Odp: Zwolnienie Płatka - słuszna decyzja?! / Płatek odsuniety od druzyny na 2 mecze przed koncem. - 31/05/2011 17:01
Tym komunikatem , ze klub nie ma nic wspólnego z tą zrzutką na hotel pokazali, że nie dość, że są skąpi (chodzi mi o organizację meczu a nie dokładanie się do przyjazdu Odry) , to jeszcze głupi. W Polskę poszedł komunikat - Pogoń chce sportowo wywalczyć punkty na boisku. Teraz pójdzie komunikat, że jednak nie. Banda debili.
A zwolnienie Płatka od jutra to szczyt chamstwa.
Odp: Zwolnienie Płatka - słuszna decyzja?! / Płatek odsuniety od druzyny na 2 mecze przed koncem. - 31/05/2011 17:06
Płatkiem tak jak przewidywałem, bynajmniej nie rozchodzi sie o aspekt sportowy. ie wiem , co o tym zadecydowało, może to że nie pozwalał ingerować w swoje kompetencje i suwerenne decyzje, może jak to u nas zwykle bywa ktoś dołki pod nim kopał. może i grajki zrobili swoje (jak zostanie tu Petasz, chyba sam własnoręcznie wypierdolę go z tego miasta) i pozbyli sie trenera który od nich wymagał. A moze wszystko jednoczenie. A moze tez to, że nikt nie wierzył że tu Płatek wypali, a moze ktos liczył ze spuści nas o klasę niżej? Kurwa, tu wszystko jest możliwe, nie wiem juz co o tym wszystkim myśleć. Pewnie do tej pory, niektórzy nie mogą sie pogodzic z faktem że nie wygrał ich kandydat na prezydenta- zauważcie ze od tamtej pory skończyła sie względna normalność w klubie.
'Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!"
Odwagę, bym mógł zmieniać rzeczy, które mogą i powinny być zmienione,
Łagodność, bym akceptował rzeczy, które nie mogą być zmienione i
Mądrość, bym umiał odróżnić jedne rzeczy od drugich.
Tam wezwali mnie bym do nich dołączył, dołączył do tańca umarłych.
W krąg ognia podążyłem za nimi, do samego środka......Kiedy czujesz, że nadchodzi twój czas, bądź gotów.
Pożegnaj się ze wszystkimi, łyknij gorzałki i zmów modlitwę.
albo poszło o tę zrzutkę na hotel dla Odry. Tak byłby walkower i 0 kosztów organizacji meczu. No i zawodnikom + kadrze trenerskiej nie trzeba by płacić kasy zapisanej w kontraktach związanej z ilością wygranych meczy w rundzie/sezonie.
Trafiony zatopiony
tyle to wiem. Natomiast intryguje mnie zamiana Płatka na Sasala. Płatka zatrudniono bo ... był najtańszy na rynku, w zamian za co mógł ściągnąć swoich zawodników przez swoich menedźerów...
Odp: Zwolnienie Płatka - słuszna decyzja?! / Płatek odsuniety od druzyny na 2 mecze przed koncem. - 01/06/2011 10:16
Decyzja o rozstaniu się z Płatkiem jest chujowa (sorry za słownictwo ale inaczej tego skomentować nie idzie). Pamiętam jak byłem dzieciakiem i Tata zabierał mnie na mecze wtedy w naszej kochanej Pogonii grali: Mandrysz, Kuras, Olo, Dymkowski, Piotrowski, Pokładowski, Miązek itd. nie byli to piłkarze wybitni na tle pozostałych ekip ale pamiętam jak dziś walczyli o każdą piłke, każdy kawałek boiska od pierwszego gwizdka do ostatniego dawali z siebie wszystkie siły za ten herb który mieli na sercu za barwy, za klub i przede wszystkim dla nas kibiców. Ktoś tu wcześniej wspomniał że pierwszy raz od tylu lat "Płatkowa Pogoń" grała tak jak wyżej wymienione osoby. To gastronomy-oszołomy mają w dupie i biorą jakiegoś Sasala z całym szacunkiem do tego pana już wolę żeby trenerem został Andrzej Miązek, ale prezesy potrzebują trenerka który zrobi to co mu każą, czyli: wystaw tego zamiast siamtego, tego meczu nie wygrywamy bo zabardzo awansujemy w tabeli tóż to paranoja. A najlepsze są te ich argumenty że Płatek niechciał tego, tamtego i owego, że mało kibiców na trybunach - to dajcie tańsze bilety i zróbcie coś z klubowym marketingiem bo jego poziom jest istnie wysoki. Panowie gastro-oszołomy zapomnieli dodać jeden istotny argument że Płatek woli Real Madryt a my Barcelonę dlatego powiedzieliśmy: Sajonara. Dziwne że gastro stać tylko na takie argumenty które są dziecinnym poziomie.
To tyle z mojej strony, dziękuje za uwagę i życzę wszystkim miłego dnia dziecka zwłaszcza panom gastro-oszołomom.
PS. Tylko o łopatkę i grabki w piaskownicy się nie pobijcie.
Zostawiam mocną drużynę, która w przyszłym roku będzie walczyła o ekstraklasę. Moje jedyne niespełnione marzenie to pełny stadion - trener Artur Płatek podsumowuje pracę w pierwszoligowej Pogoni
Rozmowa z byłym szkoleniowcem Pogoni
Łukasz Kasprzyk: We wtorek klub poinformował, że jednak nie dokończy pan rozgrywek. Dlaczego?
Artur Płatek: Nie jest tak, że ja nie chcę dograć sezonu do końca. Klubowi nie odpowiada, to, co robię z zespołem - tak mi powiedziano. Jest mi bardzo przykro, bo drużynie należy się dokończenie rozgrywek.
Decyzja prezesów jest wynikiem tego, że pan i zawodnicy chcieli złożyć się na przyjazd Odry Wodzisław i rozegrać mecz pożegnalny w Szczecinie, a zarząd - nie?
- Być może tak...
Dlaczego w miniony czwartek oświadczył pan, że nie przedłuży umowy z Pogonią?
- Ruchy działaczy były nie fair w stosunku do mnie i zawodników. Jeżeli przed przyjściem postawiono mi zadanie wyciągnięcia drużyny z totalnego marazmu oraz jej przebudowanie, to odrobina szacunku wymaga, by w czasie rozgrywek nie rozmawiać z innymi szkoleniowcami za moimi plecami. Dowiedziałem się o tym i stwierdziłem, że nie będę dalej pracował na takich zasadach. Uprzedziłem tym samym ruchy włodarzy klubu, które i tak zostałyby wykonane. Prezesi mają właśnie o to największy żal. Teraz z ich ust padają zróżnicowane argumenty, tłumaczące powody mojej zmiany, że sam nie wiem, które z nich są "prawdziwe", a które nie.
Nieprawdziwe argumenty?
- Zostały wypowiedziane na poniedziałkowej konferencji prasowej i odnosiły się do mojej bierności na rynku transferowym. Są śmieszne. Ktoś mi wmawia, że nie kontaktowałem się z komitetem transferowym, o czym słyszę po raz pierwszy. Najbardziej jednak bolą mnie słowa, iż nie chciałem w swojej drużynie proponowanych zimą - i ostatnio - zawodników. Jak po takiej sytuacji mam spojrzeć piłkarzowi w oczy?
Prezes Grzegorz Smolny wymienił: Bartosza Fabiniaka, Ediego Andradinę, Adriana Łuszkiewicza i Takafumiego Akahoshiego.
- Pamięta pan pierwszą "gierkę" w Policach? Po pięciu minutach powiedziałem do Darka Adamczuka i Sławomira Rafałowicza [asystenci Płatka - red.], że chcę Japończyka. Wziąłem go, wiedząc, że latem możemy go stracić na rzecz innego klubu.
Nie byłem w Policach, ale tydzień później na jednej z kursokonferencji rozmawialiśmy o Akahoshim. Podobał się panu.
- Być może więcej ode mnie powiedzą ludzie, którzy ze mną pracowali oraz sami zawodnicy.
Chciał pan innych piłkarzy, którzy regularnie grali wiosną w pierwszym składzie?
- Jeżeli u mnie grali, to znaczy, że sam pod sobą kopałem dołki?
Może chodzi o to, że nie kontaktował się pan z menedżerami?
- Być może, ale to nie należało do moich kompetencji.
Jaki był podział owych kompetencji?
- Podsuwano mi mnóstwo nazwisk i wypowiadałem się o każdym zawodniku, np. numerem jeden dla mnie w bramce był Łukasz Skorupski i nie ukrywam tego do dziś. Temat jednak upadł, więc zaproponowano mi Bartosza Fabiniaka. Zadzwoniłem do mojego serdecznego przyjaciela Andrzeja Kryształowicza [trener bramkarzy w Widzewie], który poradził mi, ażebym się nie zastanawiał i "postawił" na niego. Dziś kibice zarzucają mi, że nie wstawiam między słupkami Radosława Janukiewicza. Nie chciałem więc Fabiniaka? Bzdura. Przecież widać, że coś tu nie gra. Idziemy dalej z transferami? Po meczu sparingowym z Lechią Gdańsk [przegrana 1:6] stwierdziłem, że obrona ma za mało walorów mentalnych, więc pomyślałem, że Błażej Radler może nam pomóc. A Adam Frączczak - był 2 razy na testach. Chciałem mu dać szansę w Pogoni. Kto następny?
Adrian Łuszkiewicz.
- Był związany z menedżerem, którego znam - Profus managmment - wiedziałem, że po rozpadzie GKP Gorzów pojedzie na testy do Jagielloni Białystok. Mówiłem, że jeśli nie przejdzie testów, chcę go u siebie. Na marginesie: jeszcze w listopadzie, gdy był graczem GKP, sygnalizowałem, że chcę tego zawodnika. Jeśli pan nie wierzy, proszę zadzwonić do pana Kamila z Profus managmment.
Edi Andradina.
- Już w lutym mówiłem: "Edi tak", bo mimo 36 lat da jakość Pogoni. Nasz kierownik drużyny, który jest w bardzo dobrych kontaktach z piłkarzem, może potwierdzić moje słowa. Rozmawiałem też z Grzegorzem Smolnym, zapytał mnie: "Chcesz Ediego?" Odpowiedziałem: "Jeżeli mam wybierać między Edim a Tomaszem Foszmańczykiem [piłkarz Ruchu Radzionków], to chciałbym obu". Tyle.
Klub formułuje także przeciwko panu i asystentom zarzuty dotyczące przygotowania fizycznego zespołu. Piłkarze mogą grać na wysokich obrotach przez ponad 90 minut, ale stracili na szybkości. Z Korony Kielce ma przyjść taki sztab ludzi, który przygotuje graczy kompleksowo. To jest wykonalne?
- Moim zdaniem to jakaś komedia. Drużyna została doskonale przygotowana fizycznie pod każdym względem. Jeśli my jesteśmy motorycznie słabo przygotowani, to co ma powiedzieć pozostałych 17 drużyn. Uważam, że w każdej materii można jeszcze coś poprawić, lecz nie można zrobić wszystkiego w tak krótkim czasie. Śmieję się z tych zarzutów, ponieważ żaden zespół "nie odjeżdżał" nam pod względem szybkościowym. A słyszę, że np. Daniel Wólkiewicz był wolny. Ten argument jest dla mnie nielogiczny.
Z zarządem spotkał się pan po poniedziałkowej konferencji prasowej. Pytał pan, dlaczego mówi takie rzeczy?
- To była naprawdę burzliwa rozmowa. Kwestie, które tam padły, są nie z tej ziemi! Coś się wypaliło i dobiega końca, nie chcę pluć na włodarzy klubu.
Jeszcze nie tak dawno chodził pan do nich na kawę.
- Często spotykaliśmy się w relacjach prywatno-zawodowych, dużo rozmawialiśmy o piłce. Znajomy powiedział mi niedawno, że za bardzo ufam tym ludziom. Tak było - zżyłem się z nimi. Często się nie zgadzaliśmy, ale to potrzebne, by drużyna szła do przodu. Czułem poparcie do pewnego momentu. Grzegorz Smolny ma swoje poglądy na piłkę, ale od pewnego czasu nasze drogi bardzo się rozeszły. Uważałem, że zespół robi z meczu na mecz postęp. Góra myśli inaczej.
Dlatego teraz robi wokół pana zły PR?
- Powiedziałem im, że nie zostanę tu ani minuty dłużej - myślę, że to ich tak rozzłościło. Spodziewali się, że będę czekał, a później dadzą mi klapsa w tyłek, zatrudniając innego trenera. Bo jeszcze 10 dni temu, gdy nie wiedziałem, co się święci, chciałem zostać w Szczecinie i każdy z pracowników o tym wie. Decyzję podjąłem w środę zeszłego tygodnia, nie mając żadnych propozycji pracy. Do teraz nie mam. Wracam do rodzinnego miasta i zajmę się rodziną i szkółką w Knurowie. To jest to, co czeka Artura Płatka od lipca. Jestem człowiekiem honoru i w tej materii niekiedy reaguję zbyt emocjonalnie, ale już dziś wiem, że nie będę żałował tej decyzji. Wiem, bo podobną sytuację przeżyłem w Cracovii Kraków - zostałem i po dwóch kolejkach mnie wyrzucono.
Przychodząc do Pogoni, mówił pan: "Chcę, by moi podopieczni grali dobrze w piłkę i kibice przychodzili na mecze. Od początku nie będziemy jednak Realem Madryt czy Barceloną". Jak pan oceni pracę, którą wykonał?
- Powiedziałem, że ten zespół potrzebuje czasu, ze względu na wprowadzenie do drużyny sześciu-siedmiu nowych ogniw, niekiedy młodych. Moją największą satysfakcją jest nastawienie chłopaków mentalnie. Doszli do tego, czego oczekiwałem: atmosfery w szatni i by dali się pokroić jeden za drugiego. Dlatego z meczu na mecz byłem w stanie wymienić 5 zawodników, bo wiedzieli, że chcę każdemu dać szansę. I mimo roszad nie traciliśmy na jakości. Mentalne i psychiczne możemy się porównywać do Realu Madryt, bo goniąc wynik w osłabieniu, uzyskiwaliśmy korzystne rezultaty. Gdy jednak słyszę od szefostwa, że szczęśliwie remisowaliśmy w dziesięciu, to ręce mi opadają. Jeżeli chodzi o samą grę: z Kluczborkiem, Radzionkowem i Polkowicami były nawet momenty, w których wkurzała mnie "klepa" zawodników. Bawili się, a niekiedy nie powinni. Mecz na wysokim poziomie zagraliśmy też w Poznaniu z Wartą. W Podbeskidziu również oglądaliśmy dobre momenty, ale przegraliśmy. A z drużynami, które bronią się przed spadkiem - Ząbki oraz Stróże - nie odczuliśmy nawet zagrożenia z ich strony. Moim zdaniem ja, ludzie, którzy są przy zespole i zawodnicy - wszyscy zrobiliśmy czarną robotę. Choćby ostatnio w Niecieczy chłopacy udowodnili, że stanowią mocną grupę. Żałuję ogromu pracy, który włożyłem w ten zespół i tego, że nie mogę dalej pracować z chłopakami. Nie tego, że ktoś mi odebrał zabawki, bo one nie były moje. Działacze dali je komu innemu.
A gdyby nie wygrał pan w Ząbkach po czterech remisach z rzędu...
- Tobyśmy dzisiaj już tu nie siedzieli. Pan o tym dobrze wie i ja. Na stadionie już czekał trener. Sytuacja z szukaniem kogoś na moje miejsce teraz się powtórzyła, więc postanowiłem odejść.
Jeżeli zostałby pan w Szczecinie na przyszły sezon, pokazałby bardziej efektowną grę - o co też chodziło działaczom?
- Pogoń jest w stanie grać jeszcze lepiej. Nie przychodziłem do Szczecina na pół roku. Gdybym wiedział, że jest to misja na tak krótki czas...
Przecież podpisał pan kontrakt na taki okres.
- Myślałem, że utrzymanie drużyny i dobra praca go przedłużą. Niepisana umowa o tym mówi. Gdy rozmawialiśmy pierwszy raz w Warszawie o moim kontrakcie, mowa była o półtorarocznej umowie z klauzulą utrzymania. Po przyjeździe została zmieniona. Dlaczego? Władzom klubu było to na rękę. A ja nie miałem przeciwności, bo myślałem, że jeśli zrobię dobrą robotę, zostanie to zauważone w takim klubie jak Pogoń Szczecin. Mam poczucie bardzo dobrze spełnionej pracy. Zostawiam mocną drużynę, która w przyszłym roku będzie walczyła o ekstraklasę. Moim jedynym niespełnionym marzeniem jest pełny stadion. Chociaż i tak niektórzy się przekonali do tej Pogoni, która walczy, oddaje całą siebie na boisku.
Trener Marcin Sasal jest w stanie zrobić lepszą Pogoń?
- Poradzi sobie. Rozmawiałem z nim. Nie mam żadnych wyrzutów, że on przychodzi. Spotkamy się jeszcze w niedzielę i przekaże mu informacje odnośnie zespołu.
Także ostrzeżenie odnośnie działaczy?
- Każdy musi sobie sam radzić ze sprawami pozapiłkarskimi. Myślę, że widzi co się dzieje.
Podczas swojej pracy w Pogoni spotkał pan kogoś wyjątkowego?
- W Pogoni spotkałem kilku bardzo fajnych ludzi, którzy robią dobrą robotę z młodzieżą, ale jedna jest fantastyczna - to trener Włodzimierz Obst. Ma niewdzięczną rolę w klubie i superpomysły, jeżeli chodzi o młodzież i szkolenie. Będąc w Szczecinie, myślałem, że uda się stworzyć w Szczecinie modelowy klub - województwo jest wielkie i młodzież może go napędzać. Dlatego tak zaangażowałem się w treningi młodych [trener co tydzień prowadził ćwiczenia z najbardziej uzdolnioną młodzieżą w regionie - red.]. Na konferencji padły słowa, że to nie było w moich obowiązkach. Jeżeli ktoś mi teraz wtyka, że wtrącam się w nieswoją działkę: No comments.
Coś chyba się komuś pomyliło - nowy styl drużyny na wiosnę, (bardzo?) dobre wyniki, dobre przygotowanie fizyczne, mentalne i za plecami trwają poszukiwania nowego trenera? Jeszcze w momencie kiedy w ostatnich 6 meczach drużyna zdobyła 16 punktów i awansowała w górną część tabeli?
"Racja jest jak dupa, każdy ma swoją" "Panie Marszałku a jaki program tej partii? - Najprostszy z możliwych, bić kurwy i złodziei, mości hrabio" J Piłsudski
"W sferze sportowej mam całkowite zaufanie do Grzegorza Smolnego [wiceprezesa Pogoni]. Uważam, że jest jednym z najlepszych dyrektorów sportowych w Polsce."
Coś chyba się komuś pomyliło - nowy styl drużyny na wiosnę, (bardzo?) dobre wyniki, dobre przygotowanie fizyczne, mentalne i za plecami trwają poszukiwania nowego trenera? Jeszcze w momencie kiedy w ostatnich 6 meczach drużyna zdobyła 16 punktów i awansowała w górną część tabeli?
Odp: Zwolnienie Płatka - słuszna decyzja?! / Płatek odsuniety od druzyny na 2 mecze przed koncem. - 02/06/2011 00:47
To już nie chodzi o to czy to Płatek czy nie Płatek..Jak można tak człowieka potraktować..Frajerstwo. Klapsa to powinien Smolny dostać bo wnioskuje że to on lobbował odejście Płatka. Uważam tą całą sytuację jako nie wykorzystanie pewnej szansy i nie chodzi tu o awans do E-klasy. Najgorsze, że po jesieni będziemy dyskutować na temat co by było gdyby...Artur Trzymaj się!
Odp: Zwolnienie Płatka - słuszna decyzja?! / Płatek odsuniety od druzyny na 2 mecze przed koncem. - 02/06/2011 01:09
To jest po prostu chore co się znowu wyprawia w naszej Pogoni,od 2000 roku cyrki nie z tej ziemi.W każdym bardziej znanym klubie w Polsce są lepsze momenty,są gorsze jak to w piłce,ale u nas to już wszystko było.Upadek klubu i to nie jeden,prowadzenie klubu przez ludzi na pewno nie zdrowych umysłowo,ściągnięcie samych Brazylijczyków,afera korupcyjna,przegrane walki o najwyższe tytuły,uprawianie polityki nawet bez krycia się z tym i to wszystko w ciągu 11 lat.Ja czasem powątpiewam czy doczekamy normalności,nie oczekuję cudów tylko normalności jak dawno temu.
O Płatku to nie będę nic pisał bo powiedziane było wszystko,potraktowano człowieka jak śmiecia.Klubem rządzą ludzie co tyle wiedzą o piłce co zjedzą.I jeszcze ktoś myśli o jakieś ekstraklasie,prędzej świnie zaczną latać,niż przy tych ludziach powalczymy o mistrzostwo.
W tym klubie jest więcej takich co ręka rękę myje i same uśmiechnięte ryje...
jeżeli Zarząd twierdzi, że nie układała się współpraca na linii Płatek - "Komitet Transferowy", to nie trzeba być jasnowidzem, żeby poukładać komu przeszkadzał:
1. Grzegorz Smolny - wiceprezes
2. Dariusz Adamczuk - dyrektor
3. Adam Gołubowski - szef skautingu i trener grup młodziezowych
4. Tomasz Adamczyk - dyrektor finansowy
Z dyrektorem finansowym chyba nie miał okazji się popstrykać, z szefem skautingu chyba się dogadywał, skoro był obecny na treningach młodzieży i prowadził z nimi zajęcia...
Odp: Zwolnienie Płatka - słuszna decyzja?! / Płatek odsuniety od druzyny na 2 mecze przed koncem. - 02/06/2011 16:12
Ludzie, to nie sa dzieciaki. Strony łączy umowa. Każdy w jej ramach może się zachowywac tak czy siak. Gdyby Platek podpisał pół roku temu umowe na 2 lata nie byłoby tematu. ale podpisano ja na pół roku. I po poł roku moze byc przedłuzona lub nie. Platek zrobil kawal dobrej roboty na tle poprzedników, ale nie przesadzajmy z zachwytami. Jakiejś wielkiej gry nie było. Kazdy ma prawo wydawać swoje pieniądze jak chce i podejmować decyzje. Czym niby ma się kierować właściciel Pogoni obniżając jej szanse na awans? Jaki ma w tym interes? Żadnego. Jedyna mozliwością odzyskania włożonej kasy jest ekstraklasa. Byc może uznali że Sasal daje większe szanse awansu. Ja nie wiem. Sasal ma bardzo dobra opinię. Platek jak przyszedł to na nim psy wieszano jeszcze po kilku pierwszych meczach. nie mozna się dziwić właścicielom, że szukają alternatywy dla trenera z którym nie mają podpisanej umowy. Normalny biznes.
Nie ma sie co podniecać. Może się okazać, że lepsze jest wrogiem dobrego.
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.