiedzia.
18:36 Ostrożnie celuje.
18:37 Strzelam. Lufa jest zatkana błotem.
18:38 Brudne gacie.
21:00 Niedźwiedź w końcu odchodzi. Strzelba owinięta na drzewie.
PÓŁNOC: Nareszcie w domu...

Dzień później
Oglądam mecz w telewizji. Powoli drę na malutkie strzępki licencje myśliwego. Wkładam je do koperty zaadresowanej do Departamentu Gier wraz z DOKŁADNĄ instrukcją, gdzie mają to sobie wsadzić...


-------------------------------------------------------------------------------------


Kontrola w Zakładzie przetwórstwa mięsnego. Inspektor chodzi, patrzy, jest zadowolony, tylko pod koniec inspekcji zatrzymuje się przy jednym z kotłów i pyta się kierownika zakładu:
- A tutaj, co robicie?
- To jest pasztet z zająca - odpowiada kierownik.
- No, tak, tak, ale w sumie to mi nie wygląda na pasztet z zająca - Inspektor nie daje za wygraną.
- Bo wie Pan, ciężkie czasy, więc dodajemy trochę koniny.
- No tak, tak, jasne. A w jakich proporcjach?
- 50:50, jeden zając - jeden koń.


-------------------------------------------------------------------------------------


Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młodą i bardzo ładną zakonnicę.
Siada więc koło niej i pyta czy nie chciała by z nim uprawiać seksu.
- Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem poślubiona Bogu. - Wstaje i
zmieszana wysiada na następnym przystanku.
Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanie odwraca się i mówi:
- Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak.
- Nawijaj! - odpowiada hipis.
- Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy. Wystarczy,
że ubierzesz się w białą szatę z kapturem, obsypiesz brodę fluorescencyjnym
proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz, że jesteś Bogiem!.
Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i powiedział,
że jest Bogiem i chce się przespać z zakonnicą.
Zakonnica zgodziła się bez gadania ale poprosiła żeby był to stosunek
analny, bo musi ona pozostać dziewicą. Hipis zgodził się a gdy skończył
zrzucił kaptur i krzyknął:
- Ha, ha, jestem hipisem!
- Ha ha! - krzyknęła zakonnica. Jestem kierowcą autobusu!


-------------------------------------------------------------------------------------


Idzie mis i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:

- Słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty się nawalisz, to potem mnie bijesz. Obiecaj, że dzisiaj nie będziesz.

Miś:

- Ok, nie ma sprawy.

Rano zając budzi się cały posiniaczony, we krwi i bez 2 zębów. Wkutwiony biegnie do misia i mówi:

- Kurna, obiecałeś. że nie będziesz mnie bić

A miś na to:

- Słuchaj, zając, poszliśmy na imprezę, ty się nawaliłeś i zacząłeś szaleć. Najpierw zacząłeś mi bluzgać, że jestem grubym pedałem i debilem. Już miałem ci wyrżnąć, ale myślę... "OK, obiecałem...". Potem zacząłeś jechać na moją dziewczynę, że to szmata i puszcza się z każdym w lesie. Ledwo co wytrzymałem, ale... Ok, myślę jesteś nastukany i w ogóle... Potem dopieprzyłeś się do mojej matki... Ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem... Ale, jak wróciliśmy do domu, a ty narżnąłeś mi do lóżka i wetknąłeś w to 3 kredki i powiedziałeś, że "JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI", to nie wytrzymałem...


-------------------------------------------------------------------------------------


Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy, abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem. Będziesz przygotowywać moje posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci i będziemy żyli dłuuuuugo i szczęśliwie...
Tego wieczora przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No k*r*a, nie sądzę... I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce...


Albo znajdę drogę albo ją sobie utoruje
Sadu
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7759 dni

****




Odp: Dowcipy - 17/11/2004 20:34
Idzie sobie Krzysztof Ibisz ulica. Nagle podbiega do niego facet I mowi:
- Panie Krzysztofie jestem Pana najwiekszym fanem, czy moge zrobic Panu laske?
Na to Krzysio:
- Spierdalaj nie mam czasu, idz mi stad.
(F) - Ale prosze, blagam, daj choc raz Ci zrobie
W koncu Krzysio sie zgadza, ida w brame I fan zaczyna ciagnac.
Ciagnie jakis czas I nie wypuszczajac laski z dzioba probuje cos powiedziec:
mmmmmm...mmmmmm.
Na to Ibisz:
- Zamknij ryja I ciagnij!.
Po jakims czasie fan znowu:
-mmmmm...mmmmm...mmmmm.
Wkurwiony Ibisz pyta:
-No co kurwa? Gadaj!
A Fan:
- mmmmmMamy Cie!

_____________________________
W samochodzie jedzie dwóch pedałów, zatrzymują się na czerwonym świetle. Obok nich przejeżdżał facet na motorze i zarysował lakier na zderzaku. Po chwili otwiera się szyba wygląda przez nią jeden z pedałów i mówi:
- Gieniu dzwoń po policję !!
Gościu mówi:
- To jest taka niewidoczna ryska a pan mi tu z policją wyjeżdża... A w dodatku jest na plastikowym zderzaku!
- Gieniu dzwoń po policje !!
Gościu się zdenerwował i zaczął szukać portfela wyjął 100zł i chciał mu je dać.
- Gieniu dzwoń po policję !!
Facet wyjmuje z portfela więcej pieniędzy .
- Ma tu pan 200 zł - to wystarczy na zderzak .
- Gieniu dzwoń po policję !!
Facet wreszcie wyjął 500zl i daje je pedałowi .
Ten swoje:
- Gieniu dzwoń po policję !!
W końcu koleś, wkurzony wykrzyknął:
- To ch*j wam w dupę !!!
- Gieniu, nie dzwoń! Pan się chce dogadać!!!

Ostatnio edytowany przez: Sadu, 18 listopada 2004, 16:08 [1 raz(y)]


...idę sobie swą dzielnicą ,z podniesioną przyłbicą i wyzwaniu stawiam czoła wierzę, że podołać zdołam...
.Krzysiek
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7131 dni




Odp: Dowcipy - 17/11/2004 20:53
Mały wąż pyta mamy (też wąż)

-mamo czy my jesteśmy jadowici??
-tak a co??
-a bo się w ogonek ugryzłem

:D


ZCH 1948
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7388 dni

*




Odp: Dowcipy - 18/11/2004 16:02
Byli sobie stary facet i rownie stara baba. Pewnego dnia babie zachcialo się
sexic, wiec czynila rozne zachecajace gesty w stosunku do meza, ale nie
skutkowalo. Poszla wiec do lekarza. A ten poradzil, by zanim maz wroci do
domu zdjela gacie, wypiela dupe i tak na iego czekala. Jak maz zobaczy cipke
to mu się zachce. Tak wiec baba zrobila. Wypięta czeka... no i w koncu
styrany malzonek wraca z roboty. Otwiera drzwi, patrzy i spierdala ile sil
w nogach do najblizszego baru, przybiega, siada, zamawia setkę, pierwszą,
drugą trzecią, itd. juz dwie butelki poszly a on chce jeszcze, no to barman
na to:
- Panie czemu pan tak pijesz, juz trzecia butelka, no powiedz pan czemu?
- Panie!!! Ja wracam styrany do domu po calym dniu pracy, wchodzę na piętro
otwieram drzwi... a tam troll, metr poltora, szrama na pol pyska i mu z
mordy slina cieknie...



Do pewnej rodziny przyjechali goście. Wszyscy siedzą przy stole, a tu
wchodzi synek gospodarzy i na cały głos mówi:
- Mamo, a mi się chce sikać !
- To idź i wysikaj się, ale na drugi raz mów, że ci się chce gwizdać.
W nocy synek śpi z dziadkiem, który o niczym nie wie. Dziecko budzi się w
środku nocy i mówi:
- Dziadku mi się chce gwizdać !
- Nie wolno teraz gwizdać, bo jest noc.
- Ale mi się naprawdę chce gwizdać !
- Nie wolno bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja już nie mogę !
- To zagwiżdż mi tak po cichutku do ucha.

Maly Jasio pyta nauczycielke:
-Plose pani, cy dzieci moga miec dzieci ?
Nauczycielka odpowiada mu:
-Alez Jasiu, co ty mowisz ?! To zupelnie niemozliwe !
Grzes odwraca glowe do Oli i mowi:
-No i cego sie bois, glupia...


Stoi sobie Malgosia, w jednej rece trzyma sledzione a w drugiej watrobe,
oczy wisza jej na zylkach, z uszow wylewa sie mozg... Malgosia mowi:
- Uuuch, ale mi sie kichnelo!


Na Ziemi Choszczeńskiej Wychowani Z Pogonią Od Zawsze Związani...
tribu
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7300 dni

*




Odp: Dowcipy - 19/11/2004 13:00
Trzech gejów kłóciło się, który sport jest najbardziej sexi.
- Według mnie to podnoszenie ciężarów. Ci wszyscy wspaniale zbudowani mężczyźni, których muskuły delikatnie zrasza pot mmmm...
- A według mnie pływanie. Nic bardziej seksownego niż mokrzuteńcy mężczyźni w obcisłych slipeczkach mmmm...
- A jak dla mnie najlepsza jest piłka nożna!
Dwaj pozostali popatrzyli na niego ze zdziwieniem, ten więc zaczyna tłumaczyć:
- Wyobraźcie sobie taką sytuację. Biegnę z piłką, mijam jednego, później drugiego napastnika. Biegnę dalej i mijam dwóch obrońców, a na koniec udaje mi się okiwać samego bramkarza. I wtedy, gdy od bramki dzieli mnie już tylko 3 metry ja z całej siły wykopuję piłkę na aut. Cały stadion zaczyna krzyczeć "Ch*j ci w dupę! Ch*j ci w dupę!" a ja się wtedy kładę i marzę...


Pewna dziewczyna wraz z kolezanka przechadzaja sie dosyc pozno po parku.Jest noc, nic nie widac. Nagle zachcialo sie jednej palic. Szukaja razem kogos, kto mialby zapalniczke. A zebylo troche pozno, napotkali Pijaków.
Dziewczyna wyskakuje z pytaniem do jednego z nich : Ma Pan moze ogien ?
Na to mezczyzna : dam ci ogien a nawet paczke papierosow ale pod jednym warunkiem zrobisz mi i koledze laske.
A ze malolacie chcialo sie bardzo palic, po kilku minutach namyslu zgodzila sie. Chociaz i tak nic nie widziala, bo bylo ciemno.
Gdy bylo po wszystkim. Mezczyzna wyjal zapalniczke, przypala dziewczynie fajka, zapalniczka dala swiatlo.
Kasiu ... córeczko ... to ty palisz ??


Młoda Eskimoska zdecydowała się spędzić noc ze swoim ukochanym. Kiedy o świcie wychodziła okazało się, że jest w szóstym miesiącu ciąży. :D


Przychodzi gość do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, gdy gram na skrzypcach, to wszystkim facetom stają pały.
Lekarz popukał się w glowe i odpowiedzial gosciowi, ze to niemozliwe. Facet na to, że ma przy sobie skrzypce i może mu to udowodnic. I zagrał... Gral, grał i grał i w pewnym momencie lekarz zauważył u siebie erekcje. Podrapal się w głowe i mówi:
- Wiem gdzie tkwi przyczyna pańskiej dolegliwości. Pan gra jak pizda.


Wraca mąż do domu i zastaje żonę w łóżku z kochankiem. Krzyczy więc do żony :
-Co ten facet robi w NASZYM łóżku ??
- CUDA Wiesiek, CUUUDAAA..


Przyszedł facet do burdelu
- Dzień dobry, chcialbym zamówić sobie panienkę.
- Proszę, tu jest cennik - mowi burdelmama.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
- Niech pan pokaże ile ma.
- ...
- Uuuu, za tą forse to żadnej panienki pan nie dostanie, jedynie może być pan Marian
- No jak ma być to niech będzie - odparl facet.
Zeszli do kotlowni, do palacza Mariana
- Panie Marianie, klient do pana!
Pan Marian odstawil wiadro z węglem, szufle, zdjąl spodnie i wypiął się w strone klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tlustego i zarośniętego Mariana, próbuje się do niego dobrać, ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
- Ty, może byś mi pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę, wypluł papierosa, zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
- KOCHAM CIĘ...


Osiemdziesięciolatek ożenił się z dwudziestoletnią dziewczyną. Po ślubie nadszedł czas na noc poślubną. Więc dziewczyna zdecydowała, żeby spali w oddzielnych pokojach, a jak będzie mu się chciało kochać to niech przyjdzie i zapuka w drzwi. Więc mu się zachciało - no i poszedł. Po seksie wyszedł. Po piętnastu minutach znowu przyszedł. I tak 4 razy. Po piątym, dziewczyna mówi:
- Zrobiliśmy to już tyle razy i wiesz co? Robisz to lepiej niż niektórzy w moim wieku. I nawet możesz to robić kilka razy w nocy! Tak, jak dzisiaj...
Dziadek patrzy zakłopotany i mówi:
- To ja już tu byłem?


Idzie ulicą dwóch gejów i trzyma się czule za rączki. Zza rogu wyszła piękna, super ubrana, modnie uczesana dziewczyna, wprost jak z wybiegu mody i zbliża się do nich. Widząc niecodzienną parę, uśmiechnęła się i poszła dalej. "Chłopaki" zatrzymali się, a jeden, ściskając mocniej dłoń drugiego, mówi:
- Są takie momenty, że czasem chciałbym być lesbijką.


wiecej kawalow tego typu


100% PD
Frz
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 8255 dni




Odp: Dowcipy - 21/11/2004 11:45
Idzie se facet ulica a tu napis: BURDEL SIÓSTR KARLITANEK.
Mysli se: -Wejde i se zazyje co mi tam.
Idzie, wchodzi a tam na drzwiach napis: 100 zlotych.
Mysli se: -Drogo sie cenia, ale ide.
Daje kase wchodzi a tam stara brzydka baba siedzi na lozku.
Facet sie wkurzyl ale patrzy a tu inne drzwi z napisem 200 zlotych.
-A dam im ta kase, wchodze. Teraz pewnie bedzie fajna laska.
Daje i wchodzi a tam jeszcze brzydsza baba. Troche sie wkurzyl, ale zauwazyl napis na kolejnych drzwiach: 500 zlotych.
Mysli sobie: -Dalem juz tyle to dam tez 500, tam musi juz byc ladna mloda dziewczyna.
Daje 500, wchodzi a tam ulica.....
Wkurzyl sie maksymalnie, odwraca sie a tam napis: TAK CIE WYRUCHAŁY SIOSTRY KARLITANKI !!


Za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami żyła sobie rodzina. Dziadek, babcia, ojciec, matka oraz trzech synów. Żyli oni sobie dzięki krowie, która dawał im mleko, cielęta, z których było mięso itd. Pewnego dnia gdy dziadek wszedł do stajni nakarmić krowę, zobaczył, że leży ona martwa, w kałuży krwi, rozdarta tak jakby połknęła odbezpieczony granat. No to dziadek, wiedząć, że bez krowy i tak prędzej czy później umrze postanowił się powiesić. Jak postanowił tak zrobił i zawisł na pobliskim drzewie. Martwą krowę i wiszącego dziadka zobaczyła babcia. Z rozpaczy za krową i dziadkiem postanowiła się powiesić. Następny był ojciec. Zobaczył martwą kroe, ale pomyślał co tam, jakoś się wyżyje. Zobaczył utopioną babcię i pomyślał, to przecież teściowa, jakoś zniosę, ale gdy zobaczył wiszącego dziadka załamał się i skoczył z dachu domu na główkę i rozstrzaskał sobie czaszkę. Gdy matka zobaczyła martwą krowę, dzaidka, babcię i męża, również nie mogła tego znieść i poszła nad rzekę i podcięła sobie żyły. Tak samo było z pierwszym i drugim synem. Trzeci najmłodszy syn również zobaczył tą masakrę, najbardziej załamał go martwa matka nad rzeką. Więc siadł nad wodą, zaczął płakać i rozmyślać w jaki sposób popełnić samobójstwo. Gdy tak siedział nagle zjawiłasię wróżka i spytała czego płacze. Chłopiec odpowiedział, stracił całą rodzinę i krowę i że nie ma po co żyć. Wtedy wróżka powiedziała, że może mu ożywić całą rodzinę i krowę tylko chłopiec musi ją przelecieć. Chłopiec powiedział, że OK a zarazme spytał czy może ją przelecieć 50 razy. Pewnie - odpowiedziała wrózka.
A 100 razy?.
Pewnie.
A 200 razy?
No pewnie, możesz mnie posuwać ile chcesz.
A nie pękniesz jak krówka???

Spotyka Jasio stara nauczycielke z liceum po latach
- No co u ciebie slychac Jasiu, co porabiasz?
- A wie Pani, chemie wykladam.
- Niemozliwe, a gdzie Jasiu?
- W "Biedronce".

Jasio pyta ojca: - Tato, skąd ja się wziąłem?
- No wiesz, synku... jak by ci to powiedzieć... bocian był i w ogóle...
- Ale ty tato dziwny jesteś! Masz taką ładną żonę, a posuwasz bociany!

Przychodzi lokaj do hrabiego i mówi:
- Hrabio, może podam obiad ?
- Bez sensu...
- To może hrabio pójdziemy na spacer ?
- Bez sensu...
- No to może opowiem zagadkę ?
- Dobra, niech będzie...
- Hrabio, co to jest: owłosione i wchodzi do dziury?
- Ch*j
- A nie, bo mysz!!!
- Mysz? W cipie? Bez sensu..

W starej wieży na pustkowiu siedzą sobie nocą trzy wampiry i grają w karty. Grają, grają, noc mija i zrobili się głodni. Jeden mówi:
- Grajcie we dwóch, ja idę coś wrzucić na ruszt.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie te wioskę na południe stad?
- Tak
- No to już jej nie ma. Wyssałem ich co do jednego...
Drugi wampir wstaje:
- Dobra, teraz wy grajcie a ja napełnię żołądek.
Długo nie trwało i wrócił. Usta umazane krwią...
- Znacie to miasteczko na zachód stad?
- No...
- Nikt już tam nie mieszka, he, he..., be-ek!
Trzeci wampir wychodzi, rzucając w drzwiach:
- Teraz ja, niedługo wracam.
Wraca jeszcze szybciej niż. tamci. Ociężale wchodzi do komnaty. Twarz cala we krwi.
- A ty gdzie byłeś?
- Nigdzie. Wyj*bałem się na schodach.

W 100% autentyczny list, wysłany do producenta soków Kubuś:

Drogi Kubusiu !
Chciałem Ci w tym liście serdecznie podziękować za te wspaniałE promocje,dzięki którym dzieci mogą się bawić wysyłając do Ciebie etykietki z soków, w zamian za co otrzymują drobne upominki. I tak kilka miesięcy temu moja córka skusiła się na Kubusiowy Plecaczek.Wszystkie pieniążki, które dostawała wydawała na te Twoje zagęszczane soczko-
smrodki licząc na to, że kiedy wyśle założoną ilość etykiet otrzyma
obiecany Plecaczek z Twoją sympatyczną mordką. Trzeba było zobaczyć jej zawiedzioną dziesięcioletnią minkę kiedy zamiast plecaczka
otrzymała w liście Przygodową Bandankę z rozbrajającym wyjaśnieniem, że Plecaczki się skończyły.
Tak więc puchaty skur... chciałem Ci napisać,że Jeb...
Przygodową Bandankę możesz sobie z całym tym twoim posranym działem marketingu wsadzić w dupę, bo nie mam szacunku dla kogoś kto oszukuje dzieci.
Mam nadzieję, że spotkają cię wszelkie możliwe przykrości a najlepiej, żeby przez tysiąc i jedną noc ciebie i tego ch... co wymyślił tę promocję rżnął Alibaba i czterdziestu nieogolonych rozbójników. Choć znając branżę
reklamową obawiam się, że mogłoby to wam się spodobać.Powinieneś też
zmienić imię - zamiast Kubuś - Kuba rozpruwacz (dziecięcych portfeli ).Moja córka jest zbyt młoda żeby cię pożegnać w jedyny dopuszczalny w tej sytuacji sposób...
Pier... się Kubusiu... idziemy do Pysia
Z poważaniem
Były Klient


2003/2004- Mistrzostwo Klasy B juniorów z Chrobrym Lisie Pole
henieq
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7819 dni




Odp: Dowcipy - 21/11/2004 15:05
dwoch ukraincow sie spotyka i tak sobie snuja marzenia
jeden mowi
"ja to do stanow pojade, tam jest zycie"
drugi "nie, ja do polski. tam to dopiero zycie"
"dlaczego do polski?"
"no sluchaj"
"budzisz sie, jesz sniadanko i od razu bzykanie"
"bzykasz sobie i pozniej obiad"
"po obiedzie znowu bzykanko i tak do kolacji"
"i po kolacji tez az pojdziesz spac"
ten pierwszy
"łał skad wiesz? byles tam?"
"nie, siostra byla"


na dobre i na złe
Obrazek gif wstawiony na forum
 - 1  - 2  - 3  - 4  - 5  - 6  - 7  - 8  - 9  - 10  - 11  - 12  - 13  - 14  - 15  - 16  - 17  - 18  - 19  - 20  - 21  - 22  - 23  - 24  - 25  - 26  - 27  - 28  - 29  - 30  - 31  - 32  - 33  - 34  - 35  - 36  - 37  - 38  - 39  - 40  - 41  - 42  - 43  - 44  - 45  - 46  - 47  - 48  - 49  - 50  - 51  - 52  - 53  - 54  - 

idź do góry   
  Użytkownicy on-line: 0 - Rekord: 102 - 06/04/2010 21:51

 Nie jesteś zalogowany. Możesz czytać forum, jednak aby napisać wiadomość lub zmienić ustawienia musisz się zalogować.
 l: h:


czas wykonania skryptu: 0.17 s. | wersja forum: 2.0-dev [historia]

regulamin | ostrzeżenia użytkowników
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.

© Pogoń On-Line 2000-2005