Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 1-1
Dla części fanów Śląska był to już trzeci wyjazd w tym sezonie. Pierwszy – ligowy.
Przygotowania
Niektórym marzył się pociąg specjalny. Jednak ostatecznie postawiono na transport kołowy. Po modernizacji trasy S3 – najszybszy i najprostszy.
Jazda
Imponujący pomnik Jezusa w Świebodzinie był doskonale widoczny z drogi. Generalnie jazda była bezproblemowa i nad wyraz szybka, jednak tylko do Gryfina, bo tam miała miejsce kolizja i droga była zablokowana.
W Szczecinie jeden z przybyszów postanowił ściągnąć z okna samochodu wywieszony przez szybę szalik. Kierowca widząc co się dzieje natychmiast przyśpieszył i pociągnął „szalikowca”. Ten nie dość, że został pociągnięty przez zdenerwowanego szofera, to później wpadł w łapy służb porządkowych.
W innym miejscu przejeżdżający fani Śląska widzieli, jak obijany przez mundurowych był leżący na chodniku fan Pogoni. Auto ultrasów zawinięte na trasie wraz z tubą.
Z jednego źródła dotarła do nas informacja o wybitej szybie w szczecińskim aucie.
Na 2 i pół godziny przed meczem dużo osób chodziło po centrum Szczecina w barwach Pogoni.
Trochę wiary przybyło na mecz „z wakacji”. To spowodowało, że najmłodszy na sektorze zaliczył pod okiem taty – kibica swój pierwszy wyjazd w wieku 2 lat.
Wejście
Pierwsi fani Śląska zameldowali się na stadionie 2 godziny przed meczem.
„G” dostał mandat za coś tam podczas wchodzenia na sektor. No to zwinął ów świstek i rzucił nim pod nogi piszącego. Piszący się zdenerwował i wystawił „G” drugi mandat, tym razem za zaśmiecanie. „G” to skomentował odpowiednio, co znowu zdenerwowało piszącego, więc wystawił mu mandat numer 3. Jako powód wypisania świstka uznano używanie słów uznanych za wulgarne.
Mecz na trybunach
Doping Śląska jako taki był tylko do 30 minuty. Później – tragedia. Nikomu się nie chciało. Do tego stopnia, że część pojedynku bractwo oglądało siedząc. Kilkadziesiąt lat temu tak się mecze oglądało, ale teraz to była rzecz wyjątkowa. Na szczęście piłkarze strzelili bramkę, co wzmogło animusz wrocławskiego sektora.
Natomiast dość nieźle dopingujący gospodarze po straconej przez Pogoń bramce ten animusz stracili niemal kompletnie.
Pogoń z machajkami.
Interesującą rzecz usłyszeliśmy po straconej przez Śląsk bramce z głośników.
Spiker: – Pogoń
Publika: – Jeden
Spiker: – Śląsk
Publika: – Zero
Spiker: – Dziękuję
Publika: – proszę
To „proszę” wywołało zabójczy śmiech wśród wrocławian.
Miejscowi zrobili festiwal wrzutek na Celebana. Może są jakieś niuanse, o których nie wiemy, lecz jeśli takowych nie ma, to te wrzutki są śmieszne. Ale to już nie jest nasz problem.
W czasie dopingu nie szczędzono sobie wzajemnych uszczypliwości.
Flagi, jakie zawisły na sektorze Śląska: „Nabojka”, „Łaziory”, „Trójkąt”, „

DW”, „Furiaci”, a na bocznej siatce „Jawor” i „Oława”. Na sektorze obok zawisła flaga KKN-u.
Powrót
Jazda z powrotem miała się odbywać według pewnych zasad. Po 10 kilometrach przestały one obowiązywać.
W drodze powrotnej obserwatorzy stwierdzili zatrzymanie jednego wrocławskiego auta przez wiadome służby. Jeszcze na rogatkach Szczecina. O co chodziło i jakie były tego zatrzymania konsekwencje – do tych informacji nie dotarliśmy.
Ostatni wracający do Wrocławia zameldowali się o północy, zatem ten wyjazd do Szczecina był najszybszym z dotychczasowych w historii ruchu kibicowskiego we Wrocławiu.
Ilu nas było?
Według szefa zabezpieczenia Pogoni na liście znalazło się 376 osób. Organizator twierdzi, że 317. Pobieżne liczenie ludzi na sektorze bardziej uprawdopodabnia tę niższą liczbę. Na pewno na sektorze gości znalazły się 2 osoby z Lublina i 2 z Krakowa.
Najbardziej najeździł się ostatnio pewien obecny mieszkaniec Oslo, który napodróżował się za Śląskiem robiąc swój Tour de Bałtyk pomiędzy Oslo a Goeteborgiem, a teraz Szczecinem.