Autor
Wiadomość
   Hyde Park -> Trochę historii - ludzie PZPN << początek   < poprzednia   l   następna >   ostatnia >>     idź na dół   
Budrys
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 8881 dni




Trochę historii - ludzie PZPN - 04/10/2009 15:59
POCZET PREZESÓW PZPN
Jerzy Bordziłowski walczył w wojnie polsko-bolszewickiej przeciwko Polsce. Ubek Marian Ryba stał na czele Centralnej Komisji do Walki ze Spekulacją. Michał Listkiewicz o Dzierżyńskim mógł już tylko pisać. Senator Grzegorz Lato swój mandat zawdzięcza SLD.

Czerwiec 1956 – na ulicach Poznania trwają walki uliczne. Pojawia się wojsko, padają strzały, giną setki osób. Rozkaz użycia broni wydał Szef Sztabu Generalnego LWP – sowiecki generał w polskim mundurze – Jerzy Bordziłowski. Dwa lata wcześniej był szefem Sekcji Piłki Nożnej Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki – stalinowskiego odpowiednika PZPN. To właśnie ten organ zdecydował o przyszłym kształcie piłkarskich struktur w Polsce.


Grudzień 1981 roku. W siedzibie Prymasa Glempa pojawia się dwóch mężczyzn, jeden z nich w mundurze. To prezes PZPN, gen. Marian Ryba. Informuje zaskoczonego prymasa o wprowadzeniu stanu wojennego. Posadę w związku zastępuje funkcją w rządzie.


Połowa lat 80. Prezesem krakowskiej Wisły zostaje znany z prześladowania opozycji i Kościoła generał Milicji Obywatelskiej – Jerzy Gruba. Jego poprzednik, pułkownik MO Zbigniew Jabłoński kieruje w tym czasie – proszę zgadnąć – Polskim Związkiem Piłki Nożnej!


Podobne przykłady można mnożyć...


Sosnkowski kontra Rokossowski


Rok 1946. Polska w ruinie, szaleje stalinowski terror. Niektórzy próbują jednak żyć normalnie, odbudowywać choć namiastkę przedwojennej Polski. Nie brak wśród nich działaczy, trenerów i piłkarzy przedwojennych klubów. Niektórzy wrócili z obozów, inni uczestniczyli w konspiracyjnych rozgrywkach piłkarskich. Większość doświadczyła okrucieństwa dwóch totalitaryzmów.



Wśród ocalonych z wojennej pożogi jest gen. Władysław Bończa-Uzdowski – legionista, w wojnie polsko–bolszewickiej dowódca ósmego Pułku Piechoty Legionów. W okresie międzywojennym działacz piłkarski, w latach 1928–1937 prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Za jego kadencji polscy piłkarze osiągnęli swój pierwszy wielki sukces, zajmując 4. miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie.



W 1946 roku generał ponownie zostaje prezesem PZPN. Udaje się zorganizować mistrzostwa Polski. Pierwszy tytuł, na gruzach stolicy, zdobywają zawodnicy Polonii Warszawa. Sukces klubu, którego prezesem był przed wojną gen. Kazimierz Sosnkowski, wprawia stalinowskie władze we wściekłość. Jednak na razie okupanci mają ważniejsze sprawy – zdławienie oporu antykomunistycznego podziemia, umocnienie aparatu terroru. Piłka może poczekać. Przedwojenny pułkownik spokojnie kieruje związkiem. W 1949 r. przechodzi na emeryturę. Dwa lata później komunistyczne władze są już gotowe do „skoku na piłkę”. Ster powołanego w miejsce PZPN organu przejmuje uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, z tym że po przeciwnej niż Bończa stronie – sowiecki generał Jerzy Bordziłowski. Z rozkazu Stalina, podobnie jak Konstanty Rokossowski i kilku innych radzieckich generałów, jest oficerem Ludowego Wojska Polskiego.


Komunistom udaje się osiągnąć cel - usunięcie reakcyjnych elementów, przejęcie pełnej kontroli nad klubami i rozgrywkami. W roku 1953 generał awansuje – zostaje szefem Sztabu Generalnego LWP. Ster piłkarskiej centrali przejmuje inny sowiecki oficer, gen. Jan Rotkiewicz. W czerwcu 1956 r. niedawny „reformator” polskiej piłki, Jerzy Bordziłowski, wydaje zbrodniczy rozkaz o strzelaniu do mieszkańców Poznania. Po październikowej odwilży sowieccy generałowie opuszczają Polskę. Nie zmienia to znacząco sytuacji w polskiej piłce. Owszem, przywrócone zostają historyczne nazwy polskich drużyn, na nowo powstaje PZPN, ale nie będzie to już ten sam związek co dawniej. Miejsce przedwojennych legionistów, żołnierzy wojny polsko-bolszewickiej i Armii Krajowej, na trwałe zajmą komunistyczni dygnitarze, wśród których nie brak ministrów, wysokich urzędników MSW czy MON.
Marian Ryba karierę rozpoczął w czasach stalinowskich. W 1945 r. został słuchaczem Centralnej Szkoły Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, następnie funkcjonariuszem UB w Łodzi. Ryba w PRL zrobił błyskawiczną karierę. Awansował do stopnia generała, w czasach Gomułki był naczelnym prokuratorem wojskowym (lata 1956-196Cfaniak. Potem działał jako dyplomata, kierował m.in. polską misją wojskową w Wietnamie. Funkcje polityczne łączył z działalnością sportową – od 1960 r. zasiadał na stanowisku wiceprezesa PZPN. W 1977 stanął na jego czele. Karierę działacza sportowego przerwał stan wojenny. To właśnie generał Ryba był tym, który w imieniu WRON przekazał prymasowi Glempowi informację o wprowadzeniu stanu wojennego. W czasie jego trwania kierował m.in. Centralną Komisją do Walki ze Spekulacją.


Prezesami Związku byli też tragicznie zmarły w katastrofie lotniczej minister spraw wewnętrznych w rządzie Piotra Jaroszewicza Wiesław Ociepka (1971–73) oraz minister handlu wewnętrznego i usług w gabinetach Józefa Cyrankiewicza i Jaroszewicza – Edward Sznajder (związkiem kierował w latach 1976-197Cfaniak.


Barwną postacią w poczcie włodarzy polskiego futbolu jest Edward Brzostowski, wiceminister rolnictwa w rządach Wojciecha Jaruzelskiego i Zbigniewa Messnera, w III RP poseł SLD, burmistrz Dębicy z ramienia tej partii. W 2007 r. za nadużycie władzy został, prawomocnym wyrokiem sądu skazany na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Piłkarską centralą Brzostowski kierował w latach 1985-86, zrezygnował po klęsce Polaków na mistrzostwach świata w Meksyku.


Jego następcą został – uwaga! – były prezes Wisły Kraków, pułkownik MO – Zbigniew Jabłoński. W milicji był Jabłoński zastępcą komendanta stołecznego, komendantem wojewódzkim w Krakowie, szefem pionu kryminalnego Komendy Głównej. Jako działacz sportowy pełnił funkcję prezesa milicyjnej Wisły Kraków. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Jabłoński wciąż jest wpływową postacią w piłkarskiej centrali, kieruje pezetpeenowską Komisją Seniora.


Ostatni skansen komunizmu


Kolejnym, który przejął (1989) stery polskiej piłki był nie milicjant, ale dziennikarz, redaktor naczelny Sztandaru Młodych, Jerzy Domański. Ten sam, który po plajcie „SM” w 1995 r. kierował postkomunistycznym „;Przeglądem Tygodniowym”, a w 1999 r. założył tygodnik „;Przegląd”. Kieruje nim do dziś. Jako prezes PZPN Domański był człowiekiem ówczesnego ministra sportu – Aleksandra Kwaśniewskiego.


W czerwcu 1991 r. działacze związku wybrali na prezesa legendarnego polskiego trenera, twórcę sukcesów polskiej reprezentacji w latach 70. – Kazimierza Górskiego. Niestety, był on jedynie listkiem figowym, miał poprawić wizerunek związku. W tym samym czasie za plecami legendy polskiej piłki swoje wpływy zwiększali sędzia piłkarski Michał Listkiewicz oraz działacz ze Śląska, prezes GKS Katowice, Marian Dziurowicz. Ten pierwszy reprezentował środowisko „reformatorów” kojarzone z Aleksandrem Kwaśniewskim, drugi - „partyjny beton”.



Obie frakcje rządzą polską piłką do dziś. Choć nieraz skłócone, zdarza się, że zawierają sojusz. Tak było w roku 1995. Kiedy prezesem został Dziurowicz, Listkiewicza wybrano na stanowisko sekretarza generalnego związku.



W 1999 roku, po konflikcie na linii PZPN–Urząd Kultury Fizycznej i Turystyki, doszło do starcia między głównymi liderami związku. Zwyciężył Listkiewicz, międzynarodowy sędzia piłkarski, wielbiciel cygar, dobrych alkoholi, a w latach 80. także... Feliksa Dzierżyńskiego. „Chyba każde polskie dziecko wie coś o postaci Feliksa Dzierżyńskiego, wybitnego rewolucjonisty, bliskiego współpracownika Lenina. Sądziłem, że i ja wiem o nim niemało. Musiałem jednak przeżyć chwile wstydu...” - pisał na łamach katowickiego “Sportu” Michał Listkiewicz. Sprawą zajął się Piotr Lisiewicz w „Gazecie Polskiej” z 13 lipca 2005 r., w rozmowie z dziennikarzami „GP” Listkiewicz stwierdził, że wstydzi się tamtego artykułu.



Jako prezes „Listek” wzbudzał wiele kontrowersji. Poszczycić się może pewnymi sukcesami: dwukrotnym awansem polskich piłkarzy na finały mistrzostw świata, pierwszym w historii awansem do mistrzostw Europy. To za jego kadencji przyznano Polsce – wspólnie z Ukrainą – prawo organizacji mistrzostw Europy w 2012 r. Cieniem na jego kadencji kładzie się jednak gigantyczna afera korupcyjna, a także zakonserwowanie dawnych układów i struktur w związku. O związkach samego Listkiewicza z aferami „Gazeta Polska” pisała wielokrotnie.


Następcą Listkiewicza jest – od ponad roku - Grzegorz Lato. Ten w latach 70. świetny piłkarz, w kadencji 2001–2005 był senatorem SLD. Uważany jest za reprezentanta skrajnego związkowego betonu. Jego kadencja może z powodzeniem zyskać miano „powrotu do przeszłości”. Dawno nie było prezesa tak znienawidzonego przez kibiców. Dawno nie było prezesa tak ośmieszającego się niemal w każdym publicznym wystąpieniu. Za rządów Grzegorza Laty zakazywane jest czczenie przez kibiców pamięci o sowieckiej napaści 17 września czy znak Polski Walczącej na trybunach. Patrząc na powojenną historię PZPN, działania jego włodarzy przestają jednak dziwić.


Przemysław Harczuk "Gazeta Polska"


Nie dyskutuj z debilem !
Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem...
 - 1  - 

!
   Error nr 1024;    Opis błędu: 1194: SELECT s.sesja_uzytkownik, s.sesja_zalogowany FROM forum_sesje as s, forum_uzytkownicy as u WHERE 1763374834 - UNIX_TIMESTAMP(sesja_czas) < 180 AND s.sesja_uzytkownik = u.id AND s.sesja_zalogowany = 'tak' ORDER BY u.nick ASC
Table 'forum_sesje' is marked as crashed and should be repaired
/home/sites/forum.pogononline.pl/include/class.baza.php/36
;

!
   Error nr 1024;    Opis błędu: 1194: Table 'forum_sesje' is marked as crashed and should be repaired
/home/sites/forum.pogononline.pl/include/class.baza.php/50
;

idź do góry   
  Użytkownicy on-line: 0 - Rekord: 102 - 06/04/2010 21:51

 Nie jesteś zalogowany. Możesz czytać forum, jednak aby napisać wiadomość lub zmienić ustawienia musisz się zalogować.
 l: h:


czas wykonania skryptu: 0.02 s. | wersja forum: 2.0-dev [historia]

regulamin | ostrzeżenia użytkowników
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.

© Pogoń On-Line 2000-2005