EPA udziałowcem Pogoni Szczecin - 06/10/2009 16:29
Firma EPA została nowym udziałowcem spółki Pogoń Szczecin s.a. EPA kupiła 5 procent akcji, ale w niedługim czasie może zwiększyć swoje udziały do 15 procent.
O zmianach w Pogoni Szczecin poinformowano przed chwilą na konferencji prasowej. Nowy udziałowiec to firma EPA, która produkuje wiatraki do elektrowni wiatrowych. Kupiła na razie 5 procent udziałów, ale w umowie przewidziano możliwość dokupienia w najbliższym czasie jeszcze 10 procent.
Nie wiadomo za ile EPA kupiła swoje udziały. Prezesi twierdzą jednak, że to duża kwota.
Odp: EPA udziałowcem Pogoni Szczecin - 06/10/2009 18:47
Bardzo fajnie, że firma ze szczecińskim kapitałem zainwestowała pieniądze w Pogoń, oby z czasem zaangażowali się jeszcze bardziej. Szkoda, iż taka pozytywna informacja jest nieco w cieniu dzisiejszego cyrku...
Wszyscy co nam źle życzyli, mówili byśmy skończyli
to w tej chwili zobaczyli jak bardzo się pomylili
Odp: EPA udziałowcem Pogoni Szczecin - 06/10/2009 19:25
No Firma EPA wygląda ciekawie zobaczymy jacy ludzie stoją za Nią, oby pierwszy raz był ktoś pro kibicowski, ktoś kto będzie potrafił stanąć w obronie kibiców i sprawnie współpracował ze Stowarzyszeniem.
Chociaż szkoda, że robimy krok do przodu, by zaraz zrobić dwa w tył, propozycja dyrektora do spraw bezp.
Odp: EPA udziałowcem Pogoni Szczecin - 06/10/2009 19:26
Myślę że jest to jedna z najlepszych informacji ostatniego okresu. Jak widać konkretna firma w PRZYSZŁOŚCIOWYM biznesie . Mam nadzieje że tylko nie będzie to TYLKO biznes.
- Obecnie staliśmy się właścicielami 5 procent udziałów w spółce. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy nabyli kolejne 5, ale na razie chcemy z tym poczekać- tłumaczył Mroczek.
Jarosław Mroczek stwierdził również, że los klubu nie jest mu obojętny oraz, że nie zamierza postępować jak Sabri Begdas.
- Owszem to jest biznes, ale przykładamy do tego wartości patriotyzmu lokalnego i miłości do klubu. Mamy nadzieję, że będziemy przykładem dla innych przedsiębiorstw. Wszyscy chcemy, aby Pogoń powróciła do Ekstraklasy, ale każdy z nas musi dołożyć do tego swoja cegiełkę. - wyjaśnił prezes EPA.
Zarząd Pogoni Szczecin pozostanie bez zmian i nikt z firmy EPA nie wejdzie do jego składu. Decyzje sportowe nadal pozostaną w gestii trenera Mandrysza, a kwestie finansowe będą rozważane wspólnie z przedstawicielami nowego udziałowca.
Ziemia przy ul. Krasińskiego jest skażona metalami ciężkimi. Nikt nie wie, jak duży obszar obejmuje skażenie, kto odpowiada za jego oczyszczenie, ani jaki będzie koszt tej operacji. Firma EPA, która kupiła w tym miejscu działkę pod biurowiec, domaga się od miasta zwrotu 3 mln zł
Widoczny na zdjęciu ogrodzony teren to fragment działki firmy EPA. Miał tu powstać oryginalny biurowiec, w którym planowano 9,5 tys. m.kw. powierzchni użytkowej.
Chodzi o tereny przy ul. Krasińskiego, poniżej skrzyżowania z ul. Belgijską, naprzeciwko sklepu Netto.
Ta sprawa ma związek z nieoczekiwaną rezygnacją miasta z budowy przedszkola na Warszewie. - Urzędnicy podjęli taką decyzję po uzyskaniu od nas informacji o skażeniu działki przy Krasińskiego - mówi Jarosław Mroczek, prezes spółki EPA. - Wyniki badań gruntu, które wykonaliśmy, musiały być dla miasta sporym zaskoczeniem.
Jednak uzasadniając decyzję o wycofaniu się z przetargu na wybór firmy, która zbuduje przedszkole, przedstawiciele wydziału gospodarki nieruchomościami tłumaczyli, że warunki były zbyt wygórowane. Dopiero kilka dni później wiceprezydent Beniamin Chochulski w rozmowie z "Gazetą" przyznał, że powodem rezygnacji z budowy przedszkola jest skażenie gruntu. - Już po rozpisaniu przetargu dowiedzieliśmy się, że na sąsiedniej działce [EP-y - red.] są substancje chemiczne niebezpieczne dla środowiska - powiedział.
Normy przekroczone kilkukrotnie
EPA (sprzedaje systemy łączności dla statków, buduje elektrownie wiatrowe) kupiła hektar ziemi przy ul. Krasińskiego w grudniu 2008. Zapłaciła 3 mln zł. Planowała postawić tam biurowiec. Architekci zaplanowali budynek w kształcie litery X z zielonym dachem i dużym podziemnym parkingiem na ponad 160 aut.
- Ponieważ wiedzieliśmy, że były tam tereny zajmowane przez wojsko, zleciliśmy badania sanitarne. Okazało się, że grunt jest skażony metalami ciężkimi - mówi Piotr Hofman z firmy Dedeco, która projektuje biura dla EPA.
Z badania gruntu, które przeprowadziło Certyfikowane Laboratorium Wessling z Krakowa, wynika, że stężenie ołowiu, miedzi, a zwłaszcza cynku oraz baru, cyny, arsenu i niklu, kilkukrotnie przekracza dopuszczalne normy.
Prace projektowe były mocno zaawansowane. Dedeco w ciągu kilku tygodni miało złożyć dokumenty pozwalające uzyskać pozwolenie na budowę. Po otrzymaniu wyników ekspertyzy przygotowania do inwestycji zostały wstrzymane.
- Nie możemy ryzykować życiem i zdrowiem ludzi - mówi Mroczek. Według niego utylizacja działki EP-y (czyli wybranie hektara ziemi do głębokości 10 metrów, wywiezienie go na specjalne składowisko, a następnie zasypanie powstałej dziury) kosztowałoby 60 mln zł. Dlatego firma wysłała do miasta wniosek o anulowanie transakcji kupna ziemi i zwrot pieniędzy. Magistrat jednak nie pali się ani do przejmowania gruntu, ani do oddawania 3 mln zł.
- Zaproponowaliśmy firmie wspólne przeprowadzenie dodatkowych badań, które zweryfikują, jaka jest skala tego zjawiska - informuje Tomasz Klek z biura prasowego miasta. - Zbyt wcześnie, by stwierdzić, że roszczenia EPY są zasadne. Po przeprowadzeniu badań i po analizie prawnej miasto zajmie stanowisko w tej sprawie.
Miejscy urzędnicy przypominają, że przed ogłoszeniem przetargu informowali, że teren wymaga rekultywacji. - Takie informacje są także w planie zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu - zauważa Klek.
- Nie sądziliśmy, że chodzi o tak poważne skażenie. Teren był zapuszczony, porośnięty chaszczami, porzucone tam były różne przedmioty. Sądziliśmy, że rekultywacja będzie polegała na uporządkowaniu terenu i zniwelowaniu ziemi - mówi Mroczek.
Czy to groźne dla ludzi?
O skażeniu gruntu metalami ciężkimi rozmawialiśmy z kilkoma ekspertami: chemikami i specjalistami od ochrony środowiska. Żaden nie chciał wypowiadać się pod nazwiskiem, póki nie przeanalizuje szczegółowego raportu z badania. Ale są zgodni: pierwiastki znajdujące się w ziemi na Warszewie nie przedostaną się do powietrza, więc przebywanie na takim terenie nie jest groźne. Ale absolutnie wykluczona jest uprawa na takim gruncie. Niebezpieczne byłoby też, gdyby zanieczyszczenia przedostały się do wód gruntowych.
Zawsze coś musi pójść nie tak...
Wszyscy co nam źle życzyli, mówili byśmy skończyli
to w tej chwili zobaczyli jak bardzo się pomylili
Firma EPA kupiła działkę na Warszewie w ubiegłym roku. Zapłaciła za nią 3 mln zł. Miał tu powstać biurowiec. Okazało się, że ziemia jest skażona, więc żąda od miasta zwrotu pieniędzy.
- Jesteśmy przekonani, że miasto nie wiedziało o tym, że teren jest tutaj skażony - powiedział Jarosław Mroczek, Prezes Zarządu spółki EPA na konferencji prasowej. - Mamy nadzieję, że szybko odzyskamy pieniądze i będziemy mogli poszukać w Szczecinie innego miejsca pod budowę biurowca.
Teren przy ul. Krasińskiego, poniżej skrzyżowania z ul. Belgijską, naprzeciwko sklepu Netto jest skażony metalami ciężkimi. Tak wynika z badań przyprowadzonych przez firmę EPA.
Po przeprowadzeniu badań gruntu okazało się, że skażenie metalami ciężkimi w tym miejscu kilkukrotnie przekracza normy. Dlatego EPA domaga się od miasta zwrotu 3 mln. zł.
- Otrzymaliśmy informację, że spółka EPA ma wątpliwości, co do możliwości przeznaczenia terenu pod inwestycję, do tego dołączono również informacje o występowaniu ponadnormatywnej ilości substancji chemicznych na zakupionej działce, firma zgłosiła roszczenia - informuje Tomasz Klek, z biura prasowego Urzędu Miasta.
Doszło do spotkania przedstawicieli miasta i firmy EPA, miasto zaproponowało firmie wspólne przeprowadzenie badań, które zweryfikują przekazane informacje. Jak twierdzi Tomasz Klek, jeszcze jest zbyt wcześnie, by stwierdzić czy firmie przysługują roszczenia.
- Stanowisko w tej sprawie miasto będzie mogło zająć po przeprowadzeniu badań i po analizie prawnej - mówi urzędnik. - W ogłoszeniu przetargowym odwołano się do planu zagospodarowanie przestrzennego tego terenu, w którym była mowa o konieczności przeprowadzenia rekultywacji.
Według urzędnika całkowicie bezzasadne są sugestie dotyczące skażenia wód podziemnych, co może spowodować obawy mieszkańców o jakość dostarczanej wody.
- Jest ona na bieżąco monitorowana przez odpowiednie organy - zapewnia.
Forum służy do prezentacji opinii odwiedzających, którzy są w pełni odpowiedzialni za swoje wypowiedzi. Serwis PogonOnLine.pl w żaden sposób nie odpowiada za opinie użytkowników.