Autor
Wiadomość
   Pogoń Szczecin -> POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 << początek   < poprzednia   l   następna >   ostatnia >>     idź na dół   
sebeq1948
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5407 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 20/08/2012 16:34
Jak nikt nie ma czasu zrobić plakat to dajcie jakiś program gdzie takowy można zrobić to dzisiaj wieczorem spróbuje coś tam podziałać :)


Tylko Pogoń !
msc.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7038 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 20/08/2012 17:18
Gimp albo Photoshop.

Pierwszy jeśli nic się nie zmieniło jest darmowy a w zupełności wystarczy do plakatu.


Coś tam zrobiłem może się przyda chociaż rewelacji nie ma, jak ściągne PhotoShopa to może coś na następne mecze pokminie.
Jak macie jakieś sugestie to walić może jutro uda mi się coś dopracować.
Wiem że bez polskich liter, mam nadzieję że nie jest to problem, następnym razem będzie lepiej. Pozdro

Obrazek jpg wstawiony na forum

Ostatnio edytowany przez: msc., 20 sierpnia 2012, 20:39 [2 raz(y)]


ManeS
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5698 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 20/08/2012 17:33
Filmik z oficjalki


"Racja jest jak dupa, każdy ma swoją" "Panie Marszałku a jaki program tej partii? - Najprostszy z możliwych, bić kurwy i złodziei, mości hrabio" J Piłsudski
"W sferze sportowej mam całkowite zaufanie do Grzegorza Smolnego [wiceprezesa Pogoni]. Uważam, że jest jednym z najlepszych dyrektorów sportowych w Polsce."
Cywil
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7301 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 20/08/2012 19:54
No trochę bryndzowato ale jak umiał tak zrobił. Najwyżej się nie przyda.

Obrazek jpg wstawiony na forum

tutaj WIĘKSZY ROZMIAR


Prawy jegomość
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6869 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 20/08/2012 23:46
Obrazek png wstawiony na forum

Ostatnio edytowany przez: Prawy jegomość, 21 sierpnia 2012, 13:26 [2 raz(y)]


KtoToTaki
Moderator**
IP: zapisany
Na forum od 7745 dni

****




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 21/08/2012 11:05
Podkręcamy trochę temat bo do meczu coraz bliżej a w mojej ocenie - większość nie zdaję sobie sprawy z rangi kibicowskiej tego meczu.

Lechia jest histrorycznym rywalem naszej Pogoni. Starsze pokolenia kibiców wychowały się w klimacie wielkiej wojny z Lechią.
Ostatnie mecze między nami dotyczą chyba okresu poniższych opowiadań - bo późniejszy sezon - 95/96 Lechia grała już z fuzją z Olimpią i nie wiem czy nie bojkotowali już tego. Później był nasz wyjazd na PP do Gdańska.

Nakręcajcie się ludzie na ten mecz - którego od lat w Szczecinie nie było. Poniedziałek niech nie będzie przeszkodą której nie da się obejść.

Rozkręcajcie się na dzielnicach, w miastach fc. Róbcie ciśnienie godne tego meczu

Koniec pierdolenia w temacie o dłubaniu słonecznika. Starszych kibiców proszę o podkręcenie atmosfery opowieściami z lat 80/90. Bo pisanie że była tak że ho ho to za mało.
Wszyscy widzimy się w poniedziałek na stadionie. Dla tych którzy chcą zdzierać gardło cały mecz i reprezentować kibicowsko Pogoń - miejsce jest na łuku. Resztę stadionu mobilizujemy do wspólnej zabawy !!!

Pamiętajcie że zostało jeszcze kilka dni do meczu - nie czekajcie na ostatnią chwilę z zakupem biletu. Efekty zostawiania tego na ostatnią chwilę - widoczne są w dniu meczu.

Poniżej wrzucam obowiązkową lekturę z opisem potyczek Pogoni z Lechią. Miłej lektury


  Cytat:  
(...)Jesli chodzi o rok 90 to faktycznie byl dym na dworcu jak i cala droge na stadion. Pierwszy problem byl przy kasach biletowych, bowiem bileterka okazala sie moja sasiadka, pokrecila glowa i zapytala: "Ty z tymi bandytami?"
Osobiscie wsiadalem we Wrzeszczu o godz. ok 23:45,podobnie jak i innych 40-stu (zwlaszcza Morena, Zaspa i Wrzeszcz), jeden wagon zajmowala juz wiara ok. 60-ciu (Chelm,Stogi,Orunia,Zielony czyli wszystkie dzielnice polozone blizej Gdanska Glownego).Wszyskich razem ok. 100 i nastroje malo bojowe "W" optymistycznie stwierdzil ze "Tam w Szczecinie to nas zajebia,a slyszeliscie jak dojebali Ruchowi?".Malo kto mial ochote na dokladne opowiesci "W", ale ten dalej " A wiecie ze tam, aby podejsc pod kasy trzeba isc miedzy plotami jeden to ogrodki dzialkowe, drugi obiekt Pogoni,tam nas dorwa i pozabijaja". Cale szczescie, ze opowiesci przerwal "K" i stawierdzil: "Ja mam dwa granaty i Magde"
Zaraz znalazl sie ktos po odbyciu zasadniczej i prosi aby pokazal. Magda jak Magda, czyli noz w stylu Rambo, a granaty okazaly sie ostre.Ktos spytal K "Ty debilu na h.. Ci te granaty". K odparl: "Juz ja wiem po co". Ostatecznie odal je komus w Sopocie, bo niedaj Boze moglo dojsc do eksplozjii w pociagu znajac temperament "K" to przy byle sprzeczce. Tymczysem kolejna stacja Gd-Oliwa i przerazenie, dosiada sie zaledwie 30-40 typa.Cos nas malo jak na wielka vendette za bar mleczny i salon gier.Jedyna nadzieja, ze chlopaki sa w Sopocie i tak bylo, razem jest nas ok 250 z czego 150 to skinheads!!!jadacych nawracac satanistow,metali:)
"Wo" z uporem maniaka powtarza ze nik nie bedzie skakal(satanisci) po grobie jego dziadka i trzeba tam w Szczecinie zrobic porzadek. Oczywiscie te legendy na temat metalowego Szczecina okazaly sie nieco przesadne, gdyz ten ruch byl juz nie tak mocny jak w polowie lat 80.Pociag ruszyl w strone Gdyni......

....pociag dojechal do Gdyni,Arki ani widu ani slychu co bylo do przewidzenia, bowiem wiedzieli jedziemy w czysto okreslonym celu i bedzie nas duzo. Zreszta Arka w 90-tym jeszcze cieniowala rok pozniej byli znacznie mocniejsi, ale to inna historia.
W Gdyni Glownej dochodzi jeszcze kilku spoznialskich Lechistow z Karwin(spora ekipa wtedy) pozostali wsiadali w Sopocie. Pociag rusza... kilkanascie osob wyskakuje, machaja nam na pozegnanie i wracaja do Gdanska.Do Wejherowa jeszcze ostroznie bo moga szyby leciec,ale jest spox. Za Wejherowem rozpoczyna sie biesiada, czyli lazenie po przedzialach, plotki, ploteczki i oczywiscie rzut oka na stan ekipy. Trzy czwarte znajome geby wiec bedzie dobrze splentowal "R".
Ja do Slupska siedzialem w przedziale z chlopakami z Moreny i Chelmu, tematem przewodnim byl serial pt.Twin Piks(lecial na 2 godz.przed odjazdem pociagu) ktory byl tak zakrecony ze za h... nie moglismy dojsc o co w nim chodzi i kto jest morderca.
Oczywiscie pojawil sie "W", ale w radosnym nastroju stwierdzil ze bedzie dobrze.Kamien spadl nam z serca bowiem "W" mial juz ponad 60 wyjazdow wiec wiedzial co gada:)
Zaprezentowalem swoj nowy zakup,czyli gaz bojowy o sile razenia 5 m, swiezy import z Amsterdamu, chlopaki byli pelni uznania.
Za Slupskiem w trzech idziemy sobie dwa wagony dalej aby zrobic drzemke,niestety wracamy po 1,5 godziny i stwierdzamy ze zbyt wiele mysli w lepetynie i juz zostaniemy do Szczecina z pozostalymi. Na 5 minut przed Szczecin Dabie dostajemy info, ze wszyscy robimy wysiadke, aby zrobic zmylke taktyczna,przeglad ekipy, wzmocnic morale itp. W tym momencie Robert(180 cm i 140 kg grubas jak cholera)) drze ryja ze jest glodny i pierdoli, on jedzie do Szczecina bez przesiadki. Maciek jego przyjaciel twiedzil, ze Robert wpierdolil swoje kanapki i jego ale to u niego norma i on musi cos zjesc ..no bo musi,taki jest i koniec.Wiec zostajemy ja, Robert, Maciek i jeszcze dwie osoby ustalamy, ze sie rozdzielamy i w holu dworca pozostajemy w kontakcie wzrokowym, gdy Lechia wjedzie kolejka SKM, a Pogon bedzie zwijac wrotki (co bylo raczej pewne spodziewali sie nas mniej anizeli 100)przejmujemy gosci.
Do naszego grona chce dolaczyc jeden skinhead z Moreny, ale tlumaczymy mu, ze z flejersem i pajakiem na szyi czy glowie raczej ciezko bedzie o konspire..odpuszcza. 200 metrow przed pociagiem jeden z nas wystawia glowe aby zrobic rzut okiem na sytuacje na peronie..Sa kurwa sa krzyknal!!!Rozdzielamy sie na cala dlugosc pociagu trzeba przejsc komitet powitalny.
Pociag wjezdza na peron w Szczecinie.... Mialo byc "200 m przed stacja Szczecin"nie przed pociagiem -sorry.

Przechodze na poczatek skladu, aby przejsc "bramke" w tloku, ustawiam sie w kolejce do wyjscia, patrze przez okno i oczom nie wierze, Robert zapierdala z dwoma wielgachnymi torbami robiac przysluge sobie i jakiemus starszemu facetowi. Olsnilo mnie momentalnie i wracam spowrotem trzepie przedzialy w poszukiwani foliowej siatki,znalazlem zdejmuje kurtke (notabene zielona)wkladam do siatki, bo jak by wygladalo z dalekobieznego z rekoma w kieszeni.Wchodze na schody jestem 10 metrow przed oprawcami, przygladam sie pobieznie nie zatrzymujac wzroku, ani na moment. Bylo ich z 30-40, trzy czwarte z nich z fryzura a´la "dywan" czyli krotko z przodu, dlugo z tylu no i kieszenie powypychne kamieniami. Ucieszylem sie ze chlopaki nie byli pewni swego skoro zakladali tez pesymistyczny wariant,o sie zdziwicie kurwa,zdziwicie sie mocno pomyslalem i czmychnolem do holu dworca.
Maciek przeszedl na "zapytajke" spytal kobiete gdzie jest jakas tam ulica Mickiewicza lub cos podobnego, babsko tak sie rozgadalo, ze nie dosc, ze przeszedl komitet to jeszcze w holu mu tlumaczyla mimo, ze On mial to w dupie. Dziwilem sie, ze przeszedl bez problemow, bo ma morde gangstera, a moze dlatego? W holu bezpiecznie wszyscy z Pogoni czekali na peronie plus czujka na drugiej stronie peronu, aby nikt nie nawiewal druga strona skladu. Dolacza do nas tych 2 chlopakow przygladamy sie rozkladowi, najblizsza kolejka z Dabia bedzie
za 35 min., nastepna 65 min. Niestety telefonow komorkowych nie bylo, przypomnienie dla najmlodszych.
W pieciu idziemy do baru dworcowego spotykamy jeszcze jednego znanego lechiste. Pytam go o ktorej przyjada nasi.A skad ja kurwa mam to wiedziec-odpowiedz sensowna.Powiedzial, ze wyrwal panienke w pociagu i idzie z nia na hotel i przyjedzie na stadion przed meczem czyli za jakies 8 godzin.Potem zalowal jak cholera ze ominely go ostre dymy-no ale sam sobie wienien. W barze Robert dostaje chisterii bo cieple posilki wydaja od 6:00 czy 7:00 (juz niepamietam) kloci sie z babskiem, zeby usmazyla mu dwa jajka bez rezultatow. Jeden z chlopaczkow rozladowuje nerwowa atmosfere, ale tylko na moment."O zobaczcie morze i to pod samym dworcem"
Robert wkurwiony "Ty debilu w Szczecinie nie ma morza". Chlopaczek: "A co to jest wskazuje reka?" "Jakis zalew albo jezioro ale napewno nie morze" Chlopaczek chcial blysnac intelektem i stwierdzil ze w Gdansku tez nie ma morza.Wiem wiem debilu , my mamy zatoke odparl Robert. Wybila godzina wydawania posilkow skladamy zamowienie i czekamy na dania tzn. 3x bigos.
Chlopaczkowie rezygnuja z cieplego posilku i biora zimny bufet, bo za 10 min przejedzie pierwsza z mozliwych kolejek , nie chca przegapic przyjazdu Lechii. Szybko jemy aby tez sie zwijac na holl. Maciek jak to mial w zwyczaju oddal polowe porcji Robertowi, wiec zaoszczedzilismy kolejna minute i wychodzimy. Bylismyw w polowie drogi, miedzy Barem, a holem i slyszymy brzek tluczonego szkla (byly to szyby kas biletowych jak sie pozniej okazalo). KURWA NASI JUZ SA,ja pierdole co Wy zegarka nie macie krzycze!!!!Na pelnym gazie wpadamy na holl.....

W holu dworca totalne zamieszanie nie trzeba byc specem w huligance, zeby stwierdzic, ze "szczecinskie dywany" pala wrotki, biegaja doslownie o metry od nas.Na holu jest juz czolowka poscigowa Lechii(to oni wybijali szyby).Pogon juz wie ze za 30 sekund dworzec bedzie zalany ponad 200 osobowa ekipa z Gdanska. Chlopaczkowie dopadaja 2 Szczecinian pod kiblami, my tez tam biegniemy bowiem kilku z Pogoni wraca ratowac kolegow. Robert tratuje jednego nabiegowo, ja staram sie go trafic skopa, niestety trafiem w korpus na dodatek wyjebalem sie, gostak na czworaka spierdala do WC razem z 3 kolegami.
Do WC wpada juz ekipa pociagowa, wiec biegniemy do wyjscia lapac nastepnych niestety bez rezultatu. Wracamy, a tu z WC wybiega Pogon,co jest? Okazalo sie ze na wbiegajacych lechistow uzyli gazu i zalatwili 4 osoby, ale co sie odwlecze....
Atakujemy ponownie tych samych,dwoch pryska gazem i spierdala, ale kolejna dwojka dostaje sporo strzalow,jeden ostro wytargany za dywan i z krwawiacym nosem piszczy, skowyje, ale spierdala.
Koniec dymu dworcowego holl okupuje Lechia, niestety nie obylo sie bez strat, dwie osoby z Lechii powaznie zostaly trafione kamieniami przy wysiadaniu z pociagu ,jeden zlamany nos(szpital),drugi trafiony w glowe (na szycie do szpitala). Chlopacy zagazowani oplukuja oczy w WC,czekamy na nich poganiajac, bo cala ekipa poszla juz na miasto. Pogon juz wiedziala, ze w tym skladzie wiele nie zwojoja i trzeba przyznac, ze popisali sie swietna organizacja, bo po parudziesieciu minutach doszlo do poteznych zadym ulicznych tyle ze sily byly juz bardziej wyrownane. Dodam ze psiarni zero!!!

Wychodzimy, a wlasciwie wybiegamy i po 400m dolaczamy do reszty. Nie potrafie okreslic ile czasu minelo 10 moze 20 minut, a z bocznej ulicy wybiega Pogon, bylo ich znacznie mniej, ale raczej malo sie tym przejmowali i dochodzi do normalnych walk, gdy atak zostal odparty i czesc lechistow gonila Pogon, ktos darl sie w nieboglosy, zeby nie gonic. Za chwile okazalo sie dlaczego, z bocznej uliczki biegnie nastepna watacha. Nie bede pisal drobiazgow, bo Zielinski opisal to dosc dobrze tylko jedna uwaga. To nie byly walki na huki i przeganianie, prawda byla taka, ze Pogon wbijala sie w powiedzmy 90 na 150 i normalne starcie. Dwudziestu Lechii goni 40 Pogoni, starcie, Lechia ucieka do reszty i znowu starcie, tak przez wiekszosc drogi(zreszta cyfry teraz zgaduje). Oczywiscie te dwa pierwsze starcia byly najwieksze,a potem na mniejsza skale, tyle, ze ciagle walki, nie jakies huki i przeganianki. I tak prawie pod sam stadion. Dodam o szybach wystawowych, samochodowychch, powgniatane maski itp. Dotarlismy na stadion, zaczely sie pierwsze komentarze. Wielu ludzi twierdzilo, ze Pogon byla nafaszerowana prochami, bo byli strasznie agresywni i atakowali w wydawaloby sie beznadziejnych dla nich momentach z piana na ustach. Zreszta z naszej strony walczyli wszyscy, co odzwierciedla jak bylo ciezko. Co do braku synchronizacji ataku Pogoni to tez zgodnie twierdzilismy, ze byloby kiepsko, gdyby im to wyszlo, ale nie wyszlo. Gdy juz siedzielismy na bocznym boisku Pogoni podszedl jakis dzialacz, przedstawil sie i powiedzial, ze do meczu jeszcze sporo czasu, wiec przynosl pilke, abysmy sobie pograli zabijajac czas. Podziekowalismy za mily gest i gralismy. Byla bodaj 10 rano, czas mijal wolno, pochodzilismy sobie po obiekcie, byl stromy i bez zadaszenia to najbardziej mnie zdziwilo. Niestety ok.12 jeden z moich kolegow stwierdzil, ze jest glodny i musi cos zjesc, Maciek powiedzial ze pierdoli nie jest glodny, ale znalazl sie inny chetny (ksywy nie pamietam). Ustalilismy ze bary i restauracje odpadaja, najwyzej sklep, bulka paryska, jogurt i spadamy,zgodzil sie. Po uwaznej obserwacji stwierdzilismy, ze idziemy za tory kolejowe, czyli droge powrotna. Zaraz za torami po drugiej stronie ulicy pojawia sie 7-9 z Pogoni. Pieciu z nich przechodzi ulice w nasz strone. My odbijamy w prawo do sklepu 1001 drobiazgow cos w tym stylu tyle ze duzy, nie pamietam czy mial spozywke,ale raczej nie, bo bysmy cos kupili, byly lampy, kanapy czyli mydlo i powidlo przelomu lat80/90, byl mniej wiecej 50-150 metrow od przejscia kolejowego idac do miasta, po prawej stronie. Przed wejsciem podchodza i pytaja skad jestesmy (pelna kultura). Odpowiadam z Leborka (znam topografie jakby co, brak tam kibicow, na dodatek mozna podpucowac ze tam tez Pogon:))
Oni pytaja gdzie to jest, miedzy Wejherowem, a Slupskiem odpowiadam.W sklepie sramy ze strachu, pytamy jakas kobiete o tylnie wyjscie, ta odpowiada, ze tylko dla personelu. Ja pierdole mysle, zginiemy nikczemna smiercia zaciagnieci w jakies zadupie, kurwa mam dopiero 19 lat. Chodzimy po sklepie wielkosci super samu i udajemy naiwniakow, ale widzimy ze te geby ciagle na nas patrza stojac pod sklepem. Ustalamy plan B, czyli zobaczymy co chca jak by co to uzyje Amsterdamskiego wynalazku. Wychodzimy podbijaja i pytaja co tu robimy,(ja odpowiadam tak ustalilismy) mowie ze mieszkamy w liceum z cala klasa. W jakim, jaka ulica? Niepamietam zaraz przy torach tramwajowych odpowiadam udajac goscia z malego miasteczka. W miedzyczasie po drugiej stronie ulicy stoi juz spora gromadka Pogoni raptem 20 sztuk Teraz gosc mnie zaskakuje WYCIAGAC BIALKI krzyczy,pytam co to jest?(pierwszy raz spotakalem sie z tym okresleniem)Legitymacje szkolne powiada (mielismy juz dowody)OK odparlem,wyciagam gaz i napierdalam w nich.Zaczynamy biec w kierunku garazy w przeciwnym kieruku od ulicy. Wskakuje na plot potem zapierdalam po garazach zeskakuje na ziemie biegne w strone naszych wbiegam miedzy dzialki i plot stadionu. Niestety naszych juz tam nie ma,biegne dalej, ale chce mi sie wyc, naszych juz wywialo,przebiegam pod kasami mijajac je po lewej biegne jeszcze z 300 metrow i spotykam cala ekipe, wszyscy sobie wpierdalaja slone paluszki, popijaja alkohole i sa bardzo rozweseleni stojac pod sklepem spozywczym.Byla godzina ok 12 bylem zasapany, na dodatek koledzy sie gdzies zapodzieli:( Pojawili sie ok 2 godziny puzniej kazdy z osobna i stwierdzili ze jestem Marian Woronin.

od tego momentu obiecalem sobie ze juz nigdy nie bede oddalal sie od ekipy. Wytrzymalem do 21:00 w Stargardzie, ale to pozniej, zreszta przez caly okres moich wyjazdow mialem wlaczonego "jasia wedrowniczka" nie mam pojecia skad to wynika , lubie lazic po nieznanych terytoriach,no takie zboczenie. Zreszta najlepiej bylo w Rybniku na barazu z Wybrzezem pojechalismy ekipa Lechii rozlazac sie po miescie, ehhh to byly dopiero jaja, ale innym razem.
Wracamy na stadion ok. 13 (dalej zero policji-to juz 7 godzin jak zapierdalaja na sygnalach, ktore slyszymy po miescie i nie wiedza w czym szum).W tym czasie trwaja walki o sklep spozywczy (wychodzac ze stadionu w lewo ok. 300m). Bieganiny widac ze stadionu (tym razem bardziej podchody, ale po obu stronach po parenastu ludzi) z sektora dla przyjezdnych, nasi dzielnie bronia dostepu do alkoholu, po jakiejs godzinie bylo to juz tak normalne ze skinheadzi robili sobie normalne zmiany i przychodzili na papierosa, a zmieniali ich inni. Wreszcie ktos stwierdzil ze pora tam zrobic porzadek i idziemy cala ekipa, a tu kurwa pech baba zamknela sklep, bo jej sporo towaru ubylo.Wracamy mijajac bramy a na ulicy od torow 100m stoi Pogon cala banda !
Morale mielismy juz duze wiec atakujemy,ja po ostatnim strachu jaki sie najadlem (wkurwienie)biegne drugi za M naszym najlepszym zawodnikiem ,w reku trzymam jakis glaz, Pogon natomiast stoi w lini i sie nie rusza. Ich przywodca taki stary zgred wygladajacy na 40 latka drze sie w nieboglosy STAC KURWA STAC i faktycznie nikt z Pogoni nie spierdala. Z naszej strony leca juz kamienie, nadciaga 250 typa, ale rozproszonych od sklepu az do Pogoni, czyli prawie 400m, Pogon krzyczy BEZ KAMIENI,BEZ KAMIENI,(ktos potem dobrze podsumowal ze teraz bez kamieni, jak 2 naszych zaliczylo od nich szpital). M ze zgredem zaczynaja solo, z naszej strony wszyscy zwalniaja Pogon tez sie nie wpierdala narazie, raczej bylismy pewni wygranej M, bo dotad bywal raczej niezawodny, a przegrana zgreda oslabi morale przeciwnika. No i zaczyna sie solo najlepszych zawodnikow, raptem pare kopniakow, a tu w popszek tlumu wjezdrza policyjny polonez Huuurraaaaa godzina 14( prawie 8 godzin) skapowali sie gdzie jest zrodlo konfliktu.Nie minely 2 minuty i bylo 5 nysek,zaproszono nas na sektor dla gosci.


Skonczylo sie lazenie, siedzimy i czekamy na mecz. W miedzy czasie pojawia sie samochodowa ekipa z Gdanska 4-5 plus i osobno niespodziewany gosc (przynajmiej dla mojej osoby). Jest nim R, znany wtedy w swiatku (nie wiem jak dzisiaj) fanatyk warszawskiej legii. Oczywiscie non stop nawija z wazniejszymi postaciami. Slyszac opowiesci lapie sie za glowe niedowierzajac w rozmiar zadym. W pewnym momencie dochodzi do sprzeczki R z 19 letnim wtedy mlodzianem S(notabene dzisiaj tez znany w swiadku) z Lechii. Zaczynaja sie napierdalac przechodza do parteru, ktos ich rozdziela wymieniaja jakies uwagi nie bardzo wiedzialem co jest grane. Po paru minutach wyluzowany juz R zaczyna spiewac angielskie przyspiewki, okazalo sie ze wracal z Anglii i zachaczyl o Szczecin zobaczyc co ciekawego dzieje sie na meczu P-L,mial szal Menchesteru U dosc chodliwa wtedy sprawa. Pojawiaja sie pierwsi emeryci z ochrony, z policja wypraszaja nas pod kasy w celu zakupu biletu, niestety wszyscy zapomnieli o kilku spiacych lechistach. Kiedy pierwsi mieli juz bilety Ci wychodzacy jako ostatni dra ryja, ze psiarnia zawija spiacych, zaczelo sie zamieszanie, ale psy ostro sie stawiaja blokujac wejscie na obiekt. Efekt taki ,ze tracimy 5-7 ludzi zawiezionych na izbe
Po 10 min wpuszczaja, powoli schodzi sie szczecinska publika, prawie kazdy 11-15 latek pozdrawia nas "fuckiem" co doskonale widzimy bedac blisko wejscia. Stadion wypelniony po brzegi, ktos z naszych krzyczy, zeby wieszac flagi, konsternacja KURWA PONAD 200 TYPA I NIE MA ANI JEDNEJ FLAGI !!!! wdziera sie w nieboglosy. Za chwile zlosliwe komentarze pod jego adresem "te a moze Ty bys chcial pozapierdalac w Szczecinie z plecakiem?", "wszyscy byli nastawieni na dym" dodaje inny. Ostatecznie flaga sie znalazla po jakiejs chwili,wygladala jak wyjeta z dupy i miala moze wymiary 90 na 90 cm. Zaczyna sie mecz Lechia obejmuje prowadzenie po lobie Mirka Girucia robimy zjazd pod ogrodzenie, to efekt raczkujacej telewizji sat,gdzie pokazywano lige hiszpanska. Zjazd wyszedl extra,zwlaszcza, ze wiekszac miala flejersy na pomaranczowej stronie. Niewiem dlaczego, ale mielismy wrazenie ze czolowi goscie Pogoni siedza naprzeciw nas, a nie w ichnim mlynie, widac to bylo po wstajacych gosciach zachecajacch do dopingu. Repartuar Pogoni wiadomy Lechia....szajs,my... na kolana i ...skurwsynski klub rybakow...szkoda pisania wiadomo. W przerwie kilku skinom udalo sie podejsc pod luk sektora Pogońi i rzucic kosze na smieci w publike (tak twierdzili przybiegajc zasapani). Natomiast pod naszym sektorem jakis kudlaty knypek zrywa nasza flage i zapierdala przez boisko do wlasnego sektora, z naszej strony przeskakuja w poscig W i M nastepnym mial byc S (ten co mial sprzeczke z R)dostaje strzala policyjna pala w glowe i pada nieprzytomny, sporo wiary podbiega do psa co uderzyl i wyzywa, atakuje, chlopaczek wystraszony ze zabil, widac sam jest wystraszony. Kurwa kiepski widok S w spodniach moro,glanach,czarnej koszulce i flejersie lezy jak trup. Po chwili ochrona podprowadza go zataczajcego do karetki i odjazd do szpitala. W i M zostaja zawinieci, wszyscy sa wkurwieni 3 szpitale, kilka izb, na dodatek W i charyzmatyczny S nr 1 zawodnik ekipy zawinieci, ostatecznie wszyscy dopierdalaja sie do psow, zeby puscili ta dwojke po 10 min wychodza, chociaz to dobre. W miedzyczasie(knypek dobiegl) Pogon dopada nasza flage stadion ryje z zachwytu,a tlum rzuca sie na nia jak hieny na padline, tratujac sie wzajemnie,po podarciu pala ja, co bylo do przewidzenia. Po przerwie obok naszgo sektora (po naszej lewej) mimo, ze bylo pusto w pierwszej polowie, w drugiej siedzi sporo hools Pogonii, policja sie orientuje i oddziela nas kordonem. Mecz sie konczyl nigdy bym nie przepuszczal, ze jeszcze tyle sie wydazy,a jednak.....

Po meczu laduja nas do wiezniarek odczekawszy okolo 20 min,jest ich 4-6 (niepamietam) ja z innymi malolatami 17-20 lat jedziemy pierwsza. Jedziemy droga powrotna. Wszyscy sadzimy, ze od "lodowek" beda odbijac sie kamienie, ale nic podobnego,natomiast to co zwrocilo moja uwage to cala masa gosci biegnacych w podobnym kierunku mijajacych przechodniow wracajcych z meczu. Po chwili ktos spokojnie oznajmia ze reszta "lodowek" pojechala w innym kierunku, natomiast my skrecilismy w boczna ulice. Zaczynmy napierdalac piesciami do szofera widzac odjezdzajacych kolegow tzn."lodowki", krzyki,wyzywanie gdzie jedzie itp.niestety zero odzewu. Siedzacy przy wyjsciu policjanci tez sa zaskoczeni.
Wiezniarka staje pod dworcem plus dwie nyski w pelnej obsadze bedace na miejscu,kaza wychodzic, no to wychodzimy, poganiaja do jakze znajomego holu pierdolonego dworca szczecinskiego. Wchodzimy do holu dworca,"Mi" szturcha mnie i mowi "Sprzedali nas" kto pytam? "jak kto...psy zobacz ilu ich stoi. Huje z Pogoni maja jakies uklady z psiarnia, zobacz co sie dzieje,faktycznie...patrze a co druga morda oparta o kasy ,sciany, patrza na nas,na dodatek te dywany, jestem juz pewny ze wyrok bedzie wydany, podobnie inni. Ktos z tylu szarpie mnie za ramie, az podskoczylem.Dodrze was widziec powiada. KURWA TO "S" z obandazowana glowa!!!! ktory dostal palka i zawiezli go do szpitala,co sie dzieje panowie pyta, jakby urwal sie z ksiezyca.
Okazalo sie ze "S" jako skinhead pojechal na pogotowie, a tam zaczal obslugiwac go prawdziwy lekarz-murzyn, wiec pozwolil zrobic sobie opatrunek przez pielegniarki i stwierdzil ze zaden murzyn szyc go nie bedzie, opuscil szpital w bialym opatrunku na glowie obierajac kierunek na dworzec-mial farta ze doszedl i ze my tam bylismy.

Na holu stoimy na rogu kas biletowych i wyjscia na miasto. Jest nas ok. 50-ciu. Tymczasem wejsciem wchodza kolejni z Pogonii, zadyszani mijaja nas jeden po drugim, ale pojedynczo. Obstawia nas (nie pamietam ilu) policja, ktora po paru minutach zawradza nas do "lodowek" i odjazd. Dla wielu brakowalo miejsc siedzacych, wiec pytamy dokad jedziemy, jakis psiak odpowiada, ze zaszla pomylka i wioza nas do Stargardu. Po drodze widzimy konwoj "lodowek" stojacy na poboczu, zwalniamy, oni ruszaja i jestesmy w komplecie. Zrobilo sie juz ciemno, kiedy podjezdzamy po Stargardzki dworzec. Teraz popis daje szczecinska policja. Kazdy po wyjsciu musi przejsc przez kontrole osobista... kurwa po 14-stu godzinach pobytu w Szczecinie tym debilom przypomina sie o rewizji. Efekt taki, ze pare przedmiotow zostaje w srodku. Ja natoniast trzese sie o moj gaz, ktory wilekoscia przypomina dezodorant 8x4 z wylotem ok. 2 cm. Naprawde byl zajebisty. Patrze, a jeden chlopaczek tez ma gaz, ale taki malutki i kladzie go na dach lodowy przez wlaz wentylacyjny. "Jak pojazd odjedzie to sie poturla i spadnie" - powiada. No to tez sie przylaczylem. Wszyscy poszlismy cos zjesc. Byl tam taki bar typu "Mleczny", a moze "WARS" nie pamietam. Mozna bylo zaobserwowac zajebiste zamowienia"duszone kartofle ze skwarkami prosze" kolega dalej "dla mnie podwojna porcja". Tym co brakowalo kasy na cokolwiek- pomagali inni wycieczkowicze. W miedzyczasie posilku razem z kolega od gazu, co chwila chodzilismy zagladac, czy aby odjechaly "lodowy". Po jakims czasie odjechaly, tyle, ze gaz zniknal, moze psiarnia znala ten numer - niewiem. Nastepny etap to patrole po Stargardzie. Nie wiem ilu nas wyszlo, bo kto zjadl to sobie szedl. W efekcie wygladalismy, jak amerykanscy zolnierze na polach ryzowych w filmach o Wietnamie, czyli prawie gesiego, w odstepach i po obu stronach ulicy na dlugosc powiedzmy 300-stu m. Kordon policyjny oblawy byl tak szczelny, ze kazdy mogl sobie lazic gdzie chce i kiedy chce. Wiekszosc ludzi przesiadywala na dworcu, ale byly rotacje, patrole byly domena mlodych. No i sie zatrzymujemy, bo kogos cos zafrapowalo, tzn. 3 osoby siedzace pod wiata, ktos stanal pierwszy, doszlo nas potem chyba 9, "S", "Mi", ja i paru skinheadow z Moreny. Pod wiata siedzi zolnierz i dwoch na moje oko siedemnastolatkow "byliscie na meczu" -pytanie, "nie"- odpowiedz. Zolnierz zaczyna lamentowac, gada, ze nie zna tych dwoch i ze jest niewinny, czyli pierdoli jak maly Kazio. Juz odchodzimy, jak "S" wyglasza taka oto formule "o ty kurwo" okazalo sie, ze chlopaczek po srodku ma czapeczke Pogonii, czapka zdjeta, lisc z prawej lisc na wyprostowanie, ale chlopak trzyma fason
i zachowuje spokoj. Natomiast zolnierz pada na kolana lamentuje szlocha, ze ich naprawde nie zna. Szczerze powiedziawszy to jemu, bym chetniej przypierdolil. Ludzie z niego drwia, w mundurze WP i zachowuje sie jak baba. Natomiast do tego po prawej tekst "zdejmuj okulary" pierdole bic przyszla inteligencje?.Niepamietam dlaczego ale na 2 lisciach sie skonczylo,wracamy na dworzec bo jest blisko odjazdu.Przychodzac dowiadujemy sie od kolegow ze psy oznajmiaja, ze nie mozemy wsiasc do pociagu jadacego po 22:00 tylko nastepnym,czyli nocnym.Zostaly kolejne godziny oczekiwania,urozmaicamy je sobie kolejnymi patrolami, nie wiedzac ze ekipa Pogoni juz jedzie do Stargardu...

Mimo ze juz nie mialem ochoty to po czyjejs namowie ide na kolejny patrol,po drodze mijamy wracajace grupki naszych, maja pare szali Pogońi. Tym razem w rozproszeniu idziemy znacznie dalej jest nas moze 20. Za nami idzie 2 chlopakow okolo 20 letnich. "O nie znamy ich " ktos powiedzial.Czekamy az podejda."Skad idziecie?","z dworca"odpowiedz. "Byliscie na meczu tak?" "Nie nie bylismy" "Byliscie byliscie"-powiada ktos blefujac, w tym czasie podszedl ktos od nas i sie wydziera "Kurwa pamietam tego goscia On byl na meczu" i podaje miejsce gdzie go widzial (niepamietam). "I co fajnie sie spiewalo Lechia Gdansk kurwa szajs..?"- zaczyna sie terror psychiczny. "My nie spiewalismy tego, nie spiewalismy" "Coooo?.... kurwa tam wszyscy tak spiewali".Dostaja z piachy, gleba pare kopniakow,ale bez sadyzmu, idziemy dalej.Ktos lamentuje,ze to skandal,nasi siedza na dworcu i nawet dupy nie rusza, zeby trzepac przejezdzajace pociagi ze Szczecina-SKANDAL KURWA SKANDAL ! Jakis geniusz dostaje olsnienia i rzuca haslo ze idziemy na PKS "Moze z meczu ktos bedzie wracal autobusami" powiada. "Ale gdzie to jest?" "Popytamy to znajdziemy". Ja juz mam tego dosc,jest pozno, a ja w jakims malym miasteczku, zdala od domu lapie niewiadomo kogo,inna sprawa, ze do plutonu egzekucyjnego zbytnio sie nienadaje, nie lubie tego.Razem ze mna zabiera sie kolega z Niedzwiednika bodajze, ten to dopiero ma problem. "Wiesz, ze jak widze krew to mi slabo"powiada. "No to faktycznie ciekawe masz zainteresowania" powiadam.Co jakis czas mijaja nas kolejni lechisci. Pytaja czy jeszcze jest ktos na miescie. "Tak sa poszli na PKS" mowimy "A gdzie ten PKS?" pytaja "A skad my kurwa mamy wiedziec" taka odpowiedz padla za chyba trzecim razem, juz nas to irytowalo. Wchodzimy do poczekalni...

...i juz wiemy czemu nikt nie trzepie pociagow,ludzie sa wyraznie juz zmeczeni od wyjazdu z Gdanska minely juz prawie 24h,stad widok spiacych i lezacych na wszyskim co przypomina lawki jest dostrzegalny.Gliniaze maja wszystko w dupie,tez porozlazeni po calym dworcu,jedni graja w karty, inni rozmawiaja miedzy soba.Przechodzimy do pomieszczenia gdzie wydawane byly posilki,tam sytuacja wyglada lepiej,przy jednym ze stolikow siedzi nasza elita i rozmawia z oficerem prowadzacym akcje.Pies pyta "Czemu wy sie bijecie?" i tego typu pytania,wiec chlopaki mu odpowiadaja.Siadam do staolika obok,tam trwa juz dyskusja sumujaca konczacy sie dzien.Dworzec-wygryna,miasto-remis, ale to Pogon uciekala, i ani razu nie rozbila naszej ekipy.Kiedy siedzielismy 4 godziny na stadionie bez obstawy policji,mogli dalej atakowac jednak tego nie zrobili...dlaczego? Ano dlatego ze caala awantura na miescie byla dla nich szokiem,nigdy przedtem nikt tak mocno sie nie postawil,a Oni przez ostatnie lata obijali tam niemal wszystkich,zwlaszcza ze mieli ostro zakrecona policje.Inna sprawa ze lizali rany po ulicznej mlucce,kilka szpitali musieli zaliczyc.Niedoszle starcie przed kasami to juz niebyla ta Pogon z miasta,zebrali wszystko co mieli(mniej anizeli nas),a bylo widac ze morale upadlo,wygladali na wystraszonych, na dodatek te okrzyki ich przywodcy.Doskonale wiedzieli ze za chwile dostana ostateczne lanie,moze dlatego przyciagneli za soba psy,to ze przyszli to byla sprawa honoru i niczego wiecej."Panowie co tu duzo piedolic,to my bylismy na wyjezdzie prawda?"ktos wyglosil jakos tak brzmiaca formulke.
Do dzisiaj wszyscy uczestnicy tego wyjazdu uwazaja ze to Lechia zdobyla 3 punkty tego dnia w rozgrywkach chuliganskich.Zaczelismy przypominac sobie o stratach."Kto zaliczyl szpital?" pytam,"Ten i ten"Jednego znalem,okazalo sie ze jak wysiadal z kolejki,to jest taki moment tlumaczy mi gosc co szedl obok niego,ze na ulamek sekundy patrzysz na stopnie i peron i wlasnie w takim momencie dostal.Ledwo postawil stope na ziemi szczecinskiej i szpital"wygladal strasznie, caly we krwi,mowie wam strasznie"-z przejeciem obowiada chlopaczek.Zaczelismy sie zastanawiac jak potraktuja naszych z izby,czy beda ich obijac.

W tym czysie oficer dostaje jakies wiadomosci przez "papuge",pyta nas czy ktos z naszej grupy wchodzil na miasto, sa zgloszenia na komisriat ze po Stargardzie chodza jakies bandziory i teroryzuja okolice.Wszyscy slyszacy pytanie wzruszaja ramieniami.Oficer poszedl gadac z podwladnymi,natychmiast przestali opierac sie o sciany,siedziec,grac w karty itp,wystawili nawet czujke pod dworcem.Po jakims czasie przychodzi "G"(chyba) i podchodzi pod stolik "M".Stonowanym glosem (aby nie siac zametu przed psami), oznajmia ze przyjechala Pogon i chca sie lac,momentalnie podchodze i dyskusja(kilkanastu)."Gdzie sa?"pytanie "Tam za budynkiem"Kto inny wtraca "Bylismy tam dziesiec minut temu, nikogo tam nie ma,widziales ich?" "Kurwa baranie, gadalem z nimi jest ich okolo 60,ale montuja jeszcze miejscowych i bedzie ich razem moze ze 100"Kto inny "Kurwa jak chca wierdol to czemu mamy odmawiac" Inny"Ale jest Policja jak wyjdziemy wieksza banda?"To zlejemy tez policje"-optymista.Ktos powiedzial zeby zorientowac sie, ilu nas jest na dworcu i co porabiaja chlopaki w innych pomieszczeniach.

Okazalo sie ze brakuje jeszcze kilka dyszek ludzi grasujacych po Stargardzie.Ostatecznie szefostwo decyduje ze "gra" nie warta swieczki,policja pilnuje juz staranniej, mozna wchodzic, z wychodzeniem trzeba kombinowac ,moga byc nastepni zawinienci,wystarczy ze w Szczecinie zostalo juz ok 10,a jak chca miec koniecznie skopane dupy, niech zrobia wjazd na dworzec ,z taka informacja puszczono czlowieka.Ludzie powoli sie zlazil z miasta ,nadjechal pociag,bylo strasznie ciasno,znalazlem "wolne siedzace"miedzy zwyklymi pasazerami.Niepamietam,zasnolem czy stracilem przytomnosc (ze zmeczenia),nagle jakas kobieta mnie szturcha i mowi "Gdynia trzeba wysiadac".Jeszcze w holu gdynskiego dworca ostatnie okrzyki Lechia Gdansk!!!
Przesiadka na SKM,ludzi zaczyna ubywac,przybijanie piatek te sprawy.We Wrzeszczu wyskakujemy na autobus,jest nas z 15 , wszyscy juz milcza.Podchodze pod dom i ciesze sie ze mieszkam na parterze,jest ok 8 rano od wyjscia z domu minely okolo 33 GODZINY!!!Otwiera mi ojciec i powiada "Martwilismy sie o Ciebie, dobrze ze jestes caly"....."A daliscie tym w Szczecinie chociaz po zebach?" Zdziwilem sie,cos wiedzial!!! "Wczoraj w Wiadomosciach pokazywali efekty burd w centrum Szczecina, w radiu tez w kazdych serwisach"powiedzial.Pojawila sie starsza siostrzyczka,studentka szkoly muzycznej, no wiecie jakie klimaty."Nie wiedzialm ze mieszkam z bandyta"powiedziala,oooo musiala tez ogladac wiadomosci.Nie odezwalem sie,ojciec prawi moraly siora slucha "Sluchaj jestes dorosly,ale przemysl czy warto ryzykowac zycie,czy to ma sens,juz nikt normalny nie chodzi na Lechie ciagle sa tam zadymy, a co dopiero na wyjazdy"(ojciec chodzil kiedys na Lechie)
"Porozmawiamy jak wstaniesz, bo widze ze jestes zmeczony"- zakonczyl.Ledwo przylozylem glowe do poduszki,uslyszalem zatrzaskujace sie drzwi siostry idacej grac na fortrpianie, czy pianinie. Wchodzi ojciec,sczerzy zeby i mowi "Opowiadaj,no opowiadaj,jak bylo?"



Komentarz, znaleziony w sieci, kibica Pogoni:

  Cytat:  
Pilsner gratulacje za tak obiektywny opis. Oczywiście jako uczestnik tych zdarzeń z drugiej strony "barykady" niektóre zdarzenia widziałem trochę inaczej, ale to chyba normalne. Mam kilka uwag do twojego opisu.
Jeżeli to ty byłeś tym "Marianem Woroninem" uciekającym z pod sklepu "Platan" to rzeczywiście wynik miałeś rewelacyjny. Goniłem cię wtedy i mimo tego, że miałem dobre wyniki na średnich dystansach to w biegu sprinterskim i to przez płotki nie miałem rzadnych szans.
Walka o sklep z "gorzałką" to w takim razie rzeczywiście była niezła i bardzo długotrwała walka. Nie dość, że sklep przechodził z rąk do rąk to wy jak piszesz robiliście sobie w międzyczasie przerwy na fajkę, a u nas to wyglądało bardzo podobnie ponieważ ja zdązyłem w międzyczasie skoczyć z kumplem do niego na śniadanie wrócić i "tłuczka" trwała nadal.
Co na agresywności i szale kibiców Pogoni o którym piszesz to jest on dosyć prosto wytłumaczalny. Powiem ci, że w tamtych czasach, a trwało to prawie 10 lat wolałem sam rzucić się na 100 chłopa z jakiegokolwiek klubu niż uciekać. Ponieważ w pierwszym wypadku mogło to się skończyć tylko pożądnym "oklepem", zaś w drugim nie dość, że pewnym "oklepem" od swoich to jeszcze marginalizacją na stadionie (byli tacy którzy mieli zakas chodzenia na mecze), problemami i na dzielnicy i w szkole. Wybór więc był prosty i oczywisty.
Sprzyjała nam w tedy również pewnie siła jaką dysponowaliśmy. Dlatego pomimo wszystko bardzo szanuję Lechię do dzisiaj. W tamtych czasach tak naprawdę tylko wy i Legia (w czasie jak zgoda została zerwana) byliście dla nas przeciwnikiem i tylko te dwa kluby były przez nas traktowane poważnie. Nie znaczy to oczywiście, że nie zdarzało mi się oberwać od kibiców innego klubu, ale jeżeli chodzi o ekipy to tylko te trzy przez około 10 lat tak naprawdę się liczyły- reszta to był całkiem inny poziom. Przebłyski miał Śląsk, Wisła, Jaga.
Sam pamiętam tak dziwnie wyglądające z dzisiejszej perspektywy zdarzenia jak "chrzczenie" mnie w Wałbrzychu (jako satanisty- tak nazywało się wtedy wszystkich z piórami) przez kibiców Zagłebia Wałbrzych i mieszkańców tego miasta. Mecz był w niedzielę i księża z ambony nawoływali mieszkańców, żeby poszli nas przywitać więc wirni poszli.
Pamiętem również jak na stadionie Lecha przechadzałem się w szaliku Pogoni w czasie meczy Polska- Anglia i Polska- Irlandia.
Z tego pierwszego mam nawet zdjęcie jak w trójkę stoimy nad młynem Lecha z podniesionymi szalikami. Lech wtedy był bardzo słaby o czym świdczy chociażby to, że przez 3 kolejne lata nie przyjążdżali na mecze do Szczecina, ale o tym najwięcej może powiedzieć obecny Prezez Majchrzak który wtedy nie był takim grzecznym osobnikiem jak teraz i wielokrotnie napotykał się na kibiców Pogoni.
Co do walk pomiędzy Lechią i Pogonią to ta o której piszesz rzeczywiście była niespotykana ze względu na długość zadym nie tam rzadne 30 sek. jak dzisiaj tylko 15 godzin z przerwami.
Jednak moim zdaniem największa odbyła się 2-3 lata wcześnij na ulicy Potulickiej też trwała ponad godzinę i szkoda, że nie mam takich zdolności jak ty, żeby ją opisać.
Powiem tylko, że brało wniej udział kilkaset osób po obydwu stronach i po niej tak naprawdę nabrałem respektu do Lechii.
Fakt, że Lechia dostała okrótnie i z parusetoobowej ekipy na stadion dotarło tylko 32 osoby, ale to jak walczyli uświadomiło mi to czym w cześniej nie miałem pojęcia - nie tylko Pogoń leje się do końca.
O czym najbardziej przekonał mnie jeden z kibiców Lechii który pomimo tego, że cały krwawił za Lechię leżał nago rozebrany na ulicy to szlika który miał na szai nie oddał do końca. W końcu to nasi nad nim się zlitowali nie dość, że dostarczyli mu ciuchy to nakarmili i odwieżli do szpitala. Czegoś takiego nie widziałem do dzisiaj; stwierdziliśmy nawet wtedy z kumpami, że Lechia i Legia to jedyne kluby z jajami i mimo tego, że się w kółko z nimi lejemy to chyba jednak ich za to lubimy(...)



... ja się będę opierdalał niech się wszystko dzieje samo...
MTS.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6298 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 21/08/2012 15:42
Byli po fuzji , późną jesienią 95'. w kilkadziesiąt, sto (??) nie pamiętam dokładnie. Fajny klimat meczu, stare jupitery na zdaje sie 300 lux przy których odpalone pod zegarem race naprawdę robiły wrażenie. I końcówka meczu z długo ciągniętym, właśnie przy racach i szalami w górze "tylko Pogoń[...]cały Szczecin czeka...". Po meczu jakieś krótsze zamieszanie na koronie i stos lecących kamieni w kierunku obstawiających klatkę radiowozów.
edit: no właśnie tego drugiego nie mogę sobie w ogóle skojarzyć, zatem pewnie nie byłem.

Ostatnio edytowany przez: MTS., 21 sierpnia 2012, 15:49 [1 raz(y)]


ktn
Ultraoptymista
IP: zapisany
Na forum od 7889 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 21/08/2012 15:46
No to musieli być jeszcze w 2 lidze sezon 1996/97 mecz w dzień, również sporo rac odpalonych mam gdzieś fotkę z tego meczu.
To było wiosną 97 roku, my awansowaliśmy oni chyba lecieli w dół. Kilkadziesiąt osób było max 150 z tego co kojarze.

edit:
zgadza się 18.06.1997 roku Lechia po raz ostatni w Szczecinie

Obrazek jpg wstawiony na forum
Obrazek jpg wstawiony na forum

tutaj całość fotorelacji
http://www.lechia.net/index.php?option=com_content&view=article&id=3267

A tak było pół roku wcześniej, jesienią w Gdańsku

Obrazek jpg wstawiony na forum

o mały włos a stracilibyśmy flagę Stargardu.

Jest to nasza pierwsza i największa zarazem kosa o podłożu czysto chuligańskim ;)

Ostatnio edytowany przez: ktn, 21 sierpnia 2012, 16:09 [3 raz(y)]


Better dead than red!
Fryzjer Zwolaka.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 4890 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 21/08/2012 16:40
heheh w tym dymie na Potulickiej brałem czynny udział,ale tam rzeznia była heheh ja zaliczyłem pogotowie i kilkanaście szwów na głowie,typ trafił mnie pasem a dokładnie metalową klamrą,pozdro dla starszych kolegów...


Łysy z Brazzers
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5803 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 21/08/2012 16:50
Jeszcze taki opis Yamala

Jeśli chodzi o Lechię ... zawsze mimo, że to śmiertelny wróg, czułem szacunek, połączony z respektem do tej ekipy ...
Ze swojego życia pamiętam sytuacje związane z okazją konfrontacji z Gdańszczanami.
Pamiętna awnatura na Placu Zamenhofa (koło dawnego duetu), róg Bodusława i Jagiellonskiej. W ówczas jako 17-latek zacząłem od roku aktywnie uczestniczyć w życiu kibicowskim Pogoni ...
Była to spokojna sobotnia sielanka, koło kina Kosmos pól miasta zebrało się słuchać i podziwiać plenerowe spotkanie z radiem BBC Polska (Zet) stał piętrowy angielski autobus ... pól miasta z dziećmi na festynie porównywalnym do dni morza, tumult zgiełk i jarmark ... hah, a 500 metrów dalej zadyma tak historyczna w całym kibicowskim życiu polski ...
Ale może od początku ...
Na cyrku (boisko szkolne na Śląskiej) zebrała się cała śmietanka ekipy Pogoni (około 60 osób), naprawdę ekipy chyba w historii najlepszej w Szczecinie. Z racji, że byłem jednym z młodszych wysłano mnie kontrolnie na dworzec, na pociąg który absolutnie nie był bezpośrednim z Gdańska, a przykuwał uwagę jako możliwość dojazdu w/w ekipy ...
Na dworcowej kładce stałem tylko ja i jeden z najlepszych zadymiarzy tego miasta Z.
Jakież zdziwienie nas dopadło, gdy z pociągu z którego najmniej się spodziewaliśmy wyskakuje okolo 150 osobowa banda łysych z LECHII!!!
"Z" niewiele myśląc wyciąga łańcuch i czeka wymachując nim na wszystkie strony ... z racji przewagi 1000:1 uciekamy kładką na góre. Z. każe mi biec na cyrk po resztę, a sam napieprza kamieniami aż miło, (poważnie) zamieszanie takie, że jak dobiegam, chyba w 5 minut z dworca na Śląską, już połowa ekipy wie o co chodzi. Zaczyna się latanie i kombinowanie co dalej. W końcu wraca "Z" i ogłasza wszem i wobec, że Lechia sama bez obstawy zasuwa przez Wyzwolenia, w stronę Jagiellońskiej ... szybkie decyzje wydawane przez starych, rozbicie na 2 grupy i wyczekiwanie koło wspomnianego duetu.

Lechia zasuwa chodnikiem - wszyscy w zielonych fleyersach, łyse towarzystwo i z pianą na pysku my rozbici w 2 grupy po 30 osób ... na hasło "Z" wychodzimy z bram i stajemy centralnie na środku placu, widzi to Gdańsk i całe 150 osób leci na nas.
Dopadli nas i wymiana na wszystko kamienie trzonki a my z brechami wyrwanymi z bram ... ich więcej, leją nas niemilosiernie, aż nagle z ulicy Rajskiego, wypada druga grupa z metalowymi i drewnianymi pałkami. Cała Lechia ucieka ale nie rozwalaja sie na mniejsze grupy, trzymają się cwani razem. Doszło do połączenia naszych sił i znów atakuje Lechia tym razem to my ich przeganiamy w głąb Jagiellońskiej - i taka ganianka po całym placu, masa rozbitych głów dopiero wtedy zauważyłem, że mam dziurę w ręce (na ramieniu) kurewsko krwawi ale biegamy dalej. Napewno kilka razy waliłem gości po głowie drewnianą pałką i na pewno dostałem po głowie nie raz ...
Moment i niebiesko od policji, uciekamy do bram w kilkunastosobowych grupach, a Lechia zostaje na placu.
My z racji znajomości terenu zbieramy się w podwórkach, ani policja, ani Lechia do bram nie wchodzą.
Tam się zbieramy na nowo, a Lechia już z policją rusza w stronę stadionu ... Nastepnę skrzyżowanie Jagiellońska Woj. Polskiego znów w kilku grupach po kilkunastu atakujemy. Dosłownie wypadamy wpadamy w Lechię i znów ucieczka do bramy ... i tak przelotkami do następnej okazji ... albo podwórkami albo parkami i tak aż do szpitala pod stadionem ...dym na całej długości ulicy Jagiellońskiej z godzinę ganiania za sobą. Żadna strona nie może powiedzieć, że wygrała ogólnie więcej rozbitych głów z ich strony ale w otwartej na czystym polu konfrontacji pewnie nie mielibyśmy szans ... cholernie byli poukładani ... i zorganizowani, karetek trochę kursowało wtedy jeszcze ze stadionu kilku gdańszczan wywożono nieprzytomnych.
Na pogotowiu spotkalem kilkunastu chłopaków i od nas i od nich ... a tam nadal wyzwiska i ganianki po izbach przyjęć.
Awantura jakiej nie przeżyłem nigdy więcej ale po niej, choć z dziurą w ręku, z kilkoma szwami na głowie i złamanym palcem u nogi, mimo smaku nie zwycięstwa, a nie roztrzygniętej konfrontacji wiedziałem, że warto było!!!!
Pamiętam jeszcze z tego wydarzenia z Lechią w Szczecinie, że jak wracaliśmy z pogotowia (Woj. Polskiego) doszliśmy do rogu Jagiellońskiej, a tam między samochodami leżał szalik biało-zielony Lechii obok pełno krwi. Stał małolat z Pogoni zalany cały krwią - taki obrazek, który zostaje na całe życie przed oczami!!! Osobisty mój przyjaciel, który ze mną biegał wtedy po tej awanturze stwierdził, że nigdy więcej!!! Nastawił się na dym, ganianie Lechii, a tu takie sceny, nie spodziewał się, że będzie wyrównanie i że obie strony mają straty. Chyba już go na wyjeździe nie spotkałem.


Adam88
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5892 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 21/08/2012 19:29
Smolny w jednym z wywiadów stwierdził, że potencjał wśród kibiców Pogoni to mit, i że czasy w których kibice tłumnie przychodzili na stadion w Szczecinie już minęły.

Pokażmy mu jak grubo się myli!


przemo99
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 6512 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 21/08/2012 21:36
Wcześniej na wiosnę 93r było też wesoło w Policach na Chemiku jak Lechia przyjechała


pogoń 4ever
M.K 74
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5248 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 22/08/2012 13:15
Lechia szykuje się na wyjazd do Szczecina. Skład pociągu to aż 13 wagonów :)


  Cytat:  

Znany już jest rozkład jazdy pociągu specjalnego do Szczecina.


Przypominamy również o konieczności odebrania biletów - w pociągu odbiór niemożliwy!

Ruszamy z Gdańska Głównego o godzinie 8:33. Pociąg będzie zatrzymywał się na następujących stacjach:

Gdańsk Wrzeszcz 8:40

Gdańsk Oliwa 8:47

Sopot Główny 8:54

Słupsk 11:34

Jednocześnie przypominamy, iż w dalszym ciągu trwają zapisy na wyjazd. Koszt przejazdu i biletu na mecz to 90zł. Zapisy prowadzimy w CH "Wielki Młyn" w Sklepie Stowarzyszenia do piątku (24.08.) do 18:00.


· Każdy z kibiców ma plastikową kartę, którą organizator meczu wymienia w Szczecinie na bilet. Numer biletu musi zgadzać się z nazwiskiem, imieniem oraz numerem PESEL, znajdującym się na liście. Numer biletu jest numerem na liście. W przypadku niezgodności dana osoba nie zostanie wpuszczona na mecz.

· Nie pijemy alkoholu w pierwszą stronę. Każdy z nas reprezentuje ukochaną Lechię i ma z dumą i honorem nosić nasze święte barwy. Jeżeli ze względu na wypity alkohol nie zostaniesz wpuszczony na mecz, nie licz na to, że ktoś będzie się wstawiał za Tobą u organizatora meczu. Jeżeli nie potrafisz jechać na trzeźwo, najlepiej zostań w domu i mecz zobacz w pubie.

· W pociągu wagony pierwszy i dwa ostatnie są przeznaczone dla organizatorów wyjazdu. Każda nieupoważniona osoba zostanie wyproszona z ww. wagonów.

· Pamiętajmy, że w drodze powrotnej wagony będą zamienione miejscami. W przypadku pociągu z trzynastoma wagonami, podczas powrotu wagon numer 1 stanie się wagonem 13, wagon 2 wagonem 12 itp.
· Szanujemy środek lokomocji! Za każdą, nawet najmniejszą szkodę PKP naliczy kary, które będzie trzeba pokryć! Zaciągnięcia hamulca ręcznego kosztuje 900zł.



Ja wiem że kiedyś skończy się Nasza droga, Ja wiem że ucichnie Nasz vocal, zostawić coś po sobie nie tylko na pokaz....

Żeby nadszedł Mistrza czas - Módl się za Nami.....
Kuba L.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7277 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 22/08/2012 13:47
Wracając do dawniejszych meczy z Lechią w Szczecinie trafiłem kiedyś zupełnym przypadkiem na stare wydanie Głosu Szczecińskiego, w którym opisany jest mecz i imprezy towarzyszące ;)
Biorąc pod uwagę skład Pogoni, to chyba będzie ten ostatni mecz z sezonu 1996/97. Więc wychodzi na to, że wtedy też było ciekawie i też przy Jagiellońskiej.
Dla zainteresowanych wrzucam linki do skanów

skan 1

skan 2

Edit: teraz dochodzę do wniosku, że to chyba jednak mecz z 1990 r. W takim razie opis w Głosie bardzo skromny mając na uwadze co się wtedy działo. Obecnie pewnie pismaki zrobiiłyby wydanie specjalne, albo chociaż pierwsze 3 strony na to przeznaczyli.

Ostatnio edytowany przez: Kuba L., 22 sierpnia 2012, 13:56 [1 raz(y)]


Trybik w machinie zwanej Pogonią.
Stau!
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5405 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 22/08/2012 16:20

  KtoToTaki napisał:  


Lechia jest histrorycznym rywalem naszej Pogoni. Starsze pokolenia kibiców wychowały się w klimacie wielkiej wojny z Lechią.
Ostatnie mecze między nami dotyczą chyba okresu poniższych opowiadań - bo późniejszy sezon - 95/96 Lechia grała już z fuzją z Olimpią i nie wiem czy nie bojkotowali już tego.




Te opowiadania dotyczą meczu z maja 1991 roku. Pozdrawiam.


Pogoń Szczecin MKS Aż Po Życia Kres!
L.
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7784 dni

****




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 22/08/2012 17:39
Kurwa czytam i nie wierze, mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie jeszcze taki moment na takie akcje :)

Tymczasem sennie tu kurwa jak chuj !!

Są tutaj prawdziwi KIBOLE ?? Bo narazie sami statyści z pseudo managerami i marketingowcami :D

LUDZIE KURWA !!!

Ja na mecz z Lechią czekałem od obsranych kilku lat, a tutaj taka cisza? Dzielnice żyją ??


MW'03
reclaimenn
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 4833 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 22/08/2012 18:11
no, moich paru znajomków zaczyna chyba się budzić i w końcu ruszą dupe na stadion po paru latach nieobecności, wszak Lechia to nie byle jaki kibicowsko przeciwnik !! WSZYSCY NA STADION !!! WOJNAAAAAAAAAAAAAAAA !!


To trzeba przeżyć, żeby to zrozumieć, żeby w to uwierzyć !!
Lrd
Moderator**
IP: zapisany
Na forum od 7389 dni

***




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 22/08/2012 18:19
Doszły mnie słuchy, że według klubu mój programik nie liczy dobrze, więc odpaliłem sobie system sprzedaży biletów i policzyłem zajęte krzesełka ręcznie. Teraz chociaż mam pewność, że to ja mam rację, a nie oni, tak więc porcja statystyk:
Na chwilę obecną zajęte jest 3926 krzesełek. Na 50 godzin przed meczem z Zagłębiem Lubin zajętych było 3551 miejsc z czego 609 w młynie. Teraz od meczu dzieli nas 120 godzin, a zajętych jest o 375 siedzisk więcej, w młynie 646 czyli o 37 więcej.

STREFA 1
Sektor 1: 13 miejsc
Sektor 2: 134 miejsca
Sektor 3: 59 miejsc
Sektor 4: 461 miejsc
Sektor 5: 423 miejsca
Sektor 6: 86 miejsc
Sektor 7: 536 miejsc
Sektor 8: 408 miejsc
Sektor 9: 154 miejsca

STREFA 2
Sektor 10: 110 miejsc
Sektor 11: 99 miejsc
Sektor 12: 437 miejsc
Sektor 13: 173 miejsca
Sektor 14: 308 miejsc

STREFA 3
Sektor 19: 186 miejsc
Sektor 20: 339 miejsc

Doliczyć do tego trzeba jeszcze sektory, na które sprzedaż nie jest prowadzona przez Internet, a co za tym idzie nie mam możliwości sprawdzenia ile wykupiono wejściówek na te sektory.

Ostatnio edytowany przez: Lrd, 22 sierpnia 2012, 23:47 [2 raz(y)]


Against modern wszystko!
Piona!
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 7198 dni

****




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 22/08/2012 21:41
Obrazek jpg wstawiony na forum

Do pobrania...


Kali47
Kibic
IP: zapisany
Na forum od 5191 dni




Odp: POGOŃ SZCZECIN - Lechia Gdańsk 27 sierpnia, 18:30 - 23/08/2012 00:47
Mega ciekawe opowiadania ;) MOBILIZACJA WOJNAAAAAAA!!!


Niespełnione rządu obietnice = temat zastępczy kibice!
 - 1  - 2  - 3  - 4  - 5  - 6  - 7  - 8  - 9  - 10  - 

idź do góry   
  Użytkownicy on-line: 0 - Rekord: 102 - 06/04/2010 21:51

 Nie jesteś zalogowany. Możesz czytać forum, jednak aby napisać wiadomość lub zmienić ustawienia musisz się zalogować.
 l: h:


czas wykonania skryptu: 0.16 s. | wersja forum: 2.0-dev [historia]

regulamin | ostrzeżenia użytkowników
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi.
Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.

© Pogoń On-Line 2000-2005