Jak się uważnie przypatrzysz to zobaczysz, że Radler próbował ją wybić, ale początkowo zwlekał, a później pod naporem rywala się machnął i dlatego upadł.
No właśnie może trener by tak się w końcu konkretniej wypowiedział - zmieniłem Kolendowicza bo... zdjąłem Ediego bo... przesunąłem Nolla bo... gramy ciągle tak samo bo...
Brawo piłkarzyki. Kolejny zjebany weekend
Statystycznie gołąb żyje tylko kilka lat (choroby, wypadki i ogólnie "ciężkie życie")
Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 07/04/2012 23:52
Z takich przemyśleń, to chciałem Wam powiedzieć, że żadne pieniądze i żaden Trener nie pomoże jak się ku..wa nie ma wypracowanych Wartości, którymi kieruje się, działa, wierzy się w te Wartości i w związku z tym Wartości realizuje się w życiu. Wtedy jest ambicja i walka, ciężka praca i pokora wobec sukcesów jak i porażek. Zespół jest jakiś, ma po prostu Charakter nawet w dołku. Jest szacunek dla siebie samego i innych. Tak powstaje Zespół, który walczy bez względu na atrakcyjność celu poniekąd. Cel nijako wynika poprostu z wyznawanych Wartości a motywacja to nie tylko kasa, przeszkadzający Trener, coś znacznie więcej. Wtedy jest ogień. Jestem ciekaw ilu z naszych piłkarzy naprawdę identyfikuje się z szeroko pojętym Klubem, ilu identyfikuje sie z Nami ?
PS. Szacun dla tych piłkarzy Pogoni, którzy walczą na chwilę obecną. Niektórzy nawet zapomnieli jak w pilkę grać.
Ostatnio edytowany przez: ARO, 8 kwietnia 2012, 00:00 [2 raz(y)]
Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 08/04/2012 00:29
Obawiam się tylko, że Smolny dalej będzie trzymał wypatrzonego przez siebie trenera, dla którego potraktowali Płatka w sposób niewybredny. I niestety nie sądzę, żeby tu wrócił nawet jakby go po stopach całowali bo mówił nie raz, że po tym jak został potraktowany to choćby skały srały a mury pękały tu nie wróci...
Któryś sezon z rzędu jest jeden jedyny piłkarz, który ani razu nie spierdolił meczu czy nie przeszedł obok niego - Radek...
"Racja jest jak dupa, każdy ma swoją" "Panie Marszałku a jaki program tej partii? - Najprostszy z możliwych, bić kurwy i złodziei, mości hrabio" J Piłsudski "W sferze sportowej mam całkowite zaufanie do Grzegorza Smolnego [wiceprezesa Pogoni]. Uważam, że jest jednym z najlepszych dyrektorów sportowych w Polsce."
Mi również. Bardzo dobra jesień, a wiosną po niby wzmocnieniach klapa. Psychologa już Pogoń przerabiała wtedy nic nie pomogło. Moim zdaniem tylko zmiana trenera może pomóc. Wtedy Mandrysz został na swoim stanowisku i było dziadostwo w lidze do końca rundy. Nie wierzę, żeby Sasal coś dobrego wyciągnął jeszcze z tej drużyny.
Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 08/04/2012 01:14
Fani Pogoni Szczecin rozwścieczeni trzecią porażką z rzędu oraz spadkiem z fotela lidera, wybrali się na trening zespołu i ubliżali piłkarzom swojej drużyny.
Najbardziej oberwało się szkoleniowcowi zespołu Marcinowi Sasalowi, który musiał wysłuchać wiele niecenzuralnych słów pod swoim adresem. Fani bardzo ostro zaatakowali też kapitana drużyny Bartosza Ławę i doświadczonego napastnika Vuka Sotirovica.
Jedynym zawodnikiem, któremu się "upiekło" był bramkarz zespołu Radosław Janukiewicz. Bramkarz Pogoni jest jedynym piłkarzem zespołu ze Szczecina, któremu zależy na awansie i dobrym kontakcie z kibicami.
żródło : wydanie jakiejś tam gazety z dnia 11-04-2012r (to się może w końcu wydarzyć)
Po przegranym meczu z Ruchem Chorzów (0:2) kibole Arki Gdynia wykrzyczeli swoją frustrację na brak zaangażowania piłkarzy. Nie przebierali w słowach, licząc na to, że zmobilizują w ten sposób zawodników do lepszej gry. Czy tylko w taki sposób można dotrzeć do piłkarzy? W Gdyni wszyscy zdawali sobie sprawę, jak istotne jest zdobycie trzech punktów z Ruchem. Mimo szybko straconej bramki zgromadzeni na stadionie kibice głośno dopingowali swoich zawodników, chcąc im w ten sposób pomóc w odwróceniu losów meczu.
Nie widząc w ich postawie zaangażowania, determinacji, woli zwycięstwa, po ostatnim gwizdku sędziego spora grupa kiboli zareagowała stanowczo krzycząc do piłkarzy: "Jeszcze jeden mecz przegracie, murowany wpier... macie". Po meczu kibole pojawili się przed głównym wejściem na stadion - od strony ul. Olimpijskiej - by jeszcze raz przemówić do piłkarzy. Manifestacja, w której wzięło udział ponad tysiąc osób, trwała kilka minut.
Nie jest to pierwsze tak jednoznaczne postawienie sprawy. Po raz pierwszy kibice stracili cierpliwość po meczu z Zagłębiem Lubin, kiedy drużyna Arki schodziła do szatni żegnana gwizdami po remisie 1:1, który był siódmym z rzędu meczem bez zwycięstwa. Kibice swoim zachowaniem chcieli dać do zrozumienia, że to jest ostatni moment, by coś zmienić, by uratować Arkę przed spadkiem. Decyzją zarządu po tym spotkaniu pracę stracił trener Dariusz Pasieka.
Piłkarze też deklarowali swoje zaangażowanie. Kapitan Arki Maciej Szmatiuk w wywiadzie dla "Gazety" mówił o "wojnie o utrzymanie w lidze" oraz o potrzebie "zapieprzania" i wygrywania za wszelką cenę. Po tamtym remisie grzmiał też dyrektor sportowy Arki Andrzej Czyżniewski: "Ta drużyna ma walczyć, ta drużyna ma zapier... od pierwszej do ostatniej minuty!".
Po meczu z Ruchem piłkarze Arki byli w tak minorowych nastrojach, że większość z nich odmawiała wywiadów. Z nosem na kwintę mijali dziennikarzy zarówno Filip Burkhardt, jak i Rafał Siemaszko i Robert Bednarek. Jako pierwszy na odwagę zebrał się Miroslav Bożok. - Rozumiem nastroje kibiców po takim meczu. Szybko straciliśmy gola i Ruch się cofnął na swoją połowę, a nam ciężko się gra przeciwko tak zabarykadowanemu przeciwnikowi. Z trybun wyglądało to tak, że nam nie zależy. A tak nie jest. Staramy się, ale dziś nic nam nie wychodziło. Na pewno taka reakcja kibiców to lekka przesada, ale jestem w stanie ich zrozumieć i nie mam pretensji - podkreślił Słowak
W dużo ostrzejszym tonie o postawie drużyny i wizycie kiboli pod szatnią wypowiedział się Maciej Szmatiuk. - Nie dziwię się ich reakcji. Będąc na ich miejscu chyba nawet zachowałbym się tak samo. Kibice płacą za bilety i oczekują walki, zaangażowania. A co otrzymali? Wygląda to tak, jakbyśmy wcale nie bili się o utrzymanie. Oni nas dopingują cały mecz, a czym my się odwdzięczamy? Zawodnicy pobierają bardzo dobre pensje, więc należy oczekiwać od nich adekwatnego zaangażowania. Wielu z nich już w czerwcu kończą się kontrakty. Nie wiem, co o tym myśleć, nie wejdę nikomu do głowy. Ale skoro do tego czasu będą otrzymywać pieniądze, to ich zasranym obowiązkiem jest zasuwać na boisku do ostatniego tchu! Tego dzisiaj zabrakło. Teraz przed nami mecz z Koroną. To taki zespół, z którego można zedrzeć punkty, więc musimy tam zagrać, jakbyśmy grali o życie - zakończył kapitan gdyńskiego zespołu.
Kibole Arki nie są pierwszymi, którzy posunęli się do tak zdecydowanych i jednoznacznych metod. Dwa lata temu głośno było o kibolach Górnika Zabrze, którzy po słabych występach swojego zespołu pojawili się na treningu i w mocnych słowach wyjaśnili zawodnikom, co rozumieją przez zaangażowanie. Piłkarze wrócili do ćwiczeń w koszulkach przygotowanych przez fanów, na których widniał jednoznaczny napis: "Nie wystarczy tylko biegać lub trochę się starać, z naszym herbem na sercu trzeba zapier...". Po wizycie kiboli piłkarze wygrali swoje spotkanie, jednak ostatecznie i tak spadli z ligi.
W ubiegłym roku podobnie zareagowali kibole Piasta Gliwice.
Jak dotąd ta forma mobilizacji nie przyniosła pożądanych efektów, a wspomniane zespołu spadły z ekstraklasy.
Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 08/04/2012 09:28
Dziwne czasy nastały. Dziś to piłkarze decydują, z którym trenerem chcą współpracować. Widocznie z Sasalem z jakiegoś powodu im nie po drodze. Fajnie po meczu wypowiedział się kapitan Pogoni - "to miał być mecz o nasze być albo nie być". Tym samym rozumiem, że po takiej wtopie zawodowym piłkarzem już się nie poczuwa? A o Bartoszku różne rzeczy czytałem - nawet jeśli tylko część z nich to prawda to jestem na nie.
Akurat jeśli chodzi o całe trio to Rafałowicz raczej nie wali w chuja i odwala kawał dobrej roboty. Pamiętajcie, że Łysy to chłopak stąd.
Statystycznie gołąb żyje tylko kilka lat (choroby, wypadki i ogólnie "ciężkie życie")
Gość, który jest jednym z najgorszych trenerów jacy pojawili się w Ekstraklasie. Do tego za każdym razem pierdolił takie głupoty, że przy nim gadki typu "musimy szanować punkt na wyjeździe" jawią się niczym trafna analiza ekonomiczna.
Czy nas nie stać na SOLIDNEGO trenera? Takiego, który zmusi do zapierdzielania piłkarzy i który taktyki nie ograniczy do "graj długą piłę na napadziora - niech on się martwi".
Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 08/04/2012 09:37
Czytając po kolei komentarze dochodzę do wniosku,że my nie mamy trenera,mamy kabareciarza.Większość jeśli nie każdy z nas przed meczem z Olimpią zdawał sobie sprawę z tego,że w tym pojedynku,gdzie gospodarze sporadycznie będą atakować trzeba postawić na piłkarzy szczególnie walecznych,kreatywnych i szybkich,stawanie od początku na Ake,Ediego czy Ławę z góry można było przewidzieć tego skutki.No ale to treneiro,który trenował już i ekstraklasę i 1 ligę powinien sobie zdawać z takich oczywistych rzeczy sprawę,no ale jeśli po takim czasie dalej lecą te same rzeczy i to nie tylko u nas to ja nie wiem co on jeszcze na tym rynku robi.Kolejnym baranem,który powinien wylecieć jest ten,który wpadł na ten geeenialny pomysł z wyrzuceniem trenera Płatka i zatrudnieniem kabareciarza Sasala.No ale u nas znów rządzą układy i oczywiście kombinatorzy jak zwykle pozostaną.O Bartoszku to już nie ma co nawet mówić,to jest gorszy pomysł niż poprzedni,jeśli go zatrudnią ja dochodzę do wniosku,że wielu osobom awans jest nie na rękę i to tego zmierzają tylko po co takich grajków ściągać i taką kasę im płacić.Tym co się chce dziękuje,a reszcie krzyż na drogę. A w święta wszystkim kibicom życzę spokojnych dni i oby jednak z Pogonią coś ruszyło w tej rundzie.
Odp: Występy Pogoni w I lidze. - 08/04/2012 10:00
Ciekawe czy Sasal wie, ze w jednym meczu moze wystawic, wiecej młodzieżowców niż jednego, bo mam watpliwości, czy jego geniusz trenerski to ogarnia
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.
